napisał(a) ACandrzej » 31.08.2008 18:13
Witam
Chciałbym się podzielić z kilkoma spostrzeżeniami z mojej pierwszej podróży do Chorwacji.Wyjeżdżaliśmy 21.08 przez Słowację , Węgry i pierwszy nocleg zaplanowaliśmy w okolicach Plitwic - bez rezerwacji i znależliżmy kwaterę bez problemu.Cała droga w zasadzie bez większych korków.Następnego dnia zwiedzanie Jezior Plitwickich , nocleg w tym samym miejscu i 23.08 wyjazd na wybrzeże/mieliśmy zarezerwowany apartament na Ciovo/.Z Plitwic celowo wybraliśmy drogę z pominięciem autostrad aby zobaczyć kawałek Chorwacji "od tyłu".Jechaliśmy przez Gracac , Knin , Drnis do Sibeniku i dalej Jadranką do Trogiru.W okolicach Gracaca i Knina zaskoczyła nas ilość zrujnowanych i opuszczonych domów.W połączeniu z dużymi obszarami spalonymi w niedawnych pożarach daje to dość przygnębiający widok, ale jak ktoś nie pędzi na wybrzeże, to warto zobaczyć.Jeśli chodzi o Ciovo to jest ona totalnie zakorkowana w ciągu dnia. W godzinach przedpołudniowych wyjazd z Okrug Gornji do Trogiru /chyba jakieś 4 - 5 km zajmował ok 1 godz.
Powrót mieliśmy zaplanowany na sobotę 30.08 i tego po przeczytaniu kilku opini na forum najbardziej się obawiałem.W związku z tym zarządziłem wyjazd o 6 rano.Przejazd drogą z Trogiru do wjazdu na autostradę w Vrpolje /ostatnie widoki na Trogir z lotu ptaka przy wschodzącym słońcu/.Na autostradzie pełny luzik, w okolicach tuneli pusto i pierwszy mały korek /ok. 2km/ na bramkach koło Zagrzebia.
W Chorwackim radiu mówili , korek pod Sv. Rok ma 6km , a pózniej 11 km. Wracając zobaczyliśmy jeszcze zamek Trakoscan/bardzo malowniczy/