napisał(a) Tulka » 16.06.2016 07:46
Wyjechaliśmy z Wrocławia 13.06.2016 o 4:00. Na miejscu byliśmy o 18:00, całkiem nieźle, ale robót drogowych tyle że szok! Mój mąż tak się śpieszył do Chorwacji i poganiał przed wyjściem, że z tego wszystkiego nie wzięliśmy prowiantu z lodówki. Droga minęła całkiem przyjemnie,nie robiliśmy zbyt wielu przystanków. Trafiła nam się za to jedna przygoda. Zjechaliśmy z autostrady za radami Cromaniaków n Baskę zamiast na Brele. Zjechaliśmy jedziemy, a tu znów bramki. Mój mąż do mnie (ja prowadziłam) zawracaj bo przecież jak mamy zapłacić jak nie mamy bileciku. Zawróciłam. Próbowaliśmy objechać, pojechaliśmy pod jakiś cmentarz, ale nic z tego. Przy drugim podejściu się udało wystarczyło wcisnąć kartę w paszcze machiny.