Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Chorwacja pierwszy raz - czyli Makarska Riviera 2011

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
dzkzsl
Odkrywca
Posty: 83
Dołączył(a): 08.03.2011
Chorwacja pierwszy raz - czyli Makarska Riviera 2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) dzkzsl » 06.11.2011 23:59

Długo się do tego zbierałem. Z Chorwacji wróciłem 1 lipca i jakoś nie miałem weny napisać czegokolwiek ale urlop i coraz dłuższe zimne jesiennie wieczory zmotywowały mnie ;) mam nadzieje,ze świeże wspomnienia i Was troszkę ogrzeją.

Zaczynamy !

Pomysł na Chorwację narodził się jakoś w marcu. Dlaczego Chorwacja? Szczerze mówiąc nie wiem... Mieszkam nad morzem i kocham morze ale kocham też góry. Kolega powiedział , że w okolicy Makarskiej mam dwa w jednym - decyzja była szybka, najbliższe wakacje spędzam w Chorwacji.

Szybka rejestracja na forum cro.pl i mętlik w głowie. Ilość informacji i opinii przerosła moje oczekiwanie a zarazem przełożyła się na pogubiła.
W każdym razie po przeczytaniu miliona postów wybór padł na okolicę Makarskiej - jeszcze nie wiedziałem dokładnie gdzie ale nie przerażało mnie to, jechałem autem więc byłem mobilny.

Kogo ze sobą zabrać? Pewniakami była tylko moja dziewczyna i brat. W sumie fajnie ale im więcej tym raźniej, więc zacząłem akcję promocyjną a uwierzcie, że namówić studenta na wycieczkę na której będzie musiał wydać w granicach 1500 zł nie jest łatwo ;)

W końcu udało się zebrać ekipę. 8 osób , 2 samochody - RUSZAMY !
Część pierwszej ekipy czyli ja, moja dziewczyna i mój brat ruszaliśmy z Darłowa. Musieliśmy dojechać do Krakowa gdzie startowała druga ekipa i braliśmy, ze sobą jeszcze jednego kumpla do kompletu.

Darłowo - Kraków - Makarska , tak wbiliśmy w nawigacji - oblicza i pokazuje 2170 km - nocleg w Krakowie także damy rade !

Już początek był ciężki,tłumy kierowców zmierzających nad bałtyk sprawiły, że pokonanie 100 km zajęło nam 3 godziny ale nie zniechęciło to nas. W miarę szybko dotarliśmy do Poznania, następnie przez Rawicz gdzie zaliczyliśmy masakryczną burzę, dotarliśmy do Wrocławia skąd nawigacja oznajmiła ''281 kilometrów prosto !''

Kraków,nocleg,rano śniadanie z rodzinką kolegi i w drogę - kierunek Chyżne.

Cała ekipa ;)

Obrazek

To takie Słowackie widoczki które mnie, człowieka znad morza poruszały :D Z Krakowa kierowaliśmy się na Chyżne,następnie na Bańską Bystrzycę potem Zwoleń a granicę przekraczaliśmy w miejscowości Sahy :)

Obrazek

Jeżeli chodzi o drogę to chyba gorszych niż w Polsce nie ma ;) co prawda do Bańskiej trochę ciężko się jechało ale zawsze to lepiej niż po pomorskich drogach. Za granicą Słowacką do Budapesztu tez było średnio ale potem z Buda już autostrada do Makarskiej ;)

Jeżeli chodzi o Węgry ... podsumowując były dla nas pechowe ! Ja dostałem mandat za przekroczenie prędkości o wysokości 10 000 forintów :D a koledze chwilę później pękła opona.

Budapeszt nocą ;)
Obrazek
Tyle zostało z opony kumpla
Obrazek
a to mój prezent od węgierskich władz :D na początku chciali mi dać 100 euro ale ugadaliśmy się na 10 000 forintów czyli ~ 40 euro :)
Obrazek


Zapierające wdech widoki ;) w życiu nie widziałem takich gór :D

Obrazek

A za jakimś tunelem całkowita zmiana klimatu,temperatury i widoków ;)
Szczerze mówiąc wjeżdżając do Chorwacji byłem troszkę zawiedziony ale po przejechaniu tego tunelu pojawił się wielki banan na twarzy :D
Obrazek


Z autostrady zjeżdżaliśmy na wysokości Splitu :) zaczeliśmy rozglądać się za jakimś campingiem

Obrazek

Omiś
Obrazek


Po ponad 2000 km w końcu upragniona Makarska Riviera :) musiałem zwolnić do 20 km/h żeby zrobić Asia mogła zrobić to zdjęcie bo schowała aparat
Obrazek


Zjeżdzając z autostrady w okolicach Splitu zaczeliśmy szukać jakiegoś campu. Niestety bez powodzenia. Odwiedziliśmy kilka ale dopiero w Zivogoscach znaleźliśmy to czego szukaliśmy ;) camp DOLE - polecam !

Obrazek

Takie tam widoczki z namiotu ;)

Obrazek
Obrazek

Nasza plaża ;) jak widać kamienista ale woda nadrabiała wszystko :)
Obrazek

Obrazek


Tak wyglądały wieczory. Skrzynka Karlovacka, Rakija i grill :) w ostatni dzień dowiedzieliśmy się, że nie można grillować :D było wyznaczone specjalne miejsce do tego. Trochę się dziwiliśmy, że nikt nie grilluje ale nie przeszkadzało to nam :)

Obrazek

Jak znudziło się nam wylegiwanie na plaży to przeszliśmy na drugą stronę ulicy aby zaraz wejść na szlak górski :) właśnie to przyciągnęło mnie na Makarska Rivierę
Obrazek

Obrazek


Widok z połowy drogi na szczyt
Obrazek

To prawie (z wyjątkiem Asi robiącej zdjęcie) cała ekipa na szczycie :)

Obrazek

Wracając spotkaliśmy w górskiej wiosce gospodarza który sprzedawał Rakiję własnej roboty :) wyjeżdżając kupiliśmy u niego chyba 15 litrów :D

Obrazek


Rakija ziołowa , cholera , smakowała jak amol :D ale i tak wypiliśmy

Obrazek


Z racji tego, że byliśmy mobilni postanowiliśmy nie siedzieć w miejscu tylko trochę pozwiedzać.

Makarska :) a jak Makarska to lody ! po przeliczeniu na polskie wychodzi chyba 3 zł za gałkę ale są naprawde duuuuże ! nie takie idealne kuleczki jak u nas tylko Pani bierze łyżkę i nam nakłada :) dwie chorwackie kugle to jaka nasze 4 gałki :) polecam smaki Kinder Bueno i Ferrero Roche :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Omiś :

Obrazek

Obiad w dalmackim stylu

Obrazek

Ja wybrałem Doradę :)

Obrazek

Na przystawkę gruszkowica dla każdego :)

Obrazek
Droga między Makarską a naszym campem
Obrazek

Baśka Voda :

Obrazek


A na koniec najlepsza czekolada na świecie :)

Obrazek

Nie mam już siły ... jakby ktoś miał jakieś pytania proszę pisać. Może wrzucę jeszcze jakieś zdjęcia potem :)
Stasiek18
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 857
Dołączył(a): 05.04.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Stasiek18 » 07.11.2011 00:40

Większe zdjęcia by się przydały.... :o
To byłoby fajnie.
plessant
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 436
Dołączył(a): 13.08.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) plessant » 07.11.2011 06:12

Tylko nie mów, że to już koniec :!: :?: :evil:
darek1
zbanowany
Posty: 9346
Dołączył(a): 27.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) darek1 » 07.11.2011 10:07

Bardzo fajna relacja. Sądzę, że nie roznieśliście campingu :D . Biorąc pod uwagę fakt, że jesteście podchorążymi WSOSP (chyba się nie mylę) zdziwiłbym się gdyby tak było. Bardzo miło mi jest czytać Waszą relacją tym bardziej, że jestem absolwentem WOSL poprzedniczki WSOSP :roll: . Jak patrzę na Wasze zdjęcia to nie tylko kojarzą mi się one z moimi pobytami w Chorwacji ale i wypadami turystycznymi z kolegami Dęblińskiej Szkoły Orląt. Pozdrawiam - mam cichą nadzieję na ciąg dalszy relacji :D Darek1
dzkzsl
Odkrywca
Posty: 83
Dołączył(a): 08.03.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) dzkzsl » 07.11.2011 12:13

Stasiek18 napisał(a):Większe zdjęcia by się przydały.... :o
To byłoby fajnie.


No właśnie nie miałem pojęcia jakiej strony która hostuje zdjęcia użyć i wyszło jak wyszło,można powiększyć klikając na nie

darek1 napisał(a): Biorąc pod uwagę fakt, że jesteście podchorążymi WSOSP (chyba się nie mylę) zdziwiłbym się gdyby tak było.


Zgadza się Panie Darku,była pełna kultura ;)

Co do ''relacji'' to jest to, niestety, bardziej pokaz zdjęć niż relacja. Mój błąd, że nie napisałem zaraz po powrocie, teraz jak emocje opadły to szczerze mówiąc nie wiem o czym mam pisać ;)

Już sama droga była dla mnie wyzwaniem. W szczególności, jak na google maps opracowywałem trasę i jakby nie jechać to wychodziło ponad 2000 km. Dobrze, że moja dziewczyna tez prowadziła. Stereotyp kobiety za kierownicą jest nam wszystkim znany ale proszę mi wierzyć, że Asia naprawdę się spisała ! :)

Węgry były dla nas nieszczęsne. Na początku nie mogłem się dogadać z policjantami i wywnioskowałem z rozmowy, że muszę zapłacić ten mandat na następny dzień a złapali nas jakoś w nocy także nieciekawie ... ale w końcu zrozumieliśmy się nawzajem i okazało się, że mamy miesiąc na uregulowanie mandatu. Wracając z Chorwacji zahaczyliśmy o pocztę w Latenye ... nie wiem jak reszta Węgier ale w tej miejscowości to komuna była widoczna na każdym kroku :D Panie w pocztowym okienku ani be ani me bo angielsku ale w końcu się dogadaliśmy :D

W ogóle zpomniałem nadmienić, że jechaliśmy przez Budapeszt. CO prawda była wtedy noc ale miasto żyło i był naprawdę spory ruch. Wracając postanowiliśmy, że pojedziemy obwodnicą ale okazało się, że jest zamknięta z powodu wypadku, więc znów przez Buda i to środku dnia :) chyba 4 godziny zajęło mi przejechanie 10 km ...

Jeżeli chodzi o samą Chorwację to bajka :) pierwszy raz byłem i już wiem, że następne wakację spędzam w cro, tym razem chyba w Baśce na wyspie Krk :) Ludzie bardzo przyjaźnie nastawieni. Śmieszna jest historia z lodówką :D Na campingu był taki sklepik z owocami i alkoholem :D taka Pani nas woła "ej polaki polaki" i zaczęła nas winem częstować. Zapytaliśmy ją czy ma rakije i czy mocną a ona bijąc się po głowie krzyczała " uuuu rakija mocny mocny !" i wyciągnęła swój arsenał, tak sie opiliśmy, że kupiliśmy jedną butelkę i ''posiedzieliśmy przy niej'' nie było by w tym nic śmiesznego gdyby nie fakt, że szliśmy z bratem i kumplem wynająć lodówkę a wcieło nas na ponad godzinę a lodówki i tak nie załatwiliśmy :D
darek1
zbanowany
Posty: 9346
Dołączył(a): 27.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) darek1 » 07.11.2011 12:37

Ułańska fantazja :D . Podchorąży zawsze zdąży :D :D :D . Pozdrawiam
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 07.11.2011 21:57

Jako, że mój chłopak dość mało się rozpisał postaram się bardziej przybliżyć naszą pierwszą wyprawę do Chorwacji:)

Etap pierwszy - PODRÓŻ DO CRO.

Wyprawę do Cro zaczęliśmy planować już w marcu. A w kwietniu już nie mogliśmy się doczekać wyjazdu. Godziny spędzone przez mojego chłopaka na stronie cro.pl wpłynęły na decyzje - Dalmacja. Morze, a zaraz po drugiej stronie góry - to był nasz wakacyjny cel.
Po wybraniu miejsca pojawiły się pytania z kim, kiedy i czym.
Pewne były 3 osoby : ja, mój chłopak Bartek i jego brat Mateusz -chóralnie stwierdziliśmy "mało nas". Nadszedł czas na zachęcanie znajomych, promowanie Chorwacji itd. Po ciężkich próbach dopasowywania terminu, tak, żeby każdemu pasowało udało nam się uzbierać 8 osób i 2 samochody. Hura! Jedziemy!

Wyjazd zaplanowano na 24 czerwca 2011r.
Pierwszy samochód miał wyjechać z Darłowa (pomorze) i tego samego dnia wieczorem dotrzeć do Krakowa, by spotkać się z resztą ekipy i ruszyć w wakacyjną podróż.

Google maps pokazało 730km z Darłowa do Krakowa, damy radę.
Obrazek
By siula_siula
Mateusz jako, że kończył gimnazjum musiał odebrać świadectwo i dopiero wtedy mogliśmy wyjechać – jak przystało na planowanie wyjazdu, wszystko przeciągnęło się w czasie i dopiero koło godziny 13 wyjechaliśmy z Darłowa.
Koniec roku szkolnego, pierwszy wakacyjny weekend spowodował, że bardzo długo przebijaliśmy się przez Pomorze. Za Poznaniem złapała nas ogromna burza. Wichura, grzmoty, błyski, deszcz taki, że wycieraczki nie nadążały zbierać. Za Rawiczem za kółko usiadł Bartek i dojechał do samego Krakowa do kolegi, u którego mieliśmy spędzić noc. W Krakowie byliśmy około 2 w nocy.

Następnego dnia szybkie zwiedzanie Krakowa (żadne z nas tam jeszcze nie było).
Obrazek
By siula_siula

Obrazek
By siula_siula

I w drogę..
Obrazek
By siula_siula


Kierunek: przejście graniczne w Chyżnem, za kółkiem siadam ja.
Przy granicy zatrzymaliśmy się na stacji, co by zakupić winiety na Słowację - kupujemy tygodniową.
Obrazek
By siula_siula

Zdjęcie pamiątkowe w komplecie i ruszamy dalej.
Obrazek
By siula_siula


Słowacja.
Spróbujcie przeczytać tą nazwę na ciężarówce..
Obrazek
By siula_siula

I piękny zamek po drodze.
Obrazek
By siula_siula

Kierujemy się na słowacko-węgierskie przejście graniczne w miejscowości Sahy. Droga przez Słowację w miarę spokojnie przejechana. Mi się bardzo podobały kręte drogi w górach, ale chyba tylko dlatego, że było jasno. Powrotnej drogi już tak dobrze nie wspominamy (właściwie, to chyba jechaliśmy inną drogą przez tą nieszczęsną Słowację..).

Za Sahami przerwa na stację siku i posiłek na stacji. Zdąrzyło się ściemnić.
Obrazek
By siula_siula


Kolejny mini etap podróży to Budapeszt. Patrząc na mapę stwierdziliśmy, że przez miasto to tylko parę kilometrów i szybko pójdzie, konsultując swoją decyzję z zegarkiem (było około 1-2 w nocy, kiedy wjeżdżaliśmy do Buda) utwierdziliśmy się, żeby pojechać miastem.
Jeśli tam tak wygląda noc, to my nie chcemy wiedzieć jak to miasto wygląda za dnia. Jak na tą godzinę ruch samochodowy był naprawdę duży.
Trochę pobłądziliśmy, bo nasz Krzysztof H. (nawigacja;)) nie zdążył ogarnąć tylu skrętów po sobie na raz. Ale udało nam się jakoś przejechać.
Kilka zdjęć zrobionych przez okno.
Obrazek
By siula_siula

Zdjęcie zrobione na zasadzie "patrz, patrz, rób zdjęcie!";.Obrazek
By siula_siula



Obrazek
By siula_siula



Dalej kierowaliśmy się na Zagrzeb, czyli za Budapesztem kolejne 350km przed nami.
Obrazek
By siula_siula


Niestety Węgrzy tak łatwo nam nie popuścili przejazdu przez ichni kraj ;]
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 07.11.2011 22:24

Trzymając prędkość przelotową na węgierskiej autostradzie 130km/h(prędkość dozwolona) nagle na prawym prasie pojawił się mały konwój ciężarówek, co stało się przyczyną tego, że mój chłopak włączył lewy kierunek i hyc na lewy pas. Logicznym jest, że przy wyprzedzaniu trzeba troszkę przyspieszyć. Niestety Węgrzy chyba tego nie uznali :D
Będąc na lewym pasie zdążyłam tylko powiedzieć "policja na poboczu". Bartek czym prędzej zjechał na prawy pas (oczywiście najpierw wyprzedzając te ciężarówki nieszczęsne) i wyrównał prędkość do 130km/h. Niestety to nie wystarczyło, dosłownie 30sekund później madziarska policja w jakiejś skodzie (cokolwiek mieli pod maską było to godne podziwu:D) była tuż przed nami migając nam na powitanie kogutami.
Padł tylko cichy okrzyk radości na k. Porozumienie na CB, żeby drugi samochód jechał dalej, bo jeszcze jemu dowalą mandat, za zatrzymywanie się na poboczu.

Przyszli madziarscy stróże prawa i oznajmili nam, że jechaliśmy 150 na godzinę. Najpierw próbowaliśmy dyskutować, ale gdy widocznie stracili chęci do jakiejkolwiek dyskusji przytaknęliśmy. Oznajmili 100euro mandatu, jeśli nie przyjmiemy to pocztą do domu przyjdzie tyle, ile naprawdę było na radarze, czyli znacznie więcej zapłacimy. Po szybkiej kalkulacji zgodziliśmy się. Poszli do swojej super skody wypisywać papierki.
Przynieśli nam mandat i troszkę się nie zrozumieliśmy, bo myśleliśmy, że mandat musimy zapłacić od razu albo następnego dnia, po wymianie kilku zdań panowie nam oświadczyli, że mamy miesiąc na zapłatę.
-"Ufff, zapłacimy w drodze powrotnej" - pomyśleliśmy.
Stróże prawa okazali się na tyle mili, że dali nam rabat i dostaliśmy tylko 40 euro, czyli 10 000 Forintów.

Ruszyliśmy z pobocza. Próbowaliśmy się skontaktować na CB z drugim samochodem, ale bezskutecznie. Jak się później okazało, zaraz po naszym zatrzymaniu pękła im opona w samochodzie. Tfu, pękła to za mało powiedziane, ona wręcz wybuchła.

Musieli się zatrzymać na poboczu i zmieniać koło. My mijając ich, zjechaliśmy na najbliższy zjazd z autostrady, żeby na nich poczekać, i stanęliśmy na poboczu. Swoją drogą było tam ciemno jak w d..
Za chwilę telefon: "Ku.. Nie mamy klucza do kół. Masz!?"; Bartek był gotowy biec poboczem autostrady, obok jadących 130km/h samochodów. Ja oczywiście byłam temu przeciwna od początku.
Na szczęście jakoś znaleźli ten klucz i wymienili koło. W między czasie, kiedy my wypakowaliśmy cały bagażnik, żeby dostać się do klucza, podjechała do nas policja ( pewnie chcieli znowu się na nas wzbogacić) oznajmiliśmy że fiksniemy swój samochód, spakujemy się i odjeżdżamy. Dali nam spokój.
Drugi samochód dojechał - zjechaliśmy wspólnie z autostrady zatrzymując się na pierwszej lepszej stacji benzynowej-zamkniętej.
Oto kilka zdjęć chłopców, z których schodził cały stres z ostatnich 20minut.
Obrazek
By siula_siula
Obrazek
By siula_siula

Po 20minutowym postoju i wielu bardzo pochlebnych słowach w stronę Madziarów wróciliśmy na autostradę i ruszyliśmy w stronę Chorwacji.
Może stróże prawa zrobili to specjalnie, żebyśmy nie zasnęli? Adrenalina wszystkich obudziła.

Minęliśmy przejście graniczne węgiersko-chorwackie i Chorwacja!
Za przejściem granicznym zaczęło robić się jasno. Podziwialiśmy tunele, góry i zupełnie inny krajobraz, ale póki co nie byliśmy usatysfakcjonowani, to nie była ta Chorwacja której chcieliśmy.

Dopiero po którymś z tuneli zmienił się diametralnie krajobraz i temperatura zaczęła znacznie wzrastać - ku naszej radości.
Obrazek
By siula_siula

Mimo, że Węgry za nami Bartek nadal trzyma na liczniku 130. Może się przyzwyczaił? :D
Obrazek
By siula_siula

Za Zadarem czas na krótką drzemkę. Wszyscy już mieli dość. 3godziny w samochodzie na parkingu przy stacji benzynowej nie dały mi oczekiwanej mocy, więc za kierownicę usiadł Bartek, choć też nie był do końca wypoczęty. Ale kto by był po takiej trasie?
Obrazek
By siula_siula

Za Zadarem do upragnionego rozbicia namiotów czekało nas ponad 450km. A wydawało się już tak blisko..
Obrazek
By siula_siula
Bartek dzielnie dojechał do celu.

Ogólnym celem była Makarska Riviera.
Obrazek
By siula_siula
Za Makarską odwiedziliśmy kilka campingów, ale żaden nie spełnił naszych oczekiwań.
Dopiero miejscowość Zivogosce spełniła nasze campingowe oczekiwania. Camping DOLE stał się naszym domem na tydzień.

Rozbiliśmy namiot, po czym chłopcy pojechali po zakupy do Konzuma do Makarskiej, a ja pilnując namiotów zasnęłam w cieniu drzew oliwkowych i śniąc o drodze do Chorwacji..
viltob08
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1330
Dołączył(a): 09.05.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) viltob08 » 07.11.2011 22:35

Jestem :papa: i czekam na część dalszą :-)
maniust
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 7698
Dołączył(a): 02.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) maniust » 07.11.2011 23:21

siula napisał(a):Obrazek


Ktoś mi buchnął fotkę ...... :lol:

Obrazek

A tak na serio , to jeden chyba z najczęstszych strzałów w Cro. :wink:

Chętnie jeszcze poczytam i pooglądam :)
greenrs
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5794
Dołączył(a): 30.05.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) greenrs » 08.11.2011 00:16

Relacja niczym sztafeta... Trzymajcie mocno pałeczkę i dawajcie dalej bo jest ok.
Odważna z Ciebie dziewczyna.... sama z siedmioma chłopakami :D
plessant
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 436
Dołączył(a): 13.08.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) plessant » 08.11.2011 07:32

Masz kobieto powodzenie :wink: :D
Budapeszt nigdy nie śpi. To jedna z najpiękniejszych i najbardziej rozrywkowych stolic Europy. Polecam obejrzeć :!:
Też dostałem mandat w madziarsku za przekroczony limit parkowania właśnie w Budapeszcie. I nie było z kim pertraktować :evil: :!: Tak więc godzina parkowania wyszła nas jakieś 70zł. :evil: Ale co tam, raz się żyje :!: Też byliśmy w tym roku pierwszy raz w HR, dlatego jestem ciekawy waszych wrażeń, bo moje bezcenne :!: Pisz dalej
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 08.11.2011 14:41

Odważna bo sama z 7 chłopakami?:D Spójrz na to z innej strony - jaką miałam obstawę :D
Co do zdjęcia "Makarska Riviera" to faktycznie, sporo ich widziałam tu na forum, ale nie ma co się dziwić.. jedziesz sobie już zmęczony, a tam taki znak, na który czekałeś 2tys km :D

Ciąg dalszy relacji nastąpi, być może całkiem niedługo, bo się rozchorowałam i mam sporo wolnego czasu.
Pozdrawiam i miło mi, że ktoś czyta i ogląda! :)
anakin
zbanowany
Posty: 33333
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) anakin » 08.11.2011 16:32

siula napisał(a):Dopiero po którymś z tuneli zmienił się diametralnie krajobraz i temperatura zaczęła znacznie wzrastać - ku naszej radości.


Sv.Rok.
Na tym forum funkcjonuje pod nazwą CZ,czyli Ciepło-Zimno :wink: ,co wynika z różnic temperatur panujących na obu jego końcach. :sm:
greenrs
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5794
Dołączył(a): 30.05.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) greenrs » 09.11.2011 10:03

Ten tunel to chyba najpiękniejsze doznanie w drodze nad Adriatyk. Dodatkowym efektem jest widok, który wkrótce się otwiera za szybą samochodu. Jadąc tam pierwszy raz, byłem w lekkim pozytywnym szoku :lol:
Następna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Chorwacja pierwszy raz - czyli Makarska Riviera 2011
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone