napisał(a) Kevlar » 26.09.2009 03:40
- A wiesz? Wczoraj, jak wracałem z pracy, zobaczyłem, że trzech gości bije jednego. Oczywiście od razu rzuciłem się na pomoc...
- Ty zawsze taki odważny jesteś. I jak, pomogłeś?
- Oczywiście! Żebyś widziała, jaki my we czwórkę mu wpi*rdol spuściliśmy!
Na łożu śmierci leży 80-latek - kochany mąż, ojciec i dziadek. Dookoła zebrała się cała rodzina. Żona, wszystkie dzieci, wnuki oraz kilkoro prawnucząt. Wszyscy w milczeniu wpatrują się w sufit tudzież w podłogę, czekając na zbliżającą się chwilę... Nagle ciszę przerywa dziadek i rzecze:
- Zdradzę wam swój największy sekret... Ja naprawdę nie chciałem się żenić i zakładać rodziny. Miałem wszystko: szybkie samochody, piękne kobiety, sporo przyjaciół i kasę na koncie. Ale pewnego wieczoru znajomy rzekł do mnie:
- "Ożeń się i załóż rodzinę bo nie będzie ci miał, kto podać szklanki wody, kiedy będzie ci się chciało pić na łożu śmierci."
Od tego momentu słowa te nie dawały mi spokoju. Postanowiłem radykalnie zmienić swoje życie i ożenić się. Skończyły się wyskoki z kolegami na piwo. Teraz wyskakiwałem tylko do nocnego po gerberki dla was, dzieci moje. Wieczorne dyskoteki z dziewczynami, zamieniły się w wieczorne oglądanie seriali z żoną... Pieniądze z konta zostały roztrwonione na fundusze inwestycyjne dla was kochane dzieci. Swawolne dni sprzed małżeństwa odeszły jak wiatr... I teraz, kiedy leżę na łożu śmierci ... - wiecie co?
- Co? - wszyscy zdumieni wpatrują się w staruszka.
- Nie chce mi się pić!
- Puk! Puk!
- Kto tam?
- Jean Claude van Damme
- Nie znam, wypie...ć wszyscy czterej!
Stoi gość w kolejce do kasy…w Biedronce. Pod pachą trzyma duży worek karmy dla psow. Babcia przed nim chcąc zagaić rozmowe:
- O, pieska mamy.
Gość zaskoczony:
- Nie, nie, ja to na odchudzanie, taką dietę sobie robię.
W kolejce zrobiło się poruszenie. Co pulchniejsze panie nadstawiły uszu .
- Widzi pani – mówi gość – to świetna dieta. Karma ma wszystkie wtaminy i minerały. Jest bardzo pożywna. Jak zaczyna mnie ssać w żołądku, łykam drażetke, i mam na godzinę spokój. Cała kolejka podeszła bliżej i słucha z zainteresowaniem. Gość mówi dalej:
- Za pierwszym razem schudłem dwadzieścia kilo przez miesiąc.
- Za drugim piętnaście.
- Za trzecim osiemnaście …zanim wylądowalem w szpitalu.
- A co? Zaszkodziła panu w końcu ta karma – pyta babcia
- Nie, skądże znowu. Jaja sobie na ulicy lizałem i przejechał mnie samochód…
- Chodźmy pogratulować Mietkowi. Dziecko mu się urodziło.
- A co ma?
- Wyborową.
Idzie mężczyzna brzegiem jeziora i widzi, jak jakiś facio czerpie dłonią wodę z jeziora i pije.
Podchodzi do niego i mówi:
- Nie pij tej śmierdzącej wody! Tu wszystkie śmieci wrzucają! Zakłady przemysłowe ścieki spuszczają! Z wszystkich okolicznych wsi gnojówka tu spływa!!!
- What did you say?
- No przecież mówię! Dwoma rękami nabieraj!!!!
Dlaczego w Rumunii nie ma łabędzi?
Bo Rumuni szybciej do chleba podpływali.
Czym sie różni opona od murzyna?
Jak sie założy na oponę łańcuch to nie rapuje.
W kolejce stoją 6-letni syn i ojciec. Przed nimi stoi gruba baba tak ze 150 kg minimum. Synek mówi do ojca:
- Tato, patrz jaka ta baba jest ogromna.
Ojciec się zaczerwienił, głupio mu sie zrobiło i mówi:
- Synku, nie można tak mówic o ludziach.
- Ale ona jest taka gruba! Nigdy nie widziałem takiej grubej baby.
- Dobrze, ale to niegrzecznie w ten sposób mówic o innych.
W tym momencie kobiecie przy pasku odzywa się komorka: pi, pi, pi, pi...
A synek z przerazeniem:
- Tato! Uważaj! Będzie cofać!
Zdenerwowana blondynka krzyczy do boy'a hotelowego:
- Pan sobie myśli, że jak jestem ze wsi, to może mnie pan wsadzić do tak małego pokoju?!
Boy:
- Ależ proszę pani, jedziemy na razie windą.
Parafianin spotyka księdza:
- Piękne ksiądz ma buty, zamszowe?- pyta parafianin.
- Nie za swoje- odpowiada oburzony ksiądz.
Ojciec do syna:
- Zagramy w szachy w pamięci?
- Gramy. Pion z E2 na E4.
- Koń na H6
- Koń z D6 na E3.
- Koń tak nie chodzi! - krzyczy ojciec i wali syna w tył głowy.
- No, dzięki. Rozsypałeś wszystkie szachy! Graj sobie teraz sam!