MADERA- wyspa wiecznej wiosny

maslinka napisał(a):Ale czad Chmury na zdjęciu "wylewają się" jak mleko Niesamowite

To właśnie zdjęcie zrobiło i na mnie wrażenie niezwykłości zjawisk przyrody. To nie chmury to mgła. Bardzo gęsta mgła. Gdy się w niej znajdujemy osiada na włosach w postaci bardzo maleńkich kropelek wody. Arek pisze o chmurach - widocznie się mgły uniosły do góry i powstały chmury.

Chętnie zobaczyłabym szerzej ten widok. A najchętniej chciałabym tam w takiej chwili być. Fascynujący widok.

arekwroc napisał(a):Temperatura na tej wysokości to około 36 stopni więc zbyt długo nie wytrzymaliśmy, po zjechaniu na wybrzeże było już standartowo jak na Maderę czyli 24 stopnie.

To inwersja.
Normalnie jest tak, że wraz z wysokością jest coraz chłodniej, każde 100m to 0,6 stopnia mniej. (czyli dla 1500m to 9 stopni mniej). A na Maderze można obserwować zjawisko odwrotne.

jotem napisał(a):... każde info łykam z żarłocznie

Jotem, jeżeli "okolica" też Cię ewentualnie interesuje to zapraszam tutaj

Jest też gdzieś w tym dziale relacja Kola z Madery - chyba koło 4 strony.

Arek, fajne klimaty pokazujesz

PZDR

Dzięki Rafał
Twoje KANARY są niesamowite! Klimat bardzo podobny do Madery.

Wczoraj wróciliśmy...relację skończyłem na lądowaniu, lotnisko zwane przez miejscowych Santa Catarina jest bardzo efektowne i wymaga sporej precyzji od pilotów.
Nie mam niestety swojego zdjęcia, to znalazłem w sieci.



Pod filarami podtrzymującymi płytę lotniska znajduje się boisko do piłki nożnej dookoła reklamy Cristiano Ronaldo pochodzącego własnie z Madery

DAY 1

Po przylocie dosięga nas lekka dezorientacja....zastanawiamy się w jakim zakątku świata tak naprawdę się znalezliśmy???
Odpowiedz brzmi: na jednym z najwyższych na świecie wulkanów, otoczonych przez jedno z najgłębszych mórz na świecie.Piękno wyspy stanowi zaledwie jedną czwartą olbrzymiej formacji wulkanicznej, ukryte w niej podwodne klify Madery opadają na dno oceanu o głębokości około 4000m.

Wyspa wita nas przyjemnym wiatrem i temperaturą 24 stopni, wychodząć z bagażami trafiamy na sympatycznego Portugalczyka która już czeka na nas z tabliczką...zabiera od nas bagaże i płynnym angielskim zaprasza do auta.Hotel oddalony jest o kilkanaście kilometrów, autostrada która jedziemy biegnie praktycznie cały czas przez tunele wydrążone w skałach. Prawie jak w CROATII
Widzimy znak na GARAJAU, jesteśmy blisko...buzki nam się juz ciesza
Dojeżdżamy do naszego hotelu, zabieramy bagaże i udajemy się do recepcji...
Rozpakowanie zajęło nam kilka minut, przebieramy się w lekkie i wygodne ciuchy i postanawiamy zobaczyć ocean...po drodze kupujemy kilka piw, miejscowy CORAL w butelkach 0,3l smakuje wybornie po dwunastu godzinach podróży
Jest 22:00 , powoli się sciemnia a my podziwiamy panoramę na Funchal które oddalone jest od nas o 6km. Siedzimy na tarasie widokowym obok najbardziej charakterystycznego punktu naszego miasteczka kilkunastometrowej betonowej figury Chrystusa podobnej do tej która mieści się w Rio
C.D.N.

To lotnisko zrobiło na mnie ogromne wrażenie już w zesżłym roku, kiedy snułam plany i szperałam po google maps - nawet "z góry" wygląda... filuternie . Na zdjęciu... no cóż - trzeba uważeniej słuchać instrukcji na wypadek...wodowania

Wiedziałem, że się nie zawiodę - dzięki za te Zdjęcia.

DAY 2
Wstajemy około 8:30 z mocnym postanowieniem że po śniadaniu jedziemy do Funchal...przytanek autobusowy mamy pod hotelem po drugiej stronie ulicy.Ciekawie wygląda sprawa rozkładu jazdy...na tzw.paragem czyli przystankach wiszą nie godziny odjazdów lecz pory o których wyrusza dany autobus z pętli należy więc sobie dodać czas przejazdu i grzecznie czekać...
W końcu przyjechał praktycznie cały wypełniony turystami z innych pobliskich miejscowosci.Bilet kosztuje 1,65E od osoby.Mija 20 minut i dojeżdzamy do stolicy wyspy, wyciągamy aparaty z plecaka i ruszamy w miasto...


1. Postój taksówek...wszystkie są żółte i zdecydowana większość to Mercedesy

2.Żona w akcji

3. Jedna z wielu zacisznych uliczek w Funchal

4. Miejscowy kotek

5. Targ rybny i miejscowy przysmak czyli czarna Espada...drapieżna ryba z głębin oceanu.Naprawdę pychota

6. Widok z góry

7. Tutaj już jakieś inne rybki...tych nie próbowaliśmy

8.

9. W tym samym budynku nad targiem rybnym jest także targ owocowo-warzywny.Można próbować do woli, maracuja jest rewelacyjna.Kupujemy owoce bo to prawdziwa uczta dla zmysłów.

10. Widok z góry

11.

12.Przyjechaliśmy jednak zbyt pózno, większość sprzedawców zamykała już swoje stoiska

13.Kwiaciarze

14.

15.

16. Suszone banany leżały na większości stoisk

17.Banano-Ananas wyglądał bardzo ciekawie...


Wychodząc z hali udajemy się w kierunku kolejki linowej która kursuje na Monte( szczyt górujący nad Funchal)

Wszystkie fotki praktycznie nie ruszane, tak też będzie do końca relacji...
C.D.N.

PADŁEM....

Foty są kozackie.

Musimy sie we Wrocku na nauki namowić...

FUX
pomimo że zrobiliśmy około 2000 zdjęć przez 14 dni czuję niedosyt, wyspa ma ogromny potencjał a ja nie do końca to wykorzystałem...mimo wszystko dzięki spotkać się bedzie bardzo miło.

18. Wejście do kolejki linowej,
kasy poniżej cena 10E/os. w jedną stronę lub 15E góra-dół

19. Wspólne zdjęcie

20. Ta pani robiła fotki siedzącym w wagoniku,trochę się spłoszyła gdy zrobiłem jej w tym samym momencie
Na górze można było kupić gotową oditkę...my zrezygnowaliśmy

21. Niestety szyba skutecznie utrudniała focenie, tworzyła brzydkie refleksy stąd widoczne odbicia

22. Prawie jak Dubrovnik

23. W tle na wodzie widać naszą miejscowość

24. Rezydencja Parkowa

25. W centrum brakuje miejsca więc parkingi znajdują się na dachu

26. Domowa plantacja bananowców

ale foty to Kolego zrobiłeś perfekcyjne pod kazdym względem, obróbka i kadry rewelacyjne.

Spacer po Funchal wymaga dobrej kondycji, drogi sa strome i biegna pod kątem nawet 45 stopni Po wjezdzie kolejka na górę zrezygnowaliśmy z powrotu wagonikiem.Róznica wyskości między Funchal a wzgórzem Monte to około 500m.Temperatura niższa o kilka stopni, trochę załuje że nie mam nic cieplejszego.Wzgórze Monte to przede wszystkim słynne ogrody, główna atrakcja ogród tropikalny Monte Palace.Pogoda jednak wydaje się niepewna i postanawiamy odwiedzić to miejsce innym razem.Kierujemy sie stronę barokowego kościóła który stoi kilkaset metrów od kolejki linowej.Mijamy piękne kwiaty, zatrzymujemy sie co chwilę by zrobić jakieś zdjęcie...

27.

28.

29.


Trafiamy na początek trasy saneczkowej Monte.Kiedyś sam Hemningway opisał ten 2 km. zjazd jako najbardziej emocjonujące doświadczenie w życiu.
30.

31.

32. Panowie umilają sobie czas grając w karty

Postanawiamy sami się przekonać czy jest tak jak rzeczywiście pisał Hemingway, bilety dla dwóch osób kosztują 25E Maksymalna prędkość sanek to jakieś 10km/h, zjazd trwa około 10minut.
33.

34.

35.

36.

37. Wracając do centrum Funchal

Arku, zdjęcia super, pisz i wklejaj dalej.
Pozdrawiam.

Rewelacyjne.
Czekam na jeszcze.

Piękne zdjęcia i piękna Madera! Już się zakochałam.... Mam pytanie odnośnie kosztów, w jakiej kwocie się zamknęliście?