Dzień 12 - Stara drogą do HvaruOstatni pełny dzień na Hvarze. Wyglądamy przez balkon i niestety, ale pogody na plażowanie nie ma
Cóż można robić na Lawendowej Wyspie, gdy słońca brak? Szukać lawendy! Szkoda tylko, że we wrześniu.
Wybieramy się starą drogą przez Brusje w poszukiwaniu hvarskiego złota
A droga jest malownicza.... Zgodnie z narzeczonym stwierdzamy, że jedna z piękniejszych w Cro
Piękne widoki, serpentyny w górę, skały, roślinność, zresztą sami zobaczcie:
Nic dziwnego, że garbusiki też wybrały tę trasę na wycieczkę
może ktoś pozna siebie na zdjęciach, bo i Polacy nam machali
Garbusy są, tak sama jak niezliczona ilość rowerzystów (piękna, ale dla mnie zbyt wymagająca trasa), ale co z tą lawendą... Oczywiście nie spodziewam się dywanu kwiatów we wrześniu, ale chociaż trochę...
Zostały same łyse krzaczki
Nawet malutkiej kępki z tego nie uzbieram...
Jedziemy sobie dalej, pootwieraliśmy szyby, wiatr we włosach, może chociaż jakiś zapach po lawendzie został.... Ale nie... Do nozdrzy dociera natomiast całkiem inny, właściwie trudno to nazwać zapachem, raczej pospolitym SMRODEM
No tak, wysypisko śmieci gdzieś musi być. Gdybym tu jechała na rowerze (a jak wspomniałam, po starej drodze jeździ sporo peletonów) to chyba byłoby dla mnie trudniejsze pokonanie tego odcinka niż wszystkich gór Hvaru razem wziętych.
Na szczęście my zmotoryzowani docieramy szybko do Twierdzy, gdzie zostawiamy samochód i idziemy podziwiać miasto dzienną porą. Widoki nas zadowalają
Ale znowu tłum ludzi przy głównych ulicach mnie odstrasza...
Idziemy zobaczyć, gdzie turyści mają najbliżej na plażę...
A potem wchodzimy między kamieniczki i gubimy się w uliczkach Starego Miasta... Ale pięknie... tutaj oprócz nas żywego ducha... Jest cudownie, włóczymy się trochę bez celu
Takich tabliczek w Hvarze jest pełno, zostawię to bez komentarza. (ale z kropką nienawiści)
Szwendając się znowu wychodzimy na główny plac, tu jeszcze zostajemy kilka chwil, ale niedługo, bo w brzuszkach nam zaczyna burczeć
Wracamy.
W drodze powrotnej myślę sobie... o nie... dużo wyrzeczeń było na tych wczasach, co JA nie znajdę lawendy?! I postanawiam, że choćby nie wiem co, lawendę znajdę
Chłop zły, zatrzymuje się tą swoją wielką krową na każdym przystanku, jaki mi się zamarzy
No, ale zobaczcie jaki mu zrobiłam piękny i aromatyczny zapach do samochodu, WUNDERBAUM się chowa!
Tyle lawendy jest na Hvarze we wrześniu
Jeszcze trochę widoczków... I myślimy, co będziemy robić, jak już sobie pojemy
Cdn