Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Co i w jakim samochodzie się zepsuło - Statystyka

Rozmowy na tematy nie związane z Chorwacją i turystyką. Tu można dyskutować rozrywkach, muzyce, sporcie itp. Można też prowadzić rozmowy "ogólnotowarzyskie". Zabronione są dyskusje o współczesnej, polskiej polityce.
Ale uwaga! Również tu obowiązuje przestrzeganie regulaminu forum i kulturalne zachowanie!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Romo
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 120
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Romo » 14.01.2011 01:42

Witojcie, witojcie, to ja też coś dorzucę... co prawda nie tylko Hrvatskie, ale też niezłe... :D
Tak na rozgrzewkę - 2006 rok, po 2 tyg pobycie na Ciovo - upał przepotworny podczas całego urlopu, o deszczu zapomnieliśmy, że w ogole istnieje, chmury oglądaliśmy w postaci szczątkowej, fotografowane były jako rzadkie zjawisko - następuje powrót do domu. W środkowej części Cro zaczyna padać deszcz...po kilku minutach się wzmaga...po kilku minutach leje...po kilku minutach wycieraczki nadążają jako tako ze zbieraniem wody przy prędkości ok. 50 km/h...i wtedy..... ALARM!!! WODA NA POKŁADZIE!!! Zapchany odpływ spowodował, że lejąca się przez podszybie deszczówka zaczęła porządnym strumieniem wlewać mi się do auta wlotem powietrza na podłogę przed siedzeniem pasażera z przodu....Poziom wody podnosił się i podnosił w trakcie jazdy. Już żonka moczy stópki...już dziecko z tyłu moczy stópki....mnie oddziela tunel wału...zastanawiamy się , co będzie dalej... Ufff!!! stacja benzynowa, zjechaliśmy i dawaj-wylewać "wodę z zęzy" Udało się nie zatonąć, ale woda chlupała już wysoko - oryginalne przeżycie.
Następny rok - miała być również Cro (dlatego tu o tym piszę), ale koniec końców wybraliśmy się do Grecji na Peloponez. Ten sam zacny samochodzik - Honda Civic 1,4 1998 r. Jedziemy, czując smak przygody i nieznanego - w końcu to 2500 km w jedną stronę. Chyba żeśmy sobie tę przygodę w złą godzinę zamówili... W zasadzie "pod domem", bo na Słowacji, skoczyła temperatrura płynu chłodzącego silnika niemalże na czerwone pole. Poczułem lekki niepojkój, ale myślę "góry - ma prawo się lekko spocić, zobaczymy co będzie dalej"...no to zobaczyliśmy. Temperatura po chwilowym opadnięciu przy szybszej jeździe, zaczęła szybko wspinać się, gdy zwalnialiśmy. No więc zatrzymujemy się, maska w górę, patrzę, a tu w zbiorniczku wyrównawczym płynu chłodzenia silnika full-pod korek, węże ukł chłodzenia twarde jak skała. Niefart, prawdopodobnie uiszczelka pod głowicą...szybka narada z rodziną i towarzyszami drogi. Tak się wszyscy na ten wyjazd nastawiliśmy, że decyzja - JEDZIEMY DALEJ. Ale najpierw - niestety na gorącym silniku, "odciśnieniowanie" ukł. chłodznia i ponowne jego napelnianie. Taki ceremoniał, trwający ok. 45-60 min., co mniej więcej 300-400 km. Oczywiście pomiędzy "przeglądami" jazda z włączonym ogrzewaniem na full i otwartymi oknami, co przy prędkości 130-140 km/h ma swoje DONOŚNE znaczenie . Wyobraźcie sobie, że udało nam się dojechać do celu i nie zwariować, choć w Serbii na poważnie rozważałem zostawienie samochodu i kontynuowanie drogi pojazdami znajomych, którzy z nami jechali...ale to chwilowa słabość była, twardym trzeba być nie miętkim!!! Myśli ktoś może, że to wszystko...wszak i tak już niezły kłopot, bo zostało do zrobienia 2500 km z powrotem... Otóż nie, Robaczki, nie tak prędko!!! Cóż, o ile wyżej wymieniona usterka zaistniała bez możliwości jej przewidzenia, a co za tym idzie wcześniejszej reakcji z mojej strony, to dalsze "kwiatki" to juz ewidentnie moja wina. Padł mi akumulator - dobrze, że Grecja to górzysty kraj, nie trzeba było pchać samemu...ale padły mi także hamulce, t.j. skończyły się klocki z przodu - niedobrze, że Grecja to taki górzysty kraj, bo pomimo hamowania silnikiem, to jednak klocki zużywają się szybciej, a jak ich już nie ma, to średnio się hamuje... Te dwie usterki objawiły się na dwa dni przed wyjazdem powrotnym, na szczęście miałem czas, by pokupować akumulator i klocki i wymienić to wszystko. Oczywiście miałem już za sobą wymontowanie i czyszczenie chłodnicy i termostatu, gdyż dopiero po powrocie zdiagnozowano u mnie tę nieszczęsną uszczelkę. Nasz gospodarz autentycznie martwił się widząc mnie przy samochodzie, umorusanego, zapoconego, mamroczącego "coś" pod nosem z wściekłym wyrazem twarzy Powrót - oczywiście ze wspomnianym już ceremoniałem co 300-400 km, ale już jakby wszyscy przyzwyczajeni, to i nerwów i emocji nie było...do czasu.
Już w Polsce, tak ok. 100 km od Wawki zaczął lać deszcz. Odpływy przeczyszczone-chłe, chłe-więc luzik. Ale stworzył się inny problem, otóż silniczek prychnął raz, drugi, a potem zmienil gang i stracił sporo mocy. Prędkośc maksymalna to ok. 60 km na godzinę, więcej ani huhu. W sumie to może i dobrze, bo lało jak z cebra, na katowickiej były takie koleiny, że nie można było pasa zmienić, jak spróbowałerm kilka razy, to traciłem panowanie nad autem, taka ilość wody w koleinach. Więc nie probowałem więcej, nie zjeżdżałem także z drogi, bo nie było specjalnie gdzie, a na poboczu nie chciałem się zatrzymywać, bo widoczność niemal zerowa. I wszystko fajnie szło, tzn. jakoś się przez ten deszcz przedzierałem, gdy dojrzałem we wstecznym lusterku światła - zbliżające się do mnie coraz bardziej - tak, że w pewnym momencie widzę, że to ciężarówka i słyszę nagle w CB - "niech ten koleś w białym Civicu przede mną sp....ala jak najszybciej, bo ja tu hamować nie mogę, tyle wody w koleinach". Takim dość poddenerwowanym głosem to było powiedziane. Ja do strachliwych nie należę, ale wtedy w ułamku sekundy, spocilem się jeszcze bardziej niż na greckiej czy chorwackiej plaży... Na szczęście wyhamował....na szczęście, bo ja zrobić nic nie mogłem, bo ruch kierownicy w bok i jazda figurrowa na wodzie.... Były emocje. Jak już się zatrzymałem, okazało się, że zsunął się przewód ze świecy i jeden garnuszek nie palił, bo wody naciekło po brzegi. Wtedy zrobiliśmy ogólnie 6300 km podczas całego urlopu. Na pewno nie zapomnę go do końca życia!!!
Pozdrowionka
pawelh
Cromaniak
Posty: 1318
Dołączył(a): 25.11.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) pawelh » 14.01.2011 13:16

Połowa tej przygody to z własnej winy.Wszystkiego nie sposób przewidzieć,ale nawet w testach na prawo jazdy pisze co kierowca powinien przed dłuższa trasą sprawdzić.No,ale podróże kształcą :wink:
Ostatnio edytowano 14.01.2011 18:17 przez pawelh, łącznie edytowano 1 raz
anakin
Legenda_mistrz LM
Avatar użytkownika
Posty: 33333
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) anakin » 14.01.2011 13:49

pawelh napisał(a): podrurze kształcą :wink:


chyba nie wszystkich....
m@rek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 884
Dołączył(a): 15.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) m@rek » 14.01.2011 16:33

No co ... może dyslektyk :wink:
kamil1929
Cromaniak
Posty: 826
Dołączył(a): 27.09.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) kamil1929 » 14.01.2011 17:45

Witam.
ja jak jechalem do cro w 2010r to uszczelke pod glowica mi wywalilo.lalem wode i wczasy zlecialy.Droga powrotna spoko.
pawelh
Cromaniak
Posty: 1318
Dołączył(a): 25.11.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) pawelh » 14.01.2011 18:18

anakin napisał(a):
pawelh napisał(a): podrurze kształcą :wink:


chyba nie wszystkich....
:oops:
Dario85
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 267
Dołączył(a): 14.01.2011
Powrót z Primostenu

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dario85 » 14.01.2011 19:43

poczatek lipca 2010 ... vw polo 1.4 droga powrotna ... w samochodzie zaczeło cos szarpac i tracił moc z kilometru na kilometr, aż padł przy podjezdzie 10km przed karlovacem. Ubezpieczenie w warcie ... przyjechal niekumaty Pan laweciarz, w kabinie nie miał miejsca wiec jechalismy w holowanym aucie:) w salonie Bertovic bodajze koło Ogulina na drugi dzien okazalo sie ze padła pompa paliwa, do vw polo nie mieli zalozyli od golfa ... 600kn ... udało sie dojechac do domu tydzien potem pompa znow padła ...250 zl kosztowala wymiana w polsce ... tak wiec JOSO I IVAN BERTOVIC ... DZIADOSTWO TOTALNE Primosten polecam każdemu :)pozdr
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 14.01.2011 22:16

.
Ostatnio edytowano 03.05.2018 14:38 przez Użytkownik usunięty, łącznie edytowano 2 razy
anakin
Legenda_mistrz LM
Avatar użytkownika
Posty: 33333
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) anakin » 14.01.2011 22:39

AIT napisał(a):Ja zawsze przed każdym wyjazdem sprawdzam stan samochodu, co tylko można aby nie mieć niespodzianek


Wszystkiego nie sprawdzisz i nie przewidzisz.
Podstawowe rzeczy i owszem.
Reszta to po prostu kwestia farta.
Albo go masz albo.......nie. 8)
majeczka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3897
Dołączył(a): 04.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) majeczka » 14.01.2011 23:03

m@rek napisał(a):No co ... może dyslektyk :wink:


... prawdopodobnie dysortografik...
3 X D... dysleksja to problemy z czytaniem, dysortografia z ortografią, istnieje również dysgrafia, czyli duży problem z kaligraficzną stroną pisma...,
ale nie o tym w tym wątku...

Posiadam 4 - letniego Peugeota 307 SW, niestety nikomu nie polecam... Zbyt delikatny na polskie drogi, włoskie i austriackie zimy; chociaż u nas w Tatrach sprawował się całkiem nieźle... W ujemnych temperaturach, np. przy -22 wyskakują jednak różnorodne komunikaty i kontrolki, zacinają się hamulce. Podczas tegorocznego wypadu do Cro zgubiliśmy na autostradzie w Słowenii osłonę do silnika, na Korculi 2 razy złapaliśmy gumę... I chociaż ma też jednak swoje plusy jest duży, turystyczny, rodzinny i wygodny jednak ponownie nie dokonałabym tego zakupu. :wink:
kamil1929
Cromaniak
Posty: 826
Dołączył(a): 27.09.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) kamil1929 » 15.01.2011 06:55

Kolego stanu uszczelki pod glowica sie nie sprawdzi,podstawowe rzeczy tak.
Chyba ze kolega glowice wyciaga przed wyjazdem.
anubis2423
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 764
Dołączył(a): 06.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) anubis2423 » 15.01.2011 07:43

w 2008 roku wracałem corsa b 1.5 td z baski na krk pękł mi wąż od chłodzenia dolewałem wode co 100 km bo układ był pusty.strachu sie najadłem :( ale jakoś sie dokulałem do domu :D dla mnie teraz najważniejsze zawsze sprawdzić przed wyjazdem układ chłodzenia,węże parszeją.no i pozostałem rzeczy też.trzeba zminimalizować ryzyko awarji do minimum.pozdro
Bea.ta
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 29091
Dołączył(a): 09.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bea.ta » 15.01.2011 10:49

anakin napisał(a):
pawelh napisał(a): podrurze kształcą :wink:


chyba nie wszystkich....


a może to od rury, czegoś co jest pod rurą czyli własnie podrurze ... :)
Bea.ta
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 29091
Dołączył(a): 09.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bea.ta » 15.01.2011 10:53

AIT napisał(a):Hej
Czytam te posty i aż się "za głowę łapię". A co gdyby Wam się auto popsuło np. w Maroku. Fakt, Chorwacja to nie Maroko ale zasada zawsze jest ta sama : jak wydaje mi się, że auto dojedzie to znaczy że już mam problem ! Podam pewną stronę jako ciekawostkę : http://www.neroseicento.pl/
Ja zawsze przed każdym wyjazdem sprawdzam stan samochodu, co tylko można aby nie mieć niespodzianek, ale tu widzę lajt do kwadratu :) Pozazdroszczę co niektórym spokoju ducha.

Pozdr
Tomek


wiesz - jakbym wiedziała, że się przewrócę, to bym wcześniej usiadła....
nasze ukochane auto, bezawaryjne na miejscu, sprawdzane przed wyjazdem, prawie zawsze w połowie drogi między B-B a docelem w Cro wywyjało nam numer.... dzieci tez potrafiły się rozchorowac na kempingu pod namiotem, mimo iż przeszły przed wyjazdem przegląd ;)
Nie wszystko można przewidzieć
Bahama
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1045
Dołączył(a): 29.04.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bahama » 15.01.2011 11:43

majeczka napisał(a):Podczas tegorocznego wypadu do Cro zgubiliśmy na autostradzie w Słowenii osłonę do silnika, na Korculi 2 razy złapaliśmy gumę... I chociaż ma też jednak swoje plusy jest duży, turystyczny, rodzinny i wygodny jednak ponownie nie dokonałabym tego zakupu. :wink:



No to raczej wina nie samochodu :)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Prawie Hyde Park, czyli wszystko oprócz polityki.


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Co i w jakim samochodzie się zepsuło - Statystyka - strona 20
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone