Chorwacja po 9-latach nieobecności- Grebastica 2010

viggen_wawa napisał(a):

Czy to wejście do jakiegoś kościoła?

Jacek S napisał(a):

viggen_wawa napisał(a):

Czy to wejście do jakiegoś kościoła?

Nie,to wejście do jakiegoś domu

SUPER RELACJA Z PODRÓŻY

Nie żebym się czepiała ale ozyrys760 jak Ty to robisz, że w takim tempie poznajesz wszystkie relacje. Z częstotliwością co minutę pojawiasz się w różnych wątkach z tym samym komentarzem. Niezłe tempo czytania

Przepraszam viggen_wawa że akurat u Ciebie to moje spostrzeżenie.

Aldonka napisał(a):Nie żebym się czepiała ale ozyrys760 jak Ty to robisz, że w takim tempie poznajesz wszystkie relacje. Z częstotliwością co minutę pojawiasz się w różnych wątkach z tym samym komentarzem. Niezłe tempo czytania

Przepraszam viggen_wawa że akurat u Ciebie to moje spostrzeżenie.

Aldonka nie ma problemu, ale rzeczywiście szybko człowiek czyta

viggen_wawa napisał(a):rzeczywiście szybko człowiek czyta

To jest tzw czytanie bezwzrokowe.

Pozdrawiam

Tomek

Transalp napisał(a):

viggen_wawa napisał(a):rzeczywiście szybko człowiek czyta

To jest tzw czytanie bezwzrokowe.

Pozdrawiam

Tomek

Fenomen, a Ozyrys jak się pojawił tak i zanikł

viggen_wawa napisał(a):
Fenomen, a Ozyrys jak się pojawił tak i zanikł

Jest pewnie w fazie czytania . Jak przeczyta - będzie się wypowiadał

. . . no przecież mu wolno


Pozdrawiam
Piotr

ozyrys760 napisał(a):SUPER RELACJA Z PODRÓŻY

Ozyrys ............................

ty tak hurtem wszystkim piszesz ???

filip122 vel Darek napisał(a):

ozyrys760 napisał(a):SUPER RELACJA Z PODRÓŻY

Ozyrys ............................

ty tak hurtem wszystkim piszesz ???

eee u Longtoma się wyłamał

TAK JAK OBIECAŁEM PORA NA OSTATNI DZIEŃ W HRVATSKIEJ

Ostatniego dnia pojechaliśmy sobie do Primostena, ale alternatywną trasą przez góry. I tu dopiero poczuliśmy piękno naszej zatoki i Grebasticy



tu też pojawia się paproch na obiektywie





Dalej "niechcący" trafiliśmy w okolice słynnej Aurory - klubu muzycznego znanego w całej Dalmacji. A z tego miejsca jest genialny widok na "cypelek" primosteński A tak przy okazji załapało się na zdjęciu nasze "lwiątko"...



Po zjedzeniu obiadu wróciliśmy na kamp, aby do końca przygotować się do wyjazdu. A dla wszystkich kilka fotek naszej bazy













połamana figa



nasz wyjazd "na twarz" - 10% nachylenia



Na koniec chorwackiej opowieści widok z podwórka naszego zaprzyjaźnionego Chorwata, od którego kupowaliśmy genialne trunki, a na zagrychę suszone figi. Proces suszenia na słońcu wyglądał tak



I to już koniec opowieści chorwackiej, ale nie koniec opowieści w ogóle. W drodze powrotnej czekał nas jeszcze Wiedeń, ale o tym w następnej części. Na zachętę " słodkie marzenia"



c.d.n.

Viggen - świetna relacja, piękne zdjęcia! ( Salonę muszę kiedyś zobaczyć! )

Viggen, tak sobie śledzę Twoją relację i widzę, że podążaliśmy podobnymi szlakami.

Fajnie jest widzieć oczami innych miejsca, które niedawno się odwiedziło.



Pozdrawiam

Tomek

Transalp napisał(a):Viggen, tak sobie śledzę Twoją relację i widzę, że podążaliśmy podobnymi szlakami.

Fajnie jest widzieć oczami innych miejsca, które niedawno się odwiedziło.



Pozdrawiam

Tomek

To taki rodzaj dejavu



Pozdrawiam

Wiedeń już coraz bliżej...gdyby nie imageshack