Relacja z białym kamieniem w tle

Stasiek18 napisał(a):Ja też czekam na relację z Povlji w wykonaniu Danuty

Jeśli ta relacja w ogóle kiedykolwiek powstanie (bo po takich mistrzach klawiatury i aparatu aż strach zaczynać ), to będzie w niej co nieco i o... Tobie, Stasiek.

O tegorocznym Visie poczytamy kiedyś?...

Buber napisał(a):Oooo - piękna ta zatoka.
I pomyśleć że tam nie dotarłem ...
Ale nic straconego jak Bozia da ... to może w przyszłym tygodniu i tę konobę koniecznie też

Ja w Povlji byłem ale w Ticnej też niestety jakoś nie....

Do nadrobienia zatem mamy

Stasiek18 napisał(a):

maslinka napisał(a):Danusiu, a ja czekam na Twoją relację

Ja też czekam na relację z Povlji w wykonaniu Danuty
Może nawet dawać te same zdjęcia co ja czy autorka relacji

Może jak razem będziemy "marudzić", Danka ruszy z relacją


27 lipca (poniedziałek): Biały kamień - tym razem w roli głównej

Opuszczamy Povlję:



Przyjedziemy tu jeszcze pojutrze, m.in. zobaczyć ruiny bazyliki.

Ten odcinek sponsoruje brački kamień Wystąpi też w roli głównej

Mijamy jeden z wielu kamieniołomów na wyspie:



Z sentymentem patrzymy na Biokovo:



Już 2 lata minęły od naszej ostatniej wizyty na Makarskiej Rivierze. Darzę tę część chorwackiego wybrzeża szczególnym sentymentem (zwłaszcza Živogošće Blato) ze względu na "góry schodzące do morza".
A ostatnio tylko wyspy i wyspy... Trzeba będzie następnym razem zahaczyć o starą poczciwą Rivierę

Zatrzymujemy się przy wielkiej kamiennej głowie, która zaintrygowała nas, kiedy jechaliśmy w stronę Povlji.

Rzeźba leży przy drodze, obok przystanku autobusowego:



Okazuje się, że w pobliżu jest bardzo dużo podobnych dzieł:





Ten facet przypomina kamiennego gościa z nabrzeża Povlji, którego już dzisiaj widzieliśmy:



Najprawdopodobniej wyrzeźbiła go ta sama ręka.

Ręka okazuje się należeć do Franja Antonijevića, który mieszka zaraz obok. W domu znajduje się również jego pracownia, a w całej okolicy, bliższej czy dalszej, można znaleźć jego dzieła.





Rzeźby mają swojego strażnika:




który za chwilę idzie powiedzieć artyście, że przybyli potencjalni klienci :




W tym momencie powoli się ewakuujemy.



Bardzo chętnie nabylibyśmy jedną z rzeźb, ale w naszym małym mieszkaniu niestety nie mamy na to warunków. Może kiedyś, jak będziemy mieć dom z ogródkiem , postawimy w nim całą kolekcję rzeźb z białego kamienia

Wygooglałam pana Franja i okazuje się, że jest on samoukiem, a rzeźbi nie tylko w kamieniu, ale i w drewnie.

Wsiadamy do Fabiaka:



i jedziemy "do nas", czyli do Sumartina:



Wieczór spędzamy na tarasie, grając w Scrabble:



i miło rozmawiając z naszą gospodynią, która okazuje się być Bośniaczką z Sarajewa. Mamy szczęście do gospodarzy Bośniaków

Pokazuje nam, jakie fajne obrazki robi ze wszystkiego, co przyniesie Jadran:



To był bardzo intensywny i ciekawy dzień. Jutro czeka nas podobny

...
Dobry namiar na kolejnego brackiego artystę.
Ja byłem tylko w atelier Goić w Nereziscy.
Tam gabaryty obiektów są wyraźnie mniejsze.

Buber napisał(a):Oooo - piękna ta zatoka.
I pomyśleć że tam nie dotarłem ...
Ale nic straconego jak Bozia da ... to może w przyszłym tygodniu i tę konobę koniecznie też

W przyszłym tygodniu
Ale cudownie! Pozdrów Brač ode mnie

Buber napisał(a):...
Dobry namiar na kolejnego brackiego artystę.
Ja byłem tylko w atelier Goić w Nereziscy.
Tam gabaryty obiektów są wyraźnie mniejsze.

Słyszałam o nim, ale tam nie zaglądnęliśmy.

Po atelier rzeźbiarza z Novego Sela nieszczególnie się kręciliśmy. Rzeźby były wyeksponowane w całym ogrodzie i dookoła domu na pewno po to, żeby im się swobodnie przyjrzeć i coś sobie upatrzyć. Ale nam niezręcznie było kręcić się po czyimś obejściu.

tony montana napisał(a):Ja w Povlji byłem ale w Ticnej też niestety jakoś nie....

Do nadrobienia zatem mamy

Zdecydowanie
Tylko pytanie, czy jeszcze "wrócisz" do Cro, Tony?

Widzę że kot się zmienił
.

.

Mikromir napisał(a): to będzie w niej co nieco i o... Tobie, Stasiek.

O tegorocznym Visie poczytamy kiedyś?...

Nie boję się
A Vis będzie w tym roku,ale Maslinki nie zainteresuje bo nie ma tam kempingów.
Chociaż są tam świetne warunki do kajakowania
Udało mi się trochę powiosłować,nawet do Zielonej jaskini

Stasiek18 napisał(a):Widzę że kot się zmienił

Może się tylko przefarbował

Stasiek18 napisał(a):A Vis będzie w tym roku,ale Maslinki nie zainteresuje bo nie ma tam kempingów.
Chociaż są tam świetne warunki do kajakowania
Udało mi się trochę powiosłować,nawet do Zielonej jaskini

Stasiek, coś niedokładnie czytasz
W tym roku byliśmy na kwaterach

Zresztą obojętnie, gdzie byliśmy, Vis mnie interesuje, bardzo mnie interesuje
Więc się nie wykręcaj, tylko ruszaj z relacją

Stasiek18 napisał(a):Nie boję się

I słusznie, bo byłyby to wyłącznie dobre słowa o Tobie.

Stasiek18 napisał(a):Udało mi się trochę powiosłować,nawet do Zielonej jaskini

Wow
No to tradycyjnie już siedzę i czekam, zanim jeszcze zacząłeś pisać.

Ale w relacji Maslinki chyba tylko obrazki obejrzałeś, co? Przeoczyłeś takiego niusa! Maslinki teraz apartamentowe som...

Już milknę, Agnieszko, i nie przeszkadzam w relacji. Czekam na ten kolejny bardzo intensywny dzień na Braču...

Mikromir napisał(a):Czekam na ten kolejny bardzo intensywny dzień na Braču...

W takim razie zapraszam...


28 lipca (wtorek): Uvala Vela Studena

Na niebie znowu kilka chmurek (teraz tak będzie codziennie), ale zdecydowanie z tych niegroźnych. Ruszamy więc na naszą drugą po tej stronie wyspy kajakową wyprawę.

Startujemy z okolic latarni morskiej. To niedaleko centrum Sumartina.



Ktoś tu trzyma fajny kajak na plaży:



Ale nasz Plavac to też nie byle co

Ruszamy!:



Zamierzamy płynąć na zachód, w stronę Bolu, chociaż tak daleko oczywiście nie dotrzemy

Za nami Sumartin:



Początkowo mijamy Puntinak, czyli dzielnicę Selcy (jak się okazało ) z kilkoma fajnymi plażami. Wrócimy tu w drodze powrotnej. Teraz chcemy zobaczyć, jakie zatoczkowe skarby kryją się dalej.

Linia brzegowa w tej części wyspy jest dosyć niedostępna, ale mijamy kilka ciekawych grot:



W końcu znajdujemy malutką plażę. Byłaby idealna dla nas, gdyby nie fakt, że jest bardzo zaśmiecona :



Nie po raz pierwszy (w tym roku i nie tylko) spotykamy się z taką sytuacją... Morze przynosi różne "podarunki", a w tym miejscu, z dala od cywilizacji, nie ma kto tego bałaganu posprzątać.

Jesteśmy już dosyć daleko od "domu". Mówimy sobie: "Ostatnia szansa. Jak tu niczego nie znajdziemy, zawracamy".
Zatoczką ostatniej szansy jest uvala Vela studena:



Jest szeroka i widać w niej jachty, co oznacza brak intymności, ale i nadzieję na przyzwoite miejsce do plażowania.

Po prawej stronie jest kilka domów:



Plaża dla nas wystarczająca:



i posprzątana - zapewne przez właściciela jednego z domów.

Na szczęście gospodarze (czy też turyści) siedzą "u siebie", wodniacy niespecjalnie ruszają się z łódek (chyba, żeby trochę popływać), więc cała plaża jest dla nas :



Obawialiśmy się o temperaturę wody (nazwa Uvala studena mówi sama za siebie ), ale w przeważającej części zatoki jest ok i wchodzi się bez problemu



Natomiast w zachodniej części plaży są jakieś źródełka podziemne (co często się zdarza w Cro), widać jak zimna, słodka woda miesza się z jadrańską. Nazwa zatoczki ma więc swoje uzasadnienie

Odrobinę zimniejsza woda jednego dnia zupełnie nam nie przeszkadza, bo w tym roku Jadran jest wyjątkowo gorący



Spędzamy w uvali parę sympatycznych godzin Niestety tutejsze życie podwodne należy raczej do słabszych. Za to kolor wody jest piękny

Po jakimś czasie ruszamy w drogę powrotną:




Robimy przystanek w Puntinaku:



i odpoczywamy w tamtejszym beach barze (kufelki wyciągane z zamrażalnika )

Jemy bardzo smaczne ciepłe kanapki i dla równowagi, popijamy je zimnym piwem , rozkoszując się pięknym widokiem na Sumartin:




To jeszcze nie koniec wycieczki kajakowej. Ciąg dalszy w następnym odcinku

Ten następny odcinek to dzisiaj jeszcze

Pozdrawiam
Piotr

maslinka napisał(a):Robimy przystanek w Puntinaku:

i odpoczywamy w tamtejszym beach barze (kufelki wyciągane z zamrażalnika )

Jemy bardzo smaczne ciepłe kanapki i dla równowagi, popijamy je zimnym piwem , rozkoszując się pięknym widokiem na Sumartin:







To jeszcze nie koniec wycieczki kajakowej. Ciąg dalszy w następnym odcinku

Jak byliśmy tam w 2013 roku drogowskaz ku uciesze turystów prowadził do bitch baru

Piwko w tych mrożonych kuflach naprawdę świetne. Mi najlepiej smakowało gdy brałem je na dół i piłem nad samym Jadranem podczas czytania książki

tony montana napisał(a):Ja w Povlji byłem ale w Ticnej też niestety jakoś nie....

Do nadrobienia zatem mamy

maslinka napisał(a):Zdecydowanie
Tylko pytanie, czy jeszcze "wrócisz" do Cro, Tony?

Bardzo na to liczę, ostatnie kilka lat inne miejsca podziwiałem, ale .....
Mam plan na mocno południową Cro jeśli warunki pozwolą

piotrf napisał(a):Ten następny odcinek to dzisiaj jeszcze

Prawdopodobnie jutro...

dids76 napisał(a):Piwko w tych mrożonych kuflach naprawdę świetne. Mi najlepiej smakowało gdy brałem je na dół i piłem nad samym Jadranem podczas czytania książki

Skondensowana przyjemność

tony montana napisał(a):Bardzo na to liczę, ostatnie kilka lat inne miejsca podziwiałem, ale .....
Mam plan na mocno południową Cro jeśli warunki pozwolą

A wiesz, że ostatnio też mam taki plan
Zwłaszcza po tegorocznej relacji Myszy

Cały czas jestem i tak sobie myślę, że jak bogi wszelakie pozwolą to za rok będzie Brač.

Pozdrawiam

Uff, nadrobiłem zaległości, wrzesień dał popalić. Piękny ten Brać, przejechałoby się... fajne zdjęcia i jak zwykle konkretna relacja. pozdrawiam.