Śladami miłośników wyspy Hvar

ArliJ napisał(a):z przyjemnością poczytam ponieważ:
- my też zaczynaliśmy od Korsyki, Krety itd. a potem z dzieckiem a teraz z dwójką wracamy do Chorwacji po raz 3
- nasza starsza córka ma 4 lata więc chętnie zobaczę co Waszego 3-latka zainteresowało
- jedziemy 1 września ale najpierw kilka dni na Rabie spędzimy
- w drodze powrotnej planujemy Plitvice ale też jakąś lżejszą trasę żeby potem bezpiecznie i spokojnie wrócić do domu bez zbytniego zmęczenia organizmu...


Ile zajęła Wam ta trasa po Plitvicach? Nasz córka niby troszkę taterniczka ale nie chcę jej za długiej trasy serwować bo w razie czego ciężko o transport na rękach (druga córa sobie zapewniła z racji wieku - prawie 7m będzie miała).

zasiadam więc w czytelni:)

Witam trasa o której pisałem jest mało męcząca, spokojna, zajęła nam spokojnym tempem około 3 godzin
wkradł się błąd którego już poprawiłem, mianowicie od wejścia drugiego wagonikami do st 1, potem zejście do Vielkiego Slapu następnie dołem do stateczków i powrót, ewentualnie jak są jeszcze siły i czas można zrobić jeszcze małe kółeczko wokół górnego jeziorka lecz my po całonocnej jeździe byliśmy za bardzo zmęczeni.

Ta sama trasa może być męcząca jeśli się pójdzie w przeciwną stronę. Na koniec wtedy można sobie zafundować dość strome i długie podejście.

Mariusz, ja też się dosiadam. Z przyjemnością poczytam o Waszych wakacjach na lawendowej wyspie

Witaj Maslinka wiele nam pomogły twoje relacje

dalsza droga przebiegała spokojnie... nasz synek miał zajęcie więc nie marudził zbytnio


celowo wybraliśmy drogę na Hvar przez Drvenik aby nie ominęły nas widoki z nadmorskiej trasy jadranką przez Makarską, specjalnie nam się nie spieszyło więc mogliśmy podziwiać takie widoczki:





okolice Makarskiej



krótki odpoczynek



zatrzymaliśmy się w Makarskiej na tankowanie i nad morzem zjedliśmy obiadek lecz zdecydowanie nie są to nasze ulubione klimaty... gorąco (ok) ale tłoczno, człowiek na człowieku, plaża zatłoczona również niczym w Kołobrzegu w szczycie sezonu ... za żadne skarby nikt by nas nie namówił na urlop w takim miejscu... ale to już kwestia gustu...

odjazd i coraz bliżej do celu... w Drveniku jeszcze owocowe zakupy



i tutaj zostały rozwiane jedne z obaw mojej żony na temat obcego kraju i trudności w porozumiewaniu się... a mianowicie w kolejce do promu w Drveniku około połowa pojazdów miała Polskie tablice rejestracyjne, a za nami podjechał samochód z rejestracją FG czyli z naszego miasta... później już na każdym kroku natykaliśmy się na wszechobecnych rodaków...

i już widać to co najbardziej wyczekiwane... latarnia w Sucuraju i nieodkryty jeszcze przez nas Hvar



coraz bliżej

Ciekawa jestem gdzie stacjonowaliście....acha i nic nie napisaliście o tunelu sławnym,czy rzeczywiście jest taki straszny?

Zasiadam i ja do śledzenia Twojej relacji. Bardzo ciekawa jestem Waszych wrażeń z pobytu na Lawendowej Wyspie.
Loverosa. Tunel nie jest wcale taki straszny jak niektórzy piszą. Robi tylko wrażenie, szczególnie widok jaki się rozpościera w momencie wyjazdu z niego.

Od kilku lat Hvar chodzi mi po głowie, ale jakoś tak nie mogę trafić...
Chętnie poczytam i popatrzę... Może za rok. Trzeba już zacząć planować.

Pozdrav

loverosa napisał(a):Ciekawa jestem gdzie stacjonowaliście....acha i nic nie napisaliście o tunelu sławnym,czy rzeczywiście jest taki straszny?

cierpliwości jeszcze nie dopłynęliśmy do wyspy niedługo będzie i tunel

Basik_63 napisał(a):Zasiadam i ja do śledzenia Twojej relacji. Bardzo ciekawa jestem Waszych wrażeń z pobytu na Lawendowej Wyspie.
Loverosa. Tunel nie jest wcale taki straszny jak niektórzy piszą. Robi tylko wrażenie, szczególnie widok jaki się rozpościera w momencie wyjazdu z niego.

miło mi widzieć i Ciebie Basik z tego co pamiętam to byliśmy na Hvarze mniej więcej w tym samym czasie... Pozdrawiam

pawelg napisał(a):Od kilku lat Hvar chodzi mi po głowie, ale jakoś tak nie mogę trafić...
Chętnie poczytam i popatrzę... Może za rok. Trzeba już zacząć planować.

