Mnie w drodze do Chorwacji przed dwoma tygodniami w Austrii rozszczelnił się tłumik, a w Słowenii rozpadł już na dwie części. Na szczęście rozsypał się w miejscu, gdzie jest taka stalowa podpórka i obie rozłamane części oparły się na tej beleczce i nie spadły na ziemię.
Hałas jak jasny gwint.. ale cóż najpierw zatrzymaliśmy się w Skradinie, gdyż znajomi chcieli zobaczyć wodospady Krka. Potem przy zatrzymaniu się przed zjazdem na Jadranską Magistralę usłyszałem, że coś wypadło spod auta i poturlało się po asfalcie.... była to atrapa halogenów z przodu, której mocowanie ukryszyło się ze starości....
Potem zaczęło coś stukać w lewym kole. Przestało w drodze powrotnej.
Tłumik zespawałem w Tucepi za skromne 300 kun, jednak jak zobaczyłem stan tego co mechanik próbuje zespawać złapałem się za głowę. Wymiana na nowy nie wchodziłą w grę. Zapłaciłbym za to tutaj 1/2 wartości naszego auta.
W drodze powrotnej przed tunelem Sv. Rok termometr zaczął przechodzić niebezpiecznie poza granice 90 stopni, potem 100 stopni i zatrzymał się tuż przed 110. Na szczęście temperatura powietrza za tunelem tradycyjnie spadła o 10 stopni i silnik też się uspokoił...
Termostat? Czy może wentylator nie wchodził na drugi bieg?... Ciepło było...
To był piąty raz w Chorwacji naszego siedemnastoletniego Golfa III. Niestety ze smutkiem stwierdziliśmy że czas udać mu się na emeryturę.

.png)

.png)
.png)
.png)
.png)
.png)