Królestwo śniegu - Stubai 2013 / Innsbruck

Witajcie.

Gdzie pojechać na narty, gdy wiosna puka do drzwi ? Nasz wybór padł na lodowiec Stubai w Tyrolu. Według informacji reklamowych od października do czerwca Stubai gwarantuje śniegową przyjemność podczas jazdy na nartach. Mogę dodać, że wszystko to się potwierdziło. Jesteśmy po trzech dniach szusowania, warunki doskonałe. Wyjeżdżamy w końcu tygodnia.

Stubaital to dolina położona w niewielkiej odległości od Innsbrucku. Bazą wypadową na lodowiec jest położona w samym sercu doliny miejscowość Neustift. Dojazd z Neustift do lodowca to 20 km. Regularnie kursują skibusy, więc nie ma problemu. Mieszkaliśmy właśnie w tej miejscowości, kwatera zarezerwowana przez internet. Doskonale działa biuro informacji turystycznej. Przed wyjazdem wysłałem maila i po trzech dniach miałem katalogi z ofertami kwater.
Postaram się wstawić trochę fotek z pobytu jeśli będzie zainteresowanie.

ZAPRASZAM WSZYSTKICH DO "KRÓLESTWA ŚNIEGU"

W Alpejskich Wędrówkach właśnie pożegnałem zimowy Stubai, żeby rozpocząć również od niego sezon letni.
A tu u Ciebie - przedłużenie zimy...

Pozdrawiam,
Wojtek

Cześć Husband. Nie masz zdjęcia na tronie? Ja na pewno bym mu nie odpuściła

Cieszę się na Twoją narciarską relację. Będę zaglądać

Franz napisał(a):W Alpejskich Wędrówkach właśnie pożegnałem zimowy Stubai, żeby rozpocząć również od niego sezon letni.
A tu u Ciebie - przedłużenie zimy...

Pozdrawiam,
Wojtek

Witaj Wojtek. Miło, że zajrzałeś do mojej relacji. Bardzo ładnie przedstawiłeś piękno rejonu Stubai w swoich fotografiach. Ja skupię się bardziej na komercji, czyli pokażę ośrodek narciarski na lodowcu.

Pozdrawiam

maslinka napisał(a):Cześć Husband. Nie masz zdjęcia na tronie? Ja na pewno bym mu nie odpuściła

Cieszę się na Twoją narciarską relację. Będę zaglądać

Witaj Maslinka. Nie odpuściłem oczywiście To jest charakterystyczny gadżet lodowca, więc każdy cyka sobie fotkę

Podstawowe informacje:

Strony internetowe lodowca Stubai:
http://winter.stubai.at/pl/home.html
http://www.stubaier-gletscher.com/pl/winter/

Wyjechaliśmy 6 kwietnia o 7.00 Jechaliśmy przez Czechy (Cieszyn, Olomouc, Brno), Austria i Niemcy (Wiedeń, Salzburg, Innsbruck). Za Innsbruckiem zjazdem nr 10 w kierunku doliny Stubaital. Wszystko dobrze oznaczone, nie błądzi się. Przy wjeździe do doliny opłata 2,5 Euro.

Miasteczko Neustift gdzie mieszkaliśmy jest bardzo kameralne i ładne z charakterystyczną zabudową z rejonu Tyrolu. Dużo hoteli i prywatnych kwater na każdym kroku. Mieszkańcy uśmiechnięci, przyjaźnie nastawieni do turystów w myśl motta przewodniego lodowca:

Od zadowolonego pracownika do zadowolonego gościa.
Gość jest „królem” w „królestwie śniegu”.
Najwyższa jakość i komfort dla gościa.

Kilka fotek miejscowości



Centrum





Basen, wejście za darmo przy posiadaniu superskipassa









Widok z naszego mieszkania:



c.d.n.

Lodowiec

Ruszamy na lodowiec. Przed głównym wejściem kilka parkingów. Nie ma problemów z miejscem parkingowym. Przez wszyskie przejeżdża bus, który podwozi wszystkich z głównego wyjścia/wejścia do samochodów. Super organizacja. Nastepnie do kasy, skipass na cztery dni i do góry

Plan tras:



Główny budynek i parking:



Zdjęcie z pierwszego dnia, jeszcze leży śnieg. Pod koniec tygodnia zawitała wiosna





Sprzęt wyciągnięty, więc do góry ...



Na dole mamy do wyboru dwie kolejki - czerwona i szara.

Obydwie biegną równolegle do siebie i prowadzą do wspólnej stacji Mittelstation Fernau 2300 m.
Następnie rozgałęziają się.
Czerwoną można wyjechać na sam szczyt Schaufelspitze 3333 m., lub wysiąść w połowie drogi na stacji pośredniej i zacząć szusowanie w dół.

Szara odchodzi w prawo, dowożąc nas do stoków z drugiej strony lodowca. Tam pełny wybór tras, od niebieskich po czarną. Po wyjściu z szarej kolejki możemy również dojechać na szczyt lodowca 6- osobową kanapą

W drodze - Czerwona:





c.d.n.

I jeszcze jedna narciarska relacja. Super
Stubai spodobał mi sie już na zdjęciach Franza, więc tutaj będzie deserek

Ale te mieściny podobne do siebie... Parę lat temu byliśmy w okolicach Soelden.

Stacja EISGRAT - znajduje się tam restauracja, gdzie można coś zjeść i poleżakować na zewnątrz



























Nasze piwo najlepsze



Rodzinka

Tak na pierwszy rzut oka widzę, że fajna infrastruktura. W tym roku w Nassfeld trochę narzekałam na leciwe wyciągi, tutaj widzę miód malina

Roxi napisał(a):Tak na pierwszy rzut oka widzę, że fajna infrastruktura. W tym roku w Nassfeld trochę narzekałam na leciwe wyciągi, tutaj widzę miód malina

Inwestują w infrastrukturę i to ostro



W sezonie zimowym 2012/2013 4-osobowy wyciąg krzesełkowy Rotadl został zastąpiony komfortową, dużo bardziej wydajną 8-osobową kanapą z podgrzewanymi siedzeniami oraz osłoną chroniącą przed wiatrem i opadami. W ciągu godziny nowa kanapa będzie mogła wywieźć na stoki Daunferner aż 3000 osób.

Druga nowość to nowy 4-osobowy wyciąg krzesełkowy zbudowano pod trzytysięcznikiem Daunkopf.

Ciekawostka - ze względu na duże nachylenie stoku budowa tego wyciągu była sporym wyzwaniem dla robotników, którzy codziennie niezależnie od pogody musieli pokonywać strome, półgodzinne podejście, aby dotrzeć do swojego miejsca pracy znajdującego się 3000 m n.p.m. Na tej wysokości nawet w lecie regularnie pada śnieg…

Budowa obu wyciągów trwała 4 miesiące i kosztowała ok. 12 mln Euro

Kanapa Rotadl - faktycznie pachniała nowością Dodatkowo te podgrzewane siedzenia - bezcenne


Oto ona:

Czerwoną gondolą dojeżdżamy w pobliże szczytu Schaufelspitze. Znajduje sę tam najwyżej położona restauracja Jochdohle 3150 m. i taras widokowy.







Restauracja Jochdohle i tron:



UFO







Taras widokowy - niestety zamknięty podczas naszego pobytu





Ze szczytu zjeżdżamy trasą niebieską nr 6 na dół, i następnie wyciągiem krzesełkowym dostajemy się do stacji Wildspitz. Mamy dostęp do tras położonych z lewej strony kompleksu.






Wygląda jak fototapeta





Coś dla dzieciaków:





Mam jakoś dziwne skojarzenia z tym zamkiem



Ktoś nie miał szczęścia. Pogotowie lotnicze i ratrak/karetka:



Pusto i szeroko







Relaksik











C.D.N. ===========>>> Innsbruck

Jeden dzień naszego pobytu poświęciliśmy na zwiedzanie stolicy Tyrolu - Innsbrucku. Miasto bardzo ładne , położone w dolinie, otoczonej górami. Innsbruck to miasto z tradycjami sportowymi. Było dwukrotnie, w 1964 i 1976 roku, organizatorem zimowych igrzysk olimpijskich. Jest też gospodarzem Turnieju Czterech Skoczni.

Innsbruck to połączenie starej architektury z nowoczesnością. Zbudowany jest według średniowiecznego układu urbanistycznego, który zachował się mimo wielu nalotów w czasie II wojny światowej. Do największych, współczesnych atrakcji Innsbrucku należy Alpenzoo, najwyżej położone zoo (727 m n.p.m.) w Europie. Jest to ogród, w którym mieszkają tylko zwierzęta, związane z klimatem alpejskim.

Od czego zacząć zwiedzanie miasta



Na początek Skocznia Bergisel. Wejście jest płatne, kupowaliśmy bilet rodzinny, który kosztuje 17 euro.



Odbywa się na niej trzeci konkurs Turnieju Czterech Skoczni.

Oto i ona w pełnej okazałości





W wieży znajduje się kawiarenka, dostępna dla turystów przez większość roku, ale nie podczas zawodów. Można wejść po schodach, lub wjechać windą na skocznię.



Znicz olimpijski



Z kawiarni wychodzi się na taras, gdzie widać cały zjazd na dół. Za skocznią, co widać na zdjęciu jest cmentarz. Tak pomyślałem, co myśli skoczek gdy szybuje i widzi go przed sobą



Panorama miasta widziana z góry









Na dole skoczni jest pomieszczenie ze zdjęciami skoczków wygrywających zawody



Jest i nasz mistrz Adam

Ależ pięknie !
Znowu relacja w moim stylu. Widzę KTO, widzę GDZIE .
Słoneczko plus mało ludzików to jest to co nartkowcy lubią najbardziej .
Czekam na jeszcze !