Moja przygoda z Chorwacją zaczęła się jakieś 11 miesięcy temu od ... luźno rzuconego hasła ...Gdzie na wakacje w przyszłym roku?.... Hmmm . . . pomyślałem, fajnie ale o co chodzi ? słyszałem ze piękny kraj ale ....pierońsko... drogi. No i zaczęło się szukanie w Internecie informacji gdzie ta Chorwacja i czy nas stać
Kalkulacja wakacji wyszła mi wcale nieźle bo jakieś 6500 złotych na 3 osoby ale przy założeniu że bierzemy z sobą żarełko. Więc nasze kobietki kupiły z 10 kg mięska i wędliny( w lodówce samoróbce na wkłady) . . . wiem, wiem, już słyszę słowa krytyki jechać do Chorwacji z własnym prowiantem to wręcz profanacja he...he, ale jak się jedzie pierwszy raz i to z małym dzieckiem, to lepiej być ubezpieczonym. Oczywiście autka przejrzane ( z naciskiem na hamulce) ubezpieczone Generali(50zł) + dodatkowe ubezp. rodzinny(150 zł) +karta NFZ jest na pokładzie. To tyle co do przygotowań ...mam nadzieje że nie znudziłem za bardzo.
Wyjazd Łódź , sobota 31.07.10 godzina 16:00 (no autko było na full bo lodówka samoróbka miała wymiary małego Fiata . . . ale nogą dopchnąłem ...) . Ustalamy prędkość przelotową 120-130 max , trasa Słowacja(zilina) ,Austria Słowenia(pierwsze założenie objazdem)-Chorwacja. Generalnie myślę 370 km przez Polskę do Żiliny dalej 1000 km autostrady . . . 15 h będziemy na miejscu . . . o ja naiwny.
Jazda w tercecie egzotycznym składająca się z trzech samochodów to jednak masakra ... wyprzedzasz ...zwalniasz ... czekasz ... wyprzedzasz ... i tak 20h ... bo trzeba wam wiedzieć że trasę robiliśmy ambitnie na raz ... ot ułańska fantazja. Postoje jak wiadomo w tercecie co 1,5 h na sikanie . . . dzieci sikały częściej niż ja po kilku browarkach
Jedziemy ... jedziemy ... Cieszyn(roboty drogowe)...Zilina(roboty drogowe)...policja łapiąca.. sztuk 1...(Tu pozdrawiam polaków z CB jadących w tym samym czasie w stronę Żyliny). Autostrada jest w Słowacji THE BEST ,równa i szeroka , Słowacy tak trzymać. A prowadziła mnie automapa 6.1 ... która bardzo często gubiła niestety trasę w Słowacji i Austrii, musiałem ją resetować kilkakrotnie ale chyba nie miała po prostu tych tras w sobie. .
No jest wreszcie Austria ... uwaga na mandaty bo mierzą na wiaduktach i na stojaku ... ja jechałem przepisowo 130 km max zdjąłem CB bo mówiono mi że w Austrii zabroniono. Cena paliwka w Austrii ok. 1,23 Euro więc tanio nie jest za ropkę. No i tu nas złapał pierwszy kryzys ... spać się nie chciało ale powieki nie chciały się już otwierać ( paczkę zapałek połamałem...) Szybka decyzje że przed granicą Słoweńską zatrzymujemy się na Statoil( czy też Shell) na takim dużym parkingu( z 70 aut) na nocleg 3 godziny. Śpimy jest nieźle w aucie... sauna .spoko myślę sobie . jeszcze tylko 9 h jazdy i ... Karlovackie.
No ale do rzeczy... już całkiem rozbudzeni, podejmujemy decyzję że dajemy te 30 Eurasów za Słoweński kawałeczek autostrady bo czas goni i dzieciaki się obudziły zacznie się sikanie. Przez granice Słoweńską fruu tylko patrzą czy jesteś z Uni, na paszport i machają dalej przez granice Chorwacką fruu . . . nie zabrali wałówki i gorzałki uf, uf, szkoda by było polskiego szkła. Jedziemy pogoda taka sobie jak w Polsce krajobraz też taki sobie stanęliśmy na parkingu ... sikanie ( to już tradycja narodowa). Wreszcie wbijam w automapę Slatine na wyspie ciovo z adresem gospodarza . . . no świetnie, myślę ... pokazało kwaterę że jest przy granicy Chorwackej i B-H. Myślę .jak rezerwowałem to piłem browarek...ale żeby zamiast nad morze zarezerwować gdzieś w górach . . .no ale koniec z końcem jedziemy w kierunku Ciovo(gram Bogarda) ... najwyżej wrócimy do Polski ... trzeba będzie tylko szukać nowych przyjaciół, bo starzy takiej wycieczki by mi nie darowali.
Jedziemy i zaczyna się autostrada w Chorwacji (godzina ok. 8:00) ... korek, a miało nie być ... jedziemy 80 km/h w odstępie 5 m . niezła jazda zważywszy że czas reakcji miałem galopującego ślimaka (ale żona starała się mnie jakoś pobudzać..
Faktycznie pogoda była nieciekawa ale tylko do czasu minięcia gór, a potem... 30C i rosła, a autko bez Klimy ale nie, nie było problemu, przy prędkości 120 km/h jest całkiem przyzwoicie,tylko krajobraz za oknem zrobił się jakiś taki pustynny i skalisty. Świetne widoki kontrastujące z polskim krajobrazem ,zaczynamy łapać klimat Chorwacji
cdn


.png)
.png)
.png)
.png)

.png)