Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Chorwacja przyciąga jak magnes. Baśka 2008.

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Twiga
Croentuzjasta
Posty: 218
Dołączył(a): 01.04.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Twiga » 21.06.2009 19:29

dasuch napisał(a):
Mdziumka napisał(a):
Twiga napisał(a):Mgła gęstymi firanami ściele się po okolicy

Jakoś tak pięknie i poetycko się zrobiło :lol: Nas w tamtym roku M0 wyprowadziła w pole, może Wam lepiej to wyszło? Zasiadam i czytam, wyjazd już za miesiąc.

- Jak brzmi po śląsku sformułowanie "srebrzysta mgła przysłoniła mi oczy"?
- "Gówno widza"
Jakoś tak mniej poetycko, :D dobrze że Twiga nie pisze relacji po śląsku.


A w sumie to bym mogła, gdyby mnie nauczono za młodu, gdyż urodziłam się właśnie na śląsku. Tylko potem życie poniosło w inne strony. :)
Twiga
Croentuzjasta
Posty: 218
Dołączył(a): 01.04.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Twiga » 21.06.2009 19:36

plavac napisał(a):Dobro jutro :)
Leon mnie tak nauczył, że północy to już jutro !
Pamiętam zeszloroczną relację z Orebica, była pełna zachwytu.
Zapisuję się zatem, bo moja tegoroczna Cro już za mną, niestety, ale będziemy przecież żyć Cro każdego z nas.
A o M0 i Budapeszcie to przeczytam z wyjątkową wnikliwością :evil: :? :) Nie wiem, czy szybko się tam zapędzę :)
pozdrav


Do M0 trzeba duuużo cierpliwości i trochę odwagi by nie spanikować. :)
dasuch
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1464
Dołączył(a): 03.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) dasuch » 21.06.2009 19:53

Twiga napisał(a):A w sumie to bym mogła, gdyby mnie nauczono za młodu, gdyż urodziłam się właśnie na śląsku. Tylko potem życie poniosło w inne strony. :)

Proponuję abyś jednak nie pisała po śląsku, Twój język jest bardziej przyjemny :D
Bo kto by zrozumiał jak byś pisała po naszemu, Poniżej przykład.

Lokomotywa!
Jest na banhowie ciynszko maszyna
Rubo jak kachlok - niy limuzyna
Stoji i dycho, parsko i zipie,
A hajer jeszcze wongiel w nia sypie.
Potym wagony podopinali
I całym szwongym kajś pojechali.

W piyrszym siedziały se dwa Hanysy
Jeden kudłaty, a drugi łysy,
Prawie do siebie niy godali,
Bo się do kupy jeszcze niy znali.

W drugim jechała banda goroli
Wiyźli ze soba krzinka jaboli
I pełne kofry samych presworsztóf
I kabanina prościutko z rusztu.
Pili i żarli, jeszcze śpiywali,
Potym bez łokno wszyscy rzigali.

W czecim Cygony, Żydy, Araby
A w czwartym jechały zaś same baby.
W piontym zaś Ruski. Ci mieli życie!
Sasza łożarty siedzioł na tricie.
Gwiozda mioł na czopce, stargane łachy,
Krziwiył pycholem i ciepoł machy.
A w szóstym zaś były same armaty,
Co je wachował jakiś puklaty.

W siódmym dwa szranki, pufy, wertikol,
Smyczy maszyna może donikąd.
Jak przejyżdżali bez Śląskie Piekary
Kaj wom to robiom kółka do kary,
Maszyna sztopła! Kufry śleciały
I każdy latoł jak pogupiały.

To jakiś ciućmok i łajza!
Ciupnął i ślimtoł sygnal na glajzach.
Mog iść do haźla abo do lasa,
Niy pokazywać tego mamlasa!
Potym mu ale do szmot nakopali,
Maszyna ruszyła, cug jechoł dali.
Bez pola, lasy, góry, tunele,
Dar za sobom samym te duperele
Aż się zagrzoły te biydne glajzy,
Maszyna sztopła i koniec jazdy.
Twiga
Croentuzjasta
Posty: 218
Dołączył(a): 01.04.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Twiga » 21.06.2009 20:01

c.d. relacji

Sławna obwodnica wygląda tak, że ja już mam ochotę skapitulować, wysiąść i się rozejrzeć, ale moje Kochanie proponuje by jechać jeszcze dalej. Jadąc mijamy zdezorientowanego Włocha w małym białym autku, który już się poddał i próbuje pytać tubylców o drogę. :D :lool: Daje to jednak nadzieję, że mimo wszystko wjechaliśmy dobrze i nie sposób było inaczej. Tylko wygląd tej obwodnicy trochę się kłócił z moimi wyobrażeniami. Moja druga połówka stwierdza, że mamy czas, więc jak coś to zawrócimy. Na razie proponuje by jechać dalej.
Zegar wskazuje parę minut po 10. Jesteśmy wciąż na obranej drodze. Zaczyna się jednak robić coraz ciaśniej, a my nadal nie mamy pewności, że to M0. Parę przecznic dalej utykamy w ogromnym korku. Żar się powoli zaczyna lać z nieba, a w naszym autku temperatura sięga 31 st. Na czarnych, skórzanych fotelach, dotkliwie odczuwamy brak klimy, która zepsuła się kilka dni wcześniej.
Spośród mrowia samochodów staram się wypatrzeć nazwy mijanych ulic, w nadziei, że jeśli będziemy musieli korygować naszą trasę, to przynajmniej będziemy wiedzieli co już mijaliśmy. W końcu tuż po godzinie 11 pojawiają się pierwsze kierunkowskazy do autostrady M7 biegnącej wzdłuż Balatonu. Stoimy jeszcze na obwodnicy, ale uff... co za ulga. Korek zaczyna się przerzedzać. Jeszcze tylko parę skrzyżowań i w końcu się z niego wydostajemy. Wiatr ożywczo wdziera się przez otwarte okna, schładzając nas i wnętrze samochodu. Po wjechaniu na M7 zatrzymamy się na pierwszej stacji benzynowej. Czas na dłuższy postój, śniadanko i rozprostowanie kości. Ja po przeżyciach z Budapesztu wskakuję dodatkowo w lżejsze ciuchy, podczas gdy moja druga połowa kontrolnie sprawdza auto.

Dalszą drogę pokonujemy bez żadnych przeszkód, nawet brak klimy nie doskwiera już tak bardzo. Praktycznie pusta autostrada pozwala na nastawienie tempomatu i odrobinę odpoczynku. Droga mija nam błyskawicznie i ani się obejrzeliśmy a już powitała nas granica Letenye/Goican.

Obrazek
Twiga
Croentuzjasta
Posty: 218
Dołączył(a): 01.04.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Twiga » 21.06.2009 20:05

dasuch napisał(a):Jest na banhowie ciynszko maszyna
Rubo jak kachlok - niy limuzyna
Stoji i dycho, parsko i zipie,
A hajer jeszcze wongiel w nia sypie.
Potym wagony podopinali
I całym szwongym kajś pojechali.


dasuch, o rany.... :roll: :lool:
nic nie rozumiem... :)
dasuch
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1464
Dołączył(a): 03.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) dasuch » 21.06.2009 20:09

Twiga napisał(a):
dasuch napisał(a):Jest na banhowie ciynszko maszyna
Rubo jak kachlok - niy limuzyna
Stoji i dycho, parsko i zipie,
A hajer jeszcze wongiel w nia sypie.
Potym wagony podopinali
I całym szwongym kajś pojechali.


dasuch, o rany.... :roll: :lool:
nic nie rozumiem... :)

To musiałaś szybko ze Śląska wyemigrować
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 21.06.2009 20:23

Twiga napisał(a):Spośród mrowia samochodów staram się wypatrzeć nazwy mijanych ulic, w nadziei, że jeśli będziemy musieli korygować naszą trasę, to przynajmniej będziemy wiedzieli co już mijaliśmy. W końcu tuż po godzinie 11 pojawiają się pierwsze kierunkowskazy do autostrady M7 biegnącej wzdłuż Balatonu. Stoimy jeszcze na obwodnicy, ale uff... co za ulga. Korek zaczyna się przerzedzać. Jeszcze tylko parę skrzyżowań i w końcu się z niego wydostajemy.


Jakbym czytał swoje przygody z Budapestem w 2007 i 2008 roku :!: :evil:
Czyli nic się nie zmieniło. Przez to miasto trzeba nocą albo w niedzielę :?
Ale ... Cro już na wyciągnięcie ręki :)
Twiga
Croentuzjasta
Posty: 218
Dołączył(a): 01.04.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Twiga » 21.06.2009 20:33

Na granicy chorwackiej strażnik każe nam otworzyć bagażnik. Może zdziwiło go zupełnie puste w środku auto? ;) Po rzuceniu okiem na dwie walizki, parę płetw z boku i dwa "zamkowe" (browar Namysłów) zakupione w pierwszym tygodniu urlopu, z uśmiechem każe jechać dalej. Dostajemy też komplet informacji turystycznych wraz z mapą w języku polskim. Na granicy robimy króciutki postój i jako że długa droga jeszcze przed nami ruszamy dalej. Po przejechaniu paruset metrów dojeżdżamy do bramek płatnej autostrady. Przyzwyczajeni do obsługi na bramkach, rozglądamy się i głupiejemy... Ale o co tu chodzi? Może trzeba wykupić jakąś kartę? Oczywiście nie dostrzegamy "grzybka" i skierowane na niego sto tysięcy strzałek: TU NACIŚNIJ ! :lool: ...ech życie :lool:
Po pobraniu karty wskakujemy na autostradę do Zagrzebia. Niedaleko granicy zjeżdżamy jeszcze na krótką chwilę do jednej z miejscowości w osobistych sprawach. Niestety trafiamy tam na remont drogi, ruch wahadłowy i wszystkie możliwe przyjemności z tym związane, co dość nadwyręża nasz czas.
Na autostradę wracamy około godziny 17:00. Trochę przyszaleliśmy z czasem, ale jedzie się naprawdę nieźle. Znowu praktycznie zero ruchu i doskonała droga. Wraz z poruszaniem się wgłąb Chorwacji zaczynają pojawiać się tunele.

Obrazek

To też nas troszkę spowalnia. Dodatkowo ciasno zrobiło się na wysokości Zagrzebia. Trochę zaczynamy się stresować upływem czasu, a ja dodatkowo tym, że moja druga połówka cały czas prowadzi.
Twiga
Croentuzjasta
Posty: 218
Dołączył(a): 01.04.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Twiga » 21.06.2009 20:55

Muszę tu przyznać, że zdecydowałam się jechać w "górę" Chorwacji, po przeżyciach z zeszłego roku na peljasackich zakrętach. Tymczasem droga na KRK, to wykuta w zboczu gór, wąska wstęga, która wije się zakrętami aż do Kyrckiego mostu. Siedziałam wbita w fotel prawie płacząc. Takiej drogi to ja, krakus, nawet sobie wyobrazić nie byłam w stanie. Biadolę aż do tego miejsca:

Obrazek

Po czym kompletnie mnie zatyka... Pomiędzy tymi przepaściami rozpięty jest jeszcze pociąg! Dla Chorwatów nie ma chyba rzeczy niemożliwych... Moje Kochanie tłumaczy mi, że ta droga nie jest taka zła, skoro jeżdżą po niej nawet ogromne cysterny, ale ja nie chcę nawet słuchać. Jestem załamana, że z własnej nieprzymuszonej woli tak się urządziłam.... heh... A miało być tak pięknie i bez zakrętów. :D
Dodatkowo w którymś momencie mylimy drogę i musimy zawracać w wąskiej uliczce. Ja biadolę jak zwykle. :D Do dziś się dziwię, że moja druga połówka jeszcze całkiem, przeze mnie nie osiwiała. :)

Obrazek

Obrazek

Tu robimy nawrotkę:
Obrazek
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 22.06.2009 05:26

To prawda, zjazd z autostrady w Ostrovicy na Krk i droga potrafią zaskoczyć :) Do dzisiaj pamiętam osłupienie mojego kuzyna, który musiał tą drogą zjechać swoim samochodem - a był to jego pierwszy raz w Cro. Można polecać ten odcinek jako prawdziwy chrzest bojowy :) Potem już żadna bałkańska górska droga nie będzie straszna 8)
jerzy26
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 270
Dołączył(a): 23.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) jerzy26 » 22.06.2009 07:08

Fajne opowiadanie, zapisuję się na na dalszy ciąg, szybciej minie 17 dni do wyjazdu.!!! :lol:
z pozdrowieniami jerzy26 :roll:
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 22.06.2009 07:49

Chwilkę mnie nie było a Ty już w HR :wink:
Mag
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 94
Dołączył(a): 17.08.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mag » 22.06.2009 08:25

Milutko się czyta...
Aldonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4237
Dołączył(a): 07.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aldonka » 22.06.2009 09:47

Wszędobylskie zakręty :)
Też ich nie lubię ale nie mam co marudzić bo zawsze za kółkiem jestem :)
MKB
Croentuzjasta
Posty: 241
Dołączył(a): 22.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) MKB » 22.06.2009 11:36

Zapisuję się do czytelni :)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Chorwacja przyciąga jak magnes. Baśka 2008. - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone