napisał(a) Fanka » 05.05.2014 10:55
Bocian napisał(a):Fanka napisał(a):Bocian napisał(a):Nie naciągacza a naganiacza

Naciągacz brzmi pejoratywnie

I nie wiem czemu mielibyśmy omijać takich ludzi, to przecież tylko sposób sprzedaży swojego apartmana. Istniejący od zawsze. I jak widać skuteczny i nie niosący za sobą negatywnych odczuć. Nie wiem czemu utarło się, ze ludzie zachęcający bezpośrednio do swojego produktu mieliby z założenia nas oszukiwać... Czym różni sie reklama apartmana wymalowana na afiszu od reklamy tego samego apartmana trzymana w ręku właściciela? Niczym.
Może dlatego ,że wszelkie bezpośrednie nagabywanie, uważa się za nieeleganckie i nachalne, ludzie nie lubią być zaczepiani przez obcych.
Przecież szukają namiarów. Z jednej strony ludzie szukają bezpośredniego kontaktu w necie z właścicielami, nie przez pośredników a z drugiej gdy mają najbardziej bezpośredni kontakt, nie lubią tego. To dla mnie dziwne.
To jest banalnie proste, każdy z nas oganiał się od nachalnego sprzedawcy, żebraka, czy nagabywacza do klubu gogo. Ty idziesz sobie na spacer, chcesz wyluzować, a tu zawracają Ci gitarę, zakłócają Twój spokój. Nagabywacze zaczepiają wszystkich, nie tylko zainteresowanych, kojarzą się z uciążliwymi muchami, a reklama sobie wisi, niczego nie chce, możesz ją przeczytać, albo nie. To jest dużo bardziej cool, tak samo jak punk turystyczny, idziesz jak jesteś zainteresowany.
Dodatkowo są kraje, gdzie można dostać w łeb w ciemnej uliczce, niby Cro jest bezpieczna ale nigdy nie wiesz na kogo trafisz.