Witam,
Odpowiadajac na pytanie, prom na Dugi Otok odplywa z Zadaru, codziennie po kilka razy, przy czym ja plynalem o godzinie 9-tej rano. W porcie trzeba sie stawic na jakas godzine przed wyplynieciem, zeby spokojnie kupic bilety i ustawic sie w ogonku do promu. Sam statek jest calkiem pojemny i duzy, tak wiec jesli jest sie w miare wczesnie, nie powinno byc problemu z zalapaniem sie. Bilety kosztuja 20 kun za osobe i 124 kuny za samochod. Plynie sie poltorej godziny. W powrotna strone bylismy 45 minut przed odplynieciem i juz byla calkiem niemala kolejka, ale mimo tego, ze za nami jeszcze stalo kilka samochodow, zaden nie zostal na Otoku.

na oko wydawalo sie, ze moga byc problemy, ale okazalo sie, ze ten promik to naprawde duzy i pojemny kawal plywajacego zelastwa;)
Co do samej wycieczki natomiast, to kierujac sie radami z Cro.pl (forumowicz Puszcza41 w tym watku o tym pisze), postanowilismy zrezygnowac z "fish pikniku Kornati" i poplynac na wlasna reke. OPLACILO SIE! po pierwsze wolnosc i swoboda, po drugie brak sztywnych ram czasowych procz godziny wyplyniecia ostatniego promu na ktory trzeba zdazyc (odplywal o 18.15 - to byl dzien powszedni, w sobote jest jeszcze jakis dodatkowy - sa szczegolowe rozpiski w kasie w Zadarze). Nie bede sie tu rozpisywal o samej wycieczce zeby nie popsuc wrazen i pewnych niespodzianek, napisze tylko ze koniecznie trzeba isc na klify i to nie tylko na tzw. ogolnodostepny punkt widokowy, ale przejsc sie wzdluz klifow (jest szlak), wzdluz jeziora (w dole) i zakonczyc wycieczke w okolicach dosc wysokiej gorki, z ktorego to miejsca .... reszta na miejscu;). Samo jezioro to zupa, metne, zasolone, ale po dluzszym przebywaniu w ciepelku - jak znalazl. Sa miejsca bezludne, wiec nie trzeba sie tloczyc ze wszystkimi. Niewatpliwym plusem wlasnego srodka transportu jest mozliwosc przemieszczenia sie na druga strone wyspy. Po drodze mozna wpasc do zacisznego miasteczka SALI (przy okazji - jadac droga w kierunku Sali, zeby dojechac do parku, trzeba skrecic w prawo do Telascicy. My pojechalismy prosto i skonczylismy wlasnie w Sali - dalej sie nie da pojechac, chyba ze do jakiegos tubylca na posesje;) Drugi koniec wyspy to zupelnie inna bajka, warto podjechac na sam koniec, do latarni morskiej i wpasc do miasteczka Bozava, po oliwe z oliwek, na przyklad;)
Reasumujac - swietna wycieczka, mozna decydowac co sie chce robic i kiedy, nie trzeba znosic podcietych wspolpasazerow wycieczki, glosnej muzyki i zbiorowego taplania sie w jeziorku. Poza tym przepiekne widoki, ktorych plynac dolem na pewno sie nie zasmakuje. Mimo ze wychodzi troszke drozej niz jakby plynac z wycieczka (oczywiscie w 2 osoby, im ich wiecej tym taniej wychodzi wlasny sumpt) to swoboda to w pelni rekompensuje. No i mozna zjechac cala wyspe, jak sie zbytnio nie zamarudzi na kifach (a tam ciezko nie zamarudzic;). Poza tym zawsze warto wydeptac wlasna sciezke:)
Pozdrawiam serdecznie.