Teneryfa, La Gomera i delfiny

Słodkie te delfiny? Wieloryby? A jak zwał tak zwał, śliczne mordeczki

majkik75 napisał(a):Te walenie super

Kapitańska Baba napisał(a):Słodkie te delfiny? Wieloryby? A jak zwał tak zwał, śliczne mordeczki

Pierwszy raz w życiu widziałam wieloryby i było to dla mnie naprawdę wielkie WOW. Aż mi ciarki przechodziły po plecach. Płynąc na ten rejs byłam nastawiona bardziej na delfiny a spotkała mnie naprawdę wielka niespodzianka. Chociaż delfiny też bym chciała zobaczyć, takie wyskakujące z wody. Ale nie można mieć wszystkiego.

majkik75 napisał(a): I z tak bliska Nam akurat się tak nie poszczęściło.

No ale widzieliście również delfiny i żółwia.

piekara114 napisał(a):Gosia, bo nigdy nie byłam na takim rejsie, przy zakupie dają gwarancję, że się spotka walenie/delfiny? czy zastrzegają, że może nie dojść do spotkania?

MaxiCat takich gwarancji nie daje. Na ich stronie znajduje się informacja, że podczas rejsu obecność wielorybów i delfinów może nastąpić lub nie.


W innym miejscu na tej stronie znalazłam informację, że w przypadku nie dostrzeżenia wielorybów lub delfinów Maxicat oferuje możliwość zorganizowania kolejnej wycieczki, tylko nie napisali, czy jest to w ramach rekompensaty, czy też trzeba ponownie zapłacić za rejs.


Niektóre firmy organizujące rejsy na oglądanie delfinów i wielorybów dają jednak gwarancje ich zobaczenia, a w przypadku braku spotkania oferują zwrot pieniędzy lub ponowny darmowy rejs. Taką firmą jest np. firma Atrakcyjna Teneryfa, która w ofercie rejsu ma taki zapis o gwarancji:


Ale ponieważ ta firma nie jest bezpośrednim organizatorem, to ich oferta jest droższa od oferty MaxiCat.

Wspaniałe , majestatyczne stworzenia , na nas również zrobiły ogromne wrażenie , chociaż widzieliśmy wieloryby z bardzo daleka w porównaniu z Wami , to nawet oglądając zdjęcia - odczucia nie są z tych codziennych
Wspaniały rejs wart każdego centa


Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):Wspaniałe , majestatyczne stworzenia , na nas również zrobiły ogromne wrażenie , chociaż widzieliśmy wieloryby z bardzo daleka w porównaniu z Wami ,

A gdzie i jakie widzieliście. Ja przed tym rejsem nie miałam zupełnie pojęcia o wielorybach i nie zdawałam sobie sprawy, że te żyjące w wodach przy południowo-zachodnim wybrzeżu Teneryfy, są stosunkowo małe w porównaniu z wielorybami, które niejednokrotnie widziałam w filmach.

piotrf napisał(a):...to nawet oglądając zdjęcia - odczucia nie są z tych codziennych

Zdjęcia mają tą zaletę, że dzięki nim można sobie przypomnieć wspaniałe chwile. Ale oglądanie na żywo to zupełnie inna bajka.

piotrf napisał(a):Wspaniały rejs wart każdego centa

Dokładnie tak. Pieniądze na ten rejs zostały bardzo dobrze wydane.

Pierwszy raz gołym okiem widziałem wieloryby szare w zatoce San Francisko ( często tam wpywają i czasem wymagają nawet kilkudniowej pomocy ratowników i wolontariuszy , żeby wypłynąć ) , a humbaki i orki podczas rejsu z Santa Cruz po Zatoce Monterey w 1990 roku , w grudniu 2016 humbaki w Queensland , w Australii , ale przez lornetę z dość dużej odległości , chociaż gołym okiem też było je widać , podobnie jak w Portugalii , na południe od Lizbony , gdzie naszą uwagę zwróciła grupa kilkudziesięciu fotografujących coś na oceanie z ogromnymi obiektywami i aparatami na statywach , w pewnej chwili nastąpiło ogromne poruszenie i my również zobaczyliśmy wieloryby , ale nie mam pojęcia jakie


Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):Pierwszy raz gołym okiem widziałem wieloryby szare w zatoce San Francisko ( często tam wpywają i czasem wymagają nawet kilkudniowej pomocy ratowników i wolontariuszy , żeby wypłynąć ) , a humbaki i orki podczas rejsu z Santa Cruz po Zatoce Monterey w 1990 roku , w grudniu 2016 humbaki w Queensland , w Australii , ale przez lornetę z dość dużej odległości , chociaż gołym okiem też było je widać , podobnie jak w Portugalii , na południe od Lizbony , gdzie naszą uwagę zwróciła grupa kilkudziesięciu fotografujących coś na oceanie z ogromnymi obiektywami i aparatami na statywach , w pewnej chwili nastąpiło ogromne poruszenie i my również zobaczyliśmy wieloryby , ale nie mam pojęcia jakie


Pozdrawiam
Piotr

Super przeżycia mieliście.
Pewnie takie wielkie wieloryby robią wrażenie, gdy się je widzi na żywo.

Przyszła pora na posiłek, który jest w cenie biletu na rejs. W cenie są również napoje i bardzo słabe piwo bez ograniczeń.
Menu jest takie samo podczas każdego rejsu.


Posiłek był serwowany przy bufecie, znajdującym się tuż przy kole sterowym.


Ponieważ od śniadania nic nie jedliśmy, to zjedliśmy posiłek z apetytem. Porcje były duże a chętni mogli jeszcze dostać dokładkę.
Nie było to danie z wysoko ocenianej restauracji , ale było bardzo smaczne.



Po posiłku musiałam skorzystać z toalety. Na szczęście na katamaranie znajdują się dwie toalety, które są umiejscowione w jego kadłubach (w jednym damska, w drugim męska). Aby do nich dotrzeć, należy zejść w dół do wnętrza kadłuba po takiej drabince.




A po posiłku przyszła pora na kąpiel.
Katamaran podpłynął w pobliże plaży Diego Hernández, gdzie mogliśmy zobaczyć ciekawie wyglądające klify.












Chętni mogli tutaj skorzystać z kąpieli, ale woda była zimna, więc nie zdecydowałam się na wejście do wody.
Ale sporo chętnych na kąpiel się znalazło.
Jedni wchodzili do wody po schodkach znajdujących się na końcu kadłubów.





Inni skakali do wody bezpośrednio z pokładu.






Inne jednostki pływające też tutaj przypłynęły, ale tłoku nie było.




Z pokładu mieliśmy również świetny widok na wulkan Teide i sporą grupę fruwających paralotniarzy.



Czas kąpieli się skończył, więc członek załogi nawoływał maruderów do powrotu na pokład.


Po chwili ruszyliśmy w stronę portu.

Katamaran płynął blisko wybrzeża, więc mogliśmy z dosyć bliska oglądać ląd.










My oglądaliśmy widoki, a niektórzy odpoczywali. Musiało im fajnie wiać od spodu przez siatkę, na której leżeli.










Do portu wpłynęliśmy o godzinie 13-tej, czyli równo po trzech godzinach rejsu.


Gdy po zejściu z katamaranu szliśmy wzdłuż stoisk oferujących wycieczki, to na jednym ze stoisk zapytaliśmy się o te szybkie pontony, które wypływają na oglądanie wielorybów. I okazało się, że na tym stoisku pracuje Polka, która powiedziała nam, że w niedziele te szybkie pontony nie wypływają.



Po tej rozmowie ruszyliśmy w drogę do naszego apartamentu.





Mieliśmy jeszcze trochę czasu do umówionego spotkania ze znajomymi, więc postanowiliśmy odpocząć nad basenem. Zdecydowaliśmy się nawet na kąpiel. Było fajnie, bo mało ludzi się kąpało a woda miała super temperaturę.

Piękna pogoda i idealne powietrze na oglądanie wybrzeża od strony morza.

Basen był podgrzewany? Bo jak czytam to często ludzie narzekają, że w listopadzie ocean cieplejszy niż woda w basenach (tych niepodgrzewanych).

piekara114 napisał(a):Piękna pogoda i idealne powietrze na oglądanie wybrzeża od strony morza.

Pogoda trafiła nam się świetna .

piekara114 napisał(a):Basen był podgrzewany?

Takie mieliśmy wrażenie, że musiał być podgrzewany, bo wchodziło się do wody bezproblemowo. I nawet Waldek wszedł, więc woda musiała być ciepła, bo on do zimnej nie wejdzie.

piekara114 napisał(a):Bo jak czytam to często ludzie narzekają, że w listopadzie w cena cieplejszy niż woda w basenach (tych nie podgrzewanych).

Nie rozumiem o co chodzi z tą ceną.

To, chodziło o ocean.

Oczywiście chodziło o ocean jak Elka zauważyła....
Nie zauważyłam, że mi poprawiło przy pisaniu

Fotki wielorybów super ! Wyobrażam sobie podekscytowanie, gdy pojawiły się obok
Moje spotkania z delfinami podczas rejsów chorwackich czy na Cykladach to tylko amiastka tego, co bym pewnie czuła będąc na Twoim miejscu. Cały rejs zresztą fajny