Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Turcja w cztery tygodnie

Największym miastem Turcji jest Stambuł - miasto o dużej wadze historycznej (niegdyś znany był pod innymi nazwami: Bizancjum i Konstantynopol). Ciekawostką jest, że w Stambule zmarł Adam Mickiewicz – wybitny polski poeta epoki romantyzmu. W jego niegdysiejszym domu mieści się dziś Muzeum Adama Mieckiewicza, gdzie znajduje się ekspozycja poświęcona pamięci artysty. Turcja jest jednym z niewielu państw na świecie, które są całkowicie samowystarczalne pod względem produkowanej żywności.
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 25.11.2010 13:01

Zaraz tam przepychanki ...

Poniekąd, w temacie ciągle siedzimy ... :D
Crayfish
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1744
Dołączył(a): 11.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Crayfish » 25.11.2010 20:07

To z braku kolejnych odcinków relacji,
doczekać się nie możemy - to sobie dysputyję urządzamy :D
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 25.11.2010 21:22

Crayfish napisał(a):To z braku kolejnych odcinków relacji,
doczekać się nie możemy - to sobie dysputyję urządzamy :D

Tak, tak, tak... :lol:
Zamieszczam kolejne odcinki w takim tempie (czasem w dwóch wątkach tego samego dnia), że niektóre przechodzą niemalże niezauważone. Muszę zwolnić.

A ostatni odcinek tureckiej włóczęgi wkrótce. :)

Pozdrawiam,
Wojtek
zum
Globtroter
Posty: 34
Dołączył(a): 24.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) zum » 26.11.2010 14:45

Franz napisał(a):
Crayfish napisał(a):
...

A ostatni odcinek tureckiej włóczęgi wkrótce. :)

Pozdrawiam,
Wojtek


No akurat z tego to się wogóle nie cieszę... zaraziłem się Turcją w ostatnie wakacje i każdy Twój wpis tylko podsyca chęć powrotu w tamte strony.
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 26.11.2010 14:59

zum napisał(a):... zaraziłem się Turcją w ostatnie wakacje ...

To się nazywa "zemsta sułtana", ale da się wyleczyć ... :lol:
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 27.11.2010 16:31

zum napisał(a):No akurat z tego to się wogóle nie cieszę... zaraziłem się Turcją w ostatnie wakacje i każdy Twój wpis tylko podsyca chęć powrotu w tamte strony.

Cóż, wszystko kiedyś się kończy.
Moje tureckie wspomnienia są nietypowo zrelacjonowane. O przyczynie tego stanu rzeczy wspomniałem na samym początku. Wprawdzie z jednego odcinka na następny zwiększałem ilość tekstu i widzę sporą róznicę pomiędzy pierwszymi tu zamieszczonymi a tymi końcowymi - ale w tej chwili nie będę już ingerował w początki tej relacji.
Może coś dorzucę kiedyś, jak już będę potrafił fragmenty filmów z kamery w necie umieścić.

weldon napisał(a):To się nazywa "zemsta sułtana", ale da się wyleczyć ... :lol:

Ale bywają nawroty. :P 8)

Pozdrawiam,
Wojtek
zum
Globtroter
Posty: 34
Dołączył(a): 24.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) zum » 28.11.2010 23:29

weldon napisał(a):
zum napisał(a):... zaraziłem się Turcją w ostatnie wakacje ...

To się nazywa "zemsta sułtana", ale da się wyleczyć ... :lol:


Naczytałem się o tym wcześniej i po przejechaniu Turcji pionowo (północ - południe), noclegowaniu i stołowaniu ulicznym w Istambule, Kapadocji, Anamur, oraz wielu pomniejszych miejscach (w czasie podróży jadłem tam gdzie widziałem "miejscowych" kierowców ciężarówek), nigdzie nie "udało" mi się załapać tego osławionego "sułtana" (dzieciak i żonka również przetrwali wyjazd bez niespodzianek). Może zapas "czystej" polskiej w tym dopomógł ... :D ... bo jednak do ichniej Raki nijak nie mogę się zmusić. Na półce do teraz stoi jeszcze nieotwarta sztuka.
Chociaż w sumie to moje "zarażenie" się Turcją jest chyba gorsze w skutkach... bo trwa do teraz... ;-)
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 29.11.2010 15:02

zum napisał(a):Chociaż w sumie to moje "zarażenie" się Turcją jest chyba gorsze w skutkach... bo trwa do teraz... ;-)

U mnie nawrót nastąpił po czterech latach. :P

Pozdrawiam,
Wojtek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 30.11.2010 16:12

Meczet z jego oknami wychodzącymi na wąwóz granicznej rzeki stanowi znakomite miejsce do kontemplacji.
Czas jednak wyjść już z niego.

Obrazek

Obrazek

Przed nami zupełnie zrujnowana cytadela. Już prawie wrosła we wzgórze, niewiele wystaje ponad ziemię. Mogłaby stanowić jakiś punkt widokowy, rezygnujemy jednak z bliższego poznania, mając w planie jeszcze tego dnia znacznie lepiej zachowaną twierdzę w Karsie.

Obrazek

Zresztą, tutaj nie trzeba wysoko położonych punktów, by mieć rozległy widok na opustoszałe, niegdyś stutysięczne, miasto.

Obrazek

Obrazek

W grotach na zboczach stromych wąwozów wypatrujemy, czy jest w nich jakiś ruch, jakieś oznaki życia. Pamiętamy zamieszkałe jaskinie w Kapadocji oraz w Hasankejf, tutaj jednak nic nie wskazuje na to, by miały obecnie stałych lokatorów.
Życie skupia się w położonej nad wąwozem małej wiosce Ocakli Köyü.

Obrazek

Obrazek

Zawijamy pętlę i podchodzimy do następnej rotundy, będącej kolejnym kościołem św. Grzegorza.

Obrazek

Obrazek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 30.11.2010 16:15

Następne ruiny, to jedenastowieczny kościół Świętych Apostołów, który krótko po zbudowaniu został prze nowych władców zamieniony na karawanseraj.
Nieco dalej, przyklejone do murów, pozostałości pałacu Seldżuków.

Obrazek

Obrazek

Podbite przez Arabów królestwo Armenii zaczęło się odradzać w X w., gdy centralna władza w islamskim imperium straciła na znaczeniu i państwo podzieliło się na szereg praktycznie niezależnych emiratów. Niestey, oprócz wewnętrznych niesnasek - jako że apetyt na rządzenie Armenią miało kilka bogatych rodów - zjednoczeniu stanął na przeszkodzie sąsiad z zachodu. Bizancjum.

W parciu cesarstwa na wschód silna i niezależna Armenia stanowiłaby przeszkodę. A więc intrygami oraz siłą wojskową Bizancjum uniemożliwiło odrodzenie się państwu Ormian. Kładąc kres niezależnej Armenii, Cesarstwo Bizantyjskie zagarnięło Ani wraz z tą częścią kraju w 1045r. Nieco wcześniej zdążyło się uporać z Waspurakanem - południowo-zachodnim rejonem, skąd przesiedlono w głąb Anatolii 70000 Ormian.
Jednak władanie Bizancjum było krótkie - już wkrótce, po przegranej z kretesem bitwie pod Manzikert, wschodnia Anatolia wpadła w ręce tureckich Seldżuków.

Obrazek

Obrazek

W kontekście tematu przesiedleń wspomnę o jeszcze jednym, wcześniejszym. Nie wiąże się on bezpośrednio z Ani, ale warto o tym wiedzieć.
W Armenii rozwinął się ruch paulicjański. Jak wiele tego typu przypadków, powstał na bazie społecznych niepokojów. Niszczona napaściami z zewnątrz, gnębiona nadmiernym wyzyskiem przez rodzimych feudałów i Kościół, ludność zrywała się wielokrotnie do walki o swoje życie.

Masowy charakter chłopskich wystąpień szczególnej aktywności nabrał w VIII i IX wieku. Ruch, którego nazwa pochodzi od św. Pawła, oparł się na przeświadczeniu, że dwoma światami - duchowym oraz materialnym - rządzą dwaj niezależni Bogowie, między którymi trwa walka. Człowiek żyje na rządzonym przez Boga Zła świecie materialnym, ale jego celem jest niebo, domena Boga Dobra. Paulicjanie odrzucali hierarchię kościelną, wzywali do zniesienia różnic społecznych i wyzysku, domagali się równych praw dla wszystkich.

Siły feudalne i kościelne skupiły swoje środki do walki z herezją na tyle skutecznie, że ruch paulicjański przeniósł swoją działalność nad środkowy Eufrat. Oczywiście, dla Bizancjum stanowił równie groźne niebezpieczeństwo. Zaczęto tępić paulicjan z całą bezwzględnością - nie oszczędzano kobiet, dzieci, starców. Wreszcie cesarz Bazyli I rozwiązał problem - wydawałoby się - ostatecznie. Przesiedlił paulicjan poza granice Bizancjum - do Tracji, pustoszonej przez dzikich Słowain, Awarów, Scytów i Kumanów.

Ale ruch paulicjanów nie zaginął. Ta sama ideologia rozwinęła się jako ruch bogomiłów - zapewne niejeden z nas natknął się już na stecci w Bośni i Hercegowinie. Pojawią się i u mnie w nowym wątku.
Jeszcze później ruch ten - znany jako herezja waldensów, albigensów, bądź katarów - dał o sobie znać we francuskiej Langwedocji. Tam nawet zorganizowano przeciw niemu wyprawę krzyżową. Wspomnę i o tym po właściwej stronie Pirenejów...

A tymczasem opuszczamy już Ani.

Obrazek

Obrazek

Zostawiamy za sobą mury potężnego miasta. Miasta, w którym żyło kiedyś sto tysięcy ludzi. Miasta, w którym dziś nie mieszka już nikt, a pomiędzy ruinami najczęściej przechadza się tylko wiatr.
Zostawia to w nas świadomość przemijania. Za ileś lat i o nas nikt już nie będzie pamiętał. A nasze życie jest tylko krótką chwilą w historii ludzkości. Już zupełnie abstrahując od tego, że dzieje całej ludzkości są tylko chwilą w historii świata.

Obrazek

W tym miejscu kończę tę dziwną relację, bo wszystko przecież kiedyś dobiega końca. A że koniec dziwny - tak jakby w środku wyprawy?.. No cóż, początek też nie był na swoim miejscu.

Dziękuję wszystkim, którzy tu zaglądali i tym, którzy może kiedyś tu jeszcze zabłądzą.
Podziwiam tych, którzy wytrwali od początku aż do tego miejsca. A szczególne wyrazy wdzięczności składam tym, którzy tu zechcieli czasami zabrać głos.
Serdecznie pozdrawiam :)

Na koniec wspomnę jeszcze o jednej kwestii, zapewne zupełnie nieistotnej dla większości.
Zamieszczone tu fotki w całości pochodzą z drugiego objazdu Turcji - czysto turystycznego. Powoływałem się tu jednak czasami na wcześniejszy, o charakterze sentymentalnym. Miałem wtedy ze sobą zestaw płyt na długie przejazdy. Muzyka przeróżna - polska, rumuńska, korsykańska, irlandzka, turecka...
Ismail, który mi towarzyszył przez tydzień, stwierdził, że do klimatów wschodniej Turcji najgorzej jeszcze wkomponowuje się ta polska. Miał rację. Ale był też wyjątek. Dżem.

Ta muzyka dobrze potrafiła się wpasować. I do tego stopnia została już w moich wspomnieniach związana z tym krajem, że później w nagłówkach Gadu-Gadu używałem niektórych cytatów w wersji tureckiej.

Hayatta yalniz anlar güzeldir. W życiu piękne są tylko chwile.

Ktoś kiedyś mi się spytał, dlaczego tak smutno to widzę. Smutno?.. Smutno by było, gdyby tych pięknych chwil nie było. A póki są - warto żyć. Bo przecież:

Süren an anlarinin en çok iyi olabilir. Chwila, która trwa, może być najlepszą z twoich chwil.
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 30.11.2010 18:16

.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.

Cóż można więcej napisać po takim pięknym zakończeniu...pomilczę tu zatem trochę wzdychając ze smutkiem, że to niestety już koniec.
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 30.11.2010 18:39

Franz napisał(a):Chwila, która trwa, może być najlepszą z twoich chwil.


Ta ... którą przed chwilą "spędziłem" z Twoim ostatnim odcinkiem relacji, była jedną z lepszych ... a na pewno jedną z ciekawszych ...

... z tych co mi się przytrafiły.



Pozdrawiam
Crayfish
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1744
Dołączył(a): 11.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Crayfish » 30.11.2010 20:10

Ładnie zakończyłeś.
Pozdrawiam.
Dorota_NS
Croentuzjasta
Posty: 135
Dołączył(a): 20.10.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dorota_NS » 01.12.2010 12:21

Piękną i mało znaną Turcję nam pokazałeś :)

I uświadomiłeś mi, jak niewiele w niej widziałam. Kilka lat temu zrobiliśmy małą (w porównaniu do Twojej) samochodową rundkę po Turcji. Najdalej na wschód dotarliśmy do Kapadocji. Myślałam, że to wystarczy na jakiś czas. Po tym, co tu pokazałeś myślę, że ten "jakiś czas" trzeba będzie przyspieszyć. Wschodnia Turcja ma niesamowitą magię. Magię pustych przestrzeni nasączonych historią.

Dziękuję
:D
nomad
Cromaniak
Posty: 656
Dołączył(a): 06.10.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) nomad » 01.12.2010 19:35

Franz napisał(a):Dziękuję wszystkim, którzy tu zaglądali i tym, którzy może kiedyś tu jeszcze zabłądzą.
Podziwiam tych, którzy wytrwali od początku aż do tego miejsca. A szczególne wyrazy wdzięczności składam tym, którzy tu zechcieli czasami zabrać głos.


Nie wiem, czy można przemilczeć takie zakończenie.

Czy docieranie do ciekawych osób można łączyć z docieraniem do ciekawych miejsc?

Wojtek, swoją relacyjną obecnością na forum dajesz odpowiedź na pytanie.
Wplatasz w swoje wspomnienia wszelkie pozytywne wartości, choć zazwyczaj szczędzisz słów, są jednak dostrzegane.

Spinasz swoimi relacjami zwrot: (o Tobie) podróżnik-człowiek, gdzie słowo wielki pasuje z każdej strony.

Pozdrawiam.
Ostatnio edytowano 23.12.2010 22:37 przez nomad, łącznie edytowano 1 raz
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Turcja - Türkiye



cron
Turcja w cztery tygodnie - strona 32
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone