napisał(a) FUX » 30.08.2015 23:07
Chorwaci nie są korekt!
Kiedyś już sytuację na Molunacie opisywałem.
Gospodarz zarekomendował kolacyjki mięsno-rybne przy swoim domu nad brzegiem morza. Jakieś spaghetti czy kurczak dla jednego, reszta mule i ryba. Do tego minerałka i 1/2l wina.
Na pytanie po pierwszej kolacji o cenę, to potem, potem. Nie chciał dac rachunku/info o koszcie; potem, potem.
Była jeszcze jedna kolacyjka zbliżona. Rekomendacje, że żona w Molunacie w hotelach gotowała.
Świeża ryba i spaghetti się obroni, żadna sztuka. Było smacznie.
Ale przy rozliczaniu za apartman juz miło nie było. Policzył jak w Dubrovniku na rynku.
Wyciągnąłem kasę, zapłaciłem i powiedziałem, że więcej na takie numery nie dam się nabrać.
Nie oczekiwałem za pół darmo ale niesmak za wykorzystanie sytuacji pozostał.
Aby było śmieszniej, w oficjalnej knajpie na Molunacie, przy białych obrusach, etc., zapłaciliśmy za wystawniejsze kolacje i więcej napitków mniej...