napisał(a) Kapitańska Baba » 26.10.2021 08:22
"wiola2012"]Pooglądałam sobie przy okazji nasze zdjęcia rogoźnickie
. Okazało się, że to już 5 lat
, ale niewiele się zmieniło
Miasto niewiele się zmienia - i może w sumie dobrze. Ma swój klimat więc po co psuć? Ostatnio wyremontowali tylko nabrzeże - jest teraz eleganckie, z białego kamienia - ten remont bardzo na plus
Fajnie tak poleżeć sobie prawie przy samym nabrzeżu, danie z restauracji wnieść na pokład i będzie nadal ciepłe, poobserwować turystów
Oj tak
Właśnie dlatego tak kochamy keje miejskie - za ten miejski gwar, bliskość do wszystkiego, za klimat wieczornego miasta
Dziewczynki widać zaprawione w boju, samodzielne, odpowiedzialne. Super
Uczone od maleńkości więc nie martwimy się o nie ani w portach ani na środku morza. O wiele więcej "kłopotów" przysparzają nam na rejsach "nowi" dorośli - tych to trzeba strasznie pilnować
Ps.Cyc wygląda apetycznie (ale przyznam szczerze nie bardzo wiem jakie to wino i skąd taka nazwa
).
Cyc w rzeczywistości nazywa się cvicek. To wino słoweńskie produkowane zaraz za granicą, w sumie niedaleko Zagrzebia. Jest to bardzo delikatne wino stołowe o niskiej zawartości alkoholu (zawsze poniżej 10%) robione z różowych i białych winogron, wytrawne. Dla nas w tym upale jest genialne, a jeszcze jak dodamy mnóstwo lodu - jest ratunkiem na upały
A nazwa "cyc" powstała kiedyś na rejsie, trochę więcej o tym jak cyc zaistniał na forum znajdziesz w mojej pierwszej tu relacji:
opowiesc-o-pieciu-ksiezniczkach-doktorze-i-kapitanie-t51801.html