Pozdrav

Witam Paweł - niewybaczalne takie zaległości koniecznie musicie je nadrobić

My już w przyszłym tygodniu startujemy. Pierwszy tydzień Vodice.
Na Hvarze będziemy od 8 września 6 dorosłych i 3 maluchów , najstarszy 3 latka.
Wybieramy się w okolice Jelsy/Vrboski, coś w ciemno będziemy szukać
Pozdrowionka

No i "lądowanie" w Sucuraju... promem króciutko tylko 30 minut, na Hvarze byliśmy między 16tą a 17tą... "dobrze" zaczęły się wakacje na Hvarze bo kilkaset metrów po zjechaniu z promu... korek... i ani w te ani we wte,

nie spodziewałem się korków na Hvarze... po około 20 minutach okazało się, że zdarzył się wypadek ... stłuczka średniego kalibru, współczuliśmy tym turystom bo auta w nie za dobrym stanie ale cóż na nas czas jedziemy dalej...

Wiele pisano na forum o drodze Sucuraj - Jelsa... ja myślę, że na prawdę nie ma się czym przejmować... po doświadczeniach z Korsyki nie wywarła wielkiego wrażenia... spokojnie można było jechać i podziwiać krajobrazy... oby do tunelu, bo to on teraz wzbudzał w nas oczekiwanie i emocje







dojeżdżamy do Pitve



mijamy skrzyżowanie z drogą, którą można dojechać, która wiedzie przez piękne małe wioseczki Virsnik, Vrbanj, Dol, kilkanaście uli przy drodze







i... jest i on ... mieliśmy wyjątkowe szczęście gdyż podjechaliśmy do tunelu jako pierwsi



ta mała kropeczka to wylot



muszę przyznać, że wrażenia niezapomniane można się poczuć jak w kopalni... mimo, że przejeżdżaliśmy przez ten tunel kilkadziesiąt razy w czasie całego pobytu, za każdym razem było to frajdą dla nas dorosłych a i nasz synek pamięta i wspomina tunel do tej pory...

a to fotka z innego przejazdu



ale to nie jedyny wykuty w skałach tunel na Hvarze ale o tym drugim innym razem

a za tunelem... cóż tu dużo mówić...





na szybko robiony widok na wyspę Scedro

i dalej w kierunku na naszą świętą wioskę







no i dotarliśmy uff

mariusz_77 napisał(a):

Mina na tym zdjęciu jest wytłumaczeniem konieczności odwiedzin w Chorwacji


Pozdrawiam
Piotr

W kolejnych odcinkach naszej podróży po Hvarze chciałbym szerzej pokazać w naszym obiektywie wioskę w której mieszkaliśmy i jej przepiękne okolice…
Postanowiłem nie opisywać tego co się działo dzień po dniu dlatego, że często wracaliśmy nawet kilkakrotnie do tych samych miejsc i musiałbym się powtarzać.
Nie sposób było sobie odmówić kilku wizyt na lodach w Jelsie czy też częstszego plażowania na zachwycającej plaży Lucisce, tym bardziej, że mieliśmy do niej zaledwie ok. 2km
Tak więc dojechaliśmy do naszej kwatery i już na początku kolejne zdziwienie mojej żony, gdy zobaczyliśmy, że na 6 miejsc parkingowych w garażu willi już 2 są zajęte przez samochody z Polskimi tablicami, nasz był trzeci,czyli na 6 pokoi 3 zajmowali Polacy.
Gospodarz powitał nas szerokim uśmiechem z tarasu i zaprosił do środka… piękne miejsce nad samym morzem, powitała nas również gospodyni, ich córka i… papuga Kiwi


Po rozładowaniu maneli zwiedzanie domku w towarzystwie gospodarzy oraz najbliższej okolicy, ku Tomka radości w dole przed samym domkiem mały plac zabaw



I basenik,


w którym uwielbiał się kąpać



Ja wolałem posiedzieć na tarasie czyniąc różne ciekawe i mniej ciekawe obserwacje



Albo zdrzemnąć się w cieniu w hamaku



Zaś moja żonka musiała mieć oko na wszystko



Ogólnie rzecz biorąc nawet przy domku był raj dla każdego z nas… a to widok z naszego balkoniku



I jeszcze jedna fotka



A tu w całej okazałości klimat domku i okolicy: plac zabaw wyżej „nasz” garaż, na nim taras i między drzewami schowany domek… tylko brakuje odgłosu cykad, który niezmiennie nam towarzyszył, wyżej skały i szczyt świętego Mikołaja…



Czas zwiedzić najbliższe okolice … niedługo zachód słońca








Zachody słońca były przepiękne, niestety nasz niezbyt dobry sprzęt fotograficzny tego nie oddaje







Pora spać… ach… ile wrażeń… chyba jesteśmy w naszym małym raju

Witam serdecznie i zapewniam, że będę wierną czytelniczką oczekującą na każdy nowy odcinek

Witaj dangol , mam nadzieję, że się spodoba

Super fotki i opisy,bardzo spodobało mi się miejsce zakwaterowania,czy możesz przesłać namiary na adres e-mail widoczny tylko dla zalogowanych na cro.pl?
Mój syn byłby bardzo zadowolony móc zagrać w tenisa stołowego:)

Pozdrawiam i czekam na CD

Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy