Małe i duże bałkańskie podróże :-)

kulka53 napisał(a): Jednak 2-3 litry wody, dobra ściereczka, pół godziny gimnastyki i błysk lakieru powrócił

Błyszcząca Skoda, grecki krajobraz... coś pięknego!

kulka53 napisał(a): za to rośnie tu całe pole kwiatków . Czegoś takiego jeszcze nie widzieliśmy , można by je kosą kosić...

Faktycznie, sporo ich tam rosło . My w tym roku całe ładny morskich lilii (tyle że głównie już przekwitniętych) spotkaliśmy na wydmach koło Kastro Kyllini. Całkiem sporo kwitło ich w zatoczce, w jakiej spaliśmy w pobliżu Monemwazji.

kulka53 napisał(a): Czy tak właśnie wygląda grecki koniec świata? . Tam jest dużo takich końców

A każdy ma w sobie to COŚ .

kulka53 napisał(a): Dam Wam dobrą radę , nie parkujcie pod tamaryszkami

Wygląda na to, że mieliśmy farta , bo nocowaliśmy bezpośrednio pod nimi chyba ze dwa razy, a żaden lepki osad nam się nie przykleił . Tyle, że nasze autko na wyjeździe nie było tyle razy myte, co Wasze – może tamaryszkowy osad kurzu nie lubi

A tak w ogóle, to Kimolos bardzo mi się podoba . Zapewne tylko na tej wysepce spokojnie moglibyśmy spędzić caluśki tydzień... Pod warunkiem, że w jakiejś zatoczce żyją ośmiornice .

ufff Ja cały czas gonię tę relację.

Wybaczcie, że rzadko się odzywam, ale jak wchodzę, to jest tyle pięknych krajobrazów, że czasem właściwie ciężko dodać coś od siebie, aby nie zabrzmiało banalnie.

Dziś, mając sporo czasu (nie zdarzyło mi się to od dłuższego czasu), ułożyłem moje przewodniki (a mam ich kilkaset), część schowałem do pudeł koło łóżka, ale chorwackjie, greckie i włoskie stoja nadal na szafce.

Czyżby w przyszłym roku ... Griechenland?

pozdrowienia

longtom napisał(a):Może coś tam wysypują i suszą

Tak, mniej więcej o takie okręgi chodziło
Pewnie służyło to do suszenia jakichś płodów rolnych, chociaż nie wiem dlaczego żeby coś wysuszyć, trzeba było budować specjalne miejsca... tam i tak wszystko schnie na pieprz

weldon napisał(a):To okrągłe to pewnie pod grilla

Chyba dla całej wyspy

DarCro napisał(a):Błyszcząca Skoda, grecki krajobraz... coś pięknego!

Też jestem zdania że mało jest piękniejszych obiektów czy miejsc
Wyżej stawiam chyba tylko kobiece piękno

dangol napisał(a):Wygląda na to, że mieliśmy farta , bo nocowaliśmy bezpośrednio pod nimi chyba ze dwa razy, a żaden lepki osad nam się nie przykleił . Tyle, że nasze autko na wyjeździe nie było tyle razy myte, co Wasze – może tamaryszkowy osad kurzu nie lubi

Tak naprawdę to nie wiem dlaczego tego dnia mieliśmy tak niemiłe spotkania z tymi roślinami.
Może to jakieś specyficzne warunki pogodowe spowodowały wydzielanie "soków"
Trudno było mówić o porannej mgle czy w ogóle wilgoci w powietrzu... jednak zwisające gałęzie dosłownie ociekały "wodą" , jak się okazało nie do końca pozbawioną wielu różnych substancji organicznych
To mniej więcej było tak jak u nas, gdy jesiennego wilgotnego, mglistego poranka wszystko ocieka wodą...

dangol napisał(a):A tak w ogóle, to Kimolos bardzo mi się podoba . Zapewne tylko na tej wysepce spokojnie moglibyśmy spędzić caluśki tydzień... Pod warunkiem, że w jakiejś zatoczce żyją ośmiornice .

Ośmiornic nie widzieliśmy (na szczęście ) , natomiast tydzień to chyba ciut za dużo na aktywne zwiedzanie wyspy. Myślę, że 4 dni w zupełności by wystarczyło by poznać jej wszystkie dostępne zakątki... no chyba żeby to poznawanie odpowiednio rozłożyć w czasie .

tony montana napisał(a):Wybaczcie, że rzadko się odzywam, ale jak wchodzę, to jest tyle pięknych krajobrazów, że czasem właściwie ciężko dodać coś od siebie, aby nie zabrzmiało banalnie.

Spoko... ważne, że czujemy sympatyczną obecność

tony montana napisał(a):ułożyłem moje przewodniki (a mam ich kilkaset)

WOW
Nic tylko zwiedzać
Dobrze jednak określić się co do kierunków
Grecki jest zdecydowanie baaaaaaaardzo właściwy

My bardzo niecierpliwie czekamy już na nasz wyjazd do Włoch... to jeszcze tylko 4 i pół miesiąca
Rejony są już raczej określone, natomiast szczegółowo będziemy czytać i myśleć po zakończeniu tej relacji. Mam nadzieję że jakieś 2 miesiące na zaplanowanie wystarczą

weldon napisał(a):Dogoniłem ...

tony montana napisał(a):Ja cały czas gonię tę relację.

Aż tak bardzo uciekamy?

To c.d.n. za jakiś miesiąc





Żartowałem

Pozdrawiam

Kulka dlaczego na zdjęciach nie Lidii.

kulka53 napisał(a):Dłuższą chwilę debatowaliśmy jaka roślina ma takie kwiaty i owoce .... bezskutecznie...

Solanum melongena L / ... zwyczajowo nazywana oberżyną / bakłażanem.

pozdrawiam.

darek1 napisał(a):Kulka dlaczego na zdjęciach nie Lidii.

Darku, jest, jest
Tylko, że Małgosia jest już w wieku raczej "dojrzałym" , a Ty, jako znany wielbiciel młodych dziewcząt z tego forum, z pewnością po prostu wcale Jej nie zauważasz

mariusz-w napisał(a):Solanum melongena L / ... zwyczajowo nazywana oberżyną / bakłażanem.

Dzięki Mariuszu, na Ciebie zawsze można liczyć

Nie wpadłbym na to. To zapewne jakaś inna odmiana , owoce wyglądają zupełnie inaczej od tych które znam.

Pozdrawiam

kulka53 napisał(a):

mariusz-w napisał(a):Solanum melongena L / ... zwyczajowo nazywana oberżyną / bakłażanem.

Dzięki Mariuszu, na Ciebie zawsze można liczyć

Nie wpadłbym na to. To zapewne jakaś inna odmiana , owoce wyglądają zupełnie inaczej od tych które znam.

Pozdrawiam

No tak ... te w sklepach wyglądają inaczej, ale jest ich całkiem sporo.

... tutaj próbka możliwości

pozdrawiam.

Ty Mariusz winieneś złączyć się z Franzem i uderzyć na Himalaje. Macie podobne Hobby.

kulka53 napisał(a):

darek1 napisał(a):Kulka dlaczego na zdjęciach nie Lidii.

Darku, jest, jest
Tylko, że Małgosia jest już w wieku raczej "dojrzałym" , a Ty, jako znany wielbiciel młodych dziewcząt z tego forum, z pewnością po prostu wcale Jej nie zauważasz

:

No nie tak do końca Kulka. Do Kalibabki mi dużo brakuje

mariusz-w napisał(a):jest ich całkiem sporo.

Faktycznie, sporo
Pooglądałem wszystkie i takiego identycznego jak ten z Kimolos nie było... może odkryliśmy jeszcze jedną odmianę wyhodowaną przez jakiegoś greckiego rolnika
No ale bardziej prawdopodobne jest jednak to, że trudne warunki uprawy spowodowały, że owoce wyglądają inaczej niż powinny , bo najbardziej podobny jest chyba do "Antiguy" .

darek1 napisał(a):Do Kalibabki mi dużo brakuje

No mam nadzieję

Małgosia rzadko kiedy jest na fotkach bo raz, uważamy że w relacji głównie powinno pokazywać się miejsca w których byliśmy, a nie siebie, a dwa, to ona wybiera te, które się ukazują, a daleko jej do exhibicjonizmu

Ale jedno małe zdjęcie mogę ukradkiem przemycić



Pozdrawiam

14 września, piątek

kulka53 napisał(a):Teraz spróbujemy poszukać grzybów

No dobra, przesadziłem
Wyruszymy na poszukiwania jednego grzyba
Skalnego

Jedziemy z Chorio na północ, tuż przed miejscem gdzie kończy się asfalt w głąb wyspy odbija betonowa dróżka. Beton tradycyjnie wylano w miejscu gdzie jest najbardziej stromo, potem jest już „normalnie” . Toczymy się wolniutko porównując nasze położenie z mapą i podziwiając pagórkowate wnętrze Kimolos.







Mapkę mieliśmy dobrą i w miejsce startu trafiliśmy bezbłędnie. Tu jakakolwiek droga dostępna dla samochodu kończy się, dalej można już tylko pieszo albo... na ośle . Trzeba się będzie trochę przespacerować, grzybobranie będzie wymagało odrobinę wysiłku . Na końcu jest malutki, wyboisty placyk, nawrócenie nastręcza nieco kłopotu, zwłaszcza, że chciałem zostawić auto tak, by ewentualni kolejni przybysze mogli też ten manewr wykonać. Na początku postawiłem „byle jak” a chwilę po nas podjechało terenowe auto z 2 osobami, chcieli zabrać pozostawiony tam taki specjalny, mały pług spalinowy. Wyraźnie nie podobało im się że muszą się nakombinować przy nawracaniu , dlatego jak odjechali, przestawiłem tak, by zajmować mniej miejsca. Przebieramy buty na adidasy, w sandałkach to chyba nie bardzo na takie wycieczki , pakujemy do plecaków sporo napojów i co nieco do przegryzienia, auto zostaje niestety w pełnym słońcu z pouchylanymi szybami.

Cała okolica, wszystkie wzgórza są poszatkowane kamiennymi murkami podtrzymującymi tarasowe pólka i dróżkami pomiędzy nimi. Służyły one nie tylko jako sposób oczyszczenia działki z kamieni i metoda na oddzielenie jej od sąsiada, ale by zapobiec erozji mało żyznych górskich zboczy .









Widać też morze





No to ruszamy

Gdzieniegdzie, niektóre poletka są wciąż uprawiane, co na nich rosło, trudno powiedzieć bo „plony” o tej porze roku już zebrano. Wciąż za to rośnie tu sporo oliwek, choć widać że dawniej było ich dużo więcej i były intensywniej wykorzystywane.







Jednak kawałek dalej napotykamy przykład greckich upraw na pustkowiach... na jednej z działeczek rosły takie oto „dorodne” pomidory







Tutejsza gleba wyraźnie nie jest zbyt żyzna .

No i tak sobie wędrujemy, niemęcząco i niezbyt wciąż daleko, no ale mimo to grzybów ani śladu . Za to jest trochę moich ulubionych urginii



Ta jest wyjątkowo ogromna



A te dopiero się urodziły

Widoki niezmiennie niebrzydkie



W dolince ktoś uprawia nawet winogrona



W kamiennym kręgu







Mimo pozornej sielanki trzeba było uważać. O, tu coś się czai .

W końcu.... wypatrzyliśmy GRZYBA



Jeszcze daleko, ale skoro go widać, musi chyba być dość duży... kawałek podeszliśmy …





Z bliska był jeszcze większy... trzeba go było obfotografować z każdej strony za co z góry przepraszamy . Był naprawdę wielki .









Sierotka-Małgosia w cieniu grzyba