Małe i duże bałkańskie podróże :-)

14 września, poniedziałek c.d.

Na Siros jest jaskinia. Widnieje na mapkach, jadąc do Kampos czy San Michalis bez trudu można zauważyć drogowskaz. Ostro w górę, potem jakiś kilometr jazdy, trochę w dół i jesteśmy w przysiółku Rychopo skąd trzeba iść dalej pieszo. Na blaszanej tabliczce informacja, że 15 minut, no zobaczymy....

Stwierdziliśmy, że skoro jaskinia jest, to czemu by jej nie zobaczyć, zwłaszcza, że jeszcze mamy wolną godzinkę przed wieczorem. To idziemy do jaskini pana Ferekidisa



Jakiś Blue Star zmierza do Pireusu...





Żaglówka z wiatrem, czyli w przeciwną stronę



Całkiem ładne krajobrazowo są wschodnie stoki Siros



Te wysepki widzieliśmy parę godzin wcześniej z dołu, z Azolimnos, największa to Didymi, ta z plażą .



A to zatoczka Koraki, to tu chcieliśmy spędzić poprzednią noc, zanim jeszcze się dowiedzieliśmy, że tuż obok jest lokalne wysypisko śmieci i oczyszczalnia ścieków





Sama zatoczka nie jest taka zła, choć i tak dojazdu do niej nie ma


.

Idziemy, idziemy, całkiem dobrą ścieżką, wyłożoną miejscami kamieniami, są też schodki.... a wschodnie stoki powoli kryją się w cieniu.



Zawsze może być tak, że ktoś nas obserwuje....



I znienacka może zaatakować



Na szczęście tym razem nie nas, a sobie tylko wiadomą, upatrzoną ofiarę....



Szliśmy, fakt, nie spiesząc się, ale dobre pół godziny. Po to, by zobaczyć takie coś



Byliśmy nawet nie wkurzeni, a po prostu rozbawieni faktem, że taką zwykłą dziurę w skałach można szumnie nazwać Ferekidis Cave, umieszczać na mapach i stawiać do niej drogowskazy





Widać, że minę mam nietęgą



Widok z „jaskini” nie był jednak taki zły



A sytuację zupełnie uratowały... rozkwitające urginie

Domyślaliśmy się dlaczego krąży tu tyle ptaków.....







….tuż pod nami jest wysypisko śmieci



A za kawałkiem morza – Tinos i Kardiani (pod chmurami )



Nad stolicą trochę ładniej...i nawet kościół Evangelistrias widać (prom Fast Ferries też )



A tuż pod nami po skałach szoruje HSW





Popstrykaliśmy trochę, ale w sumie nie zabawiliśmy tu długo, zupełnie nie było po co, a poza tym robiło się coraz później.

Jedziemy na Delfini . Zdecydowanie była to najbardziej odpowiednia dla nas plaża (i miejsce do spania) ze wszystkich, które tu, na Siros widzieliśmy. Ale na trochę zatrzymujemy się jeszcze w Ano Siros.

Wielkie jest Ermoupoli...





I pełne kontrastów







Ładnie położony w dolince kościółek, z drogi była do niego ścieżka z napisem, że jest tam też źródło. To Agios Atanasios.





I jeszcze kilka widoczków na stolicę od zachodu:



Ano Siros



Vrondado

Mieszanka kolorystyczna











Katedra katolicka



I katedra prawosławna



Także imponujący wielkością Agios Nikolaos

Fajnie, że mamy zoomy , taka była rzeczywista odległość.





Nawet część przemysłowa jakoś tu nie razi za bardzo.



Didymi i dźwigi



Całkiem ładną latarnię postawili na Didymi



I jeszcze widoczek „z wysokości”





A na zakończenie – panoramki





Pojechaliśmy na naszą Delfini i nawet jeszcze zdążyliśmy się wykąpać w morskich falach. Było prócz nas na plaży kilka osób, ale niedługo zostaliśmy sami. Gdy słońce zaszło, zabraliśmy się za rozbijanie obozu , a były ku temu całkiem dobre warunki pod nieczynną już tawerną. Widać było jednak, że prawdopodobnie jeszcze w weekend działało tu wszystko w najlepsze, kilku facetów ogarniało temat porządkowania i zabierania wszystkiego co wg nich nie powinno zostać tu na zimę. Zwijali interes jednym słowem... i całe szczęście bo dzięki temu mieliśmy fajną miejscówkę – na dodatek z prysznicem .

To był może trochę męczący (ale tylko trochę), piękny, ciepły dzień. Poznaliśmy trochę następną grecką wyspę, która okazała się znacznie sympatyczniejsza i ładniejsza niż się spodziewaliśmy. Trochę żal będzie stąd niedługo odjeżdżać, bo już polubiliśmy trochę ten skrawek lądu wystający z morza...może i zostalibyśmy dłużej, ale w głowie zakiełkował mi w ciągu tego dnia pewien plan, zaakceptowany przez Małgosię. I jeśli jutro dopytamy się szczegółów i nawet okaże się, że będzie można go zrealizować, to jeszcze i tak chwilę dłużej na Siros zostaniemy .

I mapka dzisiejszego objazdu Siros



A/O - plaża Delfini
B - Kini
C - Galissas
D - Finikas
E - plaża Agathopes
F - plaża Komito
G - zatoczka Tria Lagonia
H - Megas Gialos i plaża Ampela
I - plaża Vari
J - Azolimnos
K - Ano Siros
L - Kampos/San Michalis
M - Chalandriani/Kastri
N - Rychopo i jaskinia Ferekidis

c.d.n.

kulka53 napisał(a):Widok z „jaskini” nie był jednak taki zły

... "pierwsze koty za płoty" ... ... ale nie dosłownie ... ...

kulka53 napisał(a):Mieszanka kolorystyczna

... z mieszanek to ja najbardziej "krakowską" ... ... ale domki pięknie uzupełniają się kolorystycznie ... ...
Pozdrawiam.

kulka53 napisał(a): Byliśmy nawet nie wkurzeni, a po prostu rozbawieni faktem, że taką zwykłą dziurę w skałach można szumnie nazwać Ferekidis Cave, umieszczać na mapach i stawiać do niej drogowskazy

Cóż, miejsca historyczne nie zawsze są imponujace dla współczesnych... Jaskini nie mogli nazwać inaczej, skoro to jedna z grot w której w VI w. p.n.e. pomieszkiwał urodzony na Siros filozof Ferekidis. Uważany jest on za wynalazcę pierwszego zegara słonecznego (heliotropion), po przeniesieniu się z Sirios na Samos został nauczycielem Pitagorasa.

kmichal napisał(a):domki pięknie uzupełniają się kolorystycznie ... ...

Nie jest to może typowa cykladzka mieszanka bieli z błękitem, ale jak dla mnie, swój urok ma

dangol napisał(a):...

Domyślaliśmy się, że Ferekidis mógł być kimś znaczącym... wtedy, idąc do "jaskini" przypomniała nam się wysepka Agios Efstratios i święty Efstratios, który na niej mieszkał zdaje się około X wieku . Będąc tam, też podeszliśmy do jego "apartamentu", wyglądał podobnie .
Niemniej, spodziewaliśmy się jednak czegoś ciekawszego, może jakiejś kapliczki wbudowanej w skałę (jak na Limnos). A tu zwykła dziurka skalna, do tego z wysypiskiem poniżej... tu współcześni sirosianie niezbyt dobrze potraktowali swego znamienitego przodka . ]

Pozdrawiam

"Wysokościowo-zoomowe" fotki niczego sobie
Pozdrawiam

Siros kształtem nieco Wielką Brytanię przypomina

A stolica - SPORA!

Objazd po wyspie w jeden dzień imponujący .
A być w jaskini wynalazcy pierwszego zegara, to jest coś, czym się można w towarzystwie polansować .
Ten cały Ferekidis nie mógł mieszkać w głębokiej jaskini - musiał mieć stały widok na słoneczko.
Fajne to Siros.

ajdadi napisał(a):"Wysokościowo-zoomowe" fotki niczego sobie

Dzięki , fajnie że się podobają

tony montana napisał(a):Siros kształtem nieco Wielką Brytanię przypomina

A stolica - SPORA!

Fakt, trochę przypomina
Nawet stolicę ma po tej samej stronie, tylko wyżej nieco i tamizopodobnej rzeki nie widać

Miasto jest duże, bo jednak kilkanaście tysięcy ludzi tam mieszka, a bloków w których by się zmieścili na małej przestrzeni brak...

Buber napisał(a):Objazd po wyspie w jeden dzień imponujący .
A być w jaskini wynalazcy pierwszego zegara, to jest coś, czym się można w towarzystwie polansować .
Ten cały Ferekidis nie mógł mieszkać w głębokiej jaskini - musiał mieć stały widok na słoneczko.
Fajne to Siros.

Imponujący...
Zważywszy, że będąc na Siros przejechaliśmy w sumie niecałe 170 km, to nie wiem
Mała to wysepka, ale jak już pisałem z kiepskimi drogami, wąskimi i krętymi.
Niby wszędzie tam takie są, ale na Siros - wyjątkowo

Ale to prawda, nie najgorsza to wyspa, bo choć ludna wielce, to nieturystyczna i niekomercyjna
Na tę porę roku - w sam raz

Pozdrawiam

15 września, wtorek

Wieje. Wakacje na Cykladach bez wiatru – niezaliczone . Wieje mocno, z północnego wschodu, ale tak trochę nietypowo bo nie non stop, a silnymi podmuchami co jakiś czas. A chwilami jest prawie cisza... No i właśnie tego ranka stwierdziliśmy, że nasza noclegowa miejscówka jednak nie jest tak całkiem idealna , spory placyk wyłożony tłuczniem i piachem podczas podmuchów częściowo odlatuje zasypując nas i nasze rzeczy.

Nie z takimi przeciwnościami jednak dawaliśmy już sobie radę , przestawiłem kawałek auto i było trochę lepiej. Mimo wiatru nadal było bardzo ciepło, temperatury powyżej 20 stopni nocami po połowie września na wyspach jednak niekoniecznie muszą być normą. A dzień zapowiadał się choć wietrzny, to bardzo piękny .

Jedziemy do Ermoupoli. Stolica Siros i całego cykladzkiego archipelagu zasługuje by poświęcić jej trochę czasu i dziś mamy zamiar to zrobić. A przy okazji sprawdzimy w jakiejś promowej agencji, czy nasz mniej więcej już ułożony w głowie plan na resztę wakacji ma szansę na realizację....

Nieprawdopodobne się wydaje, by te około 10 km z Delfini do Ermoupoli jechać pół godziny. A jednak . A nawet dłużej, bo korzystając z ładnego naświetlenia po drodze zatrzymywaliśmy się na fotki . Ładnie było .

Vrondado





Ano Siros

Z zaparkowaniem auta w centrum nie ma problemu. Na cypelku (z budynkami m.in. szkoły morskiej i policji portowej) jest wielki parking, rzecz jasna darmowy. Co prawda w pełnym słońcu, ale zostawiamy uchylone szybki i liczymy, że meltemi wywieje z wnętrza to co się będzie nagrzewać .

Widok z tego cypelka na pastelowe miasto i dwa kościoły na wzgórzach nad nim to jeden z najładniejszych widoków jaki widzieliśmy w Grecji.