Wieje nudą - znowu Dalmacja

Cześć madziulka2112.

Nie można tak tytułu brać dosłownie.....ma wiele znaczeń ☺

greg1595 napisał(a):Cześć ewula91" tak w tajemnicy to Ci powiem, że ta nuda jest taka aktywna w oddawaniu się przyjemnościom.

No i o to chodzi na urlopie ma być przyjemny, a kto jak go spędza to już sprawa indywidualna, jeden leży plackiem 2 tygodnie, drugi non stop biega - ważne, że każdy zadowolony
Czekam na c.d.

ewula91 napisał(a):No i o to chodzi na urlopie ma być przyjemny, a kto jak go spędza to już sprawa indywidualna, jeden leży plackiem 2 tygodnie, drugi non stop biega - ważne, że każdy zadowolony
Czekam na c.d.

o to to

Czas przed wyjazdem zawsze jest zwariowany. I nigdy nie mam pewności czy wszystko zabrane.

Kupki rosną....... ciekawe jak to upcham do samochodu


wyposażenie obowiązkowe jest



Sprzęt się suszy

Oczywiście Cropelka jest na szybie od 2009 roku co już widać


i rzutem na taśmę zakwitła mi Bugenwilla w domowym zakątku dalmackim

Nuda? Dalmacja?
Lubię się nudzić w takich okolicznościach

Może to już pora, by zmienić naklejkę? Proponuję na magnesową, na klapie lepiej widać !

Roxi napisał(a):Nuda? Dalmacja?
Lubię się nudzić w takich okolicznościach

Hej Roxi Miło cię widzieć w mojej relacji

Oj ja też uwielbiam......

figusek napisał(a):Może to już pora, by zmienić naklejkę? Proponuję na magnesową, na klapie lepiej widać !

Witaj figusek Pomyślę. Chociaż do tej mam sentyment. Jest z roku 2009 jak wspominałem i wtedy odkryłem ukochaną Dalmację i uzależniłem się....

Przy akompaniamencie Cykad zasiadłem do Forum. Jest upalne popołudnie jakiegoś tam kolejnego dnia liczonego zachodami i wschodami słońca bez zbędnego zaglądania w kalendarz i na zegarek.

Za oknem a raczej za barierką tarasu Biokovo


dnia 13 sierpnia wyruszamy zapakowani prawie po dach


Droga przebiega płynnie bez żadnych przygód czyli jak w tytule wieje nudą



Po 15 godzinach naszym oczom ukazuje się Vruje i tutaj obowiązkowy postój


Poranek bezchmurny i czysty


i znowu my


i jeszcze raz widok, który zawsze przyprawia mnie o gęsią skórkę



po ochach i achach wsiadamy w auto. Ustawiam radio Brač i oddaję się ulubionej jeździe jardaną w stronę Marušici.

Stajemy po drodze do sklepiku po świeży okrągły Crny Kruh, który uwielbiamy i wracamy na Put Borka

Pod naszym domem na najbliższe dni


I widok z naszego tarasu


Nasi drodzy gospodarze (miejsówka stała od lat) witają nas jak zwykle przemiło. Nada częstuje nas przepyszną kawą.
Nie wiem co jest w tym miejscu, ale zmęczenie mija i nie tracąc chwili lecimy na plażę


a tu nowe zejście, straszyli nas znajomi, że paskudne, że urok prysł, ale nie jak dla nas to całkiem fajne rozwiązanie, a dyskretnie ukryte w klifie i lasku piniowym nie psują ogólnego piękna plaży Borak



Borak, Pišak i Biokovo


Mój ty Jadranie


Borak

Życzę wspaniałych wakacji
Też tak mamy, zmęczenie po podroży mija prawie natychmiast, coś jest w tej Dalmacji

janka.mik. napisał(a):Życzę wspaniałych wakacji
Też tak mamy, zmęczenie po podroży mija prawie natychmiast, coś jest w tej Dalmacji

Śmiem twierdzić, że nie tylko Dalmacja tak działa
A Dalmacja.....lubię powroty, więc niech wieje....

W Dalmacji nie można się nudzić...jestem i czekam na ciąg dalszy

Jednego popołudnia Makarskie powidoki i Piotrowy zachód słońca

Dnia którego ważność jest nieistotna po borakowym plażowaniu wybraliśmy się do serca Riviery

Czas leci leniwie.....

kolejne dni podobne do siebie, śniadanko na tarasie z widokiem na Jadran
Plaża
Obiadek z widokiem
Spacerek popołudniowy...

Kolejne popołudnie pada kolej na Brelę ale w wersji kombinowanej. Ze znajomymi poznanymi na plaży wybraliśmy się do Baska Voda. Tam zostawiliśmy samochody i wzdłuż plaży deptakiem powędrowaliśmy w kierunku Breli.





















c.d.n.

Jakim sposobem udało wam się zaparkować dwa auta w Baśce.
Byłem Przejazdem 23 lipca i nie było gdzie szpilki wcisnąć. Szukaliśmy kwatery na jeden nocleg, niestety bez powodzenia.
Natomiast wasz plan świetny z tym spacerem z Baszki do Breli.
Miło zobaczyć znajome kąty. Jednak zdecydowanie za dużo ludzi, już w2005r. było dużo ale teraz...

Pozdrawiam
Krzysiek