napisał(a) JAREKPIOTROWICZ » 08.06.2011 07:33
Ok, to może inaczej. Ja to wszystko rozumiem. Laptop jest najzwyczajniej w świecie uproszczeniem sobie życia w tropikach

Tylko jakoś osobiście lepiej się czuję, gdy nie otaczają mnie na wakacjach przedmioty życia codziennego. I za taki uważam laptop. Owszem, są argumenty że można sobie zrzucić fotki, obejrzeć film, puścić radio. Ale czy tak naprawdę po to przyjeżdżamy do Chorwacji żeby siedzieć i oglądać filmy? I nie ważne czy leje, czy grzeje. Z fotkami podobnie. Dla mnie największa frajda to właśnie po powrocie oglądać fotki z wakacji. Samemu lub ze znajomymi. I to jest fun.
Nie widzę sensu w zrzucaniu fotek, bo po co? Bo karta się zepsuje? Zdjęcia z karty znikną? Nie wydaje mi się. Robię na wyjazdach po kilkaset zdjęć i nie ma takiej możliwości żeby mi zabrakło miejsca. A gdyby nawet, to na miejscu kupię sobie kartę 1GB za kilkanaście kun.
Jakoś nikt nie przypomina sobie czasów, kiedy nie było laptopów i nikt nie narzekał na ich brak będąc na wakacjach w Jugosławii czy Bułgarii
Ktoś powie: życie gna do przodu, technologia tanieje, mam laptopa - zawsze się przyda, to go wezmę. No fakt, pewnie że się przyda. Nie twierdzę że nie. Ale tak jak mówiłem wcześniej - w przyszłości może ktoś wynajdzie jakąś alternatywę dla telewizji, np. jakiś telewizor 42-calowy satelitarny rozkładany z aktówki. I co wtedy powiecie? Że też ułatwia życie i sobie go weźmiecie do Chorwacji żeby wiadomości oglądać? Nie dla mnie. Po to jadę na wakacje żeby nie patrzeć w ekran, nie telefonować, nie oglądać filmów.