ITALIA 2014 - czyli czy Włochy wygrają z Chorwacją?

Hejka

..Eunike ... jak moge spytać to jakigo aparata i obiektywo uzywos , bo jo se łostatnio dokupiłem pzed wakacjami 35mm ( Pamela mie mało nie udusiła) , ale nie idzie nim kryncić , ale jestym zły na Ciebie co foty pikniejse robis


..sorki za off


Pozdrowiajom Kowolki

Doczytałem , dooglądałem i chociaż zdjęcia piękne , to jednak głos oddam na CRO .

Obydwa kraje piękne i ciekawe , ale tak mi serce podpowiada

Też czekam na dalszy ciąg Twojej świetnej relacji


Pozdrawiam
Piotr

Kowal38 napisał(a):Hejka

..Eunike ... jak moge spytać to jakigo aparata i obiektywo uzywos , bo jo se łostatnio dokupiłem pzed wakacjami 35mm ( Pamela mie mało nie udusiła) , ale nie idzie nim kryncić , ale jestym zły na Ciebie co foty pikniejse robis


..sorki za off


Pozdrowiajom Kowolki

Hej Kowal
Mam Nikona D40 AF-S Nikkor 18-55mm 1:3.5-5.6 G ED + Nikkor 70-300/ 4-5.6 DG MACRO F/NIKON + filtr polaryzacyjny. Już troszkę przestarzały model, ale jakoś jestem do niego przywiązana. Choć pewnie niebawem będzie trza kupić coś nowego/lepszego, bo ten ma już spory przebieg Cieszę się, że fotki się podobają. Fotografia to mój "konik". Mąż kupił mi w tym roku w prezencie kamerę, ale jakoś aparat lepiej leży w moich dłoniach

piotrf napisał(a):Doczytałem , dooglądałem i chociaż zdjęcia piękne , to jednak głos oddam na CRO .

Obydwa kraje piękne i ciekawe , ale tak mi serce podpowiada

Też czekam na dalszy ciąg Twojej świetnej relacji


Pozdrawiam
Piotr

Głos przyjęłam, dziękuję

Zasiadam i piszę c.d.

C.D.

Tak jak obiecałam, ten odcinek będzie o wojażach... - Przede wszystkim naszych pomysłowych chłopaków...

A więc:

Następnego dnia wstajemy rano...
Wróć.
Tzn. kiedy ja otwieram jedno oko, mój mąż już lata po pokoju i w pośpiechu się ubiera...

Se myślę: jaki on kochany, leci po świeże pieczywko z samego rana Ale się poświęca...

- Co jest? Ty już NIE ŚPISZ ??? (Mój M. KOCHA spać. Czasem zastanawiam się, czy nie bardziej niż mnie Stąd to zdziwienie).
- Jem szybkie śniadanie i idziemy do latarni.
- Że co? Do jakiej latarni - pytam niedobudzona - Kto idzie?

Kurcze, chyba mnie nie wywlecze z wyra, żebym oglądała jakiś świecący słup

- Janek, Paweł i ja. Taka męska wyprawa...
- uhm... to się może źle skończyć... Skąd ja to znam...
- Krótki spacer i jak wrócę, to jestem cały Twój
- No ok, jak krótki to poczekamy na Ciebie w domu, a później pójdziemy na plażę.

W międzyczasie chyba z 5 razy zmieniał buty. Sandały, adidasy, sandały, adidasy... W końcu Paweł go przegonił, że rozwali se te adidasy, więc wrócił i postanowił poświęcić sandały.
Wyguzdrali się w końcu. Ruszyli o 9.

Słowo "krótki" kojarzy mi się z szybko płynącym czasem - coś jak "krótki dystans"... Kilka minut i po sprawie
Natomiast słowo "spacer" - wiadomo: przejść się normalnie chodnikiem czy deptakiem, jak inni zwykli śmiertelnicy Ale nieee... Gdzie tam - chłopaki mieliby zrobić coś NORMALNIE ?
Niedoczekanie...

O godzinie 12 dzwoni mój mąż Myślę sobie: pewnie mamy się szykować, bo zaraz będzie.
A tu ZONK:
- No, kochanie - właśnie doszliśmy.
- Gdzie? Pod dom?
- Nie no, do latarni.
- 3 godziny?
- Bo nie szliśmy deptakiem... Tylko skałami, morzem... Ale wracamy normalnie, więc będziemy za godzinkę.

Latarnia o której mowa znajduje się na wyspie, a raczej wysepce o nazwie Milu. Z naszego portu organizowano wycieczki łódkami na nią za bodajże 10E/os. Od portu do niej jest kilka dobrych km. Żeby do niej dotrzeć, chłopaki musieli obejść "cypel". Z portu nie było jej widać. Paweł ją jakoś wynalazł, bo lubi kundzić po zatyłkach... Zawsze gdzieś wlezie i coś wynajdzie. I tak też było tym razem. Kiedy dotarli do miejsca, z którego już był "rzut beretem" na wyspę, Paweł postanowił, że na nią popłynie. Na oko miał do niej jakieś pół km...
Wskoczył do wody i... i w połowie drogi musiał zawrócić...
W następnym odcinku napiszę dlaczego

Dodam jeszcze tylko, że konsekwencją wyprawy był (jak się można było spodziewać) pogrzeb sandałów mojego M. i co gorsza - pogrzeb aparatu Janka, do którego był baaaardzo przywiązany... Ale cóż w tym dziwnego, skoro szli momentami po pachy w wodzie, a Janek musiał trzymać plecak nad głową, żeby przeżyły ich dokumenty... Oczywiście nie byliby sobą, gdyby po drodze nie włazili do jaskiń... A Janek nie byłby sobą, gdyby nie robił zdjęć
Oto kilka fotek, zanim aparat Janka zrobił kaput. Ujrzycie ostatnie jego tchnienie

Hejka



... kurde , ło ja pierdziu , jezem coroz bardzij na Was zły ..bo widze co Waso grupa wysyso z zycia co je najpikniejse i najweselse... wielki sacun za taki hardcore canioning , nawet tego Pameli nie pokazuje bo bym zaroz dostoł f baniok za takom propozycje wyciecki na wakacjach , bo Ona je kapke tako staroświecko , la plage , la mangiare i la plage


Pozdrówki



...cekom na cdb...

Cześć witam
Super fotki świetnie się bawicie
Po oglądaniu Twoich fotek i relacji innych forumowiczów dojrzałem i już zamówiłem filtr polaryzacyjny do naszego Nikona D3200 18-105 VR.W Październiku wyskakujemy na weekend nad nasz Bałtyk do Jastrzębiej G sprawdzę jak wychodzą fotki z tym filtrem.
Pozdrawiam Jacek i czekam na cd...

Chłopaki - dla takich ludzi, jak Wy naprawdę warto pisać!
Cieszę się, że rozumiecie nasze poczucie humoru i że się Wam podoba

Jacek -faktycznie filtr dużo daje. Sama się przekonałam w tym roku

Pozdrawiam i zapraszam niebawem na C.D.

Jaaaak to się stało, że mi ta relacja tak całkowicie umknęła?
Kolejne już w tym roku Cro starcie na forum. Poprzednim razem u myszy wygrała Dolina Zillertal, ciekawe jak będzie u Ciebie
Fajne zdjęcia i przygody

Piękne te Włochy - jadę z wami - lubię dobrą zabawę , a w życiu trzeba sobie umieć radzić ....

Super relacja i odwieczny dylemat, już kilka razy mieliśmy najechać Italię ale jakoś zawsze wygrywała CRO.

tiwa napisał(a):Ale relacja ! Czasami (komentarze) to prawdziwa jatka. Gratuluję lekkości pióra (wakacje na Korculi przeczytałem jednym tchem!).
Odniosłem wrażenie, że wybrzeże Amalfi nie jest warte tylu trudów i wyrzeczeń (pieniędzy).
Jak to oceniasz w tej chwili ?
Oddaję głos na CRO
pzdr.

uwierz mi jest warte

Wyprawa chłopaków ciekawa bardzo...no ja jestem ciekawa czemu Paweł musiał zawrócić

Wycieczka fajna; dobrze, że jakiejś kasy z biletami po drodze nie było...

Nie było okazji się odezwać jakoś, ale oglądałem tę relację ze dwa razy na szmatfonie, nie lubie tam jednak pisać...
Melduję obecność, Amalfi Coast jest boskie, widoki z Ravello rzeczywiście piękne, z samego Amalfgi mamy podobne parę ujęć :
trip-2010-bawaria-italia-istria-t35808-1005.html#p1276640

pozdrowienia dla Autorki i Chłopaków

Roxi napisał(a):Jaaaak to się stało, że mi ta relacja tak całkowicie umknęła?
Kolejne już w tym roku Cro starcie na forum. Poprzednim razem u myszy wygrała Dolina Zillertal, ciekawe jak będzie u Ciebie
Fajne zdjęcia i przygody

Witaj Roxi Fajnie, że dołączyłaś

Andzia* napisał(a):Piękne te Włochy - jadę z wami - lubię dobrą zabawę , a w życiu trzeba sobie umieć radzić ....

Superancko, że jest więcej takich ludzi

wukor napisał(a):Super relacja i odwieczny dylemat, już kilka razy mieliśmy najechać Italię ale jakoś zawsze wygrywała CRO.

W zupełności Was rozumiem

andeo napisał(a):Wyprawa chłopaków ciekawa bardzo...no ja jestem ciekawa czemu Paweł musiał zawrócić

Zaraz wyjaśniam

FUX napisał(a):Wycieczka fajna; dobrze, że jakiejś kasy z biletami po drodze nie było...

Nie zdziwiłabym się, gdyby takową tam niebawem postawili...

Witaj Tony Za chwilę c.d. Zapraszam