"Prywatne plaże w Chorwacji"

Pytanie dotyczy następującej sytuacji. Przy skalistym wybrzeżu jest rząd domów z płotami na granicy skał. Na części skał ktoś wybetonował sobie stanowiska.
Czy wg Was można mówić o prywatnej plaży czy w Chorwacji są przepisy jak np w Hiszpanii, mówiące, że każda część wybrzeża jest ogólnodostępna.
Pomijam sytuację, gdy przyjdzie wykonawca "platformy" to grzeczność wymaga ustąpić mu miejsca.
Reasumując:
Czy istnieje uregulowanie prawne w Chorwacji, mówiące że część skał przylegająca do działki może być prywata z zakazem leżenia przez osoby trzecie?

Dzięki

Nie ma czegoś takiego jak prywatne plaże.
To tylko i wyłącznie wymysł miejscowych.
Możesz leżeć gdzie Ci się żywnie podoba.
Tyle teorii.
W praktyce wygląda to trochę inaczej.

Każdy właściciel apartmana zaanektował sobie cześć wybrzeża przylegająca do jego działki i traktuje to jako prywatną własność, do dyspozycji swojej i swoich gości.
To oczywiście nie znaczy, że nie masz prawa tam być.
Pytanie brzmi czy chcesz się kopać z koniem i stracić pół dnia na wzywanie policji i kłótnie z właścicielem.
Nieznajomość przepisów wygląda tak:
https://www.index.hr/mobile/clanak.aspx ... id=2285798

Generalnie jednak możesz tam przebywać legalnie.

Tak myślałem. Miałem podobną sytuację jak na filmie. Wyśmiałem ich, ale przeszedłem obok z "prywatnej plaży" pary dziadków z Czech hehehe.

Jak wyżej napisano. Przepisy to jedno, a życie sobie. Pamiętaj też, że ktoś zainwestował pieniądze i pracę w te betonowe pomosty i drabinki. Gdyby nie to, na tych odcinkach brzegu i tak nikt by się nie rozkładał, bo byłaby tam tylko ostra skała. Poza tym trzeba być mocno zdesperowanym aby przyjechać gdzieś z daleka w celu próby rozłożenia się na takim "prywatnym" betonie. Od drogi z tyłu dojścia nie ma, bo trzeba wejść na czyjąś posesję przechodząc do wody, albo trzeba czymś dopłynąć od strony morza, albo próbować wejść na jakiś pomost na skrajnej posesji, sąsiadującej z "dzikim" brzegiem.
W każdym razie gra niewarta świeczki, bo nieprzyjemna sytuacja jest wtedy raczej pewna, abstrahując od oficjalnych przepisów w tym zakresie.

Wszystkie prywatne plaże w Chorwacji są nielegalne.
Chorwacja nie udziela koncesji na plaże.

naszastruga napisał(a):Jak wyżej napisano. Przepisy to jedno, a życie sobie. Pamiętaj też, że ktoś zainwestował pieniądze i pracę w te betonowe pomosty i drabinki. Gdyby nie to, na tych odcinkach brzegu i tak nikt by się nie rozkładał, bo byłaby tam tylko ostra skała. Poza tym trzeba być mocno zdesperowanym aby przyjechać gdzieś z daleka w celu próby rozłożenia się na takim "prywatnym" betonie. Od drogi z tyłu dojścia nie ma, bo trzeba wejść na czyjąś posesję przechodząc do wody, albo trzeba czymś dopłynąć od strony morza, albo próbować wejść na jakiś pomost na skrajnej posesji, sąsiadującej z "dzikim" brzegiem.
W każdym razie gra niewarta świeczki, bo nieprzyjemna sytuacja jest wtedy raczej pewna, abstrahując od oficjalnych przepisów w tym zakresie.

U mnie sytuacja była inna. Ogrodzenia domów, pod ogrodzeniami ścieżka i skały więc dojście idealne dla każdego. Tak jak pisałem. Zgadzam się jak przyjdzie właściciel i powie, że chciałby poleżeć na zrobionym przez siebie betonowym podeście. Zwijam się i przepraszam. Inaczej jak jakiś Pepik wygania Cię mówiąc, że to prywatna plaża.

chlebu napisał(a):

naszastruga napisał(a):Jak wyżej napisano. Przepisy to jedno, a życie sobie. Pamiętaj też, że ktoś zainwestował pieniądze i pracę w te betonowe pomosty i drabinki. Gdyby nie to, na tych odcinkach brzegu i tak nikt by się nie rozkładał, bo byłaby tam tylko ostra skała. Poza tym trzeba być mocno zdesperowanym aby przyjechać gdzieś z daleka w celu próby rozłożenia się na takim "prywatnym" betonie. Od drogi z tyłu dojścia nie ma, bo trzeba wejść na czyjąś posesję przechodząc do wody, albo trzeba czymś dopłynąć od strony morza, albo próbować wejść na jakiś pomost na skrajnej posesji, sąsiadującej z "dzikim" brzegiem.
W każdym razie gra niewarta świeczki, bo nieprzyjemna sytuacja jest wtedy raczej pewna, abstrahując od oficjalnych przepisów w tym zakresie.

U mnie sytuacja była inna. Ogrodzenia domów, pod ogrodzeniami ścieżka i skały więc dojście idealne dla każdego. Tak jak pisałem. Zgadzam się jak przyjdzie właściciel i powie, że chciałby poleżeć na zrobionym przez siebie betonowym podeście. Zwijam się i przepraszam. Inaczej jak jakiś Pepik wygania Cię mówiąc, że to prywatna plaża.

Moja sytuacja wygladała tak-pomost zbudowany przy scieżce i goście z naszych 2 kwater (czyli 8 osób) miało go do dyspozycji. Zbudowany przez własciciela z wysypanym piaskiem. Dostęp wąski. Po czym grupa Niemców rozłożyła się na całości puszczając muzyczkę bo im się należy...i co mam siedzieć na kwaterze bo innym wszystko wolno? Absolutnie każdy płacąc za swoją kwaterę byłby wściekły za takie sytuacje

No i tu robi się problem. Niby brzeg jest publiczny i każdy może się rozłożyć, ale gdyby nie te wylewane przez lokalsow pomosty i wygładzane kawałki brzegu, to zniknęłaby większość miejsc plażowych na całym chorwackim wybrzeżu. Pytanie czy taki pomost można uznać za teren prywatny.

naszastruga napisał(a):(...) ale gdyby nie te wylewane przez lokalsow pomosty i wygładzane kawałki brzegu, to zniknęłaby większość miejsc plażowych na całym chorwackim wybrzeżu.

Nie przesadzajmy z takim stwierdzeniem. Jest wiele miejsc w Chorwacji, gdzie takich pomostów i betonu nie ma....
Osobiście wszelkie pomosty i betony omijam szerokim łukiem i jakoś bez problemu 14 razy w Chorwacji byłam (w różnych miejscach) i plażowałam nie na betonie (często w kilku różnych miejscach w czasie jednego wyjazdu)...

Oczywiście, że są plaże kamieniste i żwirowe, np. Zivogosce, Duba czy inne na Riwierze. Są też fajne żwirowe zatoczki na wyspach. Ale nie moja bajka, wolę "prywatny" pomost z głęboką wodą zaraz przy apartamencie. Ryzyko że ktoś mi tam wejdzie jest niewielkie. Jak dla mnie to lepsza opcja niż plaża z chodnikiem na zapleczu i tłumem ludzi, albo taka, do której trzeba dojeżdżać.

Ty wolisz beton, ja dziką plażę... co nie zmienia, że Twoje stwierdzenie:

naszastruga napisał(a):(...) ale gdyby nie te wylewane przez lokalsow pomosty i wygładzane kawałki brzegu, to zniknęłaby większość miejsc plażowych na całym chorwackim wybrzeżu.

jest nieprawdziwe.....

piekara114 napisał(a):Ty wolisz beton, ja dziką plażę... co nie zmienia, że Twoje stwierdzenie:

naszastruga napisał(a):(...) ale gdyby nie te wylewane przez lokalsow pomosty i wygładzane kawałki brzegu, to zniknęłaby większość miejsc plażowych na całym chorwackim wybrzeżu.

jest nieprawdziwe.....

Podaj dane geodezyjne.

To raczej Ty zaznacz te plaże z pomostami, które jakby zniknęły, to w Cro zniknęło by większość miejsc plażowych.... To Twój tok rozumowania...

naszastruga napisał(a):Oczywiście, że są plaże kamieniste i żwirowe, np. Zivogosce, Duba czy inne na Riwierze. Są też fajne żwirowe zatoczki na wyspach. Ale nie moja bajka, wolę "prywatny" pomost z głęboką wodą zaraz przy apartamencie. Ryzyko że ktoś mi tam wejdzie jest niewielkie. Jak dla mnie to lepsza opcja niż plaża z chodnikiem na zapleczu i tłumem ludzi, albo taka, do której trzeba dojeżdżać.

też tak preferuję, byłam na piaszczystych, żwirowych, betonowych, pustych i dzikich oraz zatłoczonych...18 lat wyjazdów i wolę własny cichy pomost, skały i bez tłumów.

Unikamy miejscówek gęsto zabudowanych, z dużą ilością turystów, pewnie dlatego nigdy nie spotkaliśmy się z takim problemem. Raz tylko byliśmy w Starigrad gdzie domków jest dość dużo, a plaża to w większości betonowe podesty ale i tam jakoś wszyscy zgodnie się mieścili. Po prostu gdy najbliżej naszego apartmana nie było miejsca to szliśmy kilkadziesiąt metrów dalej.