Kornati i fish pickniki

Co możecie powiedzieć o Kornati, czy ktoś był i czy poleca? Jak tam się dostać? :wink:

Witaj! No pełen zachwyt oczywiście! I jak będziesz miała okazje to koniecznie!
My płynęłyśmy tam z Murteru - w samym centrum jest biuro "Coronata". Kosztowało nas to chyba 180 kun, ale mogę się mylić. Jak tu przyjdzie wiolak3 to napisze dokładnie.

Z Coronatą było naprawde super. że zacytuję fragment naszej zeszłorocznej relacji z forum "Podróż z wilkiem morskim Barbarinacem obfitowała w emocje - a jakże - świntuszył jak diabli, uczył sztuczek marynarskich, a kiedy zauważył, że jesteśmy maniaczkami fotografowania, karmił mewy, coby się nam zleciały dla efektów wizualnych. No super. (...) Tam też podjadłyśmy pyszną makrelę, piłyśmy winko i rakiję z sympatyczną parą z Florencji, kąpałyśmy się w niesamowicie lazurowej wodzie w jednej z zatoczek, do której nas przywiózł wilk morski i... to juz norma - zachwycałyśmy się okolicą".

Buczusiu - wybierz się koniecznie!
Pozdrawiam!

PRZYSZŁAM
dokładnie 180 kun i absolutnie odlotowy dzień. Polecam to biuro, bo nie we wszystkich jest tak fajnie i długo!

wszystko tylko nie Fish Picnic! W zeszlym roku czytalem recenzje na onecie i jednoglosnie wszyscy krytykowali i odradzali. Ale oczywiscie ja jak sie nie przekonam na wlasnej skorze to nie uwierze.No i potwierdzila sie apokalypsa. Przewednik reklamowal, pokazywal foldery, ze beda jaskinie gdzie krecono Vinetou , ze bedzie widac delfiny itd itd....Ledwo sie rejs zaczal kapitan od razu poczestowal wszystkich rakija, a za chwile jeszcze raz....od razu cos mi bylo nie halo...35 stopni a on czestuje wodka...ja wylalem wszystko za burte od razu...ale widocznie taki byl cel zebys spic towarzystwo i zeby wszyscy byli happy i cieszyli sie z byle gowna...i ot cala wyczieczka to 2h rejsu w jedna strone, po drodze rzut oka na jedno z wiezien TITO na jakiejs wysepce...potem 2h na miejscu i z powrotem.Ogolnie zero atrakcji ijakichkolwiek wrazen ktore moglbym komus dalej opowiadac.Nie opowiadam nic bo po prostu nie ma co.Od tamtej pory powiedzialem sobie dosc glupich wycieczek.Kupilem sprzet plywajacy i jak bede mial ochote to sam pooplywam wszystkie zatoczki i wysepki i nie bede musial robic z siebie malpy jak to robila niemiecka czesc wycieczki.

Eeee tam . Nas nikt nie upił i nie próbował upijać - po kieliszku i basta! Było super międzynarodowe towrzystwo - Włosi, Czesi, Francuzi. I to raczej nie był fish picnic - pływaliśmy wokół wysp cały dzień. A po rybce i winie (taaakie dokładki ) - sami się szybko zbieraliśmy na pływanie i opalanie.

2x poszło sorry

buczusia pytała o Kornati i fish pickniki
z odpowiedzi wynika, że Kornati tak ; fish picniki nie

no ja opisalem fish picnic na Pag

Dzięki za odpowiedzi, za ten o Pagu również bo wlaśnie tam jedziemy docelowo ale chcielibyśmy przy okazji coś pozwiedzać i zaliczyć jakąś wycieczkę. Pozdrowienia

Też byłem na Kornati w ramach fish picniku i wróciłem bardzo zadowolony. Wycieczka trwała prawie cały dzień, towarzystwo miedzynarodowe, ciekawy program, był czas na opalanie i pływanie, obiad tradycyjny: makrela z kapustą i chlebem, rakiji i wino w wystarczającej ilości. Start i powrót - Pakostane.

goraco polecam, takiej wody jeszcze nie widzialem. Bylo super. Plynalem takim stateczkiem z rakiem. Jakos tak sie nazywal wlasciciel . wyplynelismy z Murter. Tylko jak jest wiecej osob to trzeba negocjowac cene. Zawsze opuszcza tylko trza pogadac

Też zaliczyliczyliśmy Kornati !! Rok temu, było fajowo !!! Fish piknik był na pokładzie w czasie rejsu. Opłyneliśmy wyspy, kapiel na dzikiej plaży, nurkowanie wśród ryb (duże były). Było barrrrdzo fajnie !!!!!
Wypad z Primosten.

A tu można trochę posmakować

http://www.album.com.pl/album.php?id=12697

Jurek- a moglbys napisac z jakiego biura zalatwiliscie sobie wycieczke na Kornaty z Primostenu?? i ile Was to kosztowalo??
Z gory baadzo dziekuje

Byłem na Kornati z rodzinką w 2001 roku. Wycieczka dość interesująca . Ładne widoczki z klifu. [/list]

Byłam na Kornati dwa lata temu...wycieczka się udala i wypaliła przede wszystkim-spoźniliśmy sie na statek bo szukaliśmy dość długo na Murter miejsca do parkowania, statek z polakami odpłynął a nas "doczepili" do francuzów. Mimo pijanej francuzki która wylała mi na głowę z górnego pokładu kieliszek rakiji, milo spędziliśmy czas, niesamowite widoki, cena 150 kun od osoby, przystanek dwu godzinny na jednej w wysp na ktorej znajdowała sie tylko restauracja (przy okazji widziałam statek market, bo własnie zakupy im przywieżli )
Rakija się lała a nie na siłę, kto nie chciał ten nie pił...jeden z panów zwiedzajacych tak sie napił ze w powrotnej podrózy postanowił uciąć sobie drzemkę wyciągając nogi z burtę, wychodząc z pokładu miał na nodze tylko jednego laczka...drugi gdzieś pewnie do dziś dryfuje hihi