Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Słodko- gorzka relacja z Cresu.

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 17.08.2020 18:16

Habanero napisał(a):Bardzo fajna łódeczka :D
Całe szczęście, że awaria zdarzyła się blisko domu.
Plażyczka super, taka jak lubię :P


Takich plażyczek jest tam naprawdę sporo i jak na pierwszą wyprawę była w sam raz. I masz 100% rację... całe szczęście, że awaria zdarzyła się tak blisko domu, bo za holowanie zapłacilibyśmy pewnie całkiem sporo kun. ;)

majkik75 napisał(a):Dołączam :D I czekam na wasze dalsze wyprawy, tym razem już jak widze fajną łodzią :)


Łódź fajna, gorzej z silnikiem. :lol:
pomorzanka zachodnia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1451
Dołączył(a): 18.08.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) pomorzanka zachodnia » 17.08.2020 19:33

Roxi napisał(a):
Żeby nie było... gość, który zapewnił nas, że silnik jest żyletą na pewno musiał odczuć na sobie nasze zdenerwowanie. Takich rzeczy się ludziom nie robi... chyba, że to tylko my mamy takie naiwne podejście do tych spraw.

Tak właśnie wyglądało nasze pierwsze pływanie po Jadranie. :oczko_usmiech:


Ten gość zapewne dorobił się za to wielkiego pypcia na języku :evil: :P . A pierwsza wyprawa super :D
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 17.08.2020 20:22

Lubenice

Rano odstawiliśmy łódkę do Nadira.
Nadir to właściwie nazwa firmy, która znajduje się w Mali Losinj i zajmuje się serwisem silników, slipowaniem dźwigiem i wypożyczaniem łodzi. Niby nazwa firmy, ale jakoś od samego początku Nadir był dla nas naszym mechanikiem i tyle. ;)
Miał zajrzeć w silnik, zobaczyć co da się z tym fantem zrobić i oddzwonić wieczorem.

My za to zmuszeni byliśmy zaplanować sobie dzień na lądzie. 8O
Padło na kamienne miasteczko, a właściwie wioskę Lubenice.
Droga do arbuzowa jest wąska i kręta, ale widoki już od samego początku są obiecujące.

widok1.jpg


widok2.jpg


Ostatnie parę kilometrów to droga, która mieści tylko jeden samochód, na szczęście co jakiś czas są mijanki.
Samochód parkujemy na wysokości około 378 metrów nad poziomem morza, przed samym wejściem do miasteczka.

DSC01605.JPG


Pierwsze kroki stawiamy w kierunku cienia i miejsca, gdzie można napić się zimnego piwa. ;)

DSC01574.JPG


Towarzyszy nam niezły pieszchoch. :)

DSC01573.JPG


Późnej spoglądamy na plażę, która uważana jest za jedną z najpiękniejszych plaż Chorwacji. Żeby dostać się na plażę Sv.Ivan trzeba przygotować się na ponad godzinny spacer w dół. Drugą opcją jest oczywiście droga morska, z której już w najbliższym czasie skorzystamy. Uwaga spojler... ta plaża cudnie wygląda z góry, ale według mnie nie jest warta takiego wysiłku. ;)

Robimy tylko kilka zdjęć, bo wiem, że z innego miejsca będzie ładniejszy widok. :oczko_usmiech:

sviwan1.jpg


lubence1.jpg


Zoomujemy też skuter. :)

skuter.jpg


Przez wioskę prowadzi kilka wąskich, brukowanych uliczek. Trzeba bardzo uważać, żeby komuś przez przypadek nie wejść do domu... chociaż mieszkańców tutaj malutko.

DSC01575.JPG


DSC01599.JPG


DSC01600.JPG


Skręcając raz w prawo, raz w lewo trafiamy do punktu widokowego.

DSC01584.JPG


DSC01585.JPG


DSC01594.JPG


Stąd Sv. Ivan wygląda jeszcze ładniej.

DSC01583.JPG


DSC01581.JPG


DSC01588.JPG


Zaglądamy jeszcze na cmentarz. 8O

DSC01586.JPG


DSC01592.JPG


Zakaz wstępu. ;)

DSC01597.JPG


Wszystkie drogi prowadzą na ryneczek.

DSC01598.JPG


DSC01602.JPG


DSC01603.JPG


Będąc na Cresie naprawdę polecam zajrzeć w to miejsce.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 17.08.2020 20:54

Roxi napisał(a):Lubenice




Późnej spoglądamy na plażę, która uważana jest za jedną z najpiękniejszych plaż Chorwacji. Żeby dostać się na plażę Sv.Ivan trzeba przygotować się na ponad godzinny spacer w dół. Drugą opcją jest oczywiście droga morska, z której już w najbliższym czasie skorzystamy. Uwaga spojler... ta plaża cudnie wygląda z góry, ale według mnie nie jest warta takiego wysiłku. ;)






O gustach się nie dyskutuje, dzisiaj opływając Murter widziałem dwie dużo ładniejsze plaż od w/w. Jednak nie te plaże wymieniane w relacjach na tym forum.

Pozdrawiam.
majkik75
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2204
Dołączył(a): 25.10.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) majkik75 » 17.08.2020 21:50

Roxi napisał(a):Łódź fajna, gorzej z silnikiem. :lol:


No bo widzisz, mąż siedział przy łodzi ponad miesiąc. Jakby przy silniku też tyle posiedział, to byłby ok ... :smo: :papa:
Mam nadzieję, że wiesz że żartuję :)

pozdrawiam, Michał
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 18.08.2020 07:17

pomorzanka zachodnia napisał(a):Ten gość zapewne dorobił się za to wielkiego pypcia na języku :evil: :P . A pierwsza wyprawa super :D


Ojjjj o wiele więcej. :twisted: :mrgreen:
A pierwsza wyprawa rzeczywiście się udała... jak patrzę na to z perspektywy czasu. :mrgreen: Bo plażyczka była idealna. :wink:

smoki3 napisał(a):O gustach się nie dyskutuje, dzisiaj opływając Murter widziałem dwie dużo ładniejsze plaż od w/w. Jednak nie te plaże wymieniane w relacjach na tym forum


Całkowicie się z Tobą zgadzam. My też znaleźliśmy kilka plaż, które były o wiele ładniejsze. Wydaje mi się, że przewodnikowy fenomen tej plaży opiera się właśnie na widoku z Lubenic.

majkik75 napisał(a):No bo widzisz, mąż siedział przy łodzi ponad miesiąc. Jakby przy silniku też tyle posiedział, to byłby ok ... :smo: :papa:
Mam nadzieję, że wiesz że żartuję :)


Żarcik. :wink: , ale trafny... Bo on tak by oczywiście zrobił, gdyby nie miał zapewnień i dokumentów na to, że silnik jest po przeglądzie i przygotowany do pływania.
Zresztą parę razy przed wyjazdem na nim pływaliśmy i nic nie wskazywało na awarię.
Na taką ludzką uczciwość niestety nic nie poradzimy, ale takie sytuacje do ludzi wracają, więc niech uważa na czarne koty i wysypaną sól. :twisted:
elka21
Mistrz Europy UEFA
Posty: 9098
Dołączył(a): 20.08.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) elka21 » 18.08.2020 07:46

Może opiszesz to w dalszej części relacji, ale co było przyczyną awarii :?:
Czy jakaś fuszerka sprzedającego silnik, czy nagła niespodziewana sytuacja.
Chociaż, po Twojej sympatii :wink: do wyżej wymienionego, wnioskuję, że to pierwsze.
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 15647
Dołączył(a): 30.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 18.08.2020 09:11

smoki3 napisał(a):O gustach się nie dyskutuje, dzisiaj opływając Murter widziałem dwie dużo ładniejsze plaż od w/w. Jednak nie te plaże wymieniane w relacjach na tym forum. .
Zdradź co to za plaże. Jedna z opcji za 4 tyg. to Murter
gusia-s
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5861
Dołączył(a): 15.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) gusia-s » 18.08.2020 11:48

Roxi napisał(a):Towarzyszy nam niezły pieszchoch. :)
To pieszczoszka ... tricolor, tylko dziewczynki są tak umaszczone :)

Start faktycznie gorzki ale na całe szczęście "pod domem"
Mimo to, pierwszy dzień na wodzie i pierwszy na lądzie i tak można zaliczyć do udanych :)
Ciekawa jestem tej plaży Lubenice, czy faktycznie nie jest warta wysiłku :roll:

Wprawdzie na Lučišće na Hvarze też mi się nie chciało złazić gdy zobaczyłam, że jednak kilka osób na niej się kręciło a to chyba plaże podobnej kategorii.
agata26061
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3616
Dołączył(a): 04.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) agata26061 » 18.08.2020 21:13

Jestem i ja.
Widziałam trochę w Twojej relacji już, że zmieniliście plywadlo. Extra łódka. Tylko pozazdrościć. Marzę o takiej a w sumie to wystarczyłby mi nawet ten Wasz pierwszy Uninur :)
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 15647
Dołączył(a): 30.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 19.08.2020 13:34

Agata, udało się gdzieś lokalnie Wam kajak zwodować?
ruzica
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1808
Dołączył(a): 27.03.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) ruzica » 19.08.2020 16:40

Z tymi plażami to bardzo często jest tak, że lepiej wyglądają z góry niż z dołu. Takie właśnie odczucia miałam do słynnej hvarskiej Lucisce oraz Velej Luki na Krku(chociaż do tej akurat bardzo mi się nie złazić, ale jestem pewna, że z dołu już nie byłoby takiego "wow")
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 20.08.2020 17:59

elka21 napisał(a):Może opiszesz to w dalszej części relacji, ale co było przyczyną awarii :?:
Czy jakaś fuszerka sprzedającego silnik, czy nagła niespodziewana sytuacja.
Chociaż, po Twojej sympatii :wink: do wyżej wymienionego, wnioskuję, że to pierwsze.


Na pewno opiszę to w jednym w kolejnych odcinków, ale zdradzę już teraz, że to była duuuża fuszera. :roll:

gusia-s napisał(a):Start faktycznie gorzki ale na całe szczęście "pod domem"
Mimo to, pierwszy dzień na wodzie i pierwszy na lądzie i tak można zaliczyć do udanych :)
Ciekawa jestem tej plaży Lubenice, czy faktycznie nie jest warta wysiłku :roll:


Mimo tej gorzkiej przygody, potrafiliśmy się ciszyć dniem i wieczorem, który spędziliśmy w Osorze. Sami się później temu dziwiliśmy, że tak dobrze to znieśliśmy. :wink:
Moim zdaniem plaża nie jest warta takiego wysiłku, to już znacznie lepiej wybrać się do Błękitnej Groty. Start z tego samego miejsca, ale droga trochę krótsza, a na dole czeka niesamowita grota do której można wpłynąć.

agata26061 napisał(a):Widziałam trochę w Twojej relacji już, że zmieniliście plywadlo. Extra łódka. Tylko pozazdrościć. Marzę o takiej a w sumie to wystarczyłby mi nawet ten Wasz pierwszy Uninur :)


Uninurek spisywał się przez te lata doskonale, ale przyszedł czas na zmiany, tym bardziej, że w Polsce też sporo pływamy.

ruzica napisał(a):Z tymi plażami to bardzo często jest tak, że lepiej wyglądają z góry niż z dołu. Takie właśnie odczucia miałam do słynnej hvarskiej Lucisce oraz Velej Luki na Krku(chociaż do tej akurat bardzo mi się nie złazić, ale jestem pewna, że z dołu już nie byłoby takiego "wow")


Dokładnie tak właśnie jest!
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 20.08.2020 18:18

Spacer po Osorze i pierwsze kalmary.

Wieczorem postanowiliśmy się przespacerować do Osoru i zjeść pierwsze kalmary w tym sezonie. :)
Osor to malutkie miasteczko, które kiedyś było portem międzynarodowym. Dzięki przekopanemu kanałowi (Cavata, Kavuada, Cavanella), który umożliwiał przejście i ruch morski z jednego morza na drugie, tu właśnie w przeszłości miał miejsce główny ruch tranzytowy pomiędzy Północnym Adriatykiem i wybrzeżem dalmatyńskim.

Teraz kanał i obrotowe mosty to super atrakcja. My na szczęście nie musieliśmy czekać na otwarcie, bo mieściliśmy się pod, ale fajnie wyglądała kolejka jachtów, które dwa razy dziennie ustawiały się w kolejce do przepłynięcia.

Do Osoru z campu prowadzi fajny deptak i już po 10 minutach jesteśmy na miejscu.

IMG_20200722_182830.jpg


IMG_20200722_182914.jpg


IMG_20200722_183003.jpg


Siadamy w pierwszej lepszej konobie i zamawiamy kalmary. Do tego litr białego wina... wpadł litr, bo chwilę wcześniej zadzwonił do nas Nadir i powiedział, że silnik nie jest do naprawy tak na już. :roll: Długo tłumaczył co się zepsuło, a ponieważ ma w kolejce zaplanowane naprawy, to takiej dużej i nagłej nie da rady wcisnąć. Dowiedzieliśmy się jednak jednego... silnik był przygotowany typowo na sprzedaż, na tyle żeby się nie rozsypać przez jakiś czas i tyle. :evil: No i jak tu się na napić. ;)
Umówiliśmy się na przyjazd i odbiór... a co z tego wynikło... będzie o tym później. ;)

Kalmary były pyszne, ale cena trochę wysoka... na zdjęcie załapała się tylko blitva. :)

kolacja.jpg


...już tam nie wróciliśmy, pomimo miłego towarzystwa. :)

IMG_20200722_194041.jpg


Wracamy na kemping i trafiamy na złotą godzinę.

IMG_20200722_194550.jpg


IMG_20200722_194555.jpg


I ogromnego pająka. :mrgreen:

IMG_20200722_194855.jpg


Wieczorem odkrywamy coś, z czego później korzystaliśmy praktycznie co wieczór... maszynę do lodu. :hearts:

lód.jpg
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 20.08.2020 21:40

Przykre z tym silnikiem :evil:

Co do dużego pająka.....

To taki sobie mieszka w Betinie na ulicy Vukovarskiej. :D

Obrazek
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Słodko- gorzka relacja z Cresu. - strona 4
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone