II Górskie nieoficjalne CRO-spotkanie - Góry Izerskie 2010

II Górskie nieoficjalne Cro-spotkanie - Góry Izerskie 2010

Klamka zapadła...pora ruszyć na górskie szlaki. Zima już raczej pożegnana, wiosna nas wita na każdym kroku, dlatego proponujemy wzorem I spotkania zorganizować II spotkanie.

Po konsultacjach wybór miejsca padł na Góry Izerskie w Sudetach. Termin: 24-25.04.2010. Start ze Szklarskiej Poręby i wejście na Wysoką Kopę. Nocleg planujemy w mistycznym miejscu w Orlu znanym z licznych relacji naszej Dangol .

Rano powrót do Jakuszyc i autobus do Szklarskiej, ew. przez góry do Szklarskiej. Opcja do ustalenia.

Chętnych proszę o akces w tym wątku, ew. na maila (adres e-mail widoczny tylko dla zalogowanych na cro.pl).

Na zgłoszenia oczekujemy do 16.04.2010, co by wiedzieć, ile trzeba noclegów.

pozdrav svima i do zobaczenia na szlaku.

Wiola & Robert

Witamy

Z przyczyn obiektywnych i splotu wydarzeń jesteśmy zmuszeni do przełożenia naszego wyjścia w Góry Izerskie. Proponujemy nowy termin na weekend 15-16.05.2010.

Pozdrawiamy
Wiola & Robert

Witamy

tak sobie myślimy spoglądając na prognozy pogody i za okno, że ta aura może być jutro mało łaskawa dla piechurów. Zatem, nic nie obiecując (bo i nas może tam nie być)...ale, gdyby ktoś był w okolicy Szklarskiej Poręby - to zapraszamy na wspólny spacer w Góry Izerskie.

Start ze Szklarskiej Poręby Górnej przy dworcu PKP - 15.05.2010, godz. 11.

pozdrav
Wiola & Robert

Witam!
Dopiero teraz zobaczyłem ten wątek!

Życzę Wam powodzenia, jeżeli się zdecydujecie. Prognozy są nieciekawe.

Pozdrawiam!
Mariusz

P.S. Robert, o "trzecim nieoficjalnym" daj mi znać na maila - nieczęsto tutaj zaglądam ostatnio

A było tak pięknie w ostatni kwietniowy weekend. Szkoda, że to przełożyłeś. U mnie akurat się wykroiła możliwość wypadu.
Cóż, wykorzystałem ją gdzie indziej...

Pozdrawiam,
Wojtek

Witajcie,

cóż, o II spotkaniu nawet ciężko mówić jak o "spotkaniu". Nie zagrało wiele czynników - czas, pogoda, ludzie . Choć rano pogoda nastrajała optymistycznie. Z upływem dnia, zgodnie z prognozami, było mglisto, pochmurnie i z lekkimi opadami deszczu...

Organizatorzy na spotkanie stawili się z godzinnym opóźnieniem . Przetrzymały nas wrocławskie ulice, roboty drogowe gdzieś przed Strzegomiem .

W Szklarskiej Porębie od razu poszliśmy na szlak czerwony licząc na to, że może kogoś dogonimy. Ślady ktoś zostawił - dogoniliśmy jednego gościa, ale to nie był raczej nikt z forum.


Wysoki Kamień


Zniszczony krajobraz Gór Izerskich na skutek zanieczyszczeń (jeszcze z ubiegłego wieku) z kopalń i elektrowni, zarówno polskich, jak czeskich i niemieckich.



Działania te odbiły się negatywnie na drzewostanie Gór Izerskich, pozostawiając na długie lata wielkie połacie martwego lasu. Na szczęście pozostała część flory poradziła sobie z kwaśnymi deszczami i nie została w tak dużym stopniu przeobrażona. Obecnie Góry Izerskie to wylesione obszary pokryte z nowymi nasadzeniami głównie jarzębiny i modrzewia.


Zwalisko



W dwie godziny weszliśmy na Wysoką Kopę - 1126 m.n.p.m. - najwyższy szczyt Gór Izerskich. Tutaj mała dygresja - na szczyt nie prowadzi oznakowany szlak. Trzeba w odpowiednim miejscu odbić nieco w lewo (jest wydeptana ścieżka), przekroczyć rozpadający się mostek i sunąć do góry...). Dobra mapa załatwia sprawę - z niej mniej więcej wynika, kiedy skręcić.


Właściwy kierunek...



Na Wysokiej Kopie chwilkę odpoczęliśmy, zjedliśmy kanapki, zrobiliśmy kilka fotek i szybkim tempem wróciliśmy do auta. Było zimno...przydałyby się rękawiczki.


Na Wysokiej Kopie - od lewej: Paweł (niezalogowany), Wiola (niezalogowana), RobCRO (zalogowany)

Schodziliśmy szlakiem czerwonym, który potem zamieniliśmy na niebieski. Cała wyprawa zajęła nam mniej niż 4 godziny.



Miłośnicy rowerów mogą też pojeździć po dobrze oznaczonych szlakach:


W Szklarskiej Porębie zaskoczyły nas nazwy ulic...





PS Adminie i moderatorzy, to nie jest wątek polityczny. Dziękuję .



Gdyby dopadł nas głód, to pewnie byśmy tu zjedli...


Korzystając z okazji podjechaliśmy po czeskiego "bronka" do Harrachova...zwiedziliśmy skocznię. Ale, z "mamuta" K-185 widać było w zasadzie tylko zeskok.




Prawie jak w amerykańskim kinie...

Był też krótki postój w Bolkowie...




Gdy dotarliśmy do Wrocka, odwiedziliśmy Klinikę dla Zwierząt, gdzie dostałem w swoje ręce...krasnala. Takie małe, a takie to ciężkie...



A pod domem to już sam latarnik musiał dla nas zapalić lampy...


I tak to wszystko się odbyło...

III cro.spotkanie? Chyba jestem kiepskim organizatorem...ale jesienią zawsze można wrócić do tematu .

Do zobaczenia na górskich szlakach wszelkich gór .

Pozdrawiamy serdecznie
"Organizatorzy"

Z tymi zniszczonymi lasami to nie jest prawda. Od 20 lat część elektrowni w NRD zamknięto, a kopalnie też. UE wymusiła stosowanie skutecznych i efektywnych filtrów kominowych. Te martwe drzewa pochodzą z minionego systemu, ale osłabiony drzewostan mógłby się ostać gdyby nie naturalne szkodniki jak słynny kornik drukarz. Więc prawda jak zwykle nie jest taka biało-czarna.

RobCRO napisał(a):III cro.spotkanie? Chyba jestem kiepskim organizatorem...ale jesienią zawsze można wrócić do tematu .

Ja bardzo chętnie.
Wróciłbym do tematu nawet i wcześniej, jednak wiem że plany na lato macie inne. Więc do jesieni!

Pozdrawiam
Mariusz.

MWN napisał(a):Z tymi zniszczonymi lasami to nie jest prawda. Od 20 lat część elektrowni w NRD zamknięto, a kopalnie też. UE wymusiła stosowanie skutecznych i efektywnych filtrów kominowych. Te martwe drzewa pochodzą z minionego systemu, ale osłabiony drzewostan mógłby się ostać gdyby nie naturalne szkodniki jak słynny kornik drukarz. Więc prawda jak zwykle nie jest taka biało-czarna.

MWN, nie wiem, czy do końca się zrozumieliśmy...zamieszczając informację plus zdjęcia nie pisałem, że to wina dzisiejszych działań fabryk, których pewnie nota bene nie zostało wiele w tym regionie.

Dla jasności dodam w relacji wzmiankę, że chodzi o czas przeszły...

pozdrav

Mariusz...przed jesienią "mojej" ekipie się nie uda. No może gdzieś coś na koniec lata (sierpień), ale na chwilę obecną to tylko gdybanie. Jak wiesz, inny kierunek zaprząta nasze myśli . Ale, nic nie stoi na przeszkodzie, by inny "góral" zaproponował termin i miejsce spotkania.

RobCRO napisał(a):Mariusz...przed jesienią "mojej" ekipie się nie uda. No może gdzieś coś na koniec lata (sierpień), ale na chwilę obecną to tylko gdybanie. Jak wiesz, inny kierunek zaprząta nasze myśli . Ale, nic nie stoi na przeszkodzie, by inny "góral" zaproponował termin i miejsce spotkania.

Potrzebuję jeszcze około dwóch tygodni by mieszkanie do ładu doprowadzić i kilku dni pogody, by woda zeszła z gór (Dziś strach podchodzić do takich spokojnych zazwyczaj potoków jak Biała i Czarna Wisełka) i gdzieś się ruszę. Najprawdopodobniej będzie to trójkąt Rajcza - Lipowska - Milówka (Węgierska Górka) w Beskidzie Żywieckim.

Z "III" poczekam na Ciebie - jesteś pewniak, choć masz zawsze najdalej.

Pozdrawiam

Chęci tym razem miałam szczere. Na dodatek okazało się, że i termin sprzyja , bo na samą sobotę udałoby się wyrwać. Pewnie gdyby nie ta paskudna pogoda, to bym zaryzykowała opóźnianie tempa Waszej wędrówki (ja w dwie godziny na Wysoką Kopę na pewno bym nie dała rady)...
Niestety nie mam tyle samozaparcia, żeby świadomie włóczyć stare kości po górach w taką mgłę, deszcz i wiatr! Gdybym tam już była, to co innego , ale ruszyć mi się rano z ciepłego łóżeczka po prostu nie chciało . Zwłaszcza z perspektywą tłuczenia się pociągiem czy autobusem, żeby zdążyć na zapowiedzianą godzinę zbiórki... Na dodatek sama, gdyż we współmałżonku nie znalazłam wsparcia , na te ten dzień miał już wcześniej zaplanowaną inną rozrywkę.

Szkoda, że mi nie wyszło , gdyż miejsce II Górskiego nieoficjalnego o Cro-spotkania było dla mnie idealne. Jednocześnie świetnie, że Wy się tam znaleźliście i że dla Was nie było przeszkodą to wszystko, co mnie przeraziło...

RobCRO napisał(a): III cro.spotkanie? Chyba jestem kiepskim organizatorem...

(...)

Nie zagrało wiele czynników - czas, pogoda, ludzie .

Robercie, jesteś wspaniałym Organizatorem Następnym razem z pewnością będzie lepiej .


Pozdrawiam serdecznie

Całe szczęście, że nikt niczego na te dni nie planował, bo sami widzicie, że od majowego weekendu mamy mokry syf zamiast normalnej pogody.
Średnia przyjemność być w górach, ale ich nie widzieć i...moknąć.

Natomiast ja zaliczyłem wtedy na majówce Szczeliniec- tyle że sam.
Jak się wypada, to w czerwcu wybieram się w Małą Fatrę.
Myślę, że da się zgrać kilku ludziom choć jeden dzień w któryś weekend.

Pozdr.

Btw, Rob CRO, jeden koleś - leśnik z Jeleniej- mi kiedyś mówił, że ta katastrofa w Izerach to głównie sprawka Celwiskozy z Jeleniej Góry.
Nie wiem tylko na ile...