Małe i duże bałkańskie podróże :-)

Przed muzeum jest wybitnie różnokolorowo







Wstęp do Muzeum Archeologicznego na Milos to wydatek 3 euro od osoby. Jeszcze trochę czasu jest, wchodzimy. Można tu pooglądać znaleziska nawet sprzed 7000 tys lat, jednak większość to eksponaty pochodzące z minojskiego miasta Filakopi i z czasów rzymskich.

Jedna z najcenniejszych figurek, Kera z Filakopi

Najsłynniejsze znalezisko z wyspy, dzięki któremu Milos znana jest już dzieciom w szkole podstawowej, Wenus z Milo... niestety, to tylko gipsowa kopia , dlatego ma tylko dwa zdjęcia





Tablice z alfabetem z Milos z V w. p.n.e.

Zasoby muzeum nie powalają, nastawiliśmy się na ciut więcej, no ale być i nie wejść, szkoda by było. Za to po wyjściu poprzypatrywaliśmy się uwijającym się przy pięknych kwiatach pszczółkom .











Nie pozostało nam już nic innego jak wrócić do auta i skierować się w stronę portu w Adamas. Było już dość późno, ale zatrzymaliśmy się jeszcze na moment przy drodze by spoglądnąć na ciekawy cmentarz w Place.







c.d.n.

dangol napisał(a):A jakie były ceny serbskie i macedońskie?

W Serbii i Macedonii coś koło 3-4 zł za zwykłą kawkę z mlekiem. W Albanii raz wysżło 1,50 zł - aż nam głupio było...

dangol napisał(a):Zamiast rzucać kawowy nałóg, można wozić ze sobą kawiarkę i robić samemu kawkę w jakimś ładnym miejscu.

Ale to nie to samo.
Lubie usiąść w kawiarni, by poobserwować życie na ulicy, wsłuchać się w rytm języka wokół, itp.

kulka53 napisał(a):Rano słyszałem w radio, że podwyższono rating Grecji

Dzięki pozytywnym słowom o Grecji w Waszej relacji.

kulka53 napisał(a):możemy ewentualnie porównać ceny promów i paliwa . No, może jeszcze autostrady

I tu chyba wygra jednak Chorwacja?

kulka53 napisał(a):Nie pozostało nam już nic innego jak wrócić do auta i skierować się w stronę portu w Adamas.

To co, jakieś zakłady obstawiamy którą wyspę wybraliście jako kolejną?

kulka53 napisał(a):...pięknych kwiatach...

Hibiskus
na wszelki wypadek

DarCro napisał(a): Ale to nie to samo.
Lubie usiąść w kawiarni, by poobserwować życie na ulicy, wsłuchać się w rytm języka wokół, itp.

Doskonale to rozumiem, gdyż chociaż kawiarkę zawsze mamy ze sobą, to najczęściej i tak przysiadamy w kawiarence , z tych samych powodów, o których wspomniałeś. Lubimy zwiedzać kompleksowo . Do greckich nawyków przysiadywania przy jednej kawce nawet przez kilka godzin, jednak nam daleko - nigdy nie mamy aż tyle czasu

Ceny serbsko-macedońskie faktycznie zachęcające , następnym razem (w drodze do Grecji, oczywiście) zamiast używać własnej kawiarki na przydrożnym parkingu, koniecznie usiądziemy gdzieś na lokalną kawkę.

Klimat wyspy pięknie oddany, atrakcyjne, kolorowe, niemal landrynkowe obejścia, ale gdzie podziali się mieszkańcy? Pozdrawiam

DarCro napisał(a):Dzięki pozytywnym słowom o Grecji w Waszej relacji.

Hmmm, no może
Chociaż, jakby wzięto pod uwagę wszystkie nasze pozytywne emocje związane z Grecją, byłaby ona światowym mocarstwem gospodarczym

DarCro napisał(a):

kulka53 napisał(a):możemy ewentualnie porównać ceny promów i paliwa . No, może jeszcze autostrady

I tu chyba wygra jednak Chorwacja?

Tak, wygrałaby Chorwacja, ale tylko w cenie paliwa, tu różnica jest dość znaczna
Natomiast z promami nie jest to takie oczywiste... chorwackie wyspy leżą po prostu bliżej, więc wychodzą relatywnie taniej. Jak się przyjmie, że godzina rejsu auta i dwóch osób kosztuje około 100 zł (oczywiście im dalej, tym taniej) - różnice się zacierają...
Podobnie jest z autostradą - przejazd około 500 km od granicy np z Węgrami do Vrgoraca to jakieś 150 zł , chyba mniej więcej tyle samo trzeba zapłacić za 500 km z Aten do Salonik. No a Via Egnatia ze wschodu na zachód jest wciąż jeszcze prawie za darmo

DarCro napisał(a):To co, jakieś zakłady obstawiamy którą wyspę wybraliście jako kolejną?

W zakładach raczej obstawia się pewniaki... w tym przypadku wygrałby ten, kto postawiłby na możliwość najmniej chyba prawdopodobną

longtom napisał(a):Hibiskus
na wszelki wypadek

To już wiemy, po zeszłym roku, ale dzięki
Wyczytałem np, że piękny kwiat hibiskusa kwitnie tylko jeden dzień

babeczka napisał(a):Klimat wyspy pięknie oddany, atrakcyjne, kolorowe, niemal landrynkowe obejścia, ale gdzie podziali się mieszkańcy? Pozdrawiam

Dzięki, widzę, że pilnie śledzisz naszą relację i zdjęcia
Mieszkańców nie ma, bo raz, że faktycznie często pusto jest w tych wyspiarskich miasteczkach, część domów jest niezamieszkała na stałe, albo ludzie siedzą w upalne dni w środku. A dwa, to nie mamy zwyczaju fotografować ludzi. Czasem ktoś wejdzie w kadr , czasem rzeczywiście celowo kogoś chcemy uwiecznić. Ale to rzadko.

Pozdrawiam

kulka53 napisał(a):

DarCro napisał(a):To co, jakieś zakłady obstawiamy którą wyspę wybraliście jako kolejną?

W zakładach raczej obstawia się pewniaki... w tym przypadku wygrałby ten, kto postawiłby na możliwość najmniej chyba prawdopodobną

Nie obstawiam, bo zdradziliście się z tym na granicy... Fakt, ze względu na opinię o tej wyspie, wydawałoby sie nieprawdopodobne, że będzie ona odpowiednia dla Waszego stylu podróżowania . Jak widać, wszystko daje się pogodzic, jeśli się chce , a mnie bardzi ciekawi Wasza konfrontacja z tym, co się powszechnie sądzi o pięknej X.
No i oczywiście, czy weszliście na kolejnego Eliasza ?

dangol napisał(a):Nie obstawiam, bo zdradziliście się z tym na granicy... Fakt, ze względu na opinię o tej wyspie, wydawałoby sie nieprawdopodobne, że będzie ona odpowiednia dla Waszego stylu podróżowania . Jak widać, wszystko daje się pogodzic, jeśli się chce , a mnie bardzi ciekawi Wasza konfrontacja z tym, co się powszechnie sądzi o pięknej X.

Nie ukrywam, że gdyby ktoś mi powiedział tuż przed wyjazdem, że wylądujemy na tej wyspie, uznałbym, że z głową u niego coś nie do końca w porządku .
A jednak... i to jest przykład na to, do czego może doprowadzić kobieca delikatna perswazja

Jedno jest pewne i tu pełna zgoda - WSZYSTKO da się pogodzić .
W każdym razie przeżyliśmy i to było bardzo ciekawe doświadczenie.

dangol napisał(a):czy weszliście na kolejnego Eliasza ?

Nie weszliśmy , choć chcieliśmy, ale musieliśmy zrezygnować z przyczyn od nas niezależnych... o czym napiszemy za jakiś czas .
Ale... jak zrealizują się plany na kolejny rok, niewykluczone, że wejdziemy na jeszcze innego .

kulka53 napisał(a):Nie ukrywam, że gdyby ktoś mi powiedział tuż przed wyjazdem, że wylądujemy na tej wyspie, uznałbym, że z głową u niego coś nie do końca w porządku .

Hmm, to ja obstawiam Santorini lub Kretę.

DarCro napisał(a):Hmm, to ja obstawiam Santorini lub Kretę.

Niestety, pudło
Może to będzie zaskoczeniem, ale Santorini była w planie. Zrezygnowaliśmy ze względu na mocno jednak drogi prom NEL LINES którym płynęliśmy na Milos i którym mielibyśmy w kolejny piątek popłynąć na Santorini właśnie. Małgosia była trochę zawiedziona... ale po pierwsze obiecałem że jeszcze tam kiedyś dotrzemy , a po drugie, to co zobaczyliśmy w kolejnych dniach jak sądzę powetowało jej tę stratę
Natomiast Kreta - niespełna 2 tygodnie to zdecydowanie za mało by wybrać się na tak wielki ląd . Poczeka aż będziemy mogli jej poświęcić cały miesiąc
No i Kreta to nie Cyklada .

Specjalnie dla Longtoma (i może innych zaglądających tu kajakowiczów ) - wirtualna kajakowa wycieczka wokół Milos

Aż żałuję że sami nie mamy kajaka...