Korsyka: góry, wąwozy, klify, megality

weldon napisał(a):Wojtek! A jakiegoś sznurka nie miałeś?

Dzięki tobie podziwiam rzeczy, których na pewno nie będę miał okazji zobaczyć.

Pozdrowienia i gratulacje dla małżonki.

Pozdrowienia przekażę zgodnie z Twoją intencją.

Wierzę, że nie każdego pociąga tego rodzaju włóczęga. Zwłaszcza, że przypadkiem zrobiliśmy zupełnie prywatny wariant wejścia.
Gdzieś przeoczyliśmy te kopczyki...

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):

kulka53 napisał(a):masyw z dołu jakoś nie zachwyca urodą .

Cóż, mnie on się podobał, zwlaszcza od wysokości schroniska l'Erco. Natomiast, inne góry spodobały mi się jeszcze bardziej.

No tak..... teraz w zupełności rozumiem co miałeś na myśli pisząc te słowa..... Zwracam honor masywowi Monte Cinto i widokom z jego szczytu . No i oczywiście gratuluję nowatorskości w jego zdobywaniu

A te inne góry , widzę, że czeka nas tu jeszcze wiele pięknych chwil

Pozdrawiam

Franz napisał(a):... Najwyraźniej, udało mi się zanudzić zdecydowaną większość czytelników.
Dlatego właśnie, może większy sens miałoby przerwanie takich mało ciekawych wątków, a uruchomienie być może bardziej interesujących w rodzaju BiH czy Czarnogóry.

No Wojtek jeśli w ten sposób nudzisz , to warto się ''ponudzić'' w Twoich podróżach zwłaszcza jak wprowadzasz nowy element-dialogi.

Franz napisał(a):...Ale czasem lepiej wyciągnąć wnioski i przerwać zbędną działalność. Jeszcze to przemyślę...

I dobrze, że przemyślałeś z właściwym wyborem.
Przerwanie zbędnej działalności polegającej na przerwaniu przedstawiania pięknych zakątków w swoim stylu, to najwyraźniej ukaranie dużej grupy ludzi i skazanie ich na własne siły bez cennych podpowiedzi.

A żeby nie było, że słodzę, to przyznam się, że nie czytałem wszystkich Twoich relacji (co nie znaczy, że nie zaglądam to tu, to tam).
I mam nadzieję, że nie dyskredytuje to mnie jako czytelnika czy forumowicza (co może u wielu osób też to jest błędnie postrzegane w stosunku do mojej osoby).

A jeśli już na ten temat, to i tak podziwiam wiele osób, że poza swoimi relacjami (tak jak Ty Wojtek) aktywnie udzielają się na forum w wielu wątkach.
Czasem charakter pracy i obowiązków życia codziennego może znacznie różnicować naszą forumową aktywność.
A to na swoje usprawiedliwienie i innych milczących, ale obecnych.

Pozdrawiam.

Franz napisał(a):Wierzę, że nie każdego pociąga tego rodzaju włóczęga.

Ależ mnie pociąga. Nawet, swego czasu, sporo łaziłem, tam, gdzie mnie straż graniczna i wopiści wpuścili,
tylko, że teraz, to bardziej pociąga mnie, niestety, grawitacja.
Dlatego zerkam, kontempluje i zazdroszczę ...


Pozdrawiam

weldon napisał(a):Wojtek! A jakiegoś sznurka nie miałeś?

Kilka lat temu, gdy byliśmy w Pirenejach, na pierwszy rzut zaproponowalem taką lekką trasę - na rozruszanie. Przez splot przypadków stała się ona najdłuższą i najtrudniejszą ze wszystkich. A Bea przeżywała prawdziwy horror, kiedy ja opierając stopy na nikłych wypukłościach ściany, trzymając się jedną ręką na słowo honoru za jakiś wyprztyk, drugą podtrzymywałem jej piętę, twierdząc, że przecież stoi na bardzo dobrym stopniu. I tak przez kilka metrów w dół prawie pionowej ścianki...
A wiesz, jak pięknie właśnie słońce zachodziło? A my byliśmy jeszcze głęboko w górach...

Nie noszę ze sobą sznurka na trasach, gdzie nie spodziewam się, że będzie potrzeba użycia. Może powinienem, znając moje niezbyt ortodoksyjne podejście do trzymania się wyznakowanych szlaków...

kulka53 napisał(a):No tak..... teraz w zupełności rozumiem co miałeś na myśli pisząc te słowa..... Zwracam honor masywowi Monte Cinto i widokom z jego szczytu . No i oczywiście gratuluję nowatorskości w jego zdobywaniu

Jak tak teraz z dystansu patrzę na tego Monte Cinto, to nie był wcale taki zły. Podniosę mu punktację.

kulka53 napisał(a):A te inne góry , widzę, że czeka nas tu jeszcze wiele pięknych chwil

Aaa... to na pewno.

nomad napisał(a):No Wojtek jeśli w ten sposób nudzisz , to warto się ''ponudzić'' w Twoich podróżach zwłaszcza jak wprowadzasz nowy element-dialogi.

Za ścisłe oddanie dialogów głowy nie daję. Wiesz... górskie echo zniekształca słowa...

nomad napisał(a):Czasem charakter pracy i obowiązków życia codziennego może znacznie różnicować naszą forumową aktywność.
A to na swoje usprawiedliwienie i innych milczących, ale obecnych.

Zawsze pozostaje mi nadzieja, że może ktoś jeszcze do tego zajrzy, nawet gdy mnie już nie będzie...

Pozdrawiam,
Wojtek

Do Twoich "ekscesów" to już się przyzwyczaiłem !


Ale to co wyrabiasz z Bogu ducha winną małżonką ...


Mam nadzieję, że ktoś wiedział gdzie jesteście i oczywiście ubezpieczenie mieliście !

A te kijki to dałeś tak specjalnie, żeby łatwiej było !

Myślę, że ten cytat waszego dialogu nie kompletny jest, podejrzewam iż Pani Beata mówiła coś jeszcze ... czego nie śmiałeś tu zamieścić !

Pozdrawiam Mariusz

Zawsze pozostaje mi nadzieja, że może ktoś jeszcze do tego zajrzy, nawet gdy mnie już nie będzie...

Chociaż te zdanie z uśmieszkiem ,ale jednak takie , jakieś złowieszcze.
Pisz Wojtku , pisz ...
Są osoby takie jak ja,które jak się okazało kilka miesięcy temu,już nigdy w góry nie pójdą.
Chodzenie po schodach,sprawiać zaczęło bardzo dużo problemów .
Mówię tutaj o kilku schodach ,200 km za kółkiem to duże zmęczenie.

Zostało czytanie ot taka refleksja.

Pisz Wojtku, pisz...... Serdecznie pozdr

mariusz-w napisał(a):Mam nadzieję, że ktoś wiedział gdzie jesteście i oczywiście ubezpieczenie mieliście !

Tak do końca, to... ja wiedziałem gdzie jesteśmy. Mniej więcej...
Tak, ubezpieczenie mamy poprzez Alpenverein.

mariusz-w napisał(a):Myślę, że ten cytat waszego dialogu nie kompletny jest, podejrzewam iż Pani Beata mówiła coś jeszcze ... czego nie śmiałeś tu zamieścić !

Wiesz, poszczególne słowa mogły zaniknąć między skalnymi załomami...

krzysiek1956 napisał(a):Chociaż te zdanie z uśmieszkiem ,ale jednak takie , jakieś złowieszcze.
<...>
Są osoby takie jak ja,które jak się okazało kilka miesięcy temu,już nigdy w góry nie pójdą.

Nikt nie zna swoich przyszłych ścieżek...
Nigdy nie wiem, który wyjazd okaże się tym ostatnim. Dlatego staram się każdy z nich chłonąć całym sobą.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):Niestety. Gdybym wiedział, to albo już miałbym stamtąd wspomnienia, albo bym planował wypad w tamte strony.
Tak mi to trochę norwesko wygląda.

Hej,
nadrabiałem właśnie korsykańskie braki i natrafiłem na post, który zapachniał mi Twoją kolejną, świetną fotorelacją

Trolltunga - Język Trolla, Norwegia, rejon Oddy...

Pozdrawiam i znikam do lektury relacji...

paszczak napisał(a):nadrabiałem właśnie korsykańskie braki i natrafiłem na post, który zapachniał mi Twoją kolejną, świetną fotorelacją

Trolltunga - Język Trolla, Norwegia, rejon Oddy...

To się właśnie tak norwesko kojarzyło.
Dzięki za dokładne namiary. Jeśli mi się uda ponownie zawitać do Norwegii, włączę Język Trolla do trasy.

Pozdrawiam,
Wojtek

Zanim rozpoczniemy zejście, porozglądajmy się z wierzchołka Monte Cinto na różne strony.























Pozdrawiam,
Franz
http://wfs.freehost.pl
http://wfs.cba.pl

Cześć Wojtek

Ta długa przerwa (w każdej relacji) w Twoim przypadku pachnie mi kolejną ciekawą niespodzianką.
W którym zakątku świata jesteś (chodzi mi o czas teraźniejszy)

Powstanie kolejna relacja, a wiele rozpoczętych już czeka.
W tym względzie podziwiam Ciebie, za podzielność uwagi, nic nie umyka Ci z pamięci (ze mną nie jest tak dobrze ).

Mam nadzieję że cisza spowodowana jest podróżą, a nie dramatycznymi wydarzeniami w kraju (i nikogo z Twoich przjaciół, członków rodziny nie dotknął ten wodny żywioł), ewentualnie tak jak wiele osób wygaszasz na ten czas relacje.

Pozdrawiam.

Jak przysiadłam to przeczytałam całość na jeden raz i jestem pod niesamowitym wrażeniem.

Cudna relacja, bardzo mi się podoba...

nomad napisał(a):Ta długa przerwa (w każdej relacji) w Twoim przypadku pachnie mi kolejną ciekawą niespodzianką.
W którym zakątku świata jesteś (chodzi mi o czas teraźniejszy)

Teraz już w kraju. Zawsze mnie bawi tablica, którą mijam w drodze powotnej po przekroczeniu granicy ze Słowacji do Czech: "Vitejte v kraji". A ja mam jeszcze 40km (czterdzieści bardzo pooowooolnyyych kilometrów) do Cieszyna.
A który to był zakątek tym razem? Macedonia. Szkoda tylko, że dobra pogoda nie chciała mi towarzyszyć zbyt często.

nomad napisał(a):Powstanie kolejna relacja, a wiele rozpoczętych już czeka.
W tym względzie podziwiam Ciebie, za podzielność uwagi, nic nie umyka Ci z pamięci (ze mną nie jest tak dobrze ).

Z tą pamięcią u mnie nie jest różowo. Ale relacja powstanie. Sporządzałem sobie notatki na bieżąco.

Joanka23 napisał(a):Cudna relacja, bardzo mi się podoba...

Dziękuję za miłe słowa. Wprawdzie z przerwami, gdyż sezon wyjazdów już się u mnie zaczął - ale będę ją kontynuował.

Pozdrawiam,
Wojtek

Fantastyczna relacja, gratuluję.... We wrześniu jedziemy na Korsykę i mam nadzieję, że zobacze równie piękne widoczki