Żeglowanie na Queen - najbardziej cycata relacja z CRO

napisał(a) **agata26061** » 08.02.2018 20:27

Kapitańska, a jaki termin rejsu w przyszłym roku? Wiem, że już pisałaś, ale ja albo przeoczyłam

albo zapomniałam

Przepraszam, opuszczę jedno rozlanie cyca

edit: to znaczy w tym roku... :wink:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 08.02.2018 20:47

agata26061 napisał(a):Kapitańska, a jaki termin rejsu w przyszłym roku? Wiem, że już pisałaś, ale ja albo przeoczyłam albo zapomniałam Przepraszam, opuszczę jedno rozlanie cyca

edit: to znaczy w tym roku...

Za taką skruchę karę masz podarowaną. :mrgreen:

napisał(a) **agata26061** » 08.02.2018 21:19

beatabm napisał(a):
agata26061 napisał(a):Kapitańska, a jaki termin rejsu w przyszłym roku? Wiem, że już pisałaś, ale ja albo przeoczyłam albo zapomniałam Przepraszam, opuszczę jedno rozlanie cyca

edit: to znaczy w tym roku...

Za taką skruchę karę masz podarowaną.

No to chociaż tyle. Jeśli nie mogę realnie pocycać, to zrobię to wirtualnie...

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 08.02.2018 22:05

agata26061 napisał(a):No to chociaż tyle. Jeśli nie mogę realnie pocycać, to zrobię to wirtualnie...

Zmień termin urlopu :mrgreen:

Albo jeszcze lepiej, pojedź drugi raz :mrgreen:

napisał(a) **agata26061** » 08.02.2018 22:26

beatabm napisał(a):Zmień termin urlopu Albo jeszcze lepiej, pojedź drugi raz

Marzenie

Ja bym bardzo chciała, bo ja taka bardziej marzycielka jestem... Mój mąż jednak zawsze trzyma głowę na karku i ze wszystkich moich wyjazdowych marzeń (oczywiście oprócz tych jednych w roku chorwackich) skutecznie sprowadza mnie na ziemię, że przecież tyle rzeczy trzeba zrobić wokół domu, itp., itd., że czasem sama przyznaję mu racje... Ale cieszę się, że ten jedyny raz w roku na wakacje pojadę...

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 09.02.2018 14:28

Stanęliśmy na kotwicy.

Woda była za zimna do pływania jednak nie dla tak wytrwałego nurka jak Ania.

Z kolei pływanie na pontonie było niebezpieczne.

Wiatr się wzmagał.

Kapitańska i Księżniczki próbowały swoich sił w łowiectwie rybnym.

Nic nie zapowiadało dramatu…. :roll:

Ale nie uprzedzajmy faktów.

Tym razem przyroda zgotowała nam spektakl.

Rozkoszując się winem i miłym towarzystwem dzielnej załogi podziwialiśmy i pełnię i wspaniałe teatrum chmur oświetlonych ciepłym światłem zachodzącego słońca.

Przed naszymi oczami roztaczały się dynamiczne odsłony niczym w barokowym teatrze obłoków szarych i stalowo błękitnych, przechodzących w ciemny granat.

Słońce zmieniało je w rozżarzone kłęby pomarańczowej barwy, żółtej, czerwonej aż po fiolet.

I jako intermedium tęcza zamykająca dzień niczym klamra do tej tęczy porannej.

Wszystko to gasło powoli w gęstniejącym mroku.

I w dodatku wiatr się wzmagał.

Nie czuliśmy go osłonięci antyrzygaczem alias szprycbudą.

Jednak czujny Kapitan nie dał się zwieść.

Wiatr był i w dodatku według prognoz miał rosnąć.

Ustawiony został alarm kotwiczny na wszystkich możliwych urządzeniach i poszliśmy spać.

napisał(a) **gusia-s** » 09.02.2018 14:57

beatabm napisał(a): ... Wiatr był i w dodatku według prognoz miał rosnąć.
Ustawiony został alarm kotwiczny na wszystkich możliwych urządzeniach i poszliśmy spać.

Ja tam się nie kładę

, miałam wizję, że jakiś jacht samoczynnie ruszy wprost na Queen ... Trzeba być czujnym :mrgreen:

napisał(a) **CROnikiCROpka** » 09.02.2018 16:34

"Antyrzygacz" - zakochałam się w tym słowie :lol:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 09.02.2018 17:22

gusia-s napisał(a):[/url], miałam wizję, że jakiś jacht samoczynnie ruszy wprost na Queen ... Trzeba być czujnym

Widzę że mam chętną na wachtę nocną. Postawa godna naśladowania :hearts:

Brawo Ty

napisał(a) **Abakus68** » 09.02.2018 18:03

Przemalowałaś ściany w moim salonie tymi chmurami. Zamykam oczy i widzę pierwsze maźnięcie obłoku, zaliż to Cirrus jakiś, ale co to, co się tam buduje cumulonimbus jakiś... I co on wchłonął, na czym się zbudował, gdzieś tu siarczki jakieś uszły w powietrze, że tak zżółkł... i dlaczego fioletowieje, skąd nagle jakaś pulsująca purpura? Rozbija się na altocumulusy? Nie, niemożliwe! To raczej poszarzały nimbostratus... Pójdę po parasol... Nie, wszak to tylko na ścianach, na suficie tylko niewielkie fractocumulusy...
Dzięki - czasem pochmurnie nie znaczy nieciekawie - dziś jest ciekawie!!

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 09.02.2018 20:19

CROnikiCROpka napisał(a):"Antyrzygacz" - zakochałam się w tym słowie

Nie zapytam skąd ta miłość :mrgreen:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 09.02.2018 20:28

Miło czytać że komuś chmurowa mnogość kształtów, kolorów, nazw i właściwości jest tak doskonale znana :wink:

Jednak najbardziej zaskoczyła mnie puenta

Dzięki - czasem pochmurnie nie znaczy nieciekawie - dziś jest ciekawie!!

Niezwykle trafne stwierdzenie :wink:

napisał(a) **Katerina** » 10.02.2018 08:38

beatabm napisał(a):
CROnikiCROpka napisał(a):"Antyrzygacz" - zakochałam się w tym słowie

Nie zapytam skąd ta miłość

Urządzenie o takiej nazwie przydałoby się na pokładzie, gdy ..kiwa łódką

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 10.02.2018 09:45

Katerina napisał(a):
beatabm napisał(a):
CROnikiCROpka napisał(a):"Antyrzygacz" - zakochałam się w tym słowie

Nie zapytam skąd ta miłość

Urządzenie o takiej nazwie przydałoby się na pokładzie, gdy ..kiwa łódką

To urządzenie oryginalnie nazywa się sprayhood i w w/w temacie nie ochroni przed skutkami choroby morskiej - on tylko chroni kokpit przed rozbryzgami tych chorujących na dziobie :mrgreen:

napisał(a) **CROnikiCROpka** » 10.02.2018 13:25

beatabm napisał(a):
Katerina napisał(a):
beatabm napisał(a):
CROnikiCROpka napisał(a):"Antyrzygacz" - zakochałam się w tym słowie

Nie zapytam skąd ta miłość

Urządzenie o takiej nazwie przydałoby się na pokładzie, gdy ..kiwa łódką

To urządzenie oryginalnie nazywa się sprayhood i w w/w temacie nie ochroni przed skutkami choroby morskiej - on tylko chroni kokpit przed rozbryzgami tych chorujących na dziobie

Eeee a już myślałam, że lepiej działa