Przegląd auta przed wyjazdem do Chorwacji

cchhee napisał(a):Ciekawy temat, rodem z forów motoryzacyjnych.
Niby wszystko w porządku sprawdzamy auto od a do z, kupujemy assistance i w drogę.
Jednak warto podliczyć koszty. Swoim autem poruszam się w obrębie 25 kilometrów od domu i nie widzę sensu wydawać pieniędzy na rzeczy które ewentualnie pozwolą mi uniknąć awarii i uziemienia auta na drodze. Auto ma już kilkanaście lat, corocznie przechodzi przegląd techniczny i po okolicy raczej nie jeżdzę nim więcej niż 100 km/h, jednak mimo to do spraw typu hamulce, zawieszenie podejście mam wręcz aptekarskie. Zwykle jednak to nie hamulce czy zawieszenie powoduja uziemienie auta na drodze. Zwykle jest to szeroko rozumiana elektryka, bez znaczenia czy ma zwiazek z układem zapłonowym, osprzętu silnika czy abs-u.
Wcześniej moje auto było juz pięć razy na południu Chorwacji, zawsze bezproblemowo, na autostradzie chorwackiej jechałem nawet 180km/h choć zwykle 140. Wyjazd do Chorwacji jak dla mnie to ok 3000 km, zawsze to jakieś zużycie części, chociażby opon czy hamulców, amortyzację szacuję na pareset złotych.
Zawsze też brałem pod uwagę czarny scenariusz, stłuczka, poważna awaria, holowanie do Polski każdy to koszt rzędu kilku do kilkunastu tysięcy.
Obecnie jednak stawiam na opcję relatywnie tańszą i pewną mianowicie wynajem auta.
Kosztuje toto ok.1500 zł na 8-9 dni jednak niczym nie muszę się przejmować. Sytuacje typu stłuczka, awaria rozwiązuję jednym telefonem. Do tego zamiast jechać autem kilkunastoletnim, jade autem które ma góra 3 lata. Więc może zamiast wykupować assistance, inwestować w wymiane części które mogą się zepsuć, wybrac opcje która tylko na pierwszy rzut oka wydaje się nieco droższa, ale też może okazać sie dużo tańsza.

Od takich rzeczy jest AC z Assistance, które kosztuje mniej niż wypożyczenie samochodu na 8-9 dni (w moim przypadku 2500zł bo na minimum 13-14 dni).
Do tego AC masz na cały rok od takich przygód i innych podobnych.
Doliczając do tego prawdopodobieństwo "przygody" trzeba na prawdę na spokojnie przemyśleć takie zabawy z wypożyczaniem bo + paliwo i mam 4000zł - ja podziękuję

kaeres, Ależ oczywiście że do sprawy najmu nalezy podejść indywidualnie.
Jesli ktoś posiada juz wykupione europejskie AC+assistance to w zasadzie nie ma dyskusji czy jest sens bawienia się w wynajem. Jednak jak dla kogos kto ma auto i obawia się o jego stan w odniesieniu do długiej trasy, bo na codzień porusza sie tylko po swojej okolicy i nie ma wykupionych dodatkowych ubezpieczeń wynajem może być godny rozważenia. Osobiście nigdy nie wykupiłem Ac czy assistanse mimo iż w okresie wakacyjnym przemierzałem wiele europejskich krajów. Auto się troche zestarzało, co kilka miesięcy jakaś konrolka sie zapala, mechanicy czasem rozłożą ręce, czasem proponują wymianę części po kolei aż się uda. Jak już wcześniej pisałem zwykle nie wyjeżdzam dalej niż 25 km od domu i tez nie widzę sensu wydawać kilkadziesiąt tysięcy na nowszy samochód tylko po to żeby raz w roku wyjachać nim na wakacje, bo po okolicy wozić mnie może równie dobrze i taki za mniej niż 10 tysięcy.
Inną sprawą jest długośc urlopu oczywiście im dłuższy to wychodzi to drożej, ja mam ten przywilej od mojego chlebodawcy że wyjazd wakacyjny dwutygodniowy wygladałby mniej wiecej tak że w piatek wracam z pracy wyjeżdzam w piatek wieczorem bądz w sobote( nigdy więcej jazdy na weekend )wracam najpózniej w sobote(nigdy więcej jazdy na weekend), jestem w domu w niedzielę, odsypiam podróż a w poniedziałek super wypoczęty melduję sie u chlebodawcy. Zwykle więc jeżdzę w środku tygodnia zarówno tam jak i z powrotem.

Rysio napisał(a):

Bartek L. napisał(a):

Rysio napisał(a): Dwumasa wpływa wyłącznie na komfort w postaci redukcji drgań i redukcję obciążenia dla wału silnika i skrzyni.

Idac takim tokiem rozważań, to się może okazać, ze przy takiej zamianie padnie szybciej skrzynia.... (?) .
PS. Nie myślę, ze zrobię więcej niz 100 tys. na zwyklej masie, wiec chyba powinno wystarczyc....

Wiesz przez dziesięciolecia dwumasy nie było i skrzynie raczej nie padały częściej niż obecnie. , ale jeśli dajmy na to Octavia 2002 dwumasy nie miała a 2004 ją ma przy zachowaniu tego samego silnika i skrzyni ...

sorry ale mylicie się sromotnie

dwuasa ma swoją określoną funkcję i zastępowanie jej kołem sztywnym z tradycyjnym tłumikiem drgań skrętnych w tarczy sprzęgłowej jest proszeniem się o jeszcze kosztowniejsze naprawy


nie zaprzeczam że przy odpowiedniej technice jazdy potencjalnie negatywny wpływ sztywnego koła zamachowego może być minimalny, ale auta teraz sa robione tak aby zniosły temperament i umiejetności każdego kierowcy
ale proponowanie montowania sztywnego zamiennika pachnie mi niewiedzą i wiejskim tuningiem ... , a mechanika , który by coś takiego zaproponował omijał bym szerokim łukiem


jak to piszecie "kiedyś" silniki diesla miały zupełnie inną charakterystykę, a przede wszystkim inaczej rozłożony i dużo niższy momentu obrotowego
teraz większośc momentu obrotowego jest już dostępne od samego dołu , a np mój ford tdci ma zdaje się max moment odbrotowy 330 Nm już przy 1800 obr/min w innych porównywalnych autach jest bardzo podobnie
takie osiągi miały 20 lat temu ciężarówki... (dla niektórych kultowy silnik 300D z mercedesa w124 miał "tylko" 191 Nm przy 2800 obr/min a jego skrzynia biegów ważyła pewnie 2 razy więcej niż z mojego mondeo, silnik stara 266 miał zbliżone parametry moc ok 100km i moment 330Nm przty 1600 obr ale miał 6,2 litra pojemności a ile ważył?... )
i właśnie w dużym skrócie do bezpiecznego przeniesienia tak dużych momentów obrotowych przydatne jeśli nie niezbędne jest koło dwumasowe, którego rolą jest ujednolicanie momentu obrotowego , który trafia na skrzynię biegów, a jest to potrzebne aby skrzynie biegów mogły być lżejsze, mniejsze, wały i półosie miały mniejsze średnice, przez to kultura pracy takich skrzyń biegów była jak w aucie osobowym a nie ciężarowym, zwiększenie komfortu jest w mojej opinii oczekiwanym skutkiem ubocznym,
Rację przyznam że tendencja do montowania kół dwumasowych także w małych i relatywnie słabych silnikach benzynowych można uznać za przesadę

....Octavia 2002 dwumasy nie miała a 2004 ją ma przy zachowaniu tego samego silnika i skrzyni ...... to jak to uzasadnisz?

Bartek L. napisał(a):....Octavia 2002 dwumasy nie miała a 2004 ją ma przy zachowaniu tego samego silnika i skrzyni ...... to jak to uzasadnisz?

porównaj silniki z tych dwóch roczników

bo od 2004 roku w skodach montowali zmodyfikowane 1.6 TDI i 1.9 TDI z momentem od 250 Nm przy 1900 obr/min i 2.0 TDI z 320 Nm od 1750 obr/min
a do 2004 montowano 1.9 TDI z 210 do 240 Nm

na skodach się za bardo nie znam i informacje zaczerpnąłem z wikipedi
w przypadku silnika 1.9 TDI różnica nie jest powalająca ale widać że coś zmieniali i raczej nie należy się dziwić że doskonalą swoje wyroby

W 2006 ja kupiłem Astrę 2,2 dti kumpel Vectrę 2,2 dti. On dwumasę wymieniał przy 160 tyś., u mnie wszystko działa do dziś czyli 225 tyś.

Co do wymiany dwumasy na koło sztywne - http://www.sprzeglo.com.pl/artykuly-por ... umasowego/

Może gdybym miał salonowe 530d to bym zamiennika nie zastosował ale w przypadku aut 10-cio letnich dwumasą podwajasz wartość pojazdu a nie wiem czy to ma sens i nie nazwałbym tego wiejskim tuningiem skora np Valeo takie zamienniki produkuje.

Rysio napisał(a):
Co do wymiany dwumasy na koło sztywne - http://www.sprzeglo.com.pl/artykuly-por ... umasowego/

Może gdybym miał salonowe 530d to bym zamiennika nie zastosował ale w przypadku aut 10-cio letnich dwumasą podwajasz wartość pojazdu a nie wiem czy to ma sens i nie nazwałbym tego wiejskim tuningiem skora np Valeo takie zamienniki produkuje.

artykuł dość wyczerpująco wyjaśnia zagadnienie przedstawiając wady i zalety stosowania "zamienników"

kto z was używa najtańszych zamienników? np chińskich klocków ham za 40 zł?

z mojej wiedzy wynika że w tej chwili średni koszt dwumasy do popularnych aut średniej klasy (niektóre japońce )
to od 1000 do 2500 zł , powiedzcie mi które 10-cio letnie auto kosztuje 1- 2,5 tyś zł?

nie przesadzajmy , trzeba wiedzieć na czym można oszczędzać a na czym nie ...

Jakiś specjalny przegląd przed wyjazdem hm, ma sens albo nie oto jest pytanie . Wyjazd 1 sierpnia, tydzień temu wymienione płyny,olej, filtry, komplet klocków tarcze z przodu, ogólnie przejrzane wszystko na tip top, a dziś co ?... Pad turbiny . Auto zawsze może nas zaskoczyć mimo najlepszego przeglądu . W tym wszystkim ciesze się tylko z tego, że stało się to w PL a nie w CRO, strach pomyśleć jaką kasę trzeba by było tam zostawić za taką naprawę

Z tematu by wynikało,że na codzień jeździmy średnio sprawnymi samochodami a wyjazd jest inspiracją do robienia przeglądu ekstra.Może mam dziwne podejście,ale ja i mój samochód jesteśmy gotowi do wyjazdu do Cro czy nawet o wiele dalej pzez 365 dni w roku.

scood74 napisał(a):bo od 2004 roku w skodach montowali zmodyfikowane 1.6 TDI ...

od 2009r

scood74 napisał(a):na skodach się za bardo nie znam i informacje zaczerpnąłem z wikipedi

.. i pisze jak byk że od 2009r

bzyq74 napisał(a):

scood74 napisał(a):bo od 2004 roku w skodach montowali zmodyfikowane 1.6 TDI ...

od 2009r

scood74 napisał(a):na skodach się za bardo nie znam i informacje zaczerpnąłem z wikipedi

.. i pisze jak byk że od 2009r

gratuluje czujności,
ale do tematu dyskusji to kompletnie nic nie wnosi była o skodzie z 2004 roku, czyli tego silnika poprostu mieć nie mogła ...

wracając do meritum to zgadzam się z jednym z kolegów przedmówców że auto powinno być w 100% sprawne przez 365 dni w roku, a nie tylko od święta

scood74 napisał(a):

bzyq74 napisał(a):

scood74 napisał(a):bo od 2004 roku w skodach montowali zmodyfikowane 1.6 TDI ...

od 2009r

scood74 napisał(a):na skodach się za bardo nie znam i informacje zaczerpnąłem z wikipedi

.. i pisze jak byk że od 2009r

gratuluje czujności,
ale do tematu dyskusji to kompletnie nic nie wnosi była o skodzie z 2004 roku, czyli tego silnika poprostu mieć nie mogła ...

wracając do meritum to zgadzam się z jednym z kolegów przedmówców że auto powinno być w 100% sprawne przez 365 dni w roku, a nie tylko od święta

Ja także się z tym zgadzam, dlatego moje staje na serwis co 10-11 tys kilometrów, co nie zmienia faktu, że w każdej chwili może odmówić posłuszeństwa bez wcześniejszych oznak,tak właśnie było w moim przypadku.

W związku z powyższym chciałbym zapytać co oznacza lub jak poznać że auto jest w 100% sprawne, bo dla mnie to trochę frazes.

Rysio napisał(a):W związku z powyższym chciałbym zapytać co oznacza lub jak poznać że auto jest w 100% sprawne, bo dla mnie to trochę frazes.

Poprostu normalnie jeżdzi a to akurat właściciel wie lub powinien wiedzieć najlepiej

Rysio napisał(a):W związku z powyższym chciałbym zapytać co oznacza lub jak poznać że auto jest w 100% sprawne, bo dla mnie to trochę frazes.

Logicznie rozumując to w 100% sprawne auto oznacza że działaja w nim wszystkie zamontowane przez producenta podzespoły.
Przepala sie żarówka sprawność spada do powiedzmy 99.9%
Przepala się jakieś ustrojstwo elektryczne który unieruchamia silnik, sprawnośc spada do 0.
Logicznie rzecz biorąc wyjeżdzając z domu w 100 % sprawnym autem w ułamku sekundy ta sprawność może spaść do 0, czego prawdopodobieństwo też jest bliskie zeru.