Ja wyjechałem z Zabljaka po 5 rano, w Gorlicach byłem około 22, trasa przez Belgrad, starym fordzikiem vmax 110km/h . W tym godzinna przerwa na obiad i chyba dwugodzinna na granicy SRB-Wegry. Jadąc do Czarnogóry, granicę SRB-Węgierską przekraczałem w TOMPA, przejeżdzałem ją sam, oprócz strażników żywej duszy, w środku dnia. Odbiłem z autostrady w keczkemet.
Wracając nie zjechałem z autostrady i na przejściu było milion Turków. Był to początek wrzesnia.