Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Słodko- gorzka relacja z Cresu.

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 15557
Dołączył(a): 30.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 14.08.2020 09:51

No i można 2 wyspy jednorazowo zaliczyć :mrgreen:
Epepa
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 515
Dołączył(a): 29.10.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) Epepa » 14.08.2020 10:01

piekara114 napisał(a):No i można 2 wyspy jednorazowo zaliczyć :mrgreen:

Zaliczyć może i tak, ale z tej drogi na prom niestety niewiele widać. :( Wrażenie robi tylko przejazd mostem. Chyba trzeba by było sobie zrobić dłuższy przystanek, najlepiej zarezerwować nocleg, żeby mieć jakiekolwiek pojęcie co ta wyspa ma do zaoferowania. :wink:
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13771
Dołączył(a): 14.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 14.08.2020 11:58

piekara114 napisał(a):Nie wiedziałam że na Cres można z Krk płynąć. Myślałam, że tylko z Brestova jest prom...


Brestova -Porozina
Oraz
Valbiska - Merag
:)
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 14.08.2020 16:50

tony montana napisał(a):Cres to moja pierwsza przygoda z Cro zatem jestem :)
Nawet na ten rok miałem Veli Losinj upatrzony ale wygrał Murter bo i ceny apartmanow były na Cres wysokie


ruzica napisał(a):Melduję się i ja :) Cres chodził mi po głowie jako miejsce na tegoroczne wakacje, nawet miałam upatrzone plaże na google mapie, ale podobnie jak Tony'ego zniechęciły mnie ceny apartmanów. Popatrzę zatem co tam ciekawego odkryliście. No i jestem bardzo ciekawa tej części "gorzkiej" :idea:


Witam w relacji. :)

Też zauważyliśmy, że Cres jest dosyć drogim miejscem. Ceny w konobach wyższe niż np na Hvarze. Ale z drugiej strony czemu tu się dziwić... tyle wypasionych jachtów jak tam, to jeszcze nigdzie nie widzieliśmy. 8O

piekara114 napisał(a):Nie wiedziałam że na Cres można z Krk płynąć. Myślałam, że tylko z Brestova jest prom...


A ja z kolei nigdy nie brałam po uwagę innej opcji promowania jak tylko z Valbiskiej do Merag. :D
Według mnie opcja lepsza, bo ląduje się mniej więcej w połowie wysypy i dojazd gdziekolwiek (oprócz Beli) jest szybszy. Do tego na tej trasie pływają promy piętrowe, więc jest mniejsza szansa na zamknięcie wjazdu na prom przed samym nosem. ;)

zumila napisał(a):Jestem, czytam :)


Super. :)

Epepa napisał(a):Można, można. :mrgreen: My też tak płynęliśmy, bo promy kursują częściej. Do Brestovej byśmy nie zdążyli, bo ostatnia przeprawa (poza sezonem) była gdzieś koło 18. A z Krk załapaliśmy się na prom na 22. :wink:


No właśnie... częściej i chyba są dodatkowo większe, tzn. może nie tyle większe, co biorą na pokład więcej samochodów.

piekara114 napisał(a):No i można 2 wyspy jednorazowo zaliczyć :mrgreen:


A nawet więcej bo mostem przejeżdża się przez jeszcze jedną. ;)

Epepa napisał(a):Zaliczyć może i tak, ale z tej drogi na prom niestety niewiele widać. :( Wrażenie robi tylko przejazd mostem. Chyba trzeba by było sobie zrobić dłuższy przystanek, najlepiej zarezerwować nocleg, żeby mieć jakiekolwiek pojęcie co ta wyspa ma do zaoferowania. :wink:


My też tylko przejazdem. Zresztą muszę przyznać, że średnio mieliśmy ochotę tam gdziekolwiek podjeżdżać, bo na trasie był spory ruch. Jedyne co to w drodze powrotnej, na straganie przy rondzie... kupiliśmy pekę. :hearts: W końcu!

tony montana napisał(a):Brestova -Porozina
Oraz
Valbiska - Merag


Otóż to. :)
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 14.08.2020 17:19

Przy pisaniu kolejnego odcinka zauważyłam, że zrobiłam ogrooomny, przeogromny błąd w pierwszym.
Bo my przecież nie ruszyliśmy do Cro 26 lipca, tylko 19. :lol:
Czasoprzestrzeń mi się chyba trochę zagięła ( za dużo odcinków Sheldona Coopra :oczko_usmiech: ), ale w sumie forma relacji i tak nie będzie taka dzień po dniu, więc w sumie co za różnica. ;)
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 14.08.2020 19:47

Zaglądam i choć pływanie pontonami i łodziami 8O to jednak nie moja bajka, to Cres i Losinj wspominam bardzo miło. To już ponad 10 lat temu zwiedzaliśmy te wyspy 8O i chętnie popatrzę na nie znów... choćby i z poziomu wody :D
A w kwestii promów to na Cres płynęliśmy z Istrii a powrót był przez Krk :cool:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 14.08.2020 21:07

Roxi napisał(a):Przy pisaniu kolejnego odcinka zauważyłam, że zrobiłam ogrooomny, przeogromny błąd w pierwszym.
Bo my przecież nie ruszyliśmy do Cro 26 lipca, tylko 19. :lol:
Czasoprzestrzeń mi się chyba trochę zagięła ( za dużo odcinków Sheldona Coopra :oczko_usmiech: ), ale w sumie forma relacji i tak nie będzie taka dzień po dniu, więc w sumie co za różnica. ;)


Raczej "Powrót do przyszłości", a wczoraj widziałem motorówkę na polskich numerach o nazwie "Delorean" :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


kulka53 napisał(a):Zaglądam i choć pływanie pontonami i łodziami 8O to jednak nie moja bajka, to Cres i Losinj wspominam bardzo miło. To już ponad 10 lat temu zwiedzaliśmy te wyspy 8O i chętnie popatrzę na nie znów... choćby i z poziomu wody :D
A w kwestii promów to na Cres płynęliśmy z Istrii a powrót był przez Krk :cool:



Kilkanaście lat temu moja żona też tak mówiła :mrgreen: Porozmawiaj z nią teraz. :boss:
elka21
Mistrz Europy UEFA
Posty: 9086
Dołączył(a): 20.08.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) elka21 » 15.08.2020 14:48

Jeśli znajdzie się jeszcze jedno wolne miejsce :wink: , to i ja się przyłączę, do ciekawie zapowiadającej się relacji.
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 15.08.2020 15:00

kulka53 napisał(a):Zaglądam i choć pływanie pontonami i łodziami 8O to jednak nie moja bajka, to Cres i Losinj wspominam bardzo miło. To już ponad 10 lat temu zwiedzaliśmy te wyspy 8O i chętnie popatrzę na nie znów... choćby i z poziomu wody :D
A w kwestii promów to na Cres płynęliśmy z Istrii a powrót był przez Krk :cool:


W takim razie mam nadzieję, że znajdziesz tutaj trochę znajomych miejsc. :)

smoki3 napisał(a):Kilkanaście lat temu moja żona też tak mówiła :mrgreen: Porozmawiaj z nią teraz. :boss:


Ja marudziłam przy kupowaniu gumiaka, później marudziłam przy wymianie silnika na większy, a ostatnio marudziłam na Uninura 2... głównie już dlatego, że łodzi nie nazwał Roxi, bo już wiedziałam, że Cro na wodzie jest mistrzostwem. :mrgreen:

elka21 napisał(a):Jeśli znajdzie się jeszcze jedno wolne miejsce :wink: , to i ja się przyłączę, do ciekawie zapowiadającej się relacji.


Znajdzie, znajdzie. :)
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 15.08.2020 15:54

Słodko- gorzki dzień.

Dzień zaczął się słodko.
Na terenie campu od godziny 7 do 12 jest czynna piekarnia, więc dzień zaczęliśmy naszymi ulubionymi ciastkami z nadzieniem jabłkowym. Cały rok tęskniłam za tym półfrancuskim ciastem i owocowym środkiem. Oczywiście po dwóch dniach okazało się, że nie da się tego jeść codziennie, ale na pierwsze śniadanie się nadawało. :oczko_usmiech:

Śniadanie, szybka kawa i w drogę... narazie do Mali Losinj do kapitanatu po winietkę.
Jak przystało na kapitanat, znajduje się on w porcie, który jest chyba najładniejszym jaki widzieliśmy... i pewnie dlatego nie zrobiliśmy ani jednego zdjęcia. :mrgreen:
Do środka wejście oczywiście obowiązkowo w maseczkach.

Formalności załatwione, można w końcu wypłynąć.
Najpierw płyniemy w kierunku Osoru, sprawdzić, czy zmieścimy się pod zwodzonym, a właściwie obracanym mostem. Most dla łódek otwierany jest dwa razy dziennie- o 9 i 17. Warto też o tym pamiętać planując wycieczki samochodowe, bo można trafić na półgodzinny obowiązkowy postój.

Wracając do dylematu wielkości... pod mostem się mieścimy. :mrgreen:

most.jpg


Za pierwszym razem robi wrażenie, ale poźniej nie będzie już tak zadziwiał... zupełnie jak z tunelem Pitve na Hvarze. :mrgreen:

Kręcimy się trochę po drugiej stronie...

GOPR1439.JPG


... i obieramy kierunek na jakąś zatoczkę.
Na początku był pomysł, żeby popłynąć na plażę Sv. Ivan, ale stwierdziliśmy, że może na pierwszy raz poszukamy czegoś bliżej.

GOPR1443.JPG


GOPR1444.JPG


GOPR1445.JPG


GOPR1446.JPG


GOPR1447.JPG


Plaże przy Ustrine fajnie wyglądały na googlowni, ale na żywo to jakoś tak nie bardzo, więc połynęliśmy kawałeczek dalej i znaleźliśmy fajną plażyczkę.

GOPR1448.JPG


GOPR1451.JPG


GOPR1453.JPG


Nareszcie paznokcie wpisują się w klimat. :oczko_usmiech:

GOPR1452.JPG


Po dłuższym plażowaniu postanawiamy wrócić zaglądając jeszcze w jedną zatoczkę, która znajduje się po drugiej stronie kanału prowadzącego do mostu.

IMG_20200721_155259.jpg


Mapka pierwszej wycieczki. Czerwony X to nasza pierwsza zatoczka, a różowa linia to... odległość, którą musieliśmy przebyć na wiosłach. 8O :twisted:

Bez tytułu.jpg


W taki właśnie gorzki sposób skończyło się nasze wyczekane pływanie. Silnik odmówił posłuszeństwa. A miał być po przeglądzie, igła. :evil:
Łódka to nie gumiak i wiosłowało się tak, że mogło się wydawać, że stoimy w miejscu. Sytuacja na pierwszy rzut oka wydała się beznadziejna i można było tylko dzwonić po pomoc, ale jak już wspomniałam w pierwszym odcinku... jesteśmy trudni do zabicia. :twisted:
Na szczęście wiatr nam sprzyjał i Arturo z bimini zrobił żagiel i w czasie kiedy ja znajdowałam mechanika, który zajrzy w silnik, łódź właściwie bez naszej pomocy mknęła w kierunku campu. :lol:
Na koniec trzeba było trochę mocniej popracować, bo zwiało nas trochę za daleko, ale cali i zdrowi (oprócz silnika, który zdrowy na pewno nie był ;))przycumowaliśmy na naszym miejscu. 29 kilometrów zaliczone. :D

Nie powiem- było nerwowo, momentami tragicznie, a na pewno gorzko, ale wieczorem przy butelce białego wina i pysznych ćevapčići stwierdziliśmy, że najważniejsze jest to, że daliśmy radę. Mechanik umówiony na jutrzejszy poranek, więc cały dzień postanowiliśmy uznać, że kolejną przygodę, która tylko dowiodła, że razem dajemy radę. :hearts:

kolacja.jpg


Żeby nie było... gość, który zapewnił nas, że silnik jest żyletą na pewno musiał odczuć na sobie nasze zdenerwowanie. Takich rzeczy się ludziom nie robi... chyba, że to tylko my mamy takie naiwne podejście do tych spraw.

Tak właśnie wyglądało nasze pierwsze pływanie po Jadranie. :oczko_usmiech:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 15.08.2020 16:23

Łał..... nie lubię niesprawnych silników na wodzie w szczególności. Ładnie sobie poradziliście, a patent z żaglem jest "the beast" :D . Mogę wam polecić mojego mechanika jeden jest w Pruszkowie drugi w Józefowie 8O Wiem trochę daleko. Ja zawsze mam traumę na "zepsuty silnik w morzu". Tym bardziej że moja podstawowa jednostka ma ze 30 lat. Należy natomiast do jednych z najlepszych jakie kiedykolwiek produkowano. Dodatkowo ciągam też takie czterokonne maleństwo Yamahy, aby wioseł nie używać. (W mojej relacji możesz je obejrzeć).
Mieliśmy podobną przygodę (też jest na filmie) z przejściem pod mostem w Tisno. Schylać głowę, czy nie ?
Jaszcze jedno, macie podobne bimini. Po tamtych wakacjach zapomniałem zdjąć i uprać pokrowca od niego. Więc suwadło zamieniło się w anodę i suwak zrobił pa, pa. Po powrocie będę szył nowy pokrowiec na rzepy lub sznurek. Więc jeśli jeszcze nie prałaś po powrocie bimini i pokrowca, to.... :oczko_usmiech:

Serdecznie pozdrawiam z Betiny smoki3.
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 15.08.2020 18:12

smoki3 w takim razie bardzo poprosimy o namiar na fachowca. Odległość nie ma dla nas znaczenia... no chyba, że to będą Mazury. ;)

Wolimy podjechać i mieć pewność, że wszystko będzie dobrze zrobione, niż oddawać na miejscu i później się martwić. Naszą Hondę z gumiaka oddawaliśmy na przegląd do polecanego gościa w Gliwicach i to co zrobił to jakaś masakra. Wspomnę tylko o pozostawionych luźnych śrubach w obudowie silnika... Od tego czasu szukamy kogoś sprawdzonego i narazie nie możemy znaleźć.

W przyszłym sezonie pewnie mały elektryk też z nami pojedzie, bo po raz kolejny patent z żaglem z daszku może się nie udać. :)
Na mapce tego może tak bardzo nie widać, ale do wachlowania były z 3km jak nic. Tym razem... strach pomyśleć co by było gdybyśmy zdecydowali się popłynąć na Sv. Ivan. 8O
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 15.08.2020 21:12

Roxi napisał(a):smoki3 w takim razie bardzo poprosimy o namiar na fachowca. Odległość nie ma dla nas znaczenia... no chyba, że to będą Mazury. ;)



Mazury, to nie są ale też jest parę kilometrów.

Wysłane :) Serdecznie pozdrawiam.
Habanero
KONTO ZAWIESZONE
Avatar użytkownika
Posty: 6549
Dołączył(a): 14.09.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Habanero » 15.08.2020 21:19

Bardzo fajna łódeczka :D
Całe szczęście, że awaria zdarzyła się blisko domu.
Plażyczka super, taka jak lubię :P
majkik75
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2204
Dołączył(a): 25.10.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) majkik75 » 17.08.2020 12:39

Dołączam :D I czekam na wasze dalsze wyprawy, tym razem już jak widze fajną łodzią :)

pozdrawiam, Michał
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
Słodko- gorzka relacja z Cresu. - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone