Park Narodowy Biokowo - Sveti Jure

Madzik68 napisała:
"musiałam wysiadać z auta i lecieć do tyłu szukać miejsca na wycofanie się".
Zbyt szanuję pasażerów aby ich fatygować, uważam że auto ma tam przód gdzie gapi się kierowca. Dużo jeżdżę sam i nauczyłem się, że muszę sobie dać radę.
Po jakimś czasie jazda nawet 2-3km po serpentynach tyłem i to zimą już nie robi wrażenia; może i wariactwo lecz ile można czekać ? Trzeba być tylko świadomym, że razie kolizji cofający jest ex definitione winny, bo musi mieć drugą osobę do pomocy, przynajmniej tak jest w PL. To przepisy a życie sobie.
Kiedyś w Duce k/Omisa zaszokowałem tubylców wjeżdżając na Golubinkę III, (30% spadku) tyłem, bo już byliśmy na dole a okazało się że jest wolne apartmani u babci w najwyższym budynku. Nagrodą były wspaniałe widoki i miejsce parkingowe pod tarasem, wszystkie 5 aut z tego budynku miały takie miejsca - oczywiście 100% cień cały dzionek. Doturlać się do Cro i nie wjechać na Sv.Jure, to tak jak nie przejechać Peljesaca do końca i jeszcze wyjechać bez (s)krzynki lokalnych wyrobów z Pijavicino czy Janiny. Tu aż się prosi odpowiednia ikonka z przechyloną flaszencją, prośba do adminów o uzupełnienie poważnego braku !
Pardon za OT.

niezapominajka napisał(a):W tym roku i ja mogę dołączyć do szczęsliwych, dumnych i zachwyconych zdobywcow sw. Jure Dwa lata temu stchórzylismy i dluuugo pluliśmy sobie potem w brodę. W tym roku, dokladnie 2 tygodnie temu, krótko przed 8 rano zameldowalismy się pod szlabanem. Wjazd spokojnie, dopiero prawie na samej górze mijalismy się z pierwszym napotkanym samochodem (pozdrawiam sympatycznych rodakow ) Widoki niezapomniane. Droga powrotna nieco bardziej stresująca, sporo mijanek, również z busikami. Czasem trzeba bylo złozyć lusterko, czasem z niepokojem obserwowalam odleglość między nami a mijanym samochodem, ale WARTO BYŁO

przepraszam bardzo ale co to za zdobywcy co wjeżdzają na szczyt autem?

Na szczyty się wchodzi pieszo moi drodzy..
i jak ktos lubi góry to proponuję odpuścic katowanie auta tylko wyprawe wczesnym rankiem.. to jest dopiero adrenalina!
Mam po tegorocznym wypadzie jednak wrażenie że tam jada ludzie placki - żeby wyleżeć na plaży - wyszliśmy rano w góry i przez 12h maszerowania w góre i w dół na szlaku NIKOGO!!! za to "zdobywców" samochodowych mnóstwo..

Godzinę przed szczytem mieliśmy pecha bo rozpętała się burza z licznymi wyładowaniami i deszczem.. po wejściu na szczyt niestety dużo mgły.. zdobyłem już w życiu sporo szczytów ale zdobycie sv Jure sprawiło mi dużą satysfakcję - wszystkim to polecam!

Dla osób które mają problem z mapami szlaków - stacjonowaliśmy w Tucepi i w agencji turystycznej jest mały katalog reklamaowy - sa tam reklamy Biokowa i sa mapki które w zupełności wystarcza do wyjścia w góry

Z Tucepi zajeło Ci 12 godzin w obie strony? Szacun

na stronie 9 jest temat sw. JURE i o wyprawach pieszych na szczyt też

My wjeżdżając do parku zapytaliśmy strażniczki czy jest bezpiecznie, powiedziała że oczywiście. Wjeżdżając na sw Jure miałam łzy w oczach ale było warto, widoki przepiękne! Na trasie trzeba się mijąc ponieważ jest jedna droga, ale co jakiś czas są zjazdy tak żeby 2 samochody mogły się minąć. Polecam wspiąć się na Vośac bo widoki chyba nawet lepsze niż ze sv Jure. Mniej więcej na 2/3 trasy jest zjazd w lewo. Dojeżdża się na nieduży parking a potem kawałek trzeba wejść o własnych siłach na szczyt. Ale widok obłędny! Nie wstawiam zdjęcia bo trzeba to zobaczyć .[/img]

Dominika84 napisał(a):Polecam wspiąć się na Vośac bo widoki chyba nawet lepsze niż ze sv Jure. Mniej więcej na 2/3 trasy jest zjazd w lewo. Dojeżdża się na nieduży parking a potem kawałek trzeba wejść o własnych siłach na szczyt. Ale widok obłędny!

Dzięki - zapisałem w notesiku

Ten kawałek o własnych siłąch to ile?
Jaki stopień trudności?
Z dzieciakami?

Pozdrav

Nam wejście zajęło ok. poł godz. Nie jest trudno, ale trzeba uważać na kamienie-droga jest nimi wyłożona. Jeśli dzieci są małe to raczej nie polecam, ale myślę że np z takim dzieckiem w wieku 8-10 lat można wejść. Mam zdjęcia jak coś to mogę przesłać i najlepiej samemu ocenić .
Pozdrawiam

Dominika84 najlepiej to wklej parę zdjęć.

leszekmw napisał(a):Dominika84 najlepiej to wklej parę zdjęć.

Pełna zgodność - wklejaj (poproszę).

przyłączam się do prośby

chinek napisał(a):Na szczyty się wchodzi pieszo moi drodzy..
i jak ktos lubi góry to proponuję odpuścic katowanie auta tylko wyprawe wczesnym rankiem.. to jest dopiero adrenalina!
Mam po tegorocznym wypadzie jednak wrażenie że tam jada ludzie placki - żeby wyleżeć na plaży - wyszliśmy rano w góry i przez 12h maszerowania w góre i w dół na szlaku NIKOGO!!! za to "zdobywców" samochodowych mnóstwo..

Godzinę przed szczytem mieliśmy pecha bo rozpętała się burza z licznymi wyładowaniami i deszczem.. po wejściu na szczyt niestety dużo mgły.. zdobyłem już w życiu sporo szczytów ale zdobycie sv Jure sprawiło mi dużą satysfakcję - wszystkim to polecam!

Dla osób które mają problem z mapami szlaków - stacjonowaliśmy w Tucepi i w agencji turystycznej jest mały katalog reklamaowy - sa tam reklamy Biokowa i sa mapki które w zupełności wystarcza do wyjścia w góry

I w 100% się zgadzam. Autem to sobie można zdobywać centrum handlowe W tym roku poszedłem piechotką na samą górę. Wchodziłem do parku około godziny dziewiątej a wychodziłem było ładnie po 19.00. Na trasie sami zmotoryzowani, plączący się w cofaniu i szukaniu mijanek. Składający lusterka i martwiący się o to żeby nie zarysować lakieru. No i gdzie czas na widoki? Na miejscach widokowych tłok, samochód na samochodzie do tego straż parkowa poganiała bo się korki robią. No rzeczywiście wypoczynek pełną gębą. Piechotą Panie i Panowie. Pozdrawiam.

kurcze byłem pod samą bramą ale dopiero śledząc forum wyczytałem o tych wspaniałościach przy wyjeździe na sv jure - pojechałem dalej do Gorne Igrane - także ciekawa dróżka ale plany na ten rok są ogromne i napewno góra będzie zaliczona

Witam,

trochę fotek i krótka relacja z wyprawy na szczyt Sv.Jure pod poniższym linkiem:

http://crodea.blogspot.com/2012/01/wyprawa-na-szczyt-sveti-jure.html

Niestety nie ma się czym szczycić, bo to auto i jego kierowca zdobył szczyt, ale przynajmniej ja jako pasażer mogłam rokoszować się widokami. Szacun dla tych, którzy wybierają się na pieszą wędrówkę!

Dla tych, którzy "muszą" jechać autem kilka praktycznych rad - wyjeżdżajcie z samego rana, zaraz po otwarciu wjazdu do parku, jest wówczas mało samochodów, nikt nie jedzie z naprzeciwka (chociażby w drodze na szczyt), no i na górze nie ma tłumów. Druga sprawa to słońce - z rana świeci "w plecy", więc można trochę Adriatyk pofocić, bez problemu "słońca w obiektywie".

Pozdrawiam
Zielina

Zgadzam się z koleżanką.

Zdobyliśmy szczyt tydzień temu.

Jechaliśmy przed godz. 8.00.

Bilety 40Hrk od osoby.

Po drodze kilka fajnych punktów widokowych (lepiej przystanki zostawić na zjazd).

Wjazd ,dla kierowcy pokonującego średni roczny przebieg , nie powinien sprawić żadnych trudności.
Kilka mijanek w węższych miejscach nie jest jakimś wyzwaniem.

Zdjęcia każdy, przy dobrej widoczności, wykonuje podobne.

Spotkaliśmy małe stadko bydła , które na chwilę sparaliżowało ruch, ale wspólnie z Czechami , jadącymi z dołu, udało nam się odprowadzić stadko na pobocze.
Po naszym odjeździe krówki zajęły ponownie stanowiska na środku drogi.
Następni kierowcy znowu mogli się pobawić w pasterzy.

Dla zainteresowanych filmik w przyśpieszonej wersji z 18 września 2012 z wyjazdu na Sv Jure: