Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

[CROnika II] Makarska Riwiera + Korcula 2016

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 28.02.2017 11:11

słoma79 napisał(a):
CROnikiCROpka napisał(a):
słoma79 napisał(a):w sumie nawet fajnie :oczko_usmiech: :mrgreen:


nawet, nawet :P Ja Ci dam... :oczko_usmiech:

Wiem, że Bieszczady i Góry Sowie to to nie były, ale Proizd zasługuje na więcej niż "nawet fajnie" :lol: :mrgreen:


nawet, nawet oznacza, że trzeba sprawdzić osobiście :mrgreen: 8) bo miejsce warte uwagi :P


Zatem pozostaje Ci planować Korculę jako kierunek urlopowy :wink:
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5003
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 28.02.2017 11:27

beatabm napisał(a):
Katerina napisał(a):, myślę,że między Korćulą,a Peljeścem chociażby jest raczej bezpiecznie, o ile nie wypuszczamy się na bardziej otwarte morze np. za wystający cypel na końcu wyspy ,lub półwyspu, gdzie na ogół są silniejsze prądy czy inne zawirowania.


Akwen między Korćulą a Peljesacem czyli tzw. Kanał Korczulański niestety jest dyszą w której wiatr w porównaniu z otwartym morzem wzmaga się zwykle o 2 stopnie B. Nawet jeśli na morzu za kanałem jest bardzo spokojnie , w samym kanale przeważnie wieje dość mocno - z tego powodu pływa tam dużo desek surfingowych.



Tak,zgadza się nawet na podstawie obserwacji ilości surfujących.Ja jednak zawsze czułam się w tym Kanale bezpiecznie ze względu na małe odległości między punktami gdzie można dobić i zacumować -dodatkowo jest tych punktów wiele. Ja przeżyłam kiedyś horror w małej łupince gdy płynąc przez 1,5 godziny wzdłuż wyspy(Mljet) były ostre skały i żadnej możliwości znalezienia chwilowej przystani bez ryzyka roztrzaskania łódki i siebie.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 28.02.2017 12:46

CROnikiCROpka napisał(a):CZĘŚĆ XV. Dzień w raju

Kierunek :arrow: Proizd.

Autko stawiamy na parkingu przy porcie, płacimy 50 kun za cały dzień. Dobra cena.

Ludzi przybywa, przybywa i przybywa.



Witam :D

Myśmy autko zostawili przy markecie Tommy:
http://tiny.pl/gf1zg
W łódce oprócz nas była para
Chorwatów oraz rodacy(też parka)
z mazowieckiego :oczko_usmiech:
Baliśmy się ,że z sześcioma osobami na pokładzie w ogóle nie popłyniemy :|
(no tak,ale to było 20-tego czerwca)
Potem na wyspę jeszcze "ktośtam"dopłynął innymi środkami transportu
Między innymi coś a'la "ekipa z wa-wy"
(6 osób w pontonie 2-osobowym :mrgreen: )
Ale "ci dodatkowi"skupiali się raczej na Batalo i Veli Bili Bok
Ogólnie dla nas plaża naj to Donji Bili Bok :boss:

Pozdrawiam :papa:
Załączniki:
DSCF0539.JPG
Taki "tłumy"
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 28.02.2017 15:10

tomekkulach napisał(a):
CROnikiCROpka napisał(a):CZĘŚĆ XV. Dzień w raju

Kierunek :arrow: Proizd.

Autko stawiamy na parkingu przy porcie, płacimy 50 kun za cały dzień. Dobra cena.

Ludzi przybywa, przybywa i przybywa.



Witam :D

Myśmy autko zostawili przy markecie Tommy:
http://tiny.pl/gf1zg
W łódce oprócz nas była para
Chorwatów oraz rodacy(też parka)
z mazowieckiego :oczko_usmiech:
Baliśmy się ,że z sześcioma osobami na pokładzie w ogóle nie popłyniemy :|
(no tak,ale to było 20-tego czerwca)
Potem na wyspę jeszcze "ktośtam"dopłynął innymi środkami transportu
Między innymi coś a'la "ekipa z wa-wy"
(6 osób w pontonie 2-osobowym :mrgreen: )
Ale "ci dodatkowi"skupiali się raczej na Batalo i Veli Bili Bok
Ogólnie dla nas plaża naj to Donji Bili Bok :boss:

Pozdrawiam :papa:



Jak zazdroszczę! To w zasadzie mieliście wyspę tylko dla siebie :hearts:

A Donji Bili Bok - magia 8O jakim cudem ja tam nie dotarłam :roll:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12175
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 28.02.2017 16:44

Piękna ta plaża.... koniecznie trzeba będzie odwiedzić :D
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 28.02.2017 18:27

CROnikiCROpka napisał(a):
A Donji Bili Bok - magia 8O jakim cudem ja tam nie dotarłam :roll:


beatabm napisał(a):Piękna ta plaża.... koniecznie trzeba będzie odwiedzić :D


Tylko trzeba wiedzieć,że to plaża FKK,
choć parka hrvacka plażowała po swojemu :?
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12175
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 28.02.2017 18:30

tomekkulach napisał(a):
CROnikiCROpka napisał(a):
A Donji Bili Bok - magia 8O jakim cudem ja tam nie dotarłam :roll:


beatabm napisał(a):Piękna ta plaża.... koniecznie trzeba będzie odwiedzić :D


Tylko trzeba wiedzieć,że to plaża FKK,
choć parka hrvacka plażowała po swojemu :?


w takim razie trzeba z samego ranka, pół godziny kąpieli i zmykać :)
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 28.02.2017 19:05

tomekkulach napisał(a):
CROnikiCROpka napisał(a):
A Donji Bili Bok - magia 8O jakim cudem ja tam nie dotarłam :roll:


beatabm napisał(a):Piękna ta plaża.... koniecznie trzeba będzie odwiedzić :D


Tylko trzeba wiedzieć,że to plaża FKK,
choć parka hrvacka plażowała po swojemu :?



Tak mi się coś właśnie kołatało w głowie, że z jakiegoś powodu tam nie dotarliśmy. Pewnie na mapie była oznaczona jako FKK. A my nie plażujemy z gołymi tyłkami :wink:

beatabm napisał(a):
tomekkulach napisał(a):
CROnikiCROpka napisał(a):
A Donji Bili Bok - magia 8O jakim cudem ja tam nie dotarłam :roll:


beatabm napisał(a):Piękna ta plaża.... koniecznie trzeba będzie odwiedzić :D


Tylko trzeba wiedzieć,że to plaża FKK,
choć parka hrvacka plażowała po swojemu :?


w takim razie trzeba z samego ranka, pół godziny kąpieli i zmykać :)


Ale tu masz rację. Wpaść z rana, jakby nikogo nie było i potem się zwinąć... na Srednji Bili Bok :mrgreen:
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 01.03.2017 21:08

Część XVI. Pół na pół


Plan na dziś obmyślaliśmy wczoraj. Z jednej strony chcieliśmy postawić na coś z cyklu must see, a z drugiej strony wyszukałam dla nas coś mniej popularnego, ale za to miała być to super miejscówka na snurkowanie.


Dzień rozpoczynamy dość wcześnie, bo grafik napięty :mrgreen:


Ale z takim widokiem przyjemnie się rano budzić i wcinać śniadanko :)

Obrazek
zapowiada się piękny dzień

Obrazek


Najedzeni, wyszykowani, pakujemy się do auta i przed 10:00 wyruszamy na podbój zatoki :arrow: Pupnatska Luka.


Dojazd bezproblemowy, dojazd do samej plaży też. Droga nie aż taka wąska, asfaltowa, dużo miejsc parkingowych, ale uwaga: parkingi płatne. Parking ciut dalej od plaży kosztował 25 kun za cały dzień, a parking przy samym zejściu do plaży był płatny 30 kun za dzień (płatne w restauracji przy plaży).

My auto postawiliśmy na tym przy restauracji. Poszłam od razu uregulować płatność, ale ponieważ dopiero od 11:00 wydawali paragony (nie wiem, dlaczego akurat tak), to tylko wpisałam do książki markę auta i nr rejestracyjne, a zapłacić kazali mi potem.


Idąc schodkami od restauracji na lewo są leżaki, na prawo kamyczki do rozłożenia się. Oczywiście idziemy na prawo :)

Obrazek
mimo wczesnej pory jest już trochę ludzi

Obrazek
na prawo bardziej pusto


Miejscówkę wybieramy sobie świetną. Mamy ładne kamyczki pod tyłkami, a przed nami biały, wysuszony konar. Super :hearts:

Obrazek


A widoczek taki: :)

Obrazek

Obrazek


I do tego super otoczaki:

Obrazek


To teraz czas na danie nura :mrgreen:


Woda ciepła, ale jest jedno małe „ale”, albo i więcej niż jedno…. :roll:

1) Woda nie jest tak przejrzysta, jakby „oleista”, nie wiem, jak to ująć.
2) Kamienie są porośnięte brązowymi roślinami, przez co kolor wody nie jest lazurowy, tylko taki bury. Pierwszy raz się z czymś takim spotkałam. Nie lubię takich narośli na kamieniach i nie czułam się komfortowo pływając tam.


Wrzucę Wam trochę zdjęć ze snurkowania, żebyście zobaczyli o co mi chodzi.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Rybek też nie za wiele, chociaż dość sporawe były niektóre:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Ogólne wrażenie z plaży?

Jak dla nas zdecydowanie przereklamowana. Nie wiem z czego to wynikało, czy kwestia pogody, że te kolory i przejrzystość wody była nie taka, czy kwestia porośniętego dna, ale ja się tam zbyt fajnie nie czułam. Niby duża, ładnie położona plaża, ale jednak to nie było to. Na pewno musiałby mnie ktoś długo namawiać, abym dała tej plaży drugą szansę. :roll:


Chyba Proizd nas za bardzo rozpieścił :hearts:


W każdym razie nie siedzieliśmy długo. Jeszcze tylko wspólna sesja zdjęciowa z konarem i spadamy :)


Trzeba tylko jeszcze zapłacić. Poszłam, już z wszystkimi plażowymi bambetlami, do restauracji, aby uregulować należność za parking. Pan, widząc że się już zbieramy, kazał mi zapłacić tylko połowę stawki, więc 15 kun. Miło :)


Jedziemy dalej, kierunek :arrow: Orlandusa.


Trzeba dojechać do Zrnova, potem kierować się na Postranę, a potem znajdziecie znaki kierujące Was na Orlandusę.

Najpierw droga jest fajna, asfaltowa, więc nasza przygoda zapowiada się fajnie:

Obrazek

Obrazek

Obrazek
wąsko, ale dobrze się jedzie, nie ma żadnego ruchu z naprzeciwka


Potem z drogi asfaltowej zmienia się w żwirkową:

Obrazek

Obrazek


Jak są jakieś zakręty, to jeszcze pojawia się asfalt:

Obrazek


Potem jednak już nawierzchnia robi się coraz gorsza :roll:

Obrazek

Obrazek


Ostatni odcinek już jest nieciekawy :?

Obrazek


Miny nam nieco zrzedły, bo raz, że droga coraz gorsza, coraz większe kamienie na środku, to dwa - plaży nie widać, nie wiadomo ile jeszcze do niej mamy, zasięgu brak. Narzeczony się przestaje odzywać, więc to zły znak. Znaczy, że robi się wkurzony :| Zawrócić też nie ma jak, więc musimy jechać. W końcu coś widzę w dole, jakaś plaża, zatoka zbliżona do tego, co widać na zdjęciach.

Narzeczony się zatrzymuje, a ja lecę na dół. Najpierw schodki, potem domek, czyjś ogród… :roll: ale idę dalej, widzę wydeptaną ścieżkę. W końcu wąską dróżką przy skarpie i jest – mam plażę. Pusta, siedzi jedna para. No to znów na górę, leje się już ze mnie :roll: W każdym razie mówię, że plaża jest, że ładna, że można iść. Jedziemy kawałek dalej, tam jest spora zatoka, stawiamy auto i z lekkim fochem, ale idziemy wspólnie na dół.


Wieje trochę mocniej, niż na Pupnatskiej, ale kamyczki ładne, rozkładamy się.

Obrazek


Z daleka prezentowała się ładnie (ze zdjęć w necie to już w ogóle bajkowa miała być), ale z bliska… :roll:


Przede wszystkim na ¾ długości plaży przy brzegu jest ogromny płaski kamień, porośnięty glonami, śliski, że można by po nim na łyżwach jeździć. Tylko w rogu plaży, tam gdzie leży para, nie ma tego paskudnego kamorca, są kamyczki i można spokojnie wejść do wody. Tyle, że oni tam się rozłożyli, więc nie chcę im tam tak łazić… ale nie ma wyjścia, jak chcę wejść, to trzeba im trochę zaburzyć prywatność.

Obrazek
nawet widać, taki żółty, długi kamień

Obrazek
tu w lewym rogu można wejść spokojnie


Pewnie zapytacie o drugą stronę plaży. W prawym rogu pływała masa śmieci, więc wchodzenie tam byłoby niefajne…

Obrazek
nawet widać na zdjęciu ten śmietnik na wodzie


Mając więc do wyboru między złym i gorszym, idę do tej parki i tam wchodzę do wody. Tylko ja, narzeczony ma focha, że go tu wyciągnęłam. Dojazd 30 min a plaża niespecjalna. :roll:


A co w wodzie? Wiało, więc niesprzyjająco do snurkowania, a i z racji nastroju jakoś ochoty nie było. Więc po rozeznaniu terenu od strony wody stwierdziłam, że pierniczę to i idę zobaczyć, jak się plaża będzie prezentować z góry, z lądu. No może w jakiejś perspektywie zyskuje, może to ja jestem marudna, albo coś.


I niestety, mimo szczerych chęci… zobaczcie sami:

Obrazek
takie „cudo” ma się za plecami siedząc na plaży :roll:

Obrazek


Jedyna ciekawa rzecz, to pomnik przy plaży:

Obrazek

Obrazek
może chciałoby się komuś przetłumaczyć?


Po nas na plażę dociera jeszcze jedna para, ale chyba są tak samo zawiedzeni, jak my, bo przyszli po nas i zwinęli się przed nami, a my wcale długo nie siedzieliśmy.


No nic, pierwsza wakacyjna wtopa. Zbieramy się i jedziemy coś zjeść. Przed nami jeszcze parę ładnych km drogi powrotnej :?

Obrazek
taka ścieżka prowadzi na plażę

Obrazek
temu domkowi przechodziłam po ogrodzie i przy tarasie


Narzeczony, bo już mu trochę przeszło, chce jeszcze sprawdzić, jak zejść do kolejnej plaży – Bratinja Luka, ale ja już mam dość na dziś. Lekki wakacyjny demot, z chęcią więc już pojadę do konoby, a potem może gdzieś na spacer (albo w odwrotnej kolejności :P ).


Morale nam jednak trochę wzrasta (to chyba ta wizja konsumpcji :D ), więc nawet zrobiłam kilka fot w drodze powrotnej.

Obrazek
takie widoki z drogi

Obrazek

Obrazek


Jeszcze trochę zdjęć z drogi:

Obrazek
wąsko, dobrze, że nie musieliśmy się z nikim tu mijać

Obrazek
powoli widać Półwysep


Po drodze jeszcze tylko jedna stresująca sytuacja. Na zakręcie wyskakują dwa samochody. Dobrze, że na takiej drodze to prędkość w zasadzie żadna. U nas nie ma nigdzie zatoczki, więc to tamci muszą się cofnąć. Pierwsze auto prowadziła kobieta, zaczęła cofać…parę mm i spadłaby z tym autem na dół. Facet, który siedział obok niej to chyba narobił w gacie. Ja na jego miejscu bym chyba dostała zawału. Jednak udało się nam jakoś przecisnąć i nikomu nic się nie stało.


Jak już mamy asfalt, czujemy się komfortowo i podglądamy Peljesac:

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Postanawiamy, że jedziemy do :wink:

Obrazek

Obrazek

:arrow: Lumbarda :)


Nie mamy jakichś planów, ot tak – pospacerować i odsapnąć po naszych dzisiejszych wojażach.


Najpierw udaje się nam zaobserwować samolot z Lumbardy do Jelsy. Super sprawa, tylko drogo :(

Obrazek

Obrazek

Obrazek
tu się ustawiał do startu i rozpędzał

Obrazek

Obrazek
i poleciał….na pusto :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Z Lubardy super widać mój ukochany Peljesac, więc z chęcią popatrzyliśmy siedząc na murku przy falochronie :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek


A teraz idziemy w poszukiwaniu plaży piaszczystej, bo jestem ciekawa, jak wygląda :)

Obrazek

Obrazek
spory ruch na wodzie, ale to pewnie dlatego, że wieje i pogoda pasuje do uprawiania sportów

Obrazek
ale ile jeżowców 8O


Drepczemy sobie promenadką wzdłuż morza, ładnie tu, nawet Lumbarda ma swoje uliczki :D

Obrazek

Obrazek


Morze się pofalowało, aby tylko nie przywiało jakiejś zmiany pogody.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Idziemy, idziemy, a plaży dalej nie widać. Myślałam, że bliżej centrum jest. Ale spacer fajny, więc nie narzekam. Widać Peljesac, jest dobrze :mrgreen:

Obrazek

Obrazek

Obrazek


W końcu jest, Chorwacki piasek :lol:

Obrazek


Nooo, to tyle jeśli chodzi o piasek w Lumbardzie. Wystarczy. To gdzie te otoczaki? :lol:


Wracamy do auta, bo już nam kiszki marsza grają. Po takim dniu, kolacja należy nam się bardzo dobra. Wybieramy więc konobę Belin (liczymy, że może z marszu uda się tam wejść, a jak nie, to planowaliśmy się umówić na następny dzień).

Pojechaliśmy. Przy konobie jest parking, trzy miejsca we wnęce/murku, a żeby nie przydzwonić w murek przy parkowaniu, są powieszone opony samochodowe. No… to przydzwoniliśmy w tą oponę, aż nam zderzak wyskoczył :roll: Na szczęście Duster to proste auto, więc wcisnęliśmy zderzak na miejsce, „na klik” wskoczył i do tej pory ma się dobrze :mrgreen:


Także jak nas tu teraz dobrze nie nakarmią, to spiszę ten dzień jako jeden z gorszych podczas urlopu.

W końcu jednak szczęście się do nas uśmiechnęło i znalazło się miejsce dla nas. Kelnerzy oddali nam swój stolik, kamienny, na wprost grilla. Świetna miejscówka :mrgreen:

Obrazek
widok pierwszorzędny :mrgreen:

Obrazek
pilnował nas osiołek


Co do samej Konoby – można tu zakosztować nie tylko wybitnej kuchni dalmatyńskiej, ale też poobcować z kulturą. Właściciel do każdego podchodził, każdego znał, z każdym klientem pogadał. Podczas naszej obecności była jakaś uroczystość, jakby spotkanie klasowe po latach czy coś takiego. Także po chorwacku, po korculańsku – super :)


Najedzeni, zadowoleni, umówieni na pekę i lżejsi o 470 kun :P wracamy do apartamentu.


Aaaa właśnie, bo my nie jedliśmy we dwoje, tylko w trójkę.

Obrazek


Kot właściciela wybrał sobie mnie na naczelnego głaskacza :mrgreen: ale mi – kociej mamie – jak najbardziej to pasowało :)


Jeszcze tylko jakieś 30 km i można zasiadać na tarasie. I planować kolejny dzień. Musimy jakoś nadrobić te dzisiejsze byle jakie plaże.


Podsumowując dzisiejszy dzień:
- 12 055 kroków
- 9,12 km zrobione
- 527 kalorii spalone


:lol:



A co w następnym odcinku?
- dwie piękności
- naklejkowcy na trasie
- mięęęęsoooooo :mgreen:



Do zobaczenia :papa:
słoma79
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2166
Dołączył(a): 29.11.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) słoma79 » 01.03.2017 21:23

tego właśnie nie lubię w tych super zajefajnych plażach...w necie lux, na miejscu syf...
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12175
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 01.03.2017 21:27

co do tej oleistej wody: takie wrażenie powstaje gdy w dnie są malutkie źródełka słodkiej wody, ona wydostając się zanim zmiesza się ze słoną sprawia wrażenie nieostrości, oleistości, różnica gęstości.
A kot - gigant...on Wam pół obiadu zjadł??? :D
albe
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 120
Dołączył(a): 13.03.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) albe » 01.03.2017 21:29

Super relacja, fajnie się czyta i ogląda :D
Jakim programem "obrabiasz" filmiki?
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 01.03.2017 21:58

słoma79 napisał(a):tego właśnie nie lubię w tych super zajefajnych plażach...w necie lux, na miejscu syf...


Otóż to. Jak wygooglasz Orlandusę, to cód, miód i malina, a na miejscu: syf, kiła i mogiła :?


beatabm napisał(a):co do tej oleistej wody: takie wrażenie powstaje gdy w dnie są malutkie źródełka słodkiej wody, ona wydostając się zanim zmiesza się ze słoną sprawia wrażenie nieostrości, oleistości, różnica gęstości.
A kot - gigant...on Wam pół obiadu zjadł??? :D


A widzisz, to może dlatego ona była taka nieidalnie przeźroczysta.

A kot, a w zasadzie kocica, tylko nam grzecznie towarzyszyła :) I czy ja wiem, czy ona taka wielka, puchata dość była, ale nie tłuścioch :wink:


albe napisał(a):Super relacja, fajnie się czyta i ogląda :D
Jakim programem "obrabiasz" filmiki?


Cieszę się, że Ci się podoba.

A filmiki robię Sony Vegas Movie Studio Platinum 12.0.
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5003
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 01.03.2017 23:11

No dokładnie jakbym swoją wycieczkę do tych plaż widziała we wrześniu 5 miesięcy temu :lol:

Nie spojrzałam kiedy tam byliście, my około 17tego września.

Mieliśmy szczęście, bo najpierw zeszliśmy na Bratinję, która dość ładnie się prezentowała, no i była bezludna..


P8234419.JPG



...a potem przeszliśmy przez teren tej samej prywatnej posesji co Wy, gdzie grupa młodocianych słuchała rapu i doszliśmy do Orlanduśy,na której siedziała...jedna para. A Orlanduśa wyglądała dośc odpychająco...

P8234431.JPG




...więc wykąpani uprzednio na Bratinjej czmychnęliśmy ..na Pupnatską.
Tam sytuacja, jak opisana przez Ciebie (parkingi), na plaży tłumy- jak na koniec września. A na dobitkę znowu rap na całą japę - z konoby.Po 15 min małżonek nie wytrzymał i udał się do knajpy na wymianę zdań.Po tym jak wrócił było już tylko słychać pojedyncze cykady.

Ogólnie niesmak, Pupnatską pamiętałam jako dużo lepsze miejsce.
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 02.03.2017 12:09

W sumie to trochę teraz żałuję, że na Bratinją nie dotarliśmy (skoro już się tam dowlekliśmy). Choć i tak mam wrażenie, że długość drogi i jej jakość są niewspółmierne do efektu zastanego na miejscu. Korcula ma dużo piękniejsze plaże do zaoferowania (i z lepszym dojazdem) :wink:

pokażę je w kolejnym odcinku :mrgreen:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
[CROnika II] Makarska Riwiera + Korcula 2016 - strona 25
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone