Na Greckie Wyspy i nie tylko 2008-2022.

Kolejne miejsce, w którym już kiedyś byliśmy, ale do którego bardzo chętnie wróciliśmy, Agia Anna.








Kapliczka, która na potrzeby filmu „Wielki Błękit” Luca Bessona została przerobiona na dom młodego Enza.





CDN

Pięknie
Jak kiedyś dojdzie do skutku plan z Iraklią, chętnie połączyłabym to z krótkim wypadem na Amorgos. Wyspa spodobała mi się już w relacji z poprzedniego Twojego tam pobytu oraz z opowieści innych Cro-Grekomaniaków, tegoroczne zdjęcia podkreślają urok Amorgos

dangol napisał(a):Pięknie
Jak kiedyś dojdzie do skutku plan z Iraklią, chętnie połączyłabym to z krótkim wypadem na Amorgos. Wyspa spodobała mi się już w relacji z poprzedniego Twojego tam pobytu oraz z opowieści innych Cro-Grekomaniaków, tegoroczne zdjęcia podkreślają urok Amorgos

Świetny plan. Na Iraklii bardzo mi się podobało, chciałbym tam kiedyś wrócić. Amorgos wiadomo, choć początkowo w tym roku mięliśmy, oprócz Donoussy oczywiście, odwiedzić Astypalee. Potem te plany zmieniliśmy. To byłby fajny wyjazd: Iraklia, Amorgos, Astypalea .

Jedziemy dalej w kierunku zachodniego krańca wyspy.







Zatrzymujemy się w Arkenisi. Szlak w wiosce nie jest zbyt dobrze oznaczony, za to zaraz za nią to już bardzo wygodna ścieżka.

Kościół Aghios Ioannis Apokefalisthis




Za kościołem widać starożytne Arkenisi.




Do samych starożytnych ruin jednak nie dochodzimy. Raz, że mocno wiało, ale to jeszcze można było przeboleć. Dwa, to chcieliśmy jeszcze coś tego dnia zobaczyć, no i trochę obawialiśmy się o czas, a także o to czy potem wystarczy nam sił i chęci na dalsze zwiedzanie.

Doszliśmy tylko na terem kościoła i stamtąd zrobiliśmy kilka zdjęć ruin.





Wracamy do auta.





Kolejny punkt programu to zatoka Liveros ze znanym z „Wielkiego Błękitu” wrakiem statku Olympia.
Trudno aż w to uwierzyć, ale od naszej ostatniej wizyty tutaj minęło aż 9 lat!
Otoczenie nie za wiele się zmieniło, plac, gdzie można zaparkować samochód, a obok ogrodzony teren, na którym stoi kilka łodzi. Wydaje mi się, że łatwej jest teraz dojść do wraku ścieżką, ostatnio chyba jej nie było.










Dla porównania kilka zdjęć z 2013 roku. Wraku trochę ubyło.






Wracamy do roku 2022 i do zaparkowanego samochodu .



CDN

Jedziemy na położoną niedaleko od wraku plażę Kalotaritissa. Nazwa znajoma, wspomnienie Donoussy.




Nie wiem, dlaczego, ale w czasie poprzedniej wizyty na Amorgos tam nie byliśmy.







Samochód parkujemy w tym miejscu.




Na chwilę idę na druga stronę cypla, widok na skalisty koniec wysepki Gramvoussa.




Wracam na Kalotaritissę. Pięknie tu. Oprócz nas w okolicy dwie osoby.












Sama plaża może nie jest jakaś rewelacyjna, ale kolor wody w połączeniu z kołyszącymi się na niej łódkami, robi wrażenie. Oczywiście gdyby było tam pełno ludzi pewnie odczucia byłyby trochę inne. W każdym razie podobało nam się i spędziliśmy tam dłuższą chwilę.



CDN

Jak widać na załączonych obrazkach, obie Kalotaritissy są ładna . Tak jak napisałeś, na odczucia zapewne wpływa brak dużej ilości plażowiczów, myślę że ta na Amorgos nie może się w sezonie uchronić przed większą liczbą gości. Ta na Donoussie też zapewne nie, a że jest malutka, to latem w krótkim czasie może być gęsto. Prze sezonem oraz po nim, to bajka

KOL napisał(a):

Ta plaża bardzo mi się podoba, choć z poziomu piasku wygląda gorzej to z przyjemnością bym tam kilka godzin poplażowała.

dangol napisał(a):Jak widać na załączonych obrazkach, obie Kalotaritissy są ładna . Tak jak napisałeś, na odczucia zapewne wpływa brak dużej ilości plażowiczów, myślę że ta na Amorgos nie może się w sezonie uchronić przed większą liczbą gości. Ta na Donoussie też zapewne nie, a że jest malutka, to latem w krótkim czasie może być gęsto. Prze sezonem oraz po nim, to bajka

Dokładnie. Większość miejsc, plaż, które odwiedziliśmy oglądałem na zdjęciach zrobionych w sezonie i to diametralnie inne wtedy miejsca. Nawet wspomniana Donoussa przez kilka sezonowych miesięcy to zupełnie inny świat. Kiedyś widziałem stamtąd filmik z kolejką samochodów do Blue Stara, nakręcony chyba w sierpniu, szok. Dlatego tak bardzo wzbraniam się przed innymi terminami, nie chcąc popsuć sobie naszego obrazu niektórych miejsc. Teraz, już za kilka dni, złamiemy tą zasadę i Grecje na kilka dni odwiedzimy pod koniec czerwca. Zobaczymy, choć starałem się wybrać tak, żeby tłumy nam nie dokuczały.

piekara114 napisał(a):Ta plaża bardzo mi się podoba, choć z poziomu piasku wygląda gorzej to z przyjemnością bym tam kilka godzin poplażowała.

Masz rację, sama plaża taka sobie, ale w połączeniu z otoczeniem, jak najbardziej na plus.

Kolejne miejsce, którego nie odwiedziliśmy 9 lat temu, choć takie plany były, to Mouros Beach. Postanawiamy zrobić to teraz.





Na samą plażę jednak nie schodzimy. Choć podoba nam się, to podziwiamy ją tylko z góry.








Na koniec wycieczki po Amorgos jedziemy jeszcze do drugiego portu wyspy, Katapoli.





Mijamy Chorę.





Widok na Katapolę.




W miasteczku nie zrobiliśmy ani jednego zdjęcia. Nie zabawiamy tam zresztą długo. Wizytę ograniczamy w zasadzie do posiłku w jednej z portowych tawern. Generalnie Katapola jest dużo większa od Aegiali. Pierwotnie mięliśmy tutaj spać, ale zmienił nam się plan powrotu i z uwagi na kursowanie promów, dużo bardziej logistycznie pasowała nam ta druga miejscowość.




Wracamy do Aegiali, oddajemy samochód, odpoczywamy chwilę w wynajętych studiach. Wieczorem wychodzimy na spacer. Kupujemy prowiant na drogę powrotną, kilka pamiątek. Potem siedzimy na plaży patrząc na zachód słońca. Nie pośpimy tej nocy zbyt długo. Przed nami dosyć męczący powrót do Aten.


CDN

Około drugiej w nocy miał przypłynąć prom, którym to mięliśmy się dostać na Astypalee. Dzięki stronie Marine Traffic i dzięki lokalizacji kwater, które wynajmowaliśmy, mogliśmy do ostatniej chwili spędzać czas w pokojach. Prom był zresztą spóźniony, co akurat w tej konkretnej sytuacji, nam odpowiadało.

Na Astypalei w porcie z ulga zauważamy czekającą, chyba jedyną na wyspie, taksówkę, którą to jedziemy na lotnisko. Tam ponad trzygodzinne oczekiwanie i w końcu ląduje nasz samolot. Całe szczęście, że dosyć wcześnie otwarto budynek lotniska.




Lot do Aten nie trwał nawet godziny. Pierwotnie po kilku godzinach mięliśmy się przesiąść w samolot do Katowic, ale Wizz Air przełożył lot, przez co na powrót musieliśmy czekać do następnego dnia.
Z lotniska do wynajętego na jedną noc domu w Artemidzie, zabrała nas jego właścicielka. Zarówno z Artemidy, jak i z wynajętego domu, nie mamy żadnych zdjęć. Miejscowość raczej mało ciekawa, a dom na jedną noc jak najbardziej w porządku. Odwiedziliśmy miejscową plażę, posiedzieliśmy w pizzerii, a wieczór spędziliśmy w wynajętym domu. Dodatkowy dzień wakacji, którego miało nie być.

Następnego dnia, 7 maja, z powrotem, tym razem taksówką, jedziemy na lotnisko w Atenach. Dwie godziny lotu do Pyrzowic, odbieramy nasz samochód z parkingu i po trzydziestu minutach jazdy kończymy w domu nasze krótkie wiosenne greckie wakacje.

KONIEC


PS. Dzisiaj kończę tą relację, a już jutro wyruszamy na dłuższy, tym razem samochodowy wyjazd .

Dzięki za relację
Czytałam o początku wzdychając do pięknych greckich widoków
Ja chyba w tym roku Grecji nie zobaczę ...

KOL napisał(a):Taksówka, koszt 12 Euro, zawozi nas do Myrties, w miejsce skąd odpływają łodzie na Telendos. Tu uwaga, pisał już o tym Kulka, miejsce to źle pokazuje Google. Te łodzie odpływają z następnej przystani, nie z tej, którą pokazują wspomniane mapy.

Ta przeprawa na Telendos to jest:
A) tu: https://goo.gl/maps/J9bhSfGHGp9LUEDf9
czy
B) tu: https://goo.gl/maps/qLwmmZhnq7chNZmN6

Raphael napisał(a):Ta przeprawa na Telendos to jest:

B

Dzięki @kulka53. Mam do zużycia 5 tys. mil Aegean i kombinuję właśnie jakie wyspy jak połączyć przy założeniu użycia promu(ów) i dolotu do Grecji - najlepiej nie do Aten, tylko od razu na wyspy - t.zw. liniami tanimi (aktualnie na Santoryn i Rodos latają bezpośrednio - Kos z przesiadką). Niezła łamigłówka mi wychodzi

Raphael napisał(a):kombinuję właśnie jakie wyspy jak połączyć przy założeniu użycia promu(ów)

Kalimnos jest fajnym wyborem, zresztą w ogóle Dodekanez ma sporo ciekawych zakątków . Poza nią polecałbym szczególnie Patmos a także Nisiros i Tilos. Nieco dalej - Astipalea a nieco w drugą stronę - Karpathos, która z Santorini jest dość łatwo dostępna, zresztą z Rodos też.
Zależy ile masz czasu (i budżetu) na ten urlop... przy 3 tygodniach można się już fajnie rozwinąć