Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Co i w jakim samochodzie się zepsuło - Statystyka

Rozmowy na tematy nie związane z Chorwacją i turystyką. Tu można dyskutować rozrywkach, muzyce, sporcie itp. Można też prowadzić rozmowy "ogólnotowarzyskie". Zabronione są dyskusje o współczesnej, polskiej polityce.
Ale uwaga! Również tu obowiązuje przestrzeganie regulaminu forum i kulturalne zachowanie!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Arek
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8749
Dołączył(a): 15.03.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Arek » 13.11.2012 08:46

kubatychy napisał(a): Arek a u Ciebie temat po tej naprawie jest juz zamkniety? Nic sie nie dzieje? Ja autem zrobilem po naprawie dopiero 8 tyś km...


Od naprawy modułu minął prawie rok i pracuje ok, żadnego przerywania.
Za to w lipcu poleciała któraś z tulei wtryskiwaczy :(
Użytkownik usunięty
Re:

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 08.12.2012 11:08

Hollywood napisał(a):Land Rover Defender, kobieta podczas szczytowania na Cresie wyłamała zagłówek, jakoś dojechałem do Cieszyna i tam kupiłem nowy.



Odgrzebując stare dzieje (czytając stare posty :) ) natrafiłem na ten powyżej i ze śmiechu zakleiłem monitor snikersem. A tak na poważnie już teraz się zamartwiam czy mój focus przeżyje kolejny wypad do Dalmacji...
Madzik68
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 426
Dołączył(a): 04.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Madzik68 » 09.06.2013 21:23

może to nie awaria, ale zwykły pech, ale w drodze do Cro w Austri pękła nam przednia szyba, stresik jest bo nic nie zrobiliśmy w tym temacie, licząc na to że dojedziemy do Polski w całości . Dziś pęknięcie poszło jakiś centymetr dalej, podczas postoju, auto wyeksponowane na słońcu przez kilka godzin, chociaż codziennie stoi na parkingu przy apartamencie nie osłonięte przed aurą . Mąż zadziałał kropelką ( tu domniemywam, że jednak coś nie dobrze, tylko nie powie mi żebym nie panikowała ) trzymajcie kciuki za nasz powrót za 4 dni bo raczej już nic z tym nie damy rady zrobić :(
Z
Cromaniak
Posty: 2931
Dołączył(a): 29.04.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Z » 10.06.2013 05:59

Madzik68 napisał(a):może to nie awaria, ale zwykły pech, ale w drodze do Cro w Austri pękła nam przednia szyba, stresik jest bo nic nie zrobiliśmy w tym temacie, licząc na to że dojedziemy do Polski w całości . Dziś pęknięcie poszło jakiś centymetr dalej, podczas postoju, auto wyeksponowane na słońcu przez kilka godzin, chociaż codziennie stoi na parkingu przy apartamencie nie osłonięte przed aurą . Mąż zadziałał kropelką ( tu domniemywam, że jednak coś nie dobrze, tylko nie powie mi żebym nie panikowała ) trzymajcie kciuki za nasz powrót za 4 dni bo raczej już nic z tym nie damy rady zrobić :(

Trzeba podjechać do specjalisty-dziurkę wywiercą i dopiero dadzą kleju,tak na szybę to nic nie da
darek1
zbanowany
Posty: 9346
Dołączył(a): 27.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) darek1 » 10.06.2013 13:25

Z napisał(a):
Madzik68 napisał(a):może to nie awaria, ale zwykły pech, ale w drodze do Cro w Austri pękła nam przednia szyba, stresik jest bo nic nie zrobiliśmy w tym temacie, licząc na to że dojedziemy do Polski w całości . Dziś pęknięcie poszło jakiś centymetr dalej, podczas postoju, auto wyeksponowane na słońcu przez kilka godzin, chociaż codziennie stoi na parkingu przy apartamencie nie osłonięte przed aurą . Mąż zadziałał kropelką ( tu domniemywam, że jednak coś nie dobrze, tylko nie powie mi żebym nie panikowała ) trzymajcie kciuki za nasz powrót za 4 dni bo raczej już nic z tym nie damy rady zrobić :(

Trzeba podjechać do specjalisty-dziurkę wywiercą i dopiero dadzą kleju,tak na szybę to nic nie da


Madzik - awaryjnie kupk sobie kożuch na drogę i pelerynę na głowę bo będzie wiać.
guniak
Croentuzjasta
Posty: 163
Dołączył(a): 26.05.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) guniak » 11.06.2013 11:27

Powiem tak,przy wymianie sondy lambda w oplu g 1,6 ,( czas operacyjny 1 h w polsce ) pogroziłem mu palcem ,kopłem w koło ,kilka słów dodałem i chyba się dogadaliśmy.Silnik się poci na UPG ,jakieś delikatne stuki w zawieszeniu/układzie kierowniczym, diagnosta twierdzi że jest ok.UPG w bagażnik.Prosta konstrukcja auta + autostrady nie ma bata musi wrócić na własnych kołach.15 lat i teoretycznie 223 tyś z czego 100 tyś na LPG.
pawelli
Mistrz Świata FIFA
Avatar użytkownika
Posty: 2656
Dołączył(a): 19.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) pawelli » 11.06.2013 11:29

A moze ktoś zbierze i zrobi statystyke co się najczęściej psuje
Madzik68
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 426
Dołączył(a): 04.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Madzik68 » 16.06.2013 17:49

dojechaliśmy do domu bez problemu :) kożuch i folia byłaby zbędna :P
m@rek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 884
Dołączył(a): 15.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) m@rek » 18.08.2013 21:48

7 ddw: CHECK ENGINE i turbo strajkuje :roll:
Jarek999
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 478
Dołączył(a): 09.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jarek999 » 19.08.2013 13:09

W tym roku, w czasie powrotu, straszna ulewa w okolicy Grazu, po chwili migający Check engine, strata mocy i potworne szarpanie na biegu jałowym.
Dalej standardowo - laweta, wizyta u mechanika w Austrii i diagnoza - cewka wysokiego napięcia. Na szczęście następnego dnia awaria usunięta i dalej do domu :D .
Samochód to Renault Thalia.
Pozdrawiam
mawar33
Globtroter
Posty: 49
Dołączył(a): 18.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) mawar33 » 19.08.2013 14:42

Witam. W tym roku dokładnie 1 sierpnia wracając z Tribunji po 50 kilometrach pękła obudowa skrzyni biegów i auto skończyło się na autostradzie. Dalej standard, assistance, laweta, serwis w Zadarze, dwie doby w hotelu. Koszt 8100 kun i dalej w drogę. Samochód to Renault Laguna, w zeszłym roku bez problemów tym autem a w tym awaria niestety nie do przewidzenia, na pięć razy w Cro pierwszy zonk więc uważam że i tak nieźle :)
sirk
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 380
Dołączył(a): 24.06.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) sirk » 19.08.2013 17:04

No, ja w ramach cyklu "Poruszyła mnie Twoja historia" opowiem pokrótce czego doświadczyłem w tym roku, na szczęście przed wyjazdem, istna kumulacja...
- przegląd samochodu miesiąc przed wyjazdem, wymiana tarcz i klocków przód i tył, olej, filtry standard + silniczek wycieraczki tył, wahacz, końcówka drążka kierownicy
- konieczne ustawienie zbieżności po powyższym
- klima zaczyna niedomagać (dwa miesiące wcześniej niby przeglądana u innego mechanika niż zawsze, mój był na urlopie) - osuszacz do wymiany
- po tym wszystkim ponowne sprawdzenie na stacji diagnostycznej: podczas testów pęka jeden przewód hamulcowy - naprawa - wymiana wszystkich przewodów
- po naprawie hamulec twardnieje po 3 naciśnięciach - awaria serwo - wymiana
- serwo używka - nie działa (tydzień do wyjazdu) - zamawiam nowe
- znów wymiana, jest ok, ale zaczynają wariować kontrolki - tablica jak choinka (hamulce i świece żarowe)
- znów mechanik, konsultacja z pięcioma innymi, poszukiwania, jest: moduł komfortu pod dywanikiem kierowcy: kable praktycznie się rozyspały, tzn. osłonka była, a kable w środku w proszku
- porobione, jest ok (czujnik skrętu, czujnik stop)
- jadę sobie testowo po tych wszystkich przejściach i czuję, że coś nie tak ze sprzęgłem: pod górę ja mu gazu, obroty w górę, a auto zero reakcji
- mechanik rozbiera - sprzęgło zużyte na maksa i jeszcze mały gratis: dwumasa też do wymiany
- zamawiam komplet sprzęgło/dwumasa - przywożą nie ten model (czwartek, wyjazd w piątek)
- piątek od rana mechanik działa, samochód gotowy na popołudnie, wyjazd zaplanowany za 6 godzin, znajomi, dla których miałem być pilotem wieszają na mnie psy :evil:
- piątek około południa, sms od towarzyszy podróży: "Nie tylko ty masz problem: syn drugich towarzyszy podróży spadł z tarasu, diagnoza: złamana ręka, a mnie skradziono z karty 4500 zł". Myślę sobie: WTF :?: :?: :?: Co jeszcze?
- mechanik mówi: "Lepiej niech pan się kulnie na A1 przed wyjazdem i przejedzie ze 100 km, bo cholera wie co się jeszcze może stać". Komentarze innych klientów warsztatu: "Panie, Bóg Ci daje znaki, że masz siedzieć w domu na czterech literach", "Babcia mówi: siedź w domu".
- jestem totalnie siwy od stresu, decyduję się zaryzykować i jechać od razu (w końcu mam assistance na holowanie 500 km, jakoś to będzie)
- ubezpieczenie podróżne, prysznic, telefon do przyjaciela, że jednak jadę (oni też, syn drugich ze złamaną ręką), szybkie pakowanie, jadę na stację (godz. 20.00), tankuję pod korek i pod samochodem powódź :evil: Paliwo się leje jak jasna cholera :evil: Jasna dupa, przecież tak nie pojadę :evil:
- telefon do mechanika, on mówi: "zrób to i to", robię "to i to", ale jadąc zostawiam ślady jak ślimak z okresem
- kolejny telefon, mechanik mówi, żebym podjechał do jego pracownika, podjeżdżam. Ciemno jak w tyłku, a pracownik właśnie wraca z baru po długim i gorącym jak cholera tygodniu pracy: "Pewnie to uszczelka, ale ciemno tu jak w tyłku i nic nie zrobimy" no i bagażnik full napakowany
- umawiam się z nim na 7 rano następnego dnia i dzwonię to przyjaciół: "Przepraszam, najdrożsi, ale jednak dziś nie pojadę. Jak dobrze pójdzie, wyruszę jutro rano i dołączę do was wieczorem". Z drugiej strony wymowna cisza i wyraźne oznaki niezadowolenia w głosie (wcale się nie dziwię): "No dobra, to my jedziemy". Pojechali o 22.
- no to, skoro, nie jadę jak zaplanowano, to gnam na A1 przegonić auto z sercem w galotach... 100, 110, 120, 130, 140, 150, 160, 170... jest ok, wszystko jak po sznurku, tylko tylna szyba jakaś ufyfrana cholera wie czym, pewnie od tej cieknącej ropy i pracy ciągów powietrznych. Wracam pod dom o 24 i jest dobra wiadomość: nic już nie cieknie
- rano sobota, pobudka 5.30, kawa, kawa, kawa, kamerki na autostradzie (o choroba, znajomi chyba się nieźle wpakowali w korki, a objazdów nie znają - dostanie mi się pewnie jak dojadę), prysznic, wygodne ciuszki podróżne i do mechanika
- wywalamy wszystko z bagażnika, sprawdza uszczelkę, najwyraźniej niedokręcona zakrętka na uszczelce (uszczelka ok), chociaż nikt w życiu tam nie grzebał, a przynajmniej ja nic o tym nie wiem
- w końcu o 9.00 wyjeżdżam z sercem na ramieniu błagając wszystkich bogów świata o miłosierdzie, w końcu ja naprawdę nikomu nic złego nie zrobiłem (przynajmniej tak mi się wydaje)
- jazda ok, nic się nie dzieje, tylko temperatura na zewnątrz nie schodzi poniżej 36 stopni (dzięki Bogu, że zrobiłem tę klimę - żona i syn również odmawiają dziękczynne modlitwy, choć zdecydowanie mniej entuzjastycznie niż ja :D )
- Austria, gdzieś przed Graz: BUM! Co to, do cholery było :?: :?: Jakiś głuchy stuk pod autem (przecież mam nowe, wypasione okulary i na pewno na nic nie najechałem), szybkie spojrzenie w lusterko wsteczne i coś czarnego, o nieregularnym kształcie leci swobodnie ruchem równie nieregularnym
- telefon od właściciela apartmani: „Where are you and where are your friends?” No to ja mu mówię, że jestem gdzieś za Wiedniem i będę pewnie późnym wieczorem, a friends pewnie stoją w korkach.
- dzwonię do friends, ale nie mogę się połączyć, zaczynam się martwić
- po dziwach w Austrii jadę wolniej, później coraz szybciej, wszystko jest w porządku. Tylko co to za czarne cholerstwo fruwało za mną?
- jadę bez większych problemów, nie licząc 45 minutowego korka w Zapresić i dwóch dziwnych spowolnień na autostradzie w Cro
- dostaję smsa od friends: dojechali po ponad 18h mordęgi w tropikalnej temperaturze, jedni z 4-letnim berbeciem na pokładzie, drudzy z połamanym synem. Pytają kiedy będę. Odpisuję, że pewnie między 22 a 23. Dzięki Bogu, dotarli szczęśliwie.
- docieram na miejsce o 22.30, dziękując wszystkim bogom/Bogom świata za szczęśliwą podróż. Wyjechałem 11 h po znajomych, a dotarłem 6 h po nich. Już spali po morderczej podróży i powitalnej rakiji :D

Nikomu, nawet największemu wrogowi, nie życzę startu w podróż w takim stanie psychicznym, w jakim tę podróż rozpoczynałem ja. Wszystko skończyło się nadzwyczaj szczęśliwie. Dziękuję stale wszystkim Bogom, że to wszystko miało miejsce w Polsce, a nie gdzieś w Słowenii. Czarne coś fruwające w Austrii okazało się być plastikową częścią osłony silnika. Druga część pozostała stabilnie na miejscu i przetrwała również powrót.

Miałem zamiar po wakacjach zmienić samochód na lepszy/nowszy (ten to VW Passat Variant 1.9TDi, 130KM z 2002, mam go od 8 lat i nigdy nie było żadnych problemów), ale zmieniłem zdanie. W końcu niemal wszystko wymienione, tylko buda stara, ale ta akurat się świetnie trzyma, więc postanowiłem go zajechać :D

Życzę wszystkim bezawaryjnych podróży tam i z powrotem :papa:
romuald22
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5481
Dołączył(a): 22.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) romuald22 » 19.08.2013 18:11

sirk napisał(a):...rano sobota, pobudka 5.30...

Jeśli to prawdziwa historia to podziwiam pobudkę :wink: .
Ja albo bym nie zasnął (z nerwów) albo nie obudził się (z wykończenia) :) .
Sam miałem kiedyś w drodze powrotnej dużą aferę z uszczelką pod głowicą. Wróciłem lawetą.Ten jedyny raz oglądałem sobie widoczki z lewej i prawej :) . Choć wtedy nie było mi do śmiechu.
Pozdrav.
sirk
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 380
Dołączył(a): 24.06.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) sirk » 19.08.2013 18:59

romuald22 napisał(a):
sirk napisał(a):...rano sobota, pobudka 5.30...

Jeśli to prawdziwa historia to podziwiam pobudkę :wink: .
Ja albo bym nie zasnął (z nerwów) albo nie obudził się (z wykończenia) :) .
Sam miałem kiedyś w drodze powrotnej dużą aferę z uszczelką pod głowicą. Wróciłem lawetą.Ten jedyny raz oglądałem sobie widoczki z lewej i prawej :) . Choć wtedy nie było mi do śmiechu.
Pozdrav.

Niestety, albo stety, w 100% prawdziwa. Przyznam, o tej 24 wypiłem jedno piwo i zasnąłem jak suseł, bo już kilka wcześniejszych nocy spałem nie za dużo. Chyba wiadomo dlaczego :D
Generalnie takiej kumulacji nie przeżyłem nigdy i nikomu jej nie życzę. Teraz wiem dlaczego trafiłem 5 w totka kilka miesięcy temu :D Na auto :D Gdybym trafił 6, to bym się nie chwalił :D Po raz kolejny mogę dziękować siłom nadprzyrodzonym :lol:
Sol-Wagon
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1964
Dołączył(a): 21.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Sol-Wagon » 19.08.2013 19:53

sirk napisał(a):
Miałem zamiar po wakacjach zmienić samochód na lepszy/nowszy (ten to VW Passat Variant 1.9TDi, 130KM z 2002, mam go od 8 lat i nigdy nie było żadnych problemów), ale zmieniłem zdanie. W końcu niemal wszystko wymienione, tylko buda stara, ale ta akurat się świetnie trzyma, więc postanowiłem go zajechać :D

Życzę wszystkim bezawaryjnych podróży tam i z powrotem :papa:


czytając można na szybko wywnioskować, że albo przez 8 lat nic się nie zepsuło...tylko dopiero teraz...
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Prawie Hyde Park, czyli wszystko oprócz polityki.


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Co i w jakim samochodzie się zepsuło - Statystyka - strona 35
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone