Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Film, opinie, recenzje i inne

Rozmowy na tematy nie związane z Chorwacją i turystyką. Tu można dyskutować rozrywkach, muzyce, sporcie itp. Można też prowadzić rozmowy "ogólnotowarzyskie". Zabronione są dyskusje o współczesnej, polskiej polityce.
Ale uwaga! Również tu obowiązuje przestrzeganie regulaminu forum i kulturalne zachowanie!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 26.05.2012 20:28

zebik napisał(a):Zgadzam się film bardzo dobry...


Bez dyskusji także.

zebik napisał(a):... i nietypowy. :D


Możesz rozwinąć?

Jeszcze mam prośbę, czy ktoś może rozwikłać tytuł?

Pozdrawiam.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 26.05.2012 20:34

Interseal napisał(a):
zebik napisał(a):Zgadzam się film bardzo dobry...


Bez dyskusji także.

zebik napisał(a):... i nietypowy. :D


Możesz rozwinąć?

Jeszcze mam prośbę, czy ktoś może rozwikłać tytuł?

Pozdrawiam.


Nietypowy humor (nie usilnie starający się rozśmieszyć) jak na ogół komedii ostatnich lat.
Większość kręconych teraz filmów typu kac vegas do pięt nie dorastają tej komedii. Poza tym dobra gra aktorów i fabuła nietypowa.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 26.05.2012 20:46

Małe mam doświadczenie w kinie francuskim. Oglądając "Nietykalnych" cały czas przypominał mi się inny francuski obraz "Gusta i guściki"- także nienachalny humor i specyficzny klimat...
Fabuła natomiast lekko ciut minimalnie zbliżona do "Zapachu kobiety"

W "Kac Vegas" kompletnie nie wiem o co chodziło i nic nie śmieszyło.. ale po raz kolejny przekonałem się, że jest on jakimś punktem odniesienia.

Pozdrawiam.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 26.05.2012 20:55

Interseal napisał(a):
W "Kac Vegas" kompletnie nie wiem o co chodziło i nic nie śmieszyło.. ale po raz kolejny przekonałem się, że jest on jakimś punktem odniesienia.

Pozdrawiam.


Kac Vegas to delikatnie mówiąc komedia dla kretynów w stylu tefałenowsko - polsatowskich programików "Idiotki na wrotki, X-fucktor, czy taniec z ludźmi co myślą, że są gwiazdami.

Nietykalni na tym tle jako komedia (bo i kac vegas - ktoś nieopatrznie zakwalifikował do gatunku filmowego) wypadają wręcz Oskarowo.
Ale tak jak napisałeś w żadnym wypadku filmiki typu kac coś tam nie są punktem odniesienia do niczego. Większą polewkę mam jak posłucham pijaczków lub puszkowców pod śmietnikiem.

Wracając do tematu to gorąco polecam film Przetrwanie.
Portki mi falowały jak go oglądałem :D
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15562
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 26.05.2012 21:19

zebik napisał(a):Wracając do tematu to gorąco polecam film Przetrwanie.
Portki mi falowały jak go oglądałem :D

Widziałam i powiem szczerze, mam mieszane uczucia...

Były mocne momenty, nawet całkiem sporo, ale, mz, było też trochę dłużyzn... Nie zaskoczył mnie, a tego zwykle (bo oczywiście nie zawsze, zależy to od gatunku) oczekuję po filmie. Chyba miałam za duże oczekiwania... Lubię Liama Neesona, a w tym filmie trochę mnie rozczarował.

Poza tym wydaje mi się, że fabuła nieco naciągana - chodzi mi o te nieustanne ataki wilków. Czy cała wataha naprawdę urządzałaby sobie polowanie na ludzi, nawet w tak ekstremalnych warunkach?

Po powrocie z kina przeczytałam, że "Przetrwanie" tak naprawdę kończy się dopiero po napisach. Widziałeś tę ostatnią scenę?
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 26.05.2012 21:30

maslinka napisał(a):Po powrocie z kina przeczytałam, że "Przetrwanie" tak naprawdę kończy się dopiero po napisach. Widziałeś tę ostatnią scenę?


Widziałem :D Opowiedzieć
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15562
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 26.05.2012 21:32

Interseal napisał(a):Jeszcze mam prośbę, czy ktoś może rozwikłać tytuł?

Pamiętasz pierwszą scenę filmu? (wyjętą z chronologii) - jak zatrzymała ich policja za prędkość i łamanie wszelkich przepisów drogowych, a oni się wyłgali tym, że gościu jest niepełnosprawny i musi jechać do szpitala. I jeszcze mieli eskortę ;)

Moim zdaniem chodzi o coś w ten deseń - razem tworzą szalony duet, który wymyka się różnym kategoriom myślenia, szufladkowania, ale również wiele rzeczy ich nie dotyczy, np. wymiar sprawiedliwości.

Pozdrawiam.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15562
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 26.05.2012 21:35

zebik napisał(a):
maslinka napisał(a):Po powrocie z kina przeczytałam, że "Przetrwanie" tak naprawdę kończy się dopiero po napisach. Widziałeś tę ostatnią scenę?


Widziałem :D Opowiedzieć

Ja też widziałam, ale dopiero po powrocie z kina. Ta scena, mz, ratuje trochę ten film, choćby tym, że nie jest jednoznaczna... Poza tym bardzo lubię budowę klamrową ;) I tu pewne rzeczy mi się domknęły...

W kinie zaświecili światła i wszyscy, łącznie z nami, wyszli. Widocznie nikt z widzów nie był świadomy, bo w innym wypadku może ktoś by krzyczał ;)
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 26.05.2012 21:41

Oczywiście fabuła tego filmu jest nietypowa, nawet lekko bajkowa ale chyba przyznasz, że takich filmów jest mało - nietypowych. Tyle chłamu teraz kręcą, a już Polacy to mistrzowie w chłamie, że Przetrwanie to taka drobna perełka, która pokazała się teraz w kinach z resztą tak jak Nietykalni.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15562
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 26.05.2012 21:47

zebik napisał(a):Oczywiście fabuła tego filmu jest nietypowa, nawet lekko bajkowa ale chyba przyznasz, że takich filmów jest mało - nietypowych.

Zgadzam się, dlatego bardzo nie narzekałam, tylko trochę, na dłużyzny ;) O dziwo ten film bardziej podobał się mnie niż mojemu mężowi, a czytałam opinie, że to prawdziwie męskie, mocne kino ;)
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 26.05.2012 21:48

maslinka napisał(a):W kinie zaświecili światła i wszyscy, łącznie z nami, wyszli. Widocznie nikt z widzów nie był świadomy, bo w innym wypadku może ktoś by krzyczał ;)


Niestety taki zabieg twórców filmów z jednoczesną postawą obsługi kina nie ma szans powodzenia.
Czasem chciałoby się posiedzieć do końca napisów... ale cóż.. trzeba posprzątać rozsypany popcorn przed kolejnym seansem... nie ma czasu na głupoty :twisted: . Kocham więc kina studyjne!

W filmie "K-Pax" jest podobna scena po napisach, kiedy to Bridges rozkłada w swoim ogrodzie teleskop i zagląda w gwiazdy... Prawie nikt ze znajomych (entuzjastów czy też opluwaczy) nie wiedział o tej scenie.

Dzięki Agnieszko. Podobnie kombinowałem.

Pozdrawiam.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 26.05.2012 21:53

zebik napisał(a):Tyle chłamu teraz kręcą, a już Polacy to mistrzowie w chłamie...


Mistrzowie chłamu to fakt, jednak kondycja polskiego kina według mnie nie jest aż tak kiepska od około sześciu, siedmiu lat...
Szkoda tylko, że zarówno w totalnym chłamie jak i w czymś bardziej do rzeczy widzi się tych samych aktorów...
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15562
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 26.05.2012 22:24

Interseal napisał(a):Czasem chciałoby się posiedzieć do końca napisów... ale cóż.. trzeba posprzątać rozsypany popcorn przed kolejnym seansem... nie ma czasu na głupoty :twisted: . Kocham więc kina studyjne!

Dokładnie, czuję się presję, żeby natychmiast wyjść, żeby obsługa mogła posprzątać.

Niestety kina studyjne się zamykają. W Gliwicach było kiedyś wspaniałe kino studyjne. Przeniesiono je w inne miejsce, do innego starego kina, z tym, że takiego z większą salą. Pomysł był taki, że wszystko zostanie po staremu - repertuar, imprezy typu maratony, dyrekcja...

Wyremontowano nową-starą salę i powstał taki ni pies, ni wydra - ani to nie jest kino studyjne, ani multipleks. Bo nowoczesna sala z wygodnymi fotelami kłóci mi się z ideą kina studyjnego. Oglądając film w kinie studyjnym, trzeba poczuć trochę niewygód, wtedy seans lepiej smakuje ;) A sala jest teraz przede wszystkim za duża, brakuje atmosfery kameralności.

Repertuarem również, mam wrażenie, próbują zadowolić wszystkich, puszczając zarówno coś niszowego, niskobudżetowego, jak i komercję wyświetlaną we wszystkich multipleksach. A wiadomo, że wszystkich zadowolić się nie da...

Pozostaje nam jeździć do Katowic, do Światowida, do którego mam sentyment ze względu na czasy studenckie. Byliśmy tam jakiś miesiąc temu i było super - to jest nadal prawdziwe kino studyjne :)


Interseal napisał(a):Szkoda tylko, że zarówno w totalnym chłamie jak i w czymś bardziej do rzeczy widzi się tych samych aktorów...

Wszystkim mogą się zdarzyć błędy w wyborze scenariusza, ale nie aż tyle razy ;) Poza tym niektórzy z nich nie robią żadnej selekcji - byle zgarnąć kasę i utrzymać pozycję "celebryty", bo gwiazdą kogoś takiego nazwać nie można, a i aktorem czasami trudno...
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14353
Dołączył(a): 14.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 27.05.2012 19:51

Dziś zaś o 21.10 czyli za chwilę dobra choć niemłoda już produkcja z Nicolasem Cage (kiedy grywał jeszcze w niezłych filmach :) ) oraz Seanem Connery - "Twierdza"
Gra też jeden z moich ulubionych aktorów drugoplanowych (często gra role psychopatów) - Ed Harris

Niezła rozrywka, przyzwoity scenariusz, ładna aktorka grające córkę Seana, tembr głosu Szona i zdziwione miny Cage'a - czego chcieć więcej?

Jeśli ktoś nie widział - warto

pozdrowienia
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14353
Dołączył(a): 14.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 29.05.2012 13:52

Ze starej szuflady ....

Nie od dziś wiadomo (a przynajmniej wiedzą to moi znajomi), że jestem legendarnym koneserem kina akcji, thrillerów, a moimi ulubionymi aktorami są Żan Klod Van Dam (fon. :)), Arnie z Grazu, Mel Gibson i podobni im aktorzy, którzy grają w holywoodzkich produkcjach, w których COŚ SIĘ DZIEJE. :lol:

Kino norweskie, islandzkie czy szwedzkie, tudzież ambitne młode kino chilijskie, gdzie aktorzy o mało znanych twarzach przeżywają ból istnienia patrząc przez 5 minut w białą ścianę, bądź w deszcz za oknem i myślą - nie stanowi obszaru moich zainteresowań
:roll:

Klasyczny pomysł na hitową hollywódzką produkcję to:

1) jeden bardzo dobry i ceniony aktor, który bierze sporo kasy za udział, ale gwarantuje prawdopodobne wysokie zyski (De Niro, Nicholson, Hoffman, Ford, Hackman, Willis, Gibson etc)

2) drugi aktor znany i ceniony, lecz nie z tzw. I Ligi (choć niektórzy zarzucą mi stronniczość i brak obeznania w realiach) będący na tzw. fali wznoszącej, czyli lepiej żeby był młodszy od tego pierwszego i żeby stawiał się w scenariuszu temu pierwszemu (ostatnimi laty są to: Ben Affleck, Matt Damon, Jason Statham, Edward Norton, Edward Burns etc)

3) I NAJWAŻNIEJSZE: laska, która najczęściej przyplącze się gdzieś nagle nie wiadomo skąd: (przepraszam, nie ma to brzmieć szowinistycznie, bardzo często głównymi bohaterami są tez kobiety i to dobre aktorki, ale teraz mówimy o innym typie kina :) ;)

- wpada pod samochód bohatera
- wysypują jej się z torebki setki szminek i długopisów, a bohater pomaga i to ratuje mu życie, bo zły goniący go zaciekle akurat rozgląda się w poszukiwaniu celu
- przechodzą ulicą i bohater, aby schować się przed złym MUSI rzucić się na nią i całować namiętnie
- pracuje w tym samym miejscu co bohater i skrycie podkochuje się w nim od dawna
- jej syn chodzi do tej samej szkoły co córki bohatera

Cziki filmowe dzielą się zatem na kilka rodzajów:

- główne bohaterki, których twarze są opatrzone (Roberts, Diaz, Bullock) ale które podobnie jak w przypadku aktorów z pkt.1 gwarantują co najmniej kilkadziesiąt mln baksów z wyświetlania
- bohaterki poboczne, które mają u boku tych "wielkich" małą rólkę, najczęściej są to śliczniutkie cziczki sto tysięcy razy fajniejsze od tych Robertsów, z których co któraś ma szansę zostać w przyszłości Robertsówną
- bohaterki o delikatnie rzecz biorąc powszechnej urodzie, które muszą także być zatrudniane, aby grać zdradzane żony, kobiety - wampy oraz przykładne matki szesnastorga dzieci i zarazem żony tajnych agentów CIA

Wracając do bohaterów czy momentów, które w tego rodzaju filmach często zostają w pamięci można przytoczyć choćby:

1) Clinta Eastwooda w "Heartbreak Ridge" reagującego na tekst przeogromnego Svena "Urwę Ci łeb i nasikam do szyi" sprowadzeniem do parteru chyba z 150 kilowe ciało swojego żołnierza dwoma ciosami, co jak i późniejsze jego zachowania zaskarbiło mu RISPEKT podwładnych, którzy poszli za nim w ogień (czytaj polecieli do Grenady na interwencję)

2) Sylwestra Stallone w "Rockym" walczącego najpierw z samym sobą i ze swoimi smutnymi psimi oczami, ogromnymi sztukami mięsa, następnie z przeróżnymi przeciwnikami (Apollo, Ivan Drago), uczciwy, prosty chłopaczyna z iskrą talentu, umiejący kochać

3) Arnolda Schwarzeneggera w "Commando" koszącego złych chłopców z maszynówki jak kwiatki, trzymającego za "swoją słabszą rękę" bandytę nad przepaścią

4) Mela Gibsona, który w Zabójczej Broni co chwilę musi sobie (SAM!) nastawiać bark, przekonywać Danny'ego Glovera, że nie jest on jeszcze tak stary, oraz stawiający się porywaczowi syna w "Okupie" (genialny Gary Sinise i opowieść o Morlokach nawiązująca do Wehikułu Czasu HGWellsa)

5) Jimmy Conway (grany przez Bobbiego de Niro) w "Goodfellas" jest tak załamany śmiercią Joe Pesciego (porachunki - Pesci musiał odpowiedzieć za mafiosa zabitego przez nich w lokalu), że nap... słuchawką w telefon, a potem przewraca całą budkę telefoniczną


8O :D 8)

-------------------------------
Jako, że nie jestem Amerykaninem, nie przepadam także specjalnie za produkcjami tego kina z lat 40, 50 i 60, nie jarają mnie amanci grani przez słynnych aktorów, czy znakomite kreacje w osławionych produkcjach sprzed 50 lat.

Są jednak od tego wyjątki, a jednym z najwyrazistszych jest film "Key Largo" ze znakomitą kreacją Humpreya Bogarta, u którego boku zagrała po raz kolejny Lauren Bacall, a także dziadek niejakiej Drew Barrymore znanej np z filmu E.T ;)

Film ten oglądałem kilkakrotnie w oryginale na jakimś amerykańskim kanale na kablówce szczenięciem będąc, aktualnie posiadam oczywiście legalne wydanie na DVD

Akcja rozgrywa się na cyplu Florydy, gdzie przez kilkadziesiąt kilometrów ciagną się miejscowości, do których prowadzi jedna betonowa droga. Do Key Largo, a konkretnie do hotelu przybywa Boogie, który gra majora Franka McClouda odwiedzającego ojca i żonę swojego przyjaciela i podwładnego z II wojny, który zginął pod Monte Cassino.

Podczas wizyty szaleje huragan (hotel położony jest w zatoce przy oceanie), przed huraganem chcą się schronić indianie (przyjaciele starszego człowieka), ale przede wszystkim przybywa tam ekipa chicagowskiego bossa mafii Johny'ego Rocco, która za miejsce spotkania z inną grupą przestępczą obrała sobie własnie Key Largo. Osobnicy ci, od początku nie spodobali się Boogiemu twierdzą, że przyjechali na ryby, ale soldżerowi (jak później go nazywają) to tłumaczenie śmierdzi na kilometr.

Gra Bogarta jest tu znakomita, nie na darmo znane jest stwierdzenie, że nosił on za małe buty, aby mieć cierpiętniczy wyraz twarzy ;)

Jego postawa jest szlachetna, broni i moralizuje, należy wymienić jego szlachetne uczynki (np. nalanie szklanki whisky kobiecie, która jest kochanką Rocco, a ten nią pomiata ;) :)
Jego spokój i opanowanie wprowadzają gangsterów w przekonanie, że wszystko mają pod swoją kontrolą, a wtedy Bugie robi ich w ciula.

Pod koniec filmu okazuje się, że Rocco chce wrócić na gangsterski szczyt, a pomóc ma mu w tym transakcja z innym gangsta, niejakim Ziggim, którego spodziewa się w hotelu mimo szalejącego huraganu.

Na koniec Bogart oczywiście rozprawia się z napastnikami, a dzieje się to na morzu (gangsterzy kazali mu prowadzić łódź jako jedynemu, który zna się na tym nieco), gdy uciekali z towarem na Kubę i wraca ranny, choć szczęśliwy, stojąc za sterem łodzi do mającej piękne szklane oczy Bacall, która już wcześniej pytała go, czy ma rodzinę i czy nie chce z nimi zostać w Key Largo.

Mimika twarzy aktorów jest znakomita, sceny odegrane sugestywnie, kto nie widział - niech kupuje albo wypożycza DVD

Key Largo na IMDB (koniecznie wypasiony trailer!)

http://www.imdb.com/title/tt0040506/

Piękny, piękny film i precz z ŻANKLODEM! ;)

Aloha
tony
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Prawie Hyde Park, czyli wszystko oprócz polityki.



cron
Film, opinie, recenzje i inne - strona 31
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone