Oho, widzę że się ciekawa dyskusja na linii poznańsko-warszawskiej rozwinęła
My tu w Krakowie* nie mamy takich problemów. Odejście na kierunku poznańsko -warszawskim to w zasadzie pocałunek sportowej śmierci.
Dolha. Jeden z najlepszych bramkarzy jacy w polskiej lidze pojawili się w XXI w. Poszedł do Lecha na zasadzie "wrogiego przejęcia", ukrywał się gdzieś w Rumunii by nie przedłużyć kontraktu z Wisłą, potem "nagle" znalazł się w Lechu. Przyjechał na R22, został rozjechany przez trybuny. Zszedł po 45 minutach na trzęsących się nogach i to był koniec jego kariery. Pograł coś jeszcze jeden sezon w Rumuni a tak to trybuny lub ogony.
Cierzniak. Bardzo dobry bramkarz, znakomity sezon w Wiśle. Przejęty z naruszeniem prawa i przy histerycznej nagonce mediów przez Legię. Ława, Ława, ława... A nie przepraszam, przeszedł do historii dwoma meczami : 8 plaskaczy od Borusii, 4 plaskacze od Wisły
Dudka. Poszedł do Lecha i zniknął. W sumie wrócił do siebie.
Cywka. Tu nie ma się co śmiać, ale fakty są takie, że przeszedł do Lecha i dwie paskudne kontuzje.
Mączyński. Co do kulisów przejścia się nie wypowiem, ale to pewnie wyjaśni prokurator. Odszedł jako reprezentant. Ława, trybuny, ława trybuny... Wypad. Coś tam kopie w Śląsku.
Stolarski. Znalazł się w Legii pośrednio, więc to nie najlepszy przykład. Ale szału nie robi. A zapowiadał się... W ostatnim meczu w Krakowie dostał wędkę w 40 minucie.
Byli jeszcze jacyś juniorzy co poszli do Legii. Zaginęli w akcji...
No i wisienka na torcie. Niejaki Carlitos. Mógł odejść do porządnego klubu za dobre pieniądze. Uparł się do Warszawy bo zakochał się w Legii.

Książę Krakowa, najlepszy strzelec, najlepszy piłkarz Ligi... Teraz średnio przeciętny napastnik, w tabeli strzelców gdzieś w okolicach
gróbego z Miedzi. Taki zdjęcie symbol z ostatniego meczu.

*Piszesz Kraków - myślisz Wisła.
Nefer napisał(a):Janusz Bajcer napisał(a):ajdadi napisał(a):Jak się nie umie wyszkolić...to się podbiera innym...taki właśnie macie klimat.
Taki klimat wszędzie.
Dokładnie, Janusz ma rację.
Nie ma klubu, który bazowałby na wychowankach, w niektórych jest ich trochę więcej, w niektórych mniej, ale nie stanowią oni trzonu zespołu.
Oczywiście, że kluby kupują zawodników. Ale tylko działacze Legii mogli wymyślić i lansować w mediach pogląd, że młodzi zdolni polscy piłkarze powinni najpierw przejść do Legii lub Lecha a potem z nich być sprzedawani za granicę. Całe szczęście, że (L) nie ma już aż tak wielkich wpływów jak dawniej w PZPN, bo byśmy się doczekali prawnego usankcjonowania tego poglądu.
