Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Słowenia: Alpy Julijskie oraz Kamnisko-Savinjske

W Słowenii rośnie najstarsza winorośl na świecie, mająca ponad 400 lat. Jaskinia Postojna jest najczęściej odwiedzaną jaskinią w Europie. Jaskinia Vrtoglavica w Alpach Julijskich posiada najgłębszą studnię jaskiniową na świecie. Liczy 603 metry. Dopuszczalna zawartość alkoholu we krwi osoby prowadzącej samochód wynosi 0,5 promila. 135 osób na 1000 posiada broń palną. W Słowenii znajduje się druga największa na świecie skocznia narciarska – Letalnica bratov Gorišek.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 19.11.2009 11:16

Fatamorgana napisał(a):Jest to oczywiście prawda, tyle że dotyczy ona raczej rzeczywistego wspinania niż chodzenia po ferratach, choć na tych najtrudniejszych może się przydawać.

(Przy zwykłej wspinaczce używa się zakręcanych praktycznie wyłącznie na stanowiskach.)

Mam zawsze wpięte do uprzęży parę dodatkowych gadżetów, w tym również karabinek zakręcany. Zdarzyło mi się może ze dwa razy go użyć, kiedy w niewygodnych pozycjach musiałem zajrzeć do plecaka (wymiana akumulatorka w aparacie) - wtedy przypinałem plecak, żeby przy całej szarpaninie nie postanowił nagle wrócić w doliny.
Oczywiście, do tego celu potrzebny jest osobny karabinek, a nie ten z lonży.

Natomiast, zastąpienie zwykłych karabinków zakręcanymi jest szalenie utrudniające wspinaczkę, bo karabinek się zakręca przy lekkim, mimowolnym otarciu o dłoń, a więc wtedy gdy tego nie chcemy. A już na tych najtrudniejszych ferratach, kiedy manipulowanie sprzętem należy ograniczyć do absolutnie niezbędnego minimum, użycie zakręcanego stwarza zagrożenie dla życia. Kiedy stopy służą praktycznie tylko do odepchnięcia się od skały i cały ciężar ciała spoczywa na łapach, każda sekunda, kiedy bawisz się karabinkiem jedną ręką i wisisz wtedy tylko na tej drugiej... :roll:
W takich momentach karabinek zakręcany należałoby od razu zrzucić w przepaść. :)

Pozdrawiam,
Wojtek Franz
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 19.11.2009 11:43

Dziękuję Wam za rzeczowe przybliżenie tematu.
W głowie rysują się pierwsze plany, bardzo niewyraźne, ale zacząłem się trochę rozglądać, dlatego te pytania.

Franz napisał(a): Kiedy stopy służą praktycznie tylko do odepchnięcia się od skały i cały ciężar ciała spoczywa na łapach, każda sekunda, kiedy bawisz się karabinkiem jedną ręką i wisisz wtedy tylko na tej drugiej... :roll:


...powyższa sytuacja znacznie przekracza moje możliwości i nie chciałbym trafić na coś podobnego, więc na pewno zwrócę się jeszcze o pratyczne rady...

Pozdrawiam
Interseal M.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 19.11.2009 12:03

Interseal napisał(a):...powyższa sytuacja znacznie przekracza moje możliwości i nie chciałbym trafić na coś podobnego, więc na pewno zwrócę się jeszcze o pratyczne rady...

To tylko dla zilustrowania nieprzydatności, a w sytuacjach trudnych - wręcz szkodliwości czegoś, co mogłoby sugerować większe bezpieczeństwo. ;)

A to, o czym przedtem napisałem, wygląda np. tak:

Obrazek

Tu widać u mnie karabinek zakręcany. Mam go przykręcony do uprzęży z taśmą i karabinkiem zwykłym na drugim końcu. Nazywa się to "ekspres" i w sytuacjach wyjątkowych się przydaje.

Obrazek

Pozdrawiam,
Wojtek Franz
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 19.11.2009 12:51

Franz napisał(a):
A to, o czym przedtem napisałem, wygląda np. tak:

Obrazek



O rany ale jak Ty się trzymasz i czego, skoro liny zwisają. 8O :?:
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 19.11.2009 12:59

Lidia K napisał(a):O rany ale jak Ty się trzymasz i czego, skoro liny zwisają. 8O :?:


Chyba niczego. Robi zdjęcie, więc ręce ma zajęte aparatem.

Ale nie martw się. Uratuję go.

Obrazek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 19.11.2009 13:29

weldon napisał(a):Ale nie martw się. Uratuję go.

Ufff... dzięki Ci - jesteś lepszy od Kopernika :!: :D
Jeszcze chwila w tej pozycji, a bym niewątpliwie prasnął! ;)

weldon napisał(a):Robi zdjęcie, więc ręce ma zajęte aparatem.

To właśnie jedno z takich zdjęć, o które prosił Zawodowiec - kiedy pomagam sobie zębami. ;)

Lidia K napisał(a):O rany ale jak Ty się trzymasz i czego, skoro liny zwisają. 8O :?:

Obie fotki są zrobione chyba w odstępie kilku sekund, więc widać, czego się trzymam. :)

Szkoda, że tam nie było nikogo, komu mógłbym pstryknąć fotkę. Przed wejściem w ten fragment zrobiłem takie ujęcie:

Obrazek

No, ale to wszystko Austria, więc zasadniczo nie należy do tego wątku. Jeśli będzie zainteresowanie, to mogę pokazać to i owo z moich alpejskich wędrówek.

Pozdrawiam,
Wojtek Franz
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 19.11.2009 13:47

Nie chcę Ci zaśmiecać wątku Alp Julijskich sprawami technicznymi, jednak jeśli nie tutaj, to chyba tylko na maila, ale z drugiej strony pokazujesz przez to jeszcze ciekawsze rzeczy... :wink: .

Więc jeszcze jedno pytanie. Być może zdjęcie przekłamuje ale widać, że śruby rzymskie są dokręcone do końca, lina lekko zwisa. Stopy rozumiem masz oprzeć na klamrach. Ściana jest gładka, a nie masz szóstego pazura więc musisz trzymać się liny. Czy jej słaby naciąg nie powoduje, że momentami masz ją zbyt nisko i to wtedy zachodzi potrzeba trzymania się jedną ręką liny, drugą przepięcia lonży, a zębami zrobienia jeszcze zdjęcia, podczas gdy nogi są poniżej klamer?
Może głupie pytanie ale patrząc na to widzę, że ja stojąc na klamrach miałbym asekurację za przeproszeniem "poniżej jaj".

Na pionowych odcinkach naciąg liny chyba nie ma takiego znaczenia, ale na poziomych to chyba podstawa? Czy tak?

Pozdrawiam i już "niemencze"
Mariusz Interseal
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 19.11.2009 14:30

Interseal napisał(a):Być może zdjęcie przekłamuje ale widać, że śruby rzymskie są dokręcone do końca, lina lekko zwisa. Stopy rozumiem masz oprzeć na klamrach. Ściana jest gładka, a nie masz szóstego pazura więc musisz trzymać się liny. Czy jej słaby naciąg nie powoduje, że momentami masz ją zbyt nisko i to wtedy zachodzi potrzeba trzymania się jedną ręką liny, drugą przepięcia lonży, a zębami zrobienia jeszcze zdjęcia, podczas gdy nogi są poniżej klamer?

Na ogół lina w Alpach jest przyzwoicie naciągnięta. Tutaj było to zrobione naprawdę porządnie - ona się zawsze trochę podda, ale spokojnie można i należy się jej trzymać.
Klamry zamontowane były tylko w miejscach, gdzie trzeba się przepiąć, czyli poniżej haków (sorry, wiem że to śruby, ale jakoś wygodniej mi wszystkie mocowania nazywac hakami). W pozostałych miejscach po prostu opierasz nogi o skałę (pod przewieszką), dlatego ciężar ciała spoczywa praktycznie wyłącznie na rękach.
Żeby się przepiąć, musisz w tym momencie wisieć tylko na jednej, co cholernie daje w kość (ja nie jestem "bularz"). Nawet, jak stoisz na klamrze, to z uwagi na przewieszkę, większość ciężaru masz na łapie.
Do zrobienia fotki w takich warunkach - to samo: operujesz jedną ręką, zostawiając ciało pod opieką drugiej.

Właśnie na takie, najtrudniejsze drogi, warto mieć dodatkowe gadżety, jak ten ekspres. Jest znacznie krótszy od lonży i dzięki temu daje wytchnienie mięśniom. Oczywiście, dochodzi kolejny drobiazg do przepinania przy haku. :)

Interseal napisał(a):Na pionowych odcinkach naciąg liny chyba nie ma takiego znaczenia, ale na poziomych to chyba podstawa? Czy tak?

Na poziomych jest ważniejszy, ale i na pionowych - jeśli nie ma chwytów i stopni - jest bardzo istotny. Na ogół liny są mocowane porządnie.
Zdarzają się wyjątki - w tym roku podniosła mi adrenalinę ferrata na Punta Serauta w masywie Marmolady, jak się okazało, że lina nigdzie nie była napięta, a miejscami po prostu jej nie było. ;) Ale na końcu ferraty doszedłem do informacji, że ona jest zamknięta. :twisted:
A w zeszłym zawalczyłem na jedynej rumuńskiej ferracie - ferrata trudna, a asekuracja... poniżej wszelkiej krytyki. Tam lina zwisała czasem "niżej jaj".

Interseal napisał(a):Pozdrawiam i już "niemencze"

Przynajmniej wiem, że ktoś tu zagląda. :)

Pozdrawiam,
Wojtek Franz
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 19.11.2009 14:46

Franz napisał(a):Jeszcze chwila w tej pozycji, a bym niewątpliwie prasnął

Nie mógłbym pozwolić, żeby krzywda się stała komuś,
kto nie tylko pogłębia moją, nabytą, miłość do Turcji,
ale też, dzięki komu, mogę zachłysnąć się takimi wspaniałymi relacjami.
Obrazek
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 19.11.2009 14:53

Więc jeszcze jedno pytanie laika...

Czy więc na odcinkach poziomych nie lepiej korzystać z ekspresu(ów) lonżę podpinając do uprzęży? W razie odpadnięcia absorber ma chyba tutaj niewiele do roboty i nie zawiśniesz na wolnym końcu liny poniżej poprowadzonej asekuracji.

Jeszcze jedno. To jest przykład przewieszki na odcinku poziomym, czy są też na ferratach przewieszki w pionie?

Franz napisał(a): Przynajmniej wiem, że ktoś tu zagląda. :)


Pewnie wielu tu zagląda, ale niewielu wie tak niewiele jak ja. :)

Interseal M.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 19.11.2009 16:16

weldon napisał(a):Nie mógłbym pozwolić, żeby krzywda się stała komuś,
kto nie tylko pogłębia moją, nabytą, miłość do Turcji,
ale też, dzięki komu, mogę zachłysnąć się takimi wspaniałymi relacjami.

:) :oops:

Interseal napisał(a):Czy więc na odcinkach poziomych nie lepiej korzystać z ekspresu(ów) lonżę podpinając do uprzęży? W razie odpadnięcia absorber ma chyba tutaj niewiele do roboty i nie zawiśniesz na wolnym końcu liny poniżej poprowadzonej asekuracji.

Niekoniecznie. Najmniej się męczysz, jeśli możesz trzymać się liny wyprostowaną ręką. Jeśli masz ekspres założony, to jesteś na tyle blisko liny, że trzymasz się jej zgiętą ręką, a wtedy muskuły sa mocniej obciążone. Warto go mieć ze sobą, ale stosować tylko wtedy, jak to jest konieczne.
Co do zawiśnięcia - długość lonży powinna być taka, że umożliwia sięgnięcie ręką do karabinka, liny, itd. Jeśli się ją ma za długą - rzeczywiście, mogą się pojawić problemy.

Kiedyś, na szwajcarskiej ferracie, pomagałem chłopakowi wrócić do liny. Kropił deszcz i chłopak się pośliznął. Podyndał chwilę i podciągnął się na wąski gzyms. Ale za moment znowu poleciał i był już na tyle osłabiony, że nie umiał samemu wrócić. Jego kompan był już znacznie dalej (wyżej), a ja byłem za nim, czekając aż pokona ten trawers. Wtedy podszedłem bliżej i pomogłem mu się podciągnąć.

Interseal napisał(a):To jest przykład przewieszki na odcinku poziomym, czy są też na ferratach przewieszki w pionie?

Oczywiście, że są. Dostarczają ciekawych wrażeń. ;)
Jeszcze gwoli uściślenia - ten trawers ze zdjęć nie jest poziomy. Jest lekko skośny w górę.

Pozdrawiam,
Wojtek Franz
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 19.11.2009 16:26

...i wszystko jasne... i nie żebym miał w planach robienie kiedykolwiek takich tras...

Dzięki Wojtek.

Franz napisał(a):Jeszcze gwoli uściślenia - ten trawers ze zdjęć nie jest poziomy. Jest lekko skośny w górę.


Wiesz... w budowlance wszystko jest albo pionowe albo poziome :wink:

Pozdrawiam
Interseal M.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 19.11.2009 21:26

Interseal napisał(a):Wiesz... w budowlance wszystko jest albo pionowe albo poziome :wink:

A mój dach ma nachylanie 45 stopni. Tzn., miał mieć. Dzięki budowlańcom ma z jednej strony nieco więcej, a z drugiej nieco mniej. ;)

To jeszcze - żeby była w miarę możliwości jasność w poruszonej kwestii - takie dwie fotki tego trawersu:

Obrazek

Obrazek

Pozdrawiam,
Wojtek Franz
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 22.11.2009 21:53

Pewnie klasyfikacja ferrat dotyczy całości stalowej drogi, ale czy tak do zobrazowania tematu, taki odcinek ferraty jak powyżej - jakie ma oznaczenie w skali trudności, o której wspominałeś mi swego czasu?

Pozdrawiam
Interseal M.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 22.11.2009 22:32

Interseal napisał(a):Pewnie klasyfikacja ferrat dotyczy całości stalowej drogi, ale czy tak do zobrazowania tematu, taki odcinek ferraty jak powyżej - jakie ma oznaczenie w skali trudności, o której wspominałeś mi swego czasu?

Na ogół stopień najtrudniejszego fragmentu wyznacza ocenę trudności całej drogi, żeby ktoś nieprzygotowany nie trafił na - choćby krótki - odcinek, któego nie potrafi przejść. Ale od tej zasady zdarzają się wyjątki i można spotkać się z oceną, np.: "droga trudna z jednym fragmentem bardzo trudnym".

Rzeczone fotki dotyczą Leoganger Klettersteig w Austrii, który ma ocenę taką: "droga z użyciem ekspresu bardzo trudna (D), bez ekspresu nadzwyczaj trudna (E)".
Ja miałem ekspres i nawet z nim oceniam ten trawers jako nadzwyczaj trudny. Nie był wcale łatwieszy niż te parę dróg z oceną "E", które mi się zdarzyło przejść.

Pozdrawiam,
Wojtek Franz
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Słowenia - Slovenija



cron
Słowenia: Alpy Julijskie oraz Kamnisko-Savinjske - strona 8
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone