napisał(a) anakin » 28.06.2018 16:56
Byliśmy uczestnikiem największej parodii futbolu w historii MŚ!
O ile Japończykom się nie dziwię, to nasi dostosowując się do nich "poziomem" ostatnich 10 minut meczu na stałe wpisali się w kroniki.

Jedynym wytłumaczeniem może być fakt, że nie chcieli "wpuścić" na boisko Błaszczykowskiego.
Jakieś pozytywy?
Dla mnie Kurzawa.
A o awansie Japonii zadecydowała klasyfikacja fair play.
Był już taki przypadek w historii?