Na Greckie Wyspy i nie tylko 2008-2022.

Szkoda dzieciaków...ale najważniejsze ,że widoczki wraz z rejsem Wam wynagrodziły...zawirowania basenowo-
hotelowe

Pozdrawiam

Piękna droga, szkoda tylko noclegu.
Widać gwiazdki przyznają w Albanii podobnie jak np. w Egipcie

Bardzo tu ciekawie .wrócę nadrobić zaległości

kmichal napisał(a):...przygoda hotelowa do miłych nie należy

ajdadi napisał(a):...zawirowania basenowo-hotelowe...

MarDomi napisał(a):Piękna droga, szkoda tylko noclegu.
Widać gwiazdki przyznają w Albanii podobnie jak np. w Egipcie

Mi najbardziej szkoda, że nie odwiedziłem Rodonit. No ale zawsze to jeden z pretekstów żeby do Albanii wrócić.
Tak w sumie ten Hotel to tylko epizod w całym naszym wyjeździe i nawet nie chodzi o ten basen i apartament, tylko nie lubię jak ktoś celowo wprowadza mnie w błąd po to żeby na siłę sprzedać swoje usługi. Sprawdzałem korespondencje z nimi i o basen pytałem kilka razy, a rezerwacje apartamentu potwierdzałem dzień przed wyjazdem.
Nie wiem jak jest w Egipcie, nigdy nie byłem, ale w tym przypadku to te gwiazdki musieli sobie przyznać sami.
Na szczęście następne miejsce gdzie spaliśmy okazało się strzałem w dziesiątkę.

Pozdrawiam

andeo napisał(a):Bardzo tu ciekawie .wrócę nadrobić zaległości

Zapraszam

1 maj

Za jedna rzecz mogę hotel Vlora International pochwalić, za śniadanie. Trzeba przyznać, że było smaczne i urozmaicone, w formie szwedzkiego stołu. Dodatkowo z tarasu gdzie jedliśmy w przynajmniej w jedną stronę roztaczał się całkiem ładny widok.






Po śniadaniu dosyć sprawnie spakowaliśmy się i w pierwszej kolejności pojechaliśmy na zakupy. Była ku temu w Albanii ostatnia okazja, ponieważ w miejscowości do której się udawaliśmy raczej nie było szans na znalezienie większego sklepu.






Trochę się tu zmieniło, tych kulek( ) wcześniej nie było.



Meczet Murada z 1557r, jeden z najstarszych w Albanii.




W sklepie kupujemy tradycyjnie już różnego rodzaju dżemy (figowy w największej ilości), koniak trochę raki i dużą ilość napojów dla dzieci. Za wszystko bezproblemowo płacimy euro. Kurs 1 euro=140 leków.
Po zakupach mamy jeszcze w planie wypicie kawy w restauracji Kuzum Baba, z której jest ładny widok na Vlore. Błądzimy trochę po bocznych uliczkach miasta.



W końcu udaje nam się jakoś trafić ale niestety, okazuje się, że restauracja jest zamknięta. Nie jesteśmy zresztą jedynymi, którzy „całują klamkę” restauracji. Po nas przyjechał jeszcze autobus z grupą młodzieży no i tez spotkał ich zawód. Coś trochę pechowe to Vlore tego roku. Pozostaja nam wspomnienia z restauracji z 2013 roku.
Trudno, zamiast tego postanawiamy, że zatrzymamy się na dłużej w jakiejś restauracji na Llogarze.
Parking za restauracją Kuzum Baba.



Wyjeżdżamy z Vlore.



Po prawej przebrany w ludowy strój „naganiacz” z jakiejś restauracji.







Ludzi i samochodów przy restauracjach całkiem sporo, w końcu to 1 maj. Początkowo miałem zamiar zatrzymać się w restauracji Panorama, którą kojarzyłem z poprzednich wyjazdów. Ostatecznie jednak wybraliśmy inną, położoną kilkadziesiąt metrów wcześniej.



Widoki z tarasu piękne. W restauracji można było kupić trudno dostępne, a zachwalane (m.in. na tym forum) ciemne piwo Korca. Zaopatrujemy się dodatkowo w kilka butelek. Tanio niestety nie jest. Piwo dosyć dobre, ale ja, jeśli chodzi o piwo, to jestem tradycjonalistą, jednak wole jasne.









Jedziemy dalej. Po drodze zatrzymujemy się oczywiście na widokowym parkingu.


















Drymades, chyba tak nazywa się ta plaża. Kiedyś dostępna tylko dla aut terenowych, teraz prowadzi tam nowa asfaltowa droga.




Dhermi





Jeszcze przed Himarą i zjazdem na Livadi, zaraz przy starej Himarze, jest stacja benzynowa. Pamiętałem, że jest tam tez sklepik, w którym można kupić pieczywo i winko. Tankujemy tam paliwo (cena z tego co pamiętam zbliżona do naszej), a także zaopatrujemy się w w/w produkty.
Skręcamy na Livadi (Livadh) Beach, gdzie poleniuchujemy następne trzy dni. Jednak tym razem mijamy znaną nam z 2011 roku Villę Calliope. Pomimo tego, że to miejsce przypadło nam do gustu, w tym roku postanowiliśmy zatrzymać się gdzie indziej.


CDN

... ładnie, nawet bardzo ładnie ... ... muszę przyznać, że Albanią na dłużej niż jeden dzień jestem kuszony przy okazji takich relacji jak Twoja od dłuższego czasu ... ... ale jeszcze chyba na to nie dojrzeliśmy ... ...
Pozdrawiam.

KOL napisał(a):tych kulek( ) wcześniej nie było.

Kulki mają to do siebie, że lubią się pojawiać nagle w niespodziewanych do końca miejscach

KOL napisał(a):Kiedyś dostępna tylko dla aut terenowych

i Skody Felicji

Popołudnie i wieczór na tej plaży to jedno z najfajniejszych wspomnień naszej Albanii

Rzeczywiście, nocleg trochę pechowy. Jak widać zawsze jest jakieś ryzyko trafienia przysłowiową "kulą w płot"
A hotel bardzo okazale wygląda. Z zewnątrz.

[quote="KOL"]1 maj

Po prawej przebrany w ludowy strój „naganiacz” z jakiejś restauracji.


ile oni mi "zjedli zdrowia", zatrzymywałem się przy każdym z nich co kilkaset metrów, bo chciałem koniecznie zjeść lody, a oni tylko oferowali micho, mięcho i mięcho:p

Widoczki z przełęczy super

Pozdrawiam

kmichal napisał(a):: ... ale jeszcze chyba na to nie dojrzeliśmy ... ...
Pozdrawiam.

Nie ma co się zastanawiać, trzeba jechać

Pozdrawiam

kulka53 napisał(a):

KOL napisał(a):Kiedyś dostępna tylko dla aut terenowych

i Skody Felicji

Pamiętam, zapomniałem tylko dopisać .

kulka53 napisał(a):Popołudnie i wieczór na tej plaży to jedno z najfajniejszych wspomnień naszej Albanii

Nas na Livadi wzięło lenistwo, pomimo że myślałem o tym, "waszej" plaży nie odwiedziliśmy, następna rzecz na kolejny wyjazd.

Pozdrawiam

Sol-Wagon napisał(a):ile oni mi "zjedli zdrowia", zatrzymywałem się przy każdym z nich co kilkaset metrów, bo chciałem koniecznie zjeść lody, a oni tylko oferowali micho, mięcho i mięcho:p

My przy żadnym się nie zatrzymaliśmy się, a faktycznie było ich sporo.

Pozdrawiam

ajdadi napisał(a):Widoczki z przełęczy super

Pozdrawiam

Tam jest zawsze ładnie, obojętne czy są chmury czy nie. Miałem już okazję jechać przez Llogarę już kilka razy i zawsze robi wrażenie.

Pozdrawiam

1 maj c.d.

Tym razem postanowiliśmy zatrzymać się w Hotelu Dimitri i był to strzał w dziesiątkę. Mogę napisać prawie ze stuprocentową pewnością, że jeśli kiedyś odwiedzimy Albańską Riwierę, co jest bardzo prawdopodobne, ponownie wybierzemy ten hotel. Do dyspozycji mieliśmy w pełni wyposażone studio i pokój na piętrze. Płaciliśmy po 30 euro (tyle samo za studio i za pokój), w cenę wliczone było śniadanie. Oczywiście jest to cena poza sezonem. W sezonie studio kosztuje chyba 50 euro.
Widok z naszego studia, do dyspozycji mieliśmy też basen.



Pierwsza kąpiel, jeszcze kilka dni wcześniej w zaśnieżonej Bośni i Czarnogórze ciężko było w to uwierzyć.



Hotel umiejscowiony jest przy samej plaży, położona na niej jest Ich restauracja, w której je się śniadanie. Czyli codziennie śniadanie na plaży.



Plaża jest zaraz za widocznym za basenem murem.




Jeszcze widok od frontu. Za basenem „nasze” studio, u góry bezpośrednio nad nim pokój Rodziców.




Samochód można parkować na terenie hotelu, który jest zamykany na noc. Zaraz obok hotel ma też mały sklepik.

Reszta dnia to na przemian spacerek i pluskanie się w basenie. Odpoczynek się wszystkim należał. Postanowiliśmy w ten sposób spędzić jeszcze następne dwa dni.








Widok na starą Himarę.





Kiedyś tych bunkrów na plaży było o wiele więcej, teraz ostał się jeden.



CDN

KOL napisał(a):Postanowiliśmy w ten sposób spędzić jeszcze następne dwa dni.

I bardzo dobrze, w końcu to rodzinne wakacje

Woda w basenie pewnie była ciepła, a jaka w morzu? Sprawdzaliście?

KOL napisał(a):Hotel położony jest przy samej plaży, położona na niej jest Ich restauracja, w której je się śniadanie. Czyli codziennie śniadanie na plaży.

... kwatera pierwsza klasa ... ... nic tylko wypoczynek "pełną gębą" ... ...
Pozdrawiam.

kulka53 napisał(a):Woda w basenie pewnie była ciepła, a jaka w morzu? Sprawdzaliście?

Tak, pływałem w morzu ze starszym synem, oczywiście jakaś bardzo ciepła nie była, ale bez problemu dało się wejść. Przyjemnie mi się pływało.

kmichal napisał(a):... kwatera pierwsza klasa ... ... nic tylko wypoczynek "pełną gębą" ... ...
Pozdrawiam.

No udało się z tym hotelem. Od razu kiedy przyjechaliśmy, żałowałem, że tak krótko tam będziemy.

Pozdrawiam

Witaj KOL,

Nie mogłem się doczekać i w końcu jesteś...Czytam ..jak co roku twą relację z podróży i ..od razu wracają miłe wspomnienia....plaża Livadi,Villa Calliope..domowa rakija a będzie plaża Gjipe . Czekam na C.D bo już jeden cel na ten rok mi podsunąłeś - RODONIT :-

Pozdrawiam,