Włochy: Toskania Liguria Piemont Aosta Citta dell'Arte

Jacek S napisał(a):
To tak wygląda jakby cień nie miał zamiaru czekać i wyrwał się dalej sam na zwiedzanie.

Właśnie

mariusz-w napisał(a):

Franz napisał(a):Tę drugą kolejkę, w której spędziliśmy najwięcej czasu, widać na piątej fotce, a jeszcze lepiej na ostatniej.

Na piątej fotce bardziej przeraża !

To ja tak trochę przewrotnie wspomnę, że do tropienia żubrów ogonka nie było wcale

pzdr

longtom napisał(a):To ja tak trochę przewrotnie wspomnę, że do tropienia żubrów ogonka nie było wcale

... i to jest dobra informacja !

Jacek S napisał(a):To tak wygląda jakby cień nie miał zamiaru czekać i wyrwał się dalej sam na zwiedzanie.

Racja! Faktycznie, Bea później już w ogóle cienia nie rzucała...

longtom napisał(a):To ja tak trochę przewrotnie wspomnę, że do tropienia żubrów ogonka nie było wcale

mariusz-w napisał(a):... i to jest dobra informacja !

A ja zuważyłem, że Tomek się w kolejce za żukiem ustawił. A żubrów z tamtego miejsca jeszcze nawet widać nie było!

Pozdrawiam,
Wojtek

Zapisałem : chcesz oglądać żubry - wejdź w konszachty z żukiem

. . . a wcześniej : nie zabierać cienia na zwiedzanie . . .



Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):Zapisałem : chcesz oglądać żubry - wejdź w konszachty z żukiem

. . . a wcześniej : nie zabierać cienia na zwiedzanie . . .

Zanotuj jeszcze:
jeśli się dokądś wybierasz - pomyśl o tym wcześniej niż kilkanaście godzin przed wylotem...

Pozdrawiam,
Wojtek

Czyżby Wojtek już znowu gdzieś poleciał spontanicznie? Oj, wpędza mnie on w kompleksy

Podziwiam fotki, dobrze pooglądać stare kąty...
A tak poza tym masz prę, tyle miejsc w dość krótkim czasie, niech żyje młodość...

Ale i tak masz dużo szczęścia, jeszcze sporo zostało w Toskanii do obejrzenia, wiec zawsze jest gdzie wracać...

Pozdrawiam, Grzegorz.

PS. Ciekawe co cię najbardziej tu urzekło????

helen napisał(a):Czyżby Wojtek już znowu gdzieś poleciał spontanicznie? Oj, wpędza mnie on w kompleksy

To była spontaniczność stuprocentowa.
W 24 godziny po podjęciu decyzji lądowałem już na miejscu.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):

helen napisał(a):Czyżby Wojtek już znowu gdzieś poleciał spontanicznie? Oj, wpędza mnie on w kompleksy

To była spontaniczność stuprocentowa.
W 24 godziny po podjęciu decyzji lądowałem już na miejscu.

Pozdrawiam,
Wojtek

Ciekawe gdzie tym razem ,
no ale z pewnością będzie relacja

Grzegorz Ćwik napisał(a):Podziwiam fotki, dobrze pooglądać stare kąty...
A tak poza tym masz prę, tyle miejsc w dość krótkim czasie, niech żyje młodość...

Prawda?! Życie zaczyna się po pięćdziesiątce!

Grzegorz Ćwik napisał(a):Ale i tak masz dużo szczęścia, jeszcze sporo zostało w Toskanii do obejrzenia, wiec zawsze jest gdzie wracać...

Zgadza się. Jednak nie przypuszczam, bym tam szybko zawitał ponownie. Jest tyle innych pięknych miejsc, do których mnie ciągnie, a które znam jeszcze słabiej niż Toskanię, albo w ogóle...

Grzegorz Ćwik napisał(a):PS. Ciekawe co cię najbardziej tu urzekło????

Trudno mi na to odpowiedzieć.
Z wizyty sprzed wielu laty najbardziej w pamięć wryła mi się Siena oraz San Gimignano. Tym razem z kolei Florencja mi się bardziej spodobała od Sieny - i to pomimo deszczu w toskańskiej stolicy. Ale i tak zawsze najlepiej się czuję w naturze, czy maleńkich miejscowościach, a kilka takich też się znalazło na trasie.

Hmm... wiesz, może jednak jest coś, co na mnie wywarło największe wrażenie. Etruskie nekropolie i "święte chodniki". Faktycznie, mnie urzekły.

Pozdrawiam,
Wojtek

mysza73 napisał(a):Ciekawe gdzie tym razem ,
no ale z pewnością będzie relacja

Tym razem po prostu podepnę pod jeden z prowadzonych wątków, jako że był to powrót do miejsca już odwiedzonego.
Zdradzę po cichu, że niedosyt pozostał nadal i na pewno będę się starał złożyć tej wyspie trzecią wizytę.

Pozdrawiam,
Wojtek

Poniedziałek.

Dzień zaczynamy od kursu do jednego z najważniejszych sanktuariów franciszkańskich. Z miejscowości Chiusi della Verna podjazd serpentynami do zawieszonego nad wioską La Beccia klasztoru La Verna (polski odpowiednik: Alwernia).
Poniżej zabudowań klasztornych schodki do wąskich szczelin pośród skał.

Stąd obieramy kierunek południowy. Zanim dojedziemy do Anghiari, krótki przystanek w Caprese Michelangelo. To miejsce ważne zwłaszcza dla miłośniczki malarstwa, jaką jest Bea. Dom rodzinny Michała Anioła.

Popieram, Toskania jest niesamowicie plastyczną krainą. Od rana do wieczora można cieszyć się genialnymi widokami.

Z góry przepraszam, ale tu wtrącę, nie chcąc zaczynać swojego wątku...
Dwa lata temu mieszkaliśmy w krainie Toskanii, w apartamencie w malutkim miasteczku, skąd wszędzie blisko, i skąd można było co rana wyruszać na nowe zwiedzanie...

To widok z naszej sypialni, ze średniowiecznego miasteczka na pobliskie wzgórza, gdzie co rano zrywały się ptaszyska budząc nas bezlitośnie, za co im chwała, nie można wszak przespać najpiękniejszych porannych godzin, gdzie i światło i zapach uderzających olejków eterycznych walił przez okno...



A wieczorem, gdy powracaliśmy do miasteczka, robiliśmy kolację na zacienionym balkonie schodzącym do ogrodu, gdzie niestety zbyt gorąco, lepiej w cieniu...



Polecam Toskanię w jej ustronnym wydaniu, Pozdrawiam, Grzegorz.

Grzegorz Ćwik napisał(a):Z góry przepraszam, ale tu wtrącę, nie chcąc zaczynać swojego wątku...

Nie masz za co. Zawsze chętnie witam wszelkie uzupełnienia, rozszerzenia, czy korekty.
Czuj się, jak u siebie w domu. Albo... w Toskanii.

Grzegorz Ćwik napisał(a):Dwa lata temu mieszkaliśmy w krainie Toskanii, w apartamencie w malutkim miasteczku, skąd wszędzie blisko, i skąd można było co rana wyruszać na nowe zwiedzanie...

Warunki miałeś piękne! Nasze noclegi były nieco... spartańskie.

Pozdrawiam,
Wojtek