Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Co i w jakim samochodzie się zepsuło - Statystyka

Rozmowy na tematy nie związane z Chorwacją i turystyką. Tu można dyskutować rozrywkach, muzyce, sporcie itp. Można też prowadzić rozmowy "ogólnotowarzyskie". Zabronione są dyskusje o współczesnej, polskiej polityce.
Ale uwaga! Również tu obowiązuje przestrzeganie regulaminu forum i kulturalne zachowanie!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
sirk
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 380
Dołączył(a): 24.06.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) sirk » 19.08.2013 20:07

Sol-Wagon napisał(a):
sirk napisał(a):
Miałem zamiar po wakacjach zmienić samochód na lepszy/nowszy (ten to VW Passat Variant 1.9TDi, 130KM z 2002, mam go od 8 lat i nigdy nie było żadnych problemów), ale zmieniłem zdanie. W końcu niemal wszystko wymienione, tylko buda stara, ale ta akurat się świetnie trzyma, więc postanowiłem go zajechać :D

Życzę wszystkim bezawaryjnych podróży tam i z powrotem :papa:


czytając można na szybko wywnioskować, że albo przez 8 lat nic się nie zepsuło...tylko dopiero teraz...


Dokładnie tak było :) Po prostu kumulacja zużycia materiału, nawet akumulator oryginalny lat 11 i do tej pory zawsze pali od strzału, jakie by mrozy nie były :) Ale to, co przeżyłem, to moje... Wydatki pokryłem za pomocą Mastercard, ale przeżycia... bezcenne :D
mervik
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6870
Dołączył(a): 03.11.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) mervik » 19.08.2013 20:45

sirk napisał(a):Dokładnie tak było :) Po prostu kumulacja zużycia materiału, nawet akumulator oryginalny lat 11 i do tej pory zawsze pali od strzału, jakie by mrozy nie były :) Ale to, co przeżyłem, to moje... Wydatki pokryłem za pomocą Mastercard, ale przeżycia... bezcenne :D

..no chłopie Ty to masz nerwy , żeby po takich przygodach jeszcze jechać :wink:
KrzychuZiom
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 661
Dołączył(a): 04.08.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) KrzychuZiom » 21.08.2013 22:08

Ostrzegam wszystkich właścicieli BMW E61 z pompowanym tylnym zawieszeniem , do roku 2007 były wadliwe i padały kompresory co mnie właśnie spotkało w drodze na chorwacje .... :/
sirk
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 380
Dołączył(a): 24.06.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) sirk » 21.08.2013 22:24

mervik napisał(a):
sirk napisał(a):Dokładnie tak było :) Po prostu kumulacja zużycia materiału, nawet akumulator oryginalny lat 11 i do tej pory zawsze pali od strzału, jakie by mrozy nie były :) Ale to, co przeżyłem, to moje... Wydatki pokryłem za pomocą Mastercard, ale przeżycia... bezcenne :D

..no chłopie Ty to masz nerwy , żeby po takich przygodach jeszcze jechać :wink:

Stwierdziłem, że chyba już limit został wyczerpany i gorzej nie będzie. Raz się żyje, tyle planowania... Przyznam, że w drodze byłem czujny niczym agent CBA, wrażliwy na wszystkie podejrzane odgłosy i podejrzane zachowania mojego wieśwagena. Przyznam się jeszcze, że gdy już dojechałem do domu do mój VW dostał soczystego buziaka razy trzy :D A na drugi dzień zawiozłem mechanikowi pewien mocny domowy chorwacki wyrób :D
KDW
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 144
Dołączył(a): 07.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) KDW » 25.08.2013 21:15

KrzychuZiom napisał(a):Ostrzegam wszystkich właścicieli BMW E61 z pompowanym tylnym zawieszeniem , do roku 2007 były wadliwe i padały kompresory co mnie właśnie spotkało w drodze na chorwacje .... :/


Przepraszam wcale nie piję do Ciebie Krzysiu, ale czytając Twój post nie mogłem się powstrzymać :mrgreen:

Wiecie jak się robi sałatkę z buraków ???
....
....
....
....
Wrzuca się granat do BMW :mrgreen:
jara
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8000
Dołączył(a): 24.12.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) jara » 25.08.2013 21:21

KDW napisał(a):Przepraszam wcale nie piję do Ciebie Krzysiu, ale czytając Twój post nie mogłem się powstrzymać :mrgreen:

Wiecie jak się robi sałatkę z buraków ???
....
....
....
....
Wrzuca się granat do BMW :mrgreen:


To może do mnie? :D
bartekj
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 214
Dołączył(a): 27.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) bartekj » 26.08.2013 12:00

sirk napisał(a):No, ja w ramach cyklu "Poruszyła mnie Twoja historia" opowiem pokrótce czego doświadczyłem w tym roku, na szczęście przed wyjazdem, istna kumulacja...
- przegląd samochodu miesiąc przed wyjazdem, wymiana tarcz i klocków przód i tył, olej, filtry standard + silniczek wycieraczki tył, wahacz, końcówka drążka kierownicy
- konieczne ustawienie zbieżności po powyższym
- klima zaczyna niedomagać (dwa miesiące wcześniej niby przeglądana u innego mechanika niż zawsze, mój był na urlopie) - osuszacz do wymiany
- po tym wszystkim ponowne sprawdzenie na stacji diagnostycznej: podczas testów pęka jeden przewód hamulcowy - naprawa - wymiana wszystkich przewodów
- po naprawie hamulec twardnieje po 3 naciśnięciach - awaria serwo - wymiana
- serwo używka - nie działa (tydzień do wyjazdu) - zamawiam nowe
- znów wymiana, jest ok, ale zaczynają wariować kontrolki - tablica jak choinka (hamulce i świece żarowe)
- znów mechanik, konsultacja z pięcioma innymi, poszukiwania, jest: moduł komfortu pod dywanikiem kierowcy: kable praktycznie się rozyspały, tzn. osłonka była, a kable w środku w proszku
- porobione, jest ok (czujnik skrętu, czujnik stop)
- jadę sobie testowo po tych wszystkich przejściach i czuję, że coś nie tak ze sprzęgłem: pod górę ja mu gazu, obroty w górę, a auto zero reakcji
- mechanik rozbiera - sprzęgło zużyte na maksa i jeszcze mały gratis: dwumasa też do wymiany
- zamawiam komplet sprzęgło/dwumasa - przywożą nie ten model (czwartek, wyjazd w piątek)
- piątek od rana mechanik działa, samochód gotowy na popołudnie, wyjazd zaplanowany za 6 godzin, znajomi, dla których miałem być pilotem wieszają na mnie psy :evil:
- piątek około południa, sms od towarzyszy podróży: "Nie tylko ty masz problem: syn drugich towarzyszy podróży spadł z tarasu, diagnoza: złamana ręka, a mnie skradziono z karty 4500 zł". Myślę sobie: WTF :?: :?: :?: Co jeszcze?
- mechanik mówi: "Lepiej niech pan się kulnie na A1 przed wyjazdem i przejedzie ze 100 km, bo cholera wie co się jeszcze może stać". Komentarze innych klientów warsztatu: "Panie, Bóg Ci daje znaki, że masz siedzieć w domu na czterech literach", "Babcia mówi: siedź w domu".
- jestem totalnie siwy od stresu, decyduję się zaryzykować i jechać od razu (w końcu mam assistance na holowanie 500 km, jakoś to będzie)
- ubezpieczenie podróżne, prysznic, telefon do przyjaciela, że jednak jadę (oni też, syn drugich ze złamaną ręką), szybkie pakowanie, jadę na stację (godz. 20.00), tankuję pod korek i pod samochodem powódź :evil: Paliwo się leje jak jasna cholera :evil: Jasna dupa, przecież tak nie pojadę :evil:
- telefon do mechanika, on mówi: "zrób to i to", robię "to i to", ale jadąc zostawiam ślady jak ślimak z okresem
- kolejny telefon, mechanik mówi, żebym podjechał do jego pracownika, podjeżdżam. Ciemno jak w tyłku, a pracownik właśnie wraca z baru po długim i gorącym jak cholera tygodniu pracy: "Pewnie to uszczelka, ale ciemno tu jak w tyłku i nic nie zrobimy" no i bagażnik full napakowany
- umawiam się z nim na 7 rano następnego dnia i dzwonię to przyjaciół: "Przepraszam, najdrożsi, ale jednak dziś nie pojadę. Jak dobrze pójdzie, wyruszę jutro rano i dołączę do was wieczorem". Z drugiej strony wymowna cisza i wyraźne oznaki niezadowolenia w głosie (wcale się nie dziwię): "No dobra, to my jedziemy". Pojechali o 22.
- no to, skoro, nie jadę jak zaplanowano, to gnam na A1 przegonić auto z sercem w galotach... 100, 110, 120, 130, 140, 150, 160, 170... jest ok, wszystko jak po sznurku, tylko tylna szyba jakaś ufyfrana cholera wie czym, pewnie od tej cieknącej ropy i pracy ciągów powietrznych. Wracam pod dom o 24 i jest dobra wiadomość: nic już nie cieknie
- rano sobota, pobudka 5.30, kawa, kawa, kawa, kamerki na autostradzie (o choroba, znajomi chyba się nieźle wpakowali w korki, a objazdów nie znają - dostanie mi się pewnie jak dojadę), prysznic, wygodne ciuszki podróżne i do mechanika
- wywalamy wszystko z bagażnika, sprawdza uszczelkę, najwyraźniej niedokręcona zakrętka na uszczelce (uszczelka ok), chociaż nikt w życiu tam nie grzebał, a przynajmniej ja nic o tym nie wiem
- w końcu o 9.00 wyjeżdżam z sercem na ramieniu błagając wszystkich bogów świata o miłosierdzie, w końcu ja naprawdę nikomu nic złego nie zrobiłem (przynajmniej tak mi się wydaje)
- jazda ok, nic się nie dzieje, tylko temperatura na zewnątrz nie schodzi poniżej 36 stopni (dzięki Bogu, że zrobiłem tę klimę - żona i syn również odmawiają dziękczynne modlitwy, choć zdecydowanie mniej entuzjastycznie niż ja :D )
- Austria, gdzieś przed Graz: BUM! Co to, do cholery było :?: :?: Jakiś głuchy stuk pod autem (przecież mam nowe, wypasione okulary i na pewno na nic nie najechałem), szybkie spojrzenie w lusterko wsteczne i coś czarnego, o nieregularnym kształcie leci swobodnie ruchem równie nieregularnym
- telefon od właściciela apartmani: „Where are you and where are your friends?” No to ja mu mówię, że jestem gdzieś za Wiedniem i będę pewnie późnym wieczorem, a friends pewnie stoją w korkach.
- dzwonię do friends, ale nie mogę się połączyć, zaczynam się martwić
- po dziwach w Austrii jadę wolniej, później coraz szybciej, wszystko jest w porządku. Tylko co to za czarne cholerstwo fruwało za mną?
- jadę bez większych problemów, nie licząc 45 minutowego korka w Zapresić i dwóch dziwnych spowolnień na autostradzie w Cro
- dostaję smsa od friends: dojechali po ponad 18h mordęgi w tropikalnej temperaturze, jedni z 4-letnim berbeciem na pokładzie, drudzy z połamanym synem. Pytają kiedy będę. Odpisuję, że pewnie między 22 a 23. Dzięki Bogu, dotarli szczęśliwie.
- docieram na miejsce o 22.30, dziękując wszystkim bogom/Bogom świata za szczęśliwą podróż. Wyjechałem 11 h po znajomych, a dotarłem 6 h po nich. Już spali po morderczej podróży i powitalnej rakiji :D

Nikomu, nawet największemu wrogowi, nie życzę startu w podróż w takim stanie psychicznym, w jakim tę podróż rozpoczynałem ja. Wszystko skończyło się nadzwyczaj szczęśliwie. Dziękuję stale wszystkim Bogom, że to wszystko miało miejsce w Polsce, a nie gdzieś w Słowenii. Czarne coś fruwające w Austrii okazało się być plastikową częścią osłony silnika. Druga część pozostała stabilnie na miejscu i przetrwała również powrót.

Miałem zamiar po wakacjach zmienić samochód na lepszy/nowszy (ten to VW Passat Variant 1.9TDi, 130KM z 2002, mam go od 8 lat i nigdy nie było żadnych problemów), ale zmieniłem zdanie. W końcu niemal wszystko wymienione, tylko buda stara, ale ta akurat się świetnie trzyma, więc postanowiłem go zajechać :D

Życzę wszystkim bezawaryjnych podróży tam i z powrotem :papa:



Passat Sra**at - też miałem, takiego, kontrolki migały, woda pod dywanikami echhh szkoda gadać Francuz to jest autko!!!
"I niech każdy pisze co chce, francuz do jazdy nadaje się! ;)"
Sol-Wagon
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1964
Dołączył(a): 21.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Sol-Wagon » 26.08.2013 15:38

kupiłeś "zajazda" z zachodu to nic dziwnego że tak się zachowywał:)
kocisko
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 161
Dołączył(a): 15.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) kocisko » 26.08.2013 17:59

Sol-Wagon napisał(a):kupiłeś "zajazda" z zachodu to nic dziwnego że tak się zachowywał:)

Avka lepsza :oczko_usmiech:
sirk
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 380
Dołączył(a): 24.06.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) sirk » 26.08.2013 18:23

bartekj napisał(a): Passat Sra**at - też miałem, takiego, kontrolki migały, woda pod dywanikami echhh szkoda gadać Francuz to jest autko!!!
"I niech każdy pisze co chce, francuz do jazdy nadaje się! ;)"

Mimo wszystko, nie narzekam:-) Polski, kupiony od zaufanego człowieka. Przez 8 lat nigdy mnie nie zawiódł, przejechałem nim 200 tys. km. 4 razy zawiózł do Chorwacji, raz do UK na olimpiadę, a części się zużywają, tylko, że u mnie to poszło wszystko na raz, co w sumie wyszło na dobre :D
Sol-Wagon
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1964
Dołączył(a): 21.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Sol-Wagon » 26.08.2013 21:06

kocisko napisał(a):
Sol-Wagon napisał(a):kupiłeś "zajazda" z zachodu to nic dziwnego że tak się zachowywał:)

Avka lepsza :oczko_usmiech:


wcale nie lepsza:)
wszystko jest do d..., bo każde się psuje:)
Sol-Wagon
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1964
Dołączył(a): 21.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Sol-Wagon » 26.08.2013 21:08

sirk napisał(a):
bartekj napisał(a): Passat Sra**at - też miałem, takiego, kontrolki migały, woda pod dywanikami echhh szkoda gadać Francuz to jest autko!!!
"I niech każdy pisze co chce, francuz do jazdy nadaje się! ;)"

Mimo wszystko, nie narzekam:-) Polski, kupiony od zaufanego człowieka. Przez 8 lat nigdy mnie nie zawiódł, przejechałem nim 200 tys. km. 4 razy zawiózł do Chorwacji, raz do UK na olimpiadę, a części się zużywają, tylko, że u mnie to poszło wszystko na raz, co w sumie wyszło na dobre :D


sorry, źle zrozumiałem wątek...:/
myślałem, że ktoś inny pisze z pogardą ogólnie o Passacie że to zło...
sirk
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 380
Dołączył(a): 24.06.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) sirk » 26.08.2013 21:27

Dobrze zrozumiałeś, tak pisał bartekj: Passat Sra**at - też miałem, takiego, kontrolki migały, woda pod dywanikami echhh szkoda gadać... :D
jara
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8000
Dołączył(a): 24.12.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) jara » 26.08.2013 21:28

sirk napisał(a):Dobrze zrozumiałeś, tak pisał bartekj: Passat Sra**at - też miałem, takiego, kontrolki migały, woda pod dywanikami echhh szkoda gadać... :D

Taki był zły, a w avatarze został :smo:
Sol-Wagon
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1964
Dołączył(a): 21.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Sol-Wagon » 26.08.2013 21:35

prawda jest taka, że jak kupi się z przebiegiem, ale 1000 % pewnym do ok. 100 tys. km to "trochę" się jeszcze pojeździ...ale kto sprzedaje takie auta...:/
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Prawie Hyde Park, czyli wszystko oprócz polityki.


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Co i w jakim samochodzie się zepsuło - Statystyka - strona 36
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone