Sława wojny z PZPN dotarła aż na Pag...
Kiedyś będąc na jakimś szkockim zadupiu, gdzie ludzie stanowią rzadkość - (jest tam znacznie więcej owiec) trafiłem na pusty parking przy klifach.
Na tym parkingu jest tylko jedna rzecz- stoi sobie przenośna latryna (toj-tojka).
Podjeżdżam, parkuję, wyciągam graty. Podjeżdża auto- Szkoci. Rzucają okiem po czym jadą dalej. Pusto, cicho, tylko szum morza i wiatru.
Spaceruję, oglądam, podziwiam. I wtem z daleka widzę, że ktoś biegnie do parkingu. Akurat wróciłem do auta, stoję i patrzę cóż to sprawiło, ze jakiś "biegacz" tu leci.
Patrzę a biegacz okazuje się zwykłym facetem, jakby zabłąkanym na tym odludziu.
Za chwilę okazuje się, że facet tak leci do tej latryny....
Pewnie bardzo go spięło.
Podbiega, patrzy na mnie ukradkiem jakby spłoszony i szarpie klamkę.
A tu kicha! Nie chce się otworzyć! O rany! Co za zawód!
Szarpie raz jeszcze, ale francowate drzwi nie chcą puścić.
I wtedy facet zdenerwowany patrzy na mnie- z takim wielkim zdziwieniem i rozczarowaniem wypisanym na twarzy, połączonym z grymasem zniecierpliwienia. I zawołał na głos to jedno stwierdzenie- pytanie:
"Kur..a!!! Nieczynne!!!???
Jęk zawodu i gniewu.
A ja sobie myślę: rodak tutaj???
I to akurat w takiej sytuacji.
Pechowiec jakiś...
PostWysłany: 04-12-2011 20:48 Temat postu:
MWN napisał(a):
A Zosia mówi, że to obciach i buractwo, a piwo to plebejski napój.
Aha. Ciemny lud spożywa piwo, dobrze wiedzieć. Może w takim razie napiszesz, co pije na plaży arystokracja?
Ja bym się nie sugerował zdaniem jednej jakiejś Zosi, ponieważ miliony kulturalnych Europejczyków pije dużo piwa. Tylko że picie może być bardziej lub mniej kulturalne. Nie wiem czy Zosia zdaje sobie sprawę, ze w krajach takich jak Belgia, Dania, Niemcy, Austria czy Holandia picie piwa jest normą codzienności. Nie wiem, czy Zosia choć raz była w prawdziwym pubie i zobaczyła kto tam przychodzi.
Jak Zosia chce, to może zabierać na plażę tylko szlachetnego szampana lub przednie wino. Ale to będzie też obciach, bo nie wypada tak byle jak konsumować takich napojów na plaży czy skwerku, bo to będzie tak samo jak robią amatorzy jaboli.
W górach ludzie też lubią napić się piwa na wolnym powietrzu- co w tym złego i niekulturalnego?
Suszy jednakowo i prostego chłopoka z miasta i adwokata ze stolicy.
Stare powiedzenie o jedzeniu można by sparafrazować tak:
"Pokaż mi jak jesz/pijesz a powiem ci kim jesteś."