Na Greckie Wyspy i nie tylko 2008-2022.

13 Maj c.d.

Drugie miejsce, które chcieliśmy tego dnia odwiedzić to Paleokastro. Z klasztoru to jakieś 20 minut marszu.












Droga na miejsce jest dosyć dobrze oznakowana. Dalej idzie się taką ścieżką.







Paleokastro z VII w p.n.e. według przewodnika: „Wielu uważa za jeden z najbardziej niedocenionych zabytków Grecji starożytnej”. Fakt, że muru fortecy są bardzo dobrze zachowane.










Pospacerowaliśmy trochę wzdłuż murów i trochę po nich. Wewnątrz fortecy raczej nie ma zbyt wiele do oglądania. Oprócz nas nikogo tam nie było. Według cytowanego wyżej przewodnika, wstęp do ruin jest wolny, jednak przy wejściu jest szlaban i cennik, może w sezonie są pobierane opłaty.






Dookoła jest porozstawianych dosyć dużo tablic informacyjnych.




Klasztor Panagia Spiliani, który odwiedziliśmy wcześniej, jak widać na zdjęciu, wkomponowany jest w ruiny zamku Joannitów.











Do Mandraki wróciliśmy inną, nieco dłuższą drogą. W tle wysepka Giali, gdzie wydobywa się pumeks.





CDN

13 Maj c.d.

Jeszcze kilka słów o miejscu, w którym spaliśmy, czyli o hotelu Porfyris.






Jedyną w zasadzie wadą tego miejsca była dla nas wielkość pokoju. O ile dla dwóch, ewentualnie dwóch osób z dzieckiem, jeden pokój może wystarczyć. Jednak dla naszej czteroosobowej rodzinki miejsca było trochę za mało, po dwóch nocach przyzwyczailiśmy się ale kiedy tam dotarliśmy był to duży kontrast w porównaniu z kwaterą na Kastellorizo.
Poza tym nie ma się do czego przyczepić. Cena 45 euro za noc ze śniadaniem, myślę, że jest dosyć atrakcyjna.








Na Nissyros nie ma zbyt wielkiego wyboru miejsc noclegowych, także pomimo, że byliśmy tam poza sezonem w hotelu spało trochę ludzi. Były to głównie grupy turystów w dosyć podeszłym wieku i nie wszystkim podobała się obecność naszych nie zawsze cichych dzieci, no ale tym raczej specjalnie się nie przejmowaliśmy.
Zaletą hotelu był basen, największa radość naszych pociech. Dzięki niemu mieliśmy czasem nawet kilka godzin względnego spokoju.





Po męczącym dniu pewne rzeczy są po prostu nieodzowne.



CDN

KOL napisał(a):Cena 45 euro za noc ze śniadaniem, myślę, że jest dosyć atrakcyjna.

My u "Trzech braci" dwójkę utargowaliśmy do 25E. Ale ani basenu, ani śniadania nie było.
Było, za to, też ciasno.

Niby Dodekanez, a stolica wypisz wymaluj cykladzka

Ładnie. Spacer uliczkami sympatyczny i oba miejsca, klasztor i Paleokastro pięknie widokowo położone. Podoba mi się

Jestem pod wrażeniem, i to dużym, cen kwater. Wcześniej jakoś nie zwracałem na nie uwagi, a może były wyższe więc stwierdzałem że to normalne. Nie wiem czy masz może jakieś wyjątkowe umiejętności negocjacyjne (jeśli takie jak logistyczne, to nie mam więcej pytań ), ale koszty noclegów które podajesz są bardzo atrakcyjne, zwłaszcza za to, co w zamian się otrzymuje. Anglicy na Anafi też płacili 25 euro za dwójkę, ja rozumiem że to wczesny przedsezon, ale jeszcze kiedy wynajmowaliśmy apartamenty w Chorwacji (koniec września) czy gdzieś indziej, też zawsze płaciliśmy 20-30 euro. Jeśli dla nas to cena do przeżycia, to dla przybyszy z "zachodu" to chyba już zupełnie za darmo .

Co prawda teraz nie bardzo sobie to wyobrażam, ale jeszcze parę lat i może "zdziadziejemy" na tyle, że przy takich cenach znów będziemy coś tu i ówdzie wynajmować

Pozdrawiam.

longtom napisał(a):A że tradycyjnie na drzwiach nie było żadnej informacji kiedy jest otwarte...

Jakie to greckie .

longtom napisał(a):My u "Trzech braci" dwójkę utargowaliśmy do 25E. Ale ani basenu, ani śniadania nie było.
Było, za to, też ciasno.

Do "Trzech braci" też pisałem, ale ostatecznie śniadanie i basen zwyciężyły .

Pozdrawiam

kmichal napisał(a):Przyznam się, że jak byliśmy w fazie planowania wakacji to oprócz wybranej w końcu Lefkady były jeszcze dwie opcje: Cyklady lub klika innych wysepek takich jak Nissyros, Patmos i Astipalea.
Fajnie, że będę mógł poczytać i pooglądać Wasze opinie na temat tych miejsc co zapewne ułatwi nam wybór za rok ...
Pozdrawiam.

Astipalea jest jednym z faworytów mojej Żony więc też pewnie tam kiedyś zawitamy.

Pozdrawiam

kulka53 napisał(a):Niby Dodekanez, a stolica wypisz wymaluj cykladzka

Żebyś wiedział, różnic praktycznie nie widać.

kulka53 napisał(a):Jestem pod wrażeniem, i to dużym, cen kwater. Wcześniej jakoś nie zwracałem na nie uwagi, a może były wyższe więc stwierdzałem że to normalne. Nie wiem czy masz może jakieś wyjątkowe umiejętności negocjacyjne (jeśli takie jak logistyczne, to nie mam więcej pytań ), ale koszty noclegów które podajesz są bardzo atrakcyjne, zwłaszcza za to, co w zamian się otrzymuje. Anglicy na Anafi też płacili 25 euro za dwójkę, ja rozumiem że to wczesny przedsezon, ale jeszcze kiedy wynajmowaliśmy apartamenty w Chorwacji (koniec września) czy gdzieś indziej, też zawsze płaciliśmy 20-30 euro. Jeśli dla nas to cena do przeżycia, to dla przybyszy z "zachodu" to chyba już zupełnie za darmo .

Co prawda teraz nie bardzo sobie to wyobrażam, ale jeszcze parę lat i może "zdziadziejemy" na tyle, że przy takich cenach znów będziemy coś tu i ówdzie wynajmować

Pozdrawiam.

Może nie umiejętności, trochę szczęścia i dużo wysłanych maili. Akurat na Nissyros negocjacje w przypadku hotelu, w którym spaliśmy nie były potrzebne, skończyło się na cenie wywoławczej, tutaj to akurat zasługa tego przedsezonu. Jednak prawdę mówiąc to Porfyris był moim numerem dwa na Nissyros, tam gdzie najbardziej chciałem spać, nawet po negocjacjach cena była nie do przyjęcia. Na Anafi generalnie, przynajmniej poza sezonem, są niskie ceny kwater (wyjątek Apollon nad Klisidi), my też płaciliśmy mało, 30 lub 35 euro za 4 osoby w właściwie w pełni wyposażonym mieszkaniu. Przeciwieństwem jest teraz Folegandros, jak widzę niektóre ceny w nowych hotelach to porażają nawet poza sezonem. Na Kastellorizo też tanio nie jest, ale tam wyszło tak, że kwatera, którą miałem od początku upatrzoną była też najbardziej korzystna cenowo. 60 Euro za studio z kuchnią może wydawać się, że nie jest jakąś okazją ale jeśli porówna się to ze 120 za pokój hotelowy to nawet nie ma o czym mówić.

Pozdrawiam

Wygląda na to, że Nisiros to najbardziej zielona wyspa w maju. I podobne jak na Anafi białe kwiaty rosną. Jeszcze nie wiadomo jak zielone będą wyspy zwiedzone przez Tomka miesiąc później.

Już mi się na wyspie podoba, starożytne mury rzeczywiście w dobrym stanie, bizantyjska świątynia, stolica w cykladzkim stylu. Jest gdzie się przespacerować.

14 Maj

Prawie punktualnie o dziesiątej, tak jak się wcześniej umówiliśmy, pod hotel przyjechał po nas właściciel Eagle’s Nest Car&Bike Rental.
Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do Pali gdzie firma ma swoją siedzibę, załatwić formalności związane z wypożyczeniem samochodu.



Pali to bardzo sympatyczna spokojna miejscowość, jeśli jeszcze kiedyś przyszło by nam odwiedzić Nissyros, to chyba zatrzymalibyśmy się właśnie tam. Jest tam hotel, jakieś studia na wynajem, także nie byłby to problem.




Wypożyczyliśmy na trzy dni Fiata Pandę, koszt to 25 euro za dobę. Właściciel Eagle’s Nest dokładnie wytłumaczył nam jak dojechać do wszystkich atrakcji, co trzeba zobaczyć w pierwszej kolejności, dostaliśmy mapy, a także płytę z muzyką z Nissyros. Moim zdaniem wypożyczalnia z Pali naprawdę godna jest polecenia, muszę też wspomnieć o świetnym kontakcie przez Internet przed naszym przyjazdem na Nissyros (jeszcze konta na facebooku 1, 2).

Zanim odjechaliśmy zwiedzać wyspę, mieliśmy jeszcze przymusowy postój na placu zabaw.



Właściciel Eagle’s Nest poradził nam żebyśmy już w ten dzień nie odwiedzali głównej atrakcji Nissyros, czyli kraterów wulkanów, ponieważ możemy tam spotkać dużo turystów, najlepiej wybrać się tam rano, żeby kratery mieć tylko dla siebie. Było to zresztą zbieżne z naszymi planami. Kratery więc poczekały do następnego dnia, a my pojechaliśmy poleconą nam trasą. Najpierw miejscowość Emborios.





Jakieś dwieście metrów przed parkingiem w Emborios, atrakcja, naturalna sauna. Ja wszedłem tam tylko na chwileczkę, długo nie mogłem wytrzymać.



Emborios










Co jakiś czas można było popatrzeć sobie z daleka na dolinę wulkanów. W ten dzień obejrzeliśmy sobie ją niemal z każdej strony.









Emborios to miejscowość prawie całkowicie opuszczona, jednak były tam czynne dwie tawerny, wiadomo, że nastawione na turystów, z tym, że tych nie było zbyt wiele.








Na wizytę w tawernie się nie zdecydowaliśmy, trochę się wahaliśmy, ładny był z niej widok, zamiast tego wróciliśmy do „naszej” Pandy i pojechaliśmy odkrywać następne atrakcje Nissyros.


CDN

14 Maj c.d.

Następnym celem był punkt widokowy przed miejscowością Nikia. Tu trzeba przyznać, że gdyby nie właściciel Eagle’s Nest, nie odwiedzilibyśmy tego miejsca. Niedaleko przed Nikią przy drodze po lewej stronie leży niewielka łódź, jakieś trzysta metrów za nią trzeba skręcić w prawo i podjechać trochę pod górę.







Droga kończy się parkingiem pod kaplicą Profitis Illias.










Widoki były piękne, szkoda tylko trochę mgły unoszącej się nad morzem.
Emborios, stamtąd przyjechaliśmy.




Zawieszona nad kraterami Nikia.




Jeden z placów Nikii jest sztandarowym widoczkiem z Nissyros, nie pozostało nam więc nic innego jak o urokach tego miasteczka przekonać się na własne oczy.
CDN

KOL napisał(a):Pali, Emborios, sauna,

KOL napisał(a):,Nikia, pod kaplicą Profitis Illias.

Qurcze, ktoś opisuje nasze wakacje
I do tego w jakimś obcym wątku.

cuda

KOL napisał(a):14 Maj

Jakieś dwieście metrów przed parkingiem w Emborios, atrakcja, naturalna sauna. Ja wszedłem tam tylko na chwileczkę, długo nie mogłem wytrzymać.

W 2009 tej białej tablicy nie było. To znaczy, że w międzyczasie znalazł się prawowity właściciel. Tylko patrzeć, jak pojawią się drzwi wejściowe i kłódka
Jest tam napisane, że jest tu żyła wulkanu-miejsce to zostało znalezione przez ks. Ioanni D.Diakogiorgo w 1925 roku i zostało przez niego zabudowane . Dzisiaj należy do Pandeli i Sofii Kokkinou.
Dobrze, ze udało nam się wtedy skorzystać. Zdjęcia było ciężko zrobić bo obiektyw szybko zaparowywał.

Jeszcze znalazłam ten sam sznurek z ośmiornicami, tylko w gustownym opakowaniu





Jak miło powspominać z Wami te miejsca! Przewiezienie tu swojego auta z Kos (na Diagorasie) kosztowało nas wtedy całe 9€

margaret-ka napisał(a):Jak miło powspominać z Wami te miejsca!

Kółko fanów Nisyrosa rośnie w siłę

longtom napisał(a):

KOL napisał(a):Pali, Emborios, sauna,

KOL napisał(a):,Nikia, pod kaplicą Profitis Illias.

Qurcze, ktoś opisuje nasze wakacje
I do tego w jakimś obcym wątku.

cuda

Cuda, tylko czy jest na Nissiros jakaś cudowna plaża. Bez tawerny i dzika.

Lidia K napisał(a):Jest gdzie się przespacerować.

Lidia K napisał(a):Cuda, tylko czy jest na Nissiros jakaś cudowna plaża. Bez tawerny i dzika.

Zdecydowanie jest gdzie się przespacerować, no i właśnie spacer można z plażą bez tawerny połączyć. Będzie o tym za kilka odcinków.

Pozdrawiam

margaret-ka napisał(a):Dobrze, ze udało nam się wtedy skorzystać. Zdjęcia było ciężko zrobić bo obiektyw szybko zaparowywał.

Ja znalazłem jeszcze takie zdjęcie, niestety niewyraźne. Uciekłem stamtąd szybko, raz, że zaraz byłem cały mokry, dwa, że bałem się o telefon i o aparat właśnie. Super Twoje zdjęcie z ośmiornicami.

Pozdrawiam

longtom napisał(a):Qurcze, ktoś opisuje nasze wakacje
I do tego w jakimś obcym wątku.
cuda

longtom napisał(a):Kółko fanów Nisyrosa rośnie w siłę

To dopiero zbieg okoliczności, że osoby piszące na tym samym forum znalazły się w tym samym miejscu w niewielkim odstępie czasu, szczególnie biorąc pod uwagę liczbę greckich wysp. Fajnie, bo nie dość, że będzie możliwość do wspomnień to jeszcze porównam Wasze wrażenia z wyspy z naszymi. Jeśli piszesz o cudach i o kole fanów, myślę, że podobnie jak nam miejsce to przypadło Wam do gustu. Może dzięki naszym relacjom koło fanów jeszcze się zwiększy.

Pozdrawiam

14 Maj c.d.

Z punktu widokowego do Nikii jest tylko chwila jazdy.



Z parkingu poszliśmy w kierunku placu Porta, tak często uwiecznianego na zdjęciach z Nissyros.

Po prawej mini-market, chcieliśmy wstąpić, ale niestety był zamknięty.




W tle kaplica przy punkcie widokowym, z którego przyjechaliśmy.



Skojarzenie z Cykladami nasuwa się samo.






Jak widać jazda „na baranka” jednemu z uczestników naszego wyjazdu bardzo przypadła do gustu. „Pasażera” moich pleców ciężko było namówić do samodzielnych spacerów.





Co kilka metrów znaki kierowały do punktów widokowych skąd można oglądać dolinę kraterów.






Niewielki plac Porta to bardzo urokliwe miejsce.




Mieliśmy wielką ochotę posiedzieć trochę w jednej z dwóch otwartych tam tawern, obawiam się jednak, że nasze pociechy mogły dosyć brutalnie zaburzyć panujący tam błogi spokój.
















Na kratery też oczywiście poszliśmy sobie popatrzeć.





Trzeba było wracać, do odwiedzenia pozostało nam jeszcze jedno miejsce.



CDN