Żeglowanie na Queen - najbardziej cycata relacja z CRO

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 28.02.2018 19:54

Abakus68 napisał(a):Z ostatnich wpisów rzuciły mi się w oczy trzy ciekawostki... Sekcja gimnastyczna powala wręcz... Te jednolite stroje ho ho... Tin Ujevic... Aż wrócę ro swojej relacji i przypomnę sobie co to ja tam o nim nabazgrałem... No i coś czego absolutnie po was nie widać...
4 bochenki chleba na dzień

Za sekcje dziękuję :wink:

Wytłumaczę się z tego chleba :roll:

Nasza rodzina jest prosta w ubraniu ale bardzo kosztowna w wyżywieniu

Całą czwórką zjadamy ogromne ilości. Kiedyś jak Ania miała tak z półtora roku została z Kapitanem w domu w porze jedzenia zupy. Był ugotowany krupnik. Po trzecim pełnym talerzu (zwykłym głębokim rozmiar dla dorosłych) zjedzonym przez Anię tatuś stwierdził że więcej nie dostanie bo....pęknie. A ona chciała jeszcze....biedne dziecko głodzone :mrgreen:

napisał(a) **Katerina** » 28.02.2018 20:01

Co za skarb - takie dzieci lubiące jeść

napisał(a) **Użytkownik usunięty** » 28.02.2018 20:01

Uzupełnię,bo kiedyśtam karmiłem marynarzy

Ludzie na morzu dzielą się na tych,
co karmią rekiny i inne stworzenia morskie,
I na Tych(jak załoga Queen),co jedzą za dwoje.
Naprawdę morze potrafi wyciągnąć z człowieka kalorie :lol:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 28.02.2018 20:33

tomekkulach napisał(a):Uzupełnię,bo kiedyśtam karmiłem marynarzy
Ludzie na morzu dzielą się na tych,
co karmią rekiny i inne stworzenia morskie,
I na Tych(jak załoga Queen),co jedzą za dwoje.
Naprawdę morze potrafi wyciągnąć z człowieka kalorie

Popatrz jak nas karmił taki jak Ty

I dziwić się że zawsze chudniemy po rejsie :roll:

napisał(a) **gusia-s** » 28.02.2018 20:41

No bo kto to słyszał? tylko 4 bochny na tyle żołądków :mrgreen:

Jak tu przetrwać :roll:

napisał(a) **Katerina** » 28.02.2018 20:45

gusia-s napisał(a):No bo kto to słyszał? tylko 4 bochny na tyle żołądków Jak tu przetrwać

Na cukrze

Chleb cukrem posypują , a jak im się niechcący przy cycaniu wysypie, to na gości zrzucają, że wyjedli :roll:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 28.02.2018 21:02

Katerina napisał(a):
gusia-s napisał(a):No bo kto to słyszał? tylko 4 bochny na tyle żołądków Jak tu przetrwać

Na cukrze
Chleb cukrem posypują , a jak im się niechcący przy cycaniu wysypie, to na gości zrzucają, że wyjedli

Skrytym cukrożercom mówimy STANOWCZE NIE :mrgreen:

napisał(a) **elka21** » 28.02.2018 21:28

Okazuje się, że cukier stał się cenniejszym towarem od cyca.
Myślę, że należałoby wzorem strażniczki cyca, wyznaczyć też kogoś do pilnowania cukru :mrgreen:

napisał(a) **Użytkownik usunięty** » 28.02.2018 22:04

beatabm napisał(a):
tomekkulach napisał(a):...

Popatrz jak nas karmił taki jak Ty

I dziwić się że zawsze chudniemy po rejsie

To mi wygląda na dietę redukcyjną :mrgreen:

napisał(a) **CROnikiCROpka** » 28.02.2018 23:12

Może i jecie za dwoje, ale zupełnie w figurach się to nie odbija. Wszystkie zgrabniutkie, jak sarenki

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 01.03.2018 08:34

elka21 napisał(a):Okazuje się, że cukier stał się cenniejszym towarem od cyca.
Myślę, że należałoby wzorem strażniczki cyca, wyznaczyć też kogoś do pilnowania cukru

Hmmmm....niech go sobie pilnują Ci co go używają. Jak dla mnie może zniknąć całkowicie :mrgreen:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 01.03.2018 08:35

tomekkulach napisał(a):
beatabm napisał(a):
tomekkulach napisał(a):...

Popatrz jak nas karmił taki jak Ty

I dziwić się że zawsze chudniemy po rejsie

To mi wygląda na dietę redukcyjną

Znaczy że......chciał nas zredukować padalec jeden????

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 01.03.2018 08:36

CROnikiCROpka napisał(a):Może i jecie za dwoje, ale zupełnie w figurach się to nie odbija. Wszystkie zgrabniutkie, jak sarenki

E tam e tam :oops:

Dziękujemy :oops:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 01.03.2018 08:40

W miarę zbliżania się do cieśniny Splitskie Wrota wiatr tężał, po przejściu przez cieśninę jego siła dalej rosła, trzeba było refować żagle.

Mijamy Split prawą burtą.

Na nocleg wybieramy Stomorską na wyspie Solta.

Miejscowość jest ukryta, nie widać jej z morza, niewiele brakowało a minęlibyśmy wejście do zatoki.

Wieje mocno, płynie się bardzo przyjemnie i dynamicznie.

Nieoczekiwanie zbliżamy się do wejścia do zatoki, szybko zrzucamy żagle i przygotowujemy się do wejścia do portu.

Rutynowo: cumy na rufie (Kapitańska na nawietrzną, zawietrzną rzuci w wolnym czasie), odbijacze na burty (zadanie Kasi, Ewy i Doktora), odbijacz manewrowy na rufę, Margot chwyta bosak ( oczywiście łapie nim mooring i obkłada go na dziobie).

Cumujemy przy urokliwej promenadzie.

Ewa z Anią z radości prezentują DAB – znak zwycięstwa.

napisał(a) **agata26061** » 01.03.2018 09:30

beatabm napisał(a):
Rutynowo: cumy na rufie (Kapitańska na nawietrzną, zawietrzną rzuci w wolnym czasie), odbijacze na burty (zadanie Kasi, Ewy i Doktora), odbijacz manewrowy na rufę, Margot chwyta bosak ( oczywiście łapie nim mooring i obkłada go na dziobie).

Niewiele z powyższego rozumiem, bo ze mnie laik żaglowy, ale mogę się domyślać co oznaczają poszczególne wyrazy

Czego to człowiek nauczy się przy czytaniu relacji...