napisał(a) pap81 » 14.11.2021 09:04
23 lipiec - żegnamy Italię i ruszamy na PagKrążownik zapakowany w dalszą podróż, jeszcze obowiązkowe włoskie zakupy Intersparze. Jako amator pizzy kupiłem włoską mąkę oraz sosy, do dziś na otwarcie czeka włoska kawa, zostało mi nawet kilka opakowań sardynek, zgodnie tradycją kupiłem wiodące włoskie gazety, których do tej pory nie przejrzałem.

Wizyta na Shellu - On po 6,50 zł - SZOK - (szybko doganiamy pod tym względem kraje zachodnie). Wbijamy się na autostradę i po 3 godzinach zatrzymujemy się na posiłku w Gostiona Putniku nieopodal Rijeki. Zjedliśmy tam bardzo smaczny i obfity obiad. Pierwszy raz jechałem tą częścią chorwackiej autostrady, która w porównaniu do autobany z Lucko do tunelu Sv Rok przebiegała moim zdaniem po ciekawszych terenach.
Po przejechaniu tunelu kierujemy się zjazdem na Zadar, po chwili wjeżdżamy na drogę prowadzącą przez kamienistą pustynię. Wszechobecna pustka i widok na masyw Velebitu zrobił na mnie duże wrażenie. Zbliżając się do stolicy wyspy pojawia się więcej roślinności choć ubogiej, głównie różne krzaczory i trawy. Przed 19:00 meldujemy się Apartmanie Jadran. Mogę z czystym sumieniem polecić tą miejscówkę. która jest blisko knajp, sklepów oraz co dla nas najważniejsze plaży.
Jak na obcej planecie, kamienne pustkowie, a po prawej majestatyczny Velebit, który z pewnością ma swój udział tworzeniu księżycowej wyspy.
Nasz pierwszy zachód słońca. Kilka minut temu siedziałem na tarasie i sącząc Karlovacko, (które najlepiej smakuje w Cro) słucham transmisji z The other side of the Sun - jest klimat
Na deptaku spory ruch, czuję się miejscami jak w Kołobrzegu słysząc głosy rodaków.
Choć daleko czuję się jak w domu - w końcu jestem tu znowu